Kadyrow zaproponował „specjalny status niepodległości Śląska”. Jest odpowiedź Ruchu Autonomii Śląska

Po Ukrainie Polska jest na mapie! Nie będę ukrywał, że osobiście mam taki zamiar i wielokrotnie powtarzałem, że walka z satanizmem powinna być kontynuowana w całej Europie, a przede wszystkim na terenie Polski
– napisał Kadyrow na Telegramie. W jego opinii Polska potrzebuje interwencji Rosji ze względu na „trudną sytuację polityczną”.
Na słowa Kadyrowa odpowiedział Onetowi Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska.
Opowiadanie o pomocy i przeprowadzeniu „referendum” pod rosyjskimi auspicjami jest oczywistą prowokacją. Górnoślązacy związani są z kulturą zachodnią, podobnie jak inni obywatele Rzeczypospolitej, chcą być częścią Unii Europejskiej, a autonomię postrzegają jako efekt decentralizacji zgodnej z politycznymi tradycjami świata zachodniego
– mówił Gorzelik.
„Polskie obozy” Gorzelika
Ruch Autonomii Śląska znany jest z kontrowersyjnych aktywności. Jerzy Gorzelik mówił np. o „polskich obozach koncentracyjnych”, mając na myśli obóz w Świętochłowicach-Zgodzie. Obóz, o którym pisał Gorzelik, podlegał komunistycznemu Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego, właściwie sowieckiej agendzie. Obóz prowadził Salomon Morel, funkcjonariusz bezpieczeństwa PRL, oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości. Salomon Morel urodził się w rodzinie żydowskiej, po zajęciu Lublina przez sowietów pełnił rolę strażnika więziennego na Zamku w Lublinie. Potem został dowódcą Obozu w Świętochłowicach-Zgodzie, gdzie dopuścił się licznych zbrodni. Przed odpowiedzialnością zbiegł do Izraela, który udzielił mu schronienia.
W obozie przetrzymywano Niemców, Polaków, w tym żołnierzy AK i NSZ, Żydów, Ukraińców, Austriaków, Rumunów, oskarżanych o podpisanie volkslisty i uznanych za przeciwników „władzy ludowej”.
Moja prognoza jest taka, że Górny Śląsk będzie w Polsce autonomicznych regionów lub… nie będzie w Polsce. Jeżeli Polska pozostanie w rozkroku między wschodem i zachodem, to prędzej czy później pęknie
– pisał Gorzelik w 2014 roku.