Ks. prof. Stanisz: Polski model relacji państwo-Kościół jest reprezentatywny dla większości państw europejskich
Publikujemy tekst wykładu ks. prof. Piotra Stanisza pt. "Między radykalną separacją a religią państwową. Polski model relacji Państwo – Kościół na tle rozwiązań europejskich".
Każde państwo ma swój własny system unormowań określających relacje instytucji politycznych i związków wyznaniowych oraz odnoszących się do znaczenia religii jako zjawiska społecznego. Przynajmniej częściowo różnią się one od obowiązujących gdzie indziej. Nie ma w tym nic dziwnego. Odnoszące się do tych kwestii prawo zakorzenione jest zawsze w doświadczeniach historycznych, odzwierciedla kultywowane tradycje i jest odpowiedzią na problemy konkretnych społeczeństw. Jednocześnie nie sposób nie dostrzec istnienia wspólnych, europejskich założeń, które zresztą również wynikają z doświadczeń historycznych, a zwłaszcza z doświadczenia tragedii i bezsensu wojen religijnych i systemowego naruszania praw wynikających z godności człowieka w różnych reżimach. Stąd niektórych modeli istniejących we współczesnym świecie w Europie dziś nie ma. Myślę o systemach, w których prawo państwowe jest podporządkowane prawu religijnemu (innymi słowy – o systemach teokratycznych, z którymi mamy do czynienia w niektórych państwach muzułmańskich) oraz o systemach wrogich religii jako takiej i nie uznających prawa człowieka do posiadania światopoglądu religijnego (jak to się dzieje w Korei Północnej).
Uwarunkowania prawnomiędzynarodowe
Nie istnieją żadne normy szeroko rozumianego prawa europejskiego, które definiowałyby wiążący model relacji Państwo – Kościół. Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie już stwierdzał, że jeśli w grę wchodzą kwestie dotyczące relacji pomiędzy państwem i religiami, co do których opinie istniejące w demokratycznym społeczeństwie mogą się zasadnie różnić, wiodącą rolę należy przyznać decydentom krajowym (zob. np. Sindicatul „Păstorul Cel Bun” v. Romiana, 9.07.2013, § 138).
Istnieją natomiast unormowania, których konsekwencją jest niedopuszczalność niektórych teoretycznie możliwych modeli relacji Państwo – Kościół lub pewnych konkretnych rozwiązań na takie modele się składających. Najistotniejsze znaczenie posiada na Stary Kontynencie art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (który oczywiście posiada swoje odpowiedniki w innych umowach międzynarodowych).
Zgodnie z tym przepisem:
1. Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania; prawo to obejmuje wolność zmiany wyznania lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swego wyznania lub przekonań przez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i czynności rytualne.
2. Wolność uzewnętrzniania wyznania lub przekonań może podlegać jedynie takim ograniczeniom, które są przewidziane przez ustawę i konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa publicznego, ochronę porządku publicznego, zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób.
Z formalnego punktu widzenia, w powołanym przepisie gwarantuje się wolność religijną i światopoglądową jednostki. Na niej też początkowo koncentrował się Europejski Trybunał Praw Człowieka. Od pierwszych lat XXI w. zaczął on jednak również wydawać wyroki, w których trafnie się zakłada, że konieczną konsekwencją wolności indywidualnej jest autonomia wspólnot religijnych, zasadniczo wykluczająca państwową ingerencję w ich sprawy wewnętrzne. Przyjmuje się bowiem, że „autonomiczne istnienie wspólnot religijnych jest nieodzowne dla pluralizmu w społeczeństwie demokratycznym, a w związku z tym stanowi zagadnienie o zasadniczym znaczeniu dla ochrony wynikającej z art. 9 Konwencji. Jeśli by wewnętrzne funkcjonowanie wspólnoty religijnej nie było chronione przez art. 9 Konwencji, wszystkie inne aspekty indywidualnej wolności religii byłyby narażone na szwank” (np. Holy Synod of the Bulgarian Orthodox Church (Metropolitan Inokentiy) and Others v. Bulgaria, 22.01.2009, § 103; Metropoolitan Church of Bessarabia and Others v. Moldova, 13.12.2001, § 118). Można więc generalnie stwierdzić, że zgodny ze standardami konwencyjnymi będzie każdy model relacji Państwo – Kościół, który szanuje indywidualną wolność religijną oraz autonomię wspólnot religijnych, postrzeganą jako naturalna konsekwencja wolności jednostki. Na gruncie współczesnego orzecznictwa strasburskiego jasne jest ponadto, że obowiązki państwa jako gwaranta poszanowania wolności myśli, sumienia i religii nie ograniczają się do zakazu ingerencji w tę wolność, ale obejmują też pewne tzw. pozytywne obowiązki, wymagające zaangażowania się w stworzenie warunków właściwej realizacji omawianej wolności. Dotyczy to np. instytucji zamkniętych (jak instytucje penitencjarne), a w niektórych sytuacjach nawet relacji pomiędzy podmiotami prywatnymi.
