„Fajne przyjęcie w Warszawie”. Niemieckie media niezadowolone z chłodnego przyjęcia Pistoriusa w Polsce

Nowy minister obrony Niemiec Boris Pistorius, który zastąpił nieudolną Christine Lambrecht, sam oskarżany o prorosyjskie sympatie, udał się z wizytą do Kijowa, a wracając odwiedził Warszawę. Była to inauguracyjna wizyta nowego ministra obrony naszego zachodniego sąsiada. Według niemieckich dziennikarzy został w Polsce przyjęty raczej chłodno.
„Nieprzyjazny sygnał”
Natalie Steger i Thomas Reichart piszą, że pociąg z Pistoriusem musiał czekać na polsko-ukraińskiej granicy. W międzyczasie minął go pociąg specjalny z Wołodymyrem Zełenskim udającym się z wizytą do Wielkiej Brytanii.
Czy to nieprzyjazny sygnał ze strony polskiej w sporze o to, kto i kiedy dostarcza ile czołgów? Delegacja niemiecka jest niezadowolona, bo polski minister obrony odmawia wspólnego oświadczenia prasowego
– piszą niemieccy dziennikarze, którzy relacjonując przebieg wizyty, zwracają uwagę na jej „samotny” charakter. Zabrakło bowiem wspólnego oświadczenia z polskim ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem, niemiecki minister sam składał wieniec pod Pomnikiem Powstania Warszawskiego, a w programie przewidziano jedynie zamknięte dla mediów rozmowy Błaszczak–Pistorius. Zauważają również wypowiedź Błaszczaka dla TVP po spotkaniu, kiedy ten nie wspomina ani o wizycie niemieckiego ministra na Ukrainie, ani o zgodzie rządu niemieckiego na przekazanie czołgów Leopard 1, mówi za to: – Nasz wkład to 14 czołgów, niemiecki też 14. Jesteśmy trochę rozczarowani tą liczbą.
„Nie było czasu na ładne zdjęcia”
W Polsce, gdzie panuje strach przed wojną, jest to sposób na zdobycie punktów u ludności ponad podziałami partyjnymi. Najwyraźniej nie było dziś czasu na ładne zdjęcia obok siebie z ministrem obrony Niemiec
– żalą się Natalie Steger i Thomas Reichart.
[z całością materiału można się zapoznać tutaj]