Ryszard Czarnecki: Znikające SMS-y von der Leyen, czyli europarlament w akcji
Marcowa sesja Parlamentu Europejskiego zakończona w tym tygodniu w Strasburgu była wyjątkowa z kilku powodów. Po pierwsze europosłowie wysłuchali Europejskiej Rzecznik Praw Obywatelskich Irlandki Emily O’Reilly. Euro-ombudsman składa sprawozdanie co rok, ale tym razem uczyniła to w szczycie afery ”SMS-owej”. Chodzi o znikające SMS-y szefowej Komisji Europejskiej, Niemki Ursuli von der Leyen, które wymieniała z szefem jednego z najpotężniejszych koncernów farmaceutycznych- Pfizera. Korespondencja von der Leyen – Bourla zniknęła wtedy, gdy europosłowie, a także New York Times domagali się jej ujawnienia. Irlandka sprawująca już drugą kadencję stanowisko unijnej RPO publicznie skrytykowała przewodniczącą Komisji Europejskiej z Niemiec i domaga się – w interesie obywateli krajów UE – większej przejrzystości działań KE i innych instytucji europejskich. W debacie tej zabrałem głos ja, a także drugi europoseł z Polski (też z PiS) Kosma Złotowski, wspierając unijną Ombudsman i domagając się zdecydowanie większej transparentności po stronie organów UE.
Mieszane uczucia wśród posłów
Znów omawialiśmy nieszczęsny Pakiet „Gotowi na 55”, który w imię ideologii „ekologicznej” i jej wyśrubowanych standardów uderza w gospodarkę i miejsca pracy UE-27, ale w szczególny sposób w Polskę i niektóre kraje naszego regionu.
Mieszane uczucia wśród posłów, a momentami u niektórych wręcz śmiech wzbudził tytuł raportu, w którym omawiano „Działalność Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (unijna dyplomacja – dop. RCz.) i silniejszą pozycję UE na świecie”. Zaklinanie rzeczywistości to specjalność Brukseli, jednak pozycja Unii Europejskiej i Europy w ogóle na tle innych kontynentów systematycznie słabnie ze względów gospodarczych i demograficznych, a spektakularnym przykładem owego osłabienia był pierwszy w historii EWG/UE „exit” (pomijając odejście Grenlandii w latach 1980-ch), czyli opuszczenie UE przez Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.
„Diabeł tkwi w szczegółach” -to polskie przysłowie jest dobrą ilustracją tego, że szereg neutralnie brzmiących raportów zawiera w praktyce niekorzystne dla Polski rozwiązania. Tak było ze sprawozdaniem „Charakterystyka energetyczna budynków”, przygotowanym przez Komisję Przemysłu, Badań Naukowych i Energii PE, omawianym w poniedziałek, a przegłosowanym w środę.
W tradycyjnej, comiesięcznej debacie „nad przypadkami łamania praw człowieka, zasad demokracji i państwa prawa” zabrałem głos w sprawie Iranu, Tunezji i Kambodży. W tej ostatniej sprawie po raz pierwszy w moim politycznym życiu sięgnąłem do specyficznej formy protestu: protestując przeciwko skazaniu na 27 lat więzienia lidera opozycji Kema Sokhy - przez parędziesiąt sekund milczałem…
Zabrałem też głos w debacie z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą podkreślając, że mówił on -i dobrze - o Ukrainie, a ja apelowałem o wspieranie w jego kraju polskiej mniejszości narodowej, bo – jak stwierdziłem – ochrona mniejszości narodowych to jeden z fundamentów UE.
*tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (20.03.2023)