Europejski Trybunał Praw Człowieka nigdy nie zakwestionował żadnego z obecnych we współczesnej Europie modeli relacji Państwo – Kościół. Dotyczy to również systemów przewidujących istnienie Kościoła państwowego, w odniesieniu do którego Trybunał wyraźnie stwierdził, że sam w sobie nie może on być uznany za naruszający art. 9 Konwencji. Jak przy tym zauważono, taki system funkcjonuje w kilku państwach członkowskich Rady Europy i nie było to przeszkodą, aby państwa te przystąpiły do Konwencji. Istotne jest natomiast, aby w przypadku stosowania tego modelu (podobnie zresztą jak każdego innego, jak o tym była mowa wyżej) należycie zagwarantować wolność religijną (zob. np. postanowienie z 18.09.2012 r. w sprawie Ásatrúarfélagid v. Iceland, 18.09.2012, § 27).
Warto w tym kontekście zwrócić uwagę, że w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczącego art. 9 Konwencji Polska wypada zupełnie przyzwoicie. Spośród 106 wyroków, w których Trybunał stwierdził naruszenie tego postanowienia konwencyjnego, tylko jeden dotyczył naszego kraju (zob. https://www.echr.coe.int/Pages/home.aspx?p=reports&c=; chodzi o wyrok z 7.12.2010 r. w sprawie Jakóbski v. Poland). Sytuuje to Polskę wśród państw mających mniej stwierdzonych naruszeń art. 9 niż np. Francja (z pięcioma takimi wyrokami) oraz zdecydowanie mniej niż Turcja, Bułgaria, czy Grecja (które mają po kilkanaście stwierdzonych naruszeń), nie mówiąc już o Rosji, która do czasu wykluczenia z Rady Europy zdążyła uzbierać 20 wyroków stwierdzających naruszenie wolności myśli, sumienia i religii. Po jednym tego typu wyroku mają też np. Austria, Belgia, Szwajcaria, czy Wielka Brytania. Prawdą jest, że w przypadku ponad 20 państw Trybunał ani raz nie stwierdził naruszenia art. 9 Konwencji. Nie zmienia to jednak faktu, że z tej perspektywy rozwiązania polskiego prawa wyznaniowego nie wypadają źle (zwłaszcza, że naruszenie, jakie stwierdzono w sprawie Jakóbskiego, nie miało charakteru systemowego i nie wymagało nawet zmiany obowiązującego prawa).
Aby rozwiać możliwe nieporozumienia trzeba dodać, że Polska przegrała kilka innych spraw o charakterze wyznaniowym, w których jednak stwierdzono naruszenie nie art. 9 Konwencji, lecz jej innych postanowień. Np. w znanej sprawie Grzelak v. Poland (15.06.2010) stwierdzono naruszenie art. 14 Konwencji (w powiązaniu z art. 9), a w rozstrzygniętej niedawno sprawie Rabczewska v. Poland (15.09.2022) Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Polska naruszyła art. 10 Konwencji (gwarantujący wolność wypowiedzi). Trzeba mieć też jednak świadomość, że dokładnie tak samo jest w przypadku innych państw. Niecały miesiąc po wyroku w powołanej ostatnio sprawie polskiej Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził np. naruszenie art. 10 w również „wyznaniowej” sprawie Bouton v. France, 13.10.2022).
