O LITWIE SŁÓW PARĘ
Prezydenta Litwy Gitanasa Nausedę spotkałem dwukrotnie w ciągu czterech miesięcy. Najpierw, gdy przyjechał do Polski na zaproszenie prezydenta RP Andrzeja Dudy na nasze Święto Niepodległości. Cztery miesiące i trzy dni po owym 11 listopada, głowa państwa litewskiego przybył do Brukseli w ramach cyklu debat z prezydentami państw członkowskich UE. W debacie tej i ja zabrałem głos po jego wystąpieniu. Powiedziałem, że jego wizyta w Polsce była symboliczna w związku z agresją Rosji na naszego wschodniego sąsiada (skądinąd Nauseda przyjechał do Polski ponownie w lutym na spotkanie dla szefów państw i rządów tzw. „Dziewiątki” – krajów naszego regionu - z prezydentem USA).
Gość z Wilna mówił o historii i o tym,że widok pomordowanych przez Rosjan ludzi w Buczy wywołał u Litwinów wspomnienie tych ich rodaków, których mordowali Sowieci po 1944 roku. I dobrze, że mówił o zbrodniach sowieckich na terenie swojego kraju – choć jednak dla jego wiarygodności i mocy przekazu byłoby lepiej, gdyby również potępił zbrodnie na Polakach i Żydach dokonane choćby w podwileńskich Ponarach przez Niemców i, niestety, Litwinów. Można powiedzieć za Broniewskim: „Są w ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich też nie przekreśli”. Obca to w tym wypadku już nie niemiecka, jak w oryginale - tylko rosyjska.
Mówiłem też w swoim wystąpieniu, że Litwa stara się pokazać, jak bardzo jest „europejska”. Pewnie dlatego, gdy głosowano w całej Europie projekt tzw. Konstytucji Europejskiej, to ojczyzna prezydenta Nausedy zrobiła to jako pierwsza, a litewski parlament o znajomej nam nazwie Sejmas (!) zrobił to przez... aklamację. Ale i tak ową nieszczęsną „konstytucję” szlag trafił, bo Francuzi i Holendrzy odrzucili ją w referendach.
Wreszcie poprosiłem litewskiego prezydenta, aby dbał o prawa mniejszości polskiej na Litwie. Podkreśliłem, że ochrona mniejszości narodowych jest jednym z fundamentów Unii Europejskiej. A przecież wiemy, że akurat z tym mają litewskie władze problem, Polacy w tym państwie są traktowani gorzej niż Polacy na Łotwie czy w Estonii - choć lepiej niż na Białorusi, ale tym porównaniem nie chciałbym urazić naszych północnowschodnich sąsiadów...
*tekst ukazał się na portalu wio.waw.pl (15.03.2023)