Z obowiązkiem przyjęcia konkretnego modelu relacji Państwo – Kościół (z zastrzeżeniem dotyczącym obowiązku poszanowania wolności myśli, sumienia i religii) nie wiąże się też uczestnictwo w strukturach unijnych. W Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej expressis verbis zobowiązuje się Unię do poszanowania obowiązujących w tym zakresie rozwiązań prawa krajowego. Zgodnie z art. 17 tego traktatu:
1. Unia szanuje status przyznany na mocy prawa krajowego kościołom i stowarzyszeniom lub wspólnotom religijnym w Państwach Członkowskich i nie narusza tego statusu.
2. Unia szanuje również status organizacji światopoglądowych i niewyznaniowych przyznany im na mocy prawa krajowego.
3. Uznając tożsamość i szczególny wkład tych kościołów i organizacji, Unia prowadzi z nimi otwarty, przejrzysty i regularny dialog.
Trudno byłoby się w tym miejscu podejmować kompleksowej interpretacji tych postanowień. Jasne jest jednak, że potwierdzają one wyłączną kompetencję państw członkowskich jeśli chodzi o wybór aplikowanego modelu relacji ze wspólnotami religijnymi, który to wybór Unia zobowiązana jest szanować. Nie powinno być też wątpliwości co do tego, że omawiane postanowienie traktatowe dowartościowuje znaczenie wspólnot religijnych jako partnerów instytucji politycznych. Unia wyraźnie została bowiem zobowiązana do prowadzenia z nimi regularnego (a nadto przejrzystego i otwartego) dialogu. Wymowny jest przy tym fakt, że poświęcono im osobne postanowienie traktatowe pomimo tego, że do dialogu ze stowarzyszeniami przedstawicielskim i społeczeństwem obywatelskim Unia i tak już została zobowiązana na mocy art. 11 Traktatu o Unii Europejskiej.
Różnorodność modeli relacji Państwo – Kościół
Przechodząc do omówienia różnorodności obecnych we współczesnej Europie modeli relacji Państwo – Kościół można stwierdzić, że rozwiązania przyjmowane w tym zakresie w różnych państwach sytuują się pomiędzy dwiema skrajnościami: radykalną separacją oraz modelem Kościoła państwowego (religii państwowej). Zdecydowana większość państw przyjmuje przy tym rozwiązania, które należy usytuować pomiędzy tymi biegunami.
Wprowadzając w dalsze rozważania trzeba dodać rzecz oczywistą, o której wspomnienie w warunkach polskich wydaje się jednak istotne. Otóż modele relacji Państwo – Kościół mogą być klasyfikowane na różny sposób. Każda taka klasyfikacja jest jedynie mniej lub bardziej przekonującą propozycją, a nie dogmatem wiary. Adekwatność każdej można z jakiegoś punktu widzenia zakwestionować. Dotyczy to w szczególności (choć oczywiście nie wyłącznie) klasyfikacji, która dominuje w polskiej nauce prawa, zgodnie z którą wyróżnia się państwa świeckie oraz państwa wyznaniowe. Nie sądzę, aby – pomimo dalszych rozróżnień dokonywanych w ramach tych dwóch podstawowych kategorii – pozwalała ona na właściwe zrozumienie relacji istniejących między różnymi modelami relacji Państwo – Kościół. Nie ona też będzie punktem odniesienia dla dalszych rozważań. Te funkcję pełnić będzie systematyka przyjmowana w pracach takich autorów, jak Norman Doe (zob. np. Law and Religion in Europe: A comparative Introduction, Oxford 2011) czy Gerhard Robbers (zob. w szczególności rozdział konkluzyjny w wydanej pod jego redakcją pracy pt. State and Church in the European Union, wyd. 3, Baden-Baden 2019). W ramach przyjmowanego przez nich podziału – który zresztą nie bez racji uważają oni za klasyczny – wyróżnia się model separacyjny, model kooperacyjny oraz model Kościoła państwowego (separation model, cooperation model, state church model). Kryterium podziału stanowi tu idea przewodnia, według której ukształtowane są omawiane relacje.
Radykalna separacja w relacjach Państwo – Kościół charakteryzuje bardzo nieliczne państwa europejskie. Na pierwszym miejscu w tej grupie należy oczywiście wymienić Francję, z jej konstytucyjnie gwarantowaną świeckością, ustawą o rozdziale Kościołów i państwa, formalnym zakazem finansowania religii ze środków publicznych, programowym poddawaniem wspólnot religijnych unormowaniom odnoszącym się do wszystkich (a więc bez uwzględniania ich specyfiki i z zasadniczym wykluczaniem zawierania z nimi umów) oraz spychaniem religii do sfery prywatnej. Wymownym wyrazem tych ostatnich tendencji są współcześnie zakazy manifestowania religii w szkołach z wykorzystaniem „symboli lub strojów, poprzez które uczniowie ostentacyjnie manifestują przynależność wyznaniową” (zob. ustawę nr 2004-228 z 15 marca 2004 r.) oraz wyraźnie skierowane przeciwko praktykom muzułmańskim zakazy zakrywania twarzy w miejscach publicznych (zob. ustawę nr 2010-1192 z 11 października 2010 r.). Warto przy tym zwrócić uwagę, że o ile Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał te ostatnie za nienaruszające postanowień chroniących wolność myśli, sumienia i religii (zob. np. S.A.S. v. France, 1.07.2014), o tyle Komitet Praw Człowieka ONZ wyraził dokładnie przeciwny pogląd (zob. Yaker v. France oraz Hebbadj v. France, 17.07.2018).
Zauważmy, że francuski model relacji Państwo – Kościół (tak zresztą jak każdy inny) nie jest wolny od pewnych sprzeczności i być może nie wygląda tak, jak niektórzy – również z polskiej perspektywy – chcieliby go widzieć. W trzech wschodnich departamentach stosowane są rozwiązania wynikające z Konkordatu Napoleońskiego z 1801 r. i związanych z nim tzw. artykułów organicznych (które obowiązywały przed włączeniem tych terenów do Rzeszy Niemieckiej w 1870 r.). Wiąże się z tym m.in. szczególny status religii katolickiej, protestanckiej i żydowskiej i np. obecność edukacji religijnej w szkołach. Co ciekawe, Rada Konstytucyjna w orzeczeniu z 2013 r. nie dostrzegła sprzeczności „konkordatowego” prawa trzech wschodnich departamentów z zasadą świeckości państwa. Szczególny reżim prawny obowiązuje również na terenie Gujany Francuskiej, gdzie np. katoliccy duchowni są finansowani z budżetu tego zamorskiego departamentu. Ponadto już w ustawie z 1905 r. przewidziano, że zakaz finansowania religii ze środków publicznych nie dotyczy wydatków związanych z posługami duszpasterskimi, które zapewniają swobodne wykonywanie praktyk religijnych w zakładach publicznych, takich jak np. więzienia czy hospicja. Zgodnie z ustawą z 1959 r. szkoły prywatne, w tym również prowadzone przez instytucje religijne, po spełnieniu powszechnie obowiązujących wymogów mogą być finansowane ze środków publicznych. Natomiast w związku z upaństwowieniem budynków sakralnych wzniesionych przed 1905 r. są one – jako własność państwa – przez państwo utrzymywane i nieodpłatnie wykorzystywane przez wspólnoty religijne.
Za aplikujące model separacyjny uznaje się też Niderlandy i Irlandię, a niektórzy w tej grupie widzą też Słowenię. I tu jednak łatwo dostrzec swoiste paradoksy. Przypomnijmy chociażby, że Konstytucję Irlandii otwierają słowa: „W imię Trójcy Przenajświętszej, od Której pochodzi wszelka władza, i do Której muszą być skierowane – jako cel ostateczny – wszelkie ludzkie uczynki i działania państwowe […]”, a w jej art. 44 „Państwo uznaje, iż publiczne oddawanie czci i hołdu jest należne Bogu Wszechmocnemu. Utrzymuje Jego Imię w poszanowaniu i szacunku oraz poważa religię”.
Na drugim biegunie znajduje się model charakteryzujący się występowaniem Kościoła państwowego lub religii państwowej, ściśle powiązanych z instytucjami politycznymi. Do tej grupy należy w pierwszym rzędzie kilka państw północnej Europy (Anglia z Kościołem Anglii, Dania i Islandia z Kościołem Ewangelicko-Augsburskim/Luterańskim jako Kościołem państwowym czy Norwegia z religią ewangelicko-augsburską jako religią państwową). Kościół państwowy posiada tam szczególną pozycję konstytucyjną, z czym z reguły wiąże się nie tylko państwowe wsparcie, ale i państwowy nadzór. W Anglii monarcha jest głową Kościoła Anglii, mając prawo mianowania biskupów. Niektórzy z tych ostatnich zasiadają w Izbie Lordów. W państwach południa Europy, których konstytucje przewidują istnienie religii państwowej/dominującej (katolicka Malta, prawosławna Grecja) państwowy nadzór nad Kościołem jest już minimalny, a na Malcie konstytucyjna zasada, zgodnie z którą „religią Malty jest religia Rzymskokatolickiego Kościoła Apostolskiego” nie przeszkodziła przyjęciu liberalnego ustawodawstwa wprowadzającego np. związki partnerskie (2014) i małżeństwa jednopłciowe (2017).
Najliczniejszą grupę państw europejskich stanowią jednak te, w których model relacji ze wspólnotami religijnymi określany bywa jako kooperacyjny. Idea oddzielenia państwa i wspólnot religijnych jest tu dopełniona przez uznanie tych ostatnich za partnerów państwa w realizacji licznych celów wspólnych. Do tej grupy zalicza się m.in. Belgię, Hiszpanię, Włochy, Węgry, Austrię, Niemcy, Portugalię, państwa bałtyckie, wreszcie również Polskę. W wielu z tych państw współpraca instytucji politycznych z Kościołem Katolickim i innymi związkami wyznaniowymi jest realizowana na podstawie umów, stąd mówi się niekiedy również o modelu konkordatowym (concordat-type relations) lub układowym czy konwencyjnym (covenantal).
Klasycznym przykładem państwa należącego do tej grupy są Włochy. Konstytucja Republiki Włoskiej, gwarantując niezależność i suwerenność Państwa i Kościoła Katolickiego (każdego z nich we własnym porządku) oraz prawo innych związków wyznaniowych do organizowania się zgodnie z własnymi statutami, przewiduje, że wzajemne stosunki Państwa i wymienionych podmiotów będą regulowane odpowiednio przez Pakty Laterańskie i zaakceptowane przez Strony ich modyfikacje oraz ustawy uchwalone na podstawie porozumień z ich właściwymi przedstawicielstwami (art. 7-8). W oparciu o wskazane przepisy konstytucyjne zawarto nie tylko Konkordat (Accordo) z 1984 r. (przy czym w protokole do niego dodatkowym obie Strony zgodnie zadeklarowały, iż za nieobowiązującą uważają zasadę pierwotnie wyrażoną w Paktach Laterańskich, a dokładniej w Konkordacie Laterańskim z 1929 r., zgodnie z którą religia katolicka jest „jedyną religią Państwa włoskiego”), ale i 13 kolejnych porozumień, które następnie zostały zaaprobowane ustawowo, regulując stosunki państwa z takimi organizacjami wyznaniowymi, jak np. Stół Waldensów czy Chrześcijańska Unia Ewangelicko-Baptystyczna Włoch z jednej strony, oraz Włoska Unia Buddyjska czy Włoska Unia Hinduistyczna z drugiej. Wszystkie te porozumienia – podobnie jak Konkordat – odnoszą się do całokształtu wzajemnych relacji, traktując nie tylko o wolności kultu religijnego, ale i np. o wyznaniowej formie zawarcia małżeństwa, edukacji religijnej w szkołach, czy zasadach finansowania wspólnot religijnych (ze szczególnym uwzględnieniem tzw. asygnaty podatkowej – otto per mille). Co więcej, w porozumieniu z zainteresowanymi związkami wyznaniowymi (w tym oczywiście Kościołem Katolickim) opracowuje się także unormowania wykonawcze do wymienionych wyżej aktów, a praktyka dwustronnego regulowania zasad współpracy w określonych dziedzinach przeszczepiona została także na poziom regionów (w dwustronnych protokołach przyjmowanych przez władze regionalne i regionalne Konferencje Biskupów określa się na przykład zasady współpracy w zakresie ochrony religijnych dóbr kultury oraz organizacji opieki duszpasterskiej w zakładach opieki zdrowotnej).
Podobny model relacji Państwo – Kościół jest przyjęty w Hiszpanii. Hiszpańskie władze publiczne są konstytucyjnie zobowiązane do „utrzymywania stosunków współpracy z Kościołem Katolickim i pozostałymi wyznaniami”, wynikających z obowiązku „uwzględniania przekonań religijnych społeczeństwa hiszpańskiego” (art. 16 ust. 3 hiszpańskiej Konstytucji). Precyzując wynikające z tego konsekwencje, w ustawie organicznej o wolności religijnej z 1980 r. zobowiązano władze do zawarcia umów o współpracy z „kościołami, wyznaniami i wspólnotami religijnymi wpisanymi do rejestru”, o ile można je uznać za „trwale zakorzenione” w rzeczywistości społecznej Hiszpanii. Już wcześniej doszło natomiast do zawarcia kilku umów pomiędzy Hiszpanią a Stolicą Apostolską, które złożyły się odnowiony reżim konkordatowy (zastępując Konkordat z 1953 r.). Po przyjęciu tzw. umowy podstawowej z 1976 r., zawarto cztery umowy z 1979 r., odnoszące się kolejno do kwestii prawnych, zagadnień ekonomicznych, problematyki dotyczącej nauczania i kultury oraz duszpasterstwa wojskowego i służby wojskowej osób duchownych. Natomiast w oparciu o wspomniany przepis ustawy organicznej o wolności religijnej w 1992 r. zawarto umowy o współpracy z Komisją Islamską Hiszpanii, Związkiem Gmin Żydowskich Hiszpanii oraz Federacją Ewangelickich Grup Religijnych Hiszpanii.
Klasycznym przykładem państwa aplikującego model kooperacyjny są również Niemcy. O dowartościowaniu wspólnot religijnych świadczy tam już fakt, że wszystkie związki wyznaniowe z większą liczbą wyznawców oraz szereg mniejszych wspólnot religijnych posiadają status publicznoprawny (chociaż oczywiście nie są zintegrowane ze strukturami państwa i zachowują w swych sprawach autonomię i niezależność). Ugruntowana jest też tam praktyka układowego regulowania kwestii składających się na relacje Państwo – Kościół. Dotyczy to nie tylko Kościoła Katolickiego i Kościołów ewangelickich, lecz również niektórych innych związków wyznaniowych (np. wspólnoty żydowskiej) i dotyczy nie tylko poziomu centralnego, ale i poszczególnych Länder. Warto zwrócić uwagę, że – kontynuując ugruntowaną praktykę – po zjednoczeniu Niemiec zawarto cały szereg konwencji pomiędzy Stolicą Apostolską i wschodnimi krajami związkowymi (które wcześniej wchodziły w skład NRD).
Trudno byłoby mieć wątpliwości, że w model kooperacyjny dobrze wpisują się również rozwiązania stosowane w Polsce. W art. 25 ust. 3 Konstytucji RP wyraźnie wszak postanowiono, że „stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane” nie tylko „na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie”, ale również na zasadzie „współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”. Z kolei ust. 4-5 tego samego artykułu stanowi, że właściwą formą regulacji relacji Rzeczypospolitej Polskiej i Kościoła Katolickiego jest umowa międzynarodowa uzupełniona przez ustawy, a w przypadku relacji Rzeczypospolitej z innymi związkami wyznaniowymi – „ustawy uchwalone na podstawie umów zawartych przez Radę Ministrów z ich właściwymi przedstawicielami”. Jak wynika z wcześniejszych rozważań, nie ma w tych rozwiązaniach niczego, co nie znajdowałoby odpowiedników w szeregu innych państwach europejskich. Jest wręcz przeciwnie. Wykorzystywany w Polsce model relacji Państwo – Kościół jest reprezentatywny dla większości państw Starego Kontynentu. Najwłaściwiej też odpowiada na potrzeby wynikające z faktu, że obywatele państwa są często ludźmi wierzącymi i należą do wspólnot religijnych (realizując zresztą tym samym jedno z najważniejszych praw człowieka), a tworzone przez nich wspólnoty podejmują szereg aktywności istotnych z punktu widzenia państwa, poważnie je wspomagając w realizacji niektórych zadań.
Religia w sferze publicznej – kwestia nauczania religii w szkołach
Bez wątpienia rację mają ci, którzy zwracają uwagę, że sama znajomość podstawowych regulacji dotyczących relacji Państwo – Kościół nie daje jeszcze pełnego obrazu stosunków wyznaniowych. Zestawiając polskie rozwiązania z tymi, które obowiązują w innych państwach Europy, warto więc wziąć pod uwagę również kwestie szczegółowe. Ze względu na prowadzone w Polsce dyskusje spójrzmy na nauczanie religii w szkołach. Porównanie rozwiązań obowiązujących w różnych państwach prowadzi do wniosku, że i w tym zakresie polskie unormowania nie odbiegają bynajmniej od europejskich standardów. Chociaż jasne jest, że żaden uczeń nie może być zobowiązany do pobierania nauczania religii wbrew woli rodziców (lub własnej – w zależności od wieku), to w szkołach zdecydowanej większości państw europejskich prowadzone jest konfesyjne nauczanie religii. Dotyczy to nie tylko przeważającej części państw naszej części Europy, ale i większości państw zachodniej części kontynentu, w tym na przykład Niemiec, Belgii, Hiszpanii, Portugali, czy Włoch. Co więcej, nauka religii jest również normalnym przedmiotem nauczania w tzw. szkołach europejskich, to jest szkołach, w których uczą się dzieci urzędników unijnych. Dostępne opcje (spośród których rodzice dokonują wyboru przy zapisie dziecka do szkoły, zgodnie z obowiązującymi formularzami) obejmują tam religię katolicką, prawosławną, protestancką, mojżeszową oraz islam. Natomiast uczniowie, którzy nie pobierają nauki religii podlegają obowiązkowo nauczaniu etyki.
Konkluzje
Z przeprowadzonych rozważań wynika jasno, że obowiązujący w Polsce model relacji Państwo – Kościół dobrze się wpisuje w rozwiązania, które w Europie można uznać za dominujące. Wbrew forsowanym niekiedy opiniom, na gruncie europejskim niczym niezwykłym nie jest ani programowe współdziałanie państwa ze wspólnotami religijnymi (przy poszanowaniu ich wzajemnej niezależności), ani zawieranie różnego rodzaju umów określających ich wzajemne stosunki i zasady współpracy. Można raczej stwierdzić, że jest to model dobrze wypróbowany w państwach europejskich, które w przeważającej większości nie mają też żadnego problemu z uznaniem społecznego znaczenia religii i potrzeb religijnych własnych obywateli, czego znakiem jest chociażby rozpowszechnione nauczanie religii w szkołach publicznych.
Faktem pozostaje, że zdrowe współdziałanie trudno skutecznie zadekretować. Jego kształt zależy od wielu czynników, wśród których szczególne znaczenie posiada dobra woli stron oraz właściwe identyfikowanie wspólnych celów, a dla nas – katolików w Polsce – również pełna świadomość tego, że będąc większością, nie jesteśmy jedyni. W tym sensie współdziałanie jest stale aktualnym wyzwaniem zarówno dla strony państwowej, jak i kościelnej. Jednak samo kształtowanie relacji Państwo – Kościół na zasadzie współpracy jest w większości państw europejskich utrwalonym standardem, do którego po przemianach demokratycznych słusznie odwołano się również w Polsce.
Jej zaletą jest m.in. to, że dużo poważniej traktuje ona określenia, na które w poszczególnych konstytucjach zdecydowali się europejscy ustrojodawcy. Zauważmy na przykład, że spośród współczesnych konstytucji państw Unii Europejskiej tylko konstytucja Francji expressis verbis określa państwo jako świeckie, a sformułowania „państwo wyznaniowe” nie używa żadna.
***
Konferencję pt. „Relacje państwo-Kościół jakich potrzebuje dziś Polska. Ile autonomii, ile współpracy?” zorganizowała Katolicka Agencja Informacyjna we współpracy z Instytutem Nauk o Polityce i Administracji UKSW. Wydarzenie odbyło się w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
tk / Warszawa