„Ujawniamy” program Platformy Obywatelskiej!

Wybory coraz bliżej, ale czy ktoś potrafi wymienić oficjalne propozycje programowe głównej partii opozycyjnej? Wydaje się, że nie potrafią tego nawet jej członkowie. Spróbujmy zatem cokolwiek wywnioskować z wypowiedzi medialnych polityków PO i ludzi z nią związanych.
 „Ujawniamy” program Platformy Obywatelskiej!
/ grafika C. Krysztopa

Program wyborczy Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach parlamentarnych 2023 roku stanowi chyba zagadkę dla samych polityków tej partii. Jest jak yeti, niby na internetowej stronie Platforma.org jest jakiś dokument, ale jego zapisów nie znają nawet politycy największej partii opozycyjnej. Fakt, brak wyrazistości programowej sprzyjał kiedyś PO, ale to było dawno temu, gdy Donald Tusk był premierem, Platforma miała pełnię władzy i rządziła na polskiej scenie partyjnej. PO była typową partią władzy zagospodarowującą znaczną część politycznego centrum i mówiącą, że stanowi zabezpieczenie przed radykalizmami z prawej i lewej strony naszej polityki. Przepis się sprawdzał w latach 2007-2011. Od czasu V kadencji Sejmu zmieniło się jednak wszystko – polityka krajowa, Europa, położenie geopolityczne Polski, otoczenie społeczno-kulturowe, w którym przyszło partiom działać, i w końcu same elektoraty. Platforma chce w jakimś stopniu powtórzyć 2007 rok, przynajmniej jeśli chodzi o zdobycie władzy i wpływy polityczne.

Prywatyzacja, likwidacja programów socjalnych

Pewną wskazówką może tu być zaskakująca wylewność kojarzonego z PO, czy szerzej z opozycją, ekonomisty Bogusława Grabowskiego. W słynnym już wywiadzie w Radiu Zet ekonomista opowiedział się za wprowadzeniem w Polsce euro i podwyższeniem wieku emerytalnego. – Jestem za euro. To przyniosłoby Polsce ogromne korzyści. Strefa euro obecnie to nie jest ta sama strefa euro i waluta, która była przyjmowana w 1999 roku. Przeszła kryzys finansowy, budżetowy, pandemię. Teraz przechodzi wojnę i kryzys inflacyjny – mówił w radiu. Grabowski namawiał również do masowej prywatyzacji majątku narodowego. – Natomiast w długim okresie nie widzę powodu, by jakiekolwiek takie spółki były. Nawet firmy zbrojeniowe w USA są prywatne, tak samo jak lotniska, wiadukty czy autostrady – mówił. Wyraził również przekonanie o konieczności likwidacji programów społecznych czy konieczności podniesienia wieku emerytalnego. Oficjalnie PO od „programu” Grabowskiego się dystansowała, ale znowuż jej wiceprzewodnicząca Małgorzata Kidawa-Błońska chwaliła podniesienie wieku emerytalnego w wywiadzie dla Programu III Polskiego Radia. Konia więc z rzędem temu, kto zrozumie rzeczywiste intencje największej partii opozycyjnej.

Tym bardziej że jeszcze w styczniu tego roku były przewodniczący PO Borys Budka pytany w Polsat News o program Platformy mówił m.in. o 13. emeryturze, że to żadne „jarkowe”. Według niego był to pomysł PO, który „wyciągnął PiS”, „karykaturalne rozwiązanie, ale to było rozwiązanie od nas”. PiS według Budki „kopiuje dobre rozwiązania” PO. Jeśli PiS faktycznie podbiera PO pomysły, to sytuacja marketingowców Platformy jest nie do pozazdroszczenia, bo jak komunikować wyborcom program i prowadzić kampanię, żeby PiS jednocześnie się o tym nie dowiedziało?

To bardzo trudne, ale możliwe. Platforma miała już asa w rękawie, którego przedstawiła dopiero po wygranych wyborach, i to natychmiast. Tym asem było podniesienie wieku emerytalnego. Właśnie mija okrągła rocznica dziesięciu lat, od kiedy rząd Donalda Tuska zdecydował o podniesieniu wieku emerytalnego do 67. roku życia. Lider PO pytany obecnie o tę rocznicę zadeklarował: „Nie będziemy podnosić wieku emerytalnego po wygranych wyborach. Sprawa jest zamknięta”. Nie dla wszystkich jednak członków Platformy sprawa jest zamknięta. Były szef PO Grzegorz Schetyna zapytany w Radiu Zet, czy tamta decyzja jest dla PO balastem, odparł: „Nie, dlatego że ten wiek nie został podwyższony, a rozmowa o nim i tak będzie”. Pewien dreszczyk niepewności jednak będzie towarzyszył Polakom w czasie kampanii wyborczej, a pomysły programowe PO na wiek emerytalny są – jak widać – rozwojowe. Na końcu może niespodzianka, której nikt się nie spodziewał.

Być może jakąś wskazówką „programową” jest też na przykład stosunek między innymi polityków PO do próby przejęcia Bulk Cargo w Szczecinie. Jest to spółka, która dzierżawi największe tereny w porcie w rejonie Basenu Górniczego. Jej przejęciem zainteresowana jest niemiecka firma Rhenus, która jest jedną z największych firm logistycznych w Europie. Polski rząd proponuje przepisy, które utrudniałyby tego rodzaju przejęcia. Posłowie PO są przeciwni.

Euro

W kwestii euro politycy Platformy wypowiadali się już wcześniej. Grzegorz Schetyna w listopadzie 2018 roku na kongresie Europejskiej Partii Ludowej w Helsinkach przekonywał, że jego ugrupowanie po dojściu do władzy zaproponuje dołączenie Polski do strefy euro. „Dla Platformy Obywatelskiej dołączenie Polski do strefy euro jest ważnym celem. Po tym, jak odsuniemy od władzy populistów, zaoferujemy polskim obywatelom plan dołączenia do obszaru wspólnej waluty. Uruchomimy narodową debatę, której celem będzie uzyskanie szerokiej społecznej akceptacji tej decyzji”.

Donald Tusk też widziałby Polskę w strefie euro, ale mówi już o tym ostrożniej niż kiedyś, widząc niskie poparcie społeczne w Polsce dla wprowadzenia tej waluty. Pytany w TVN24 w lipcu 2022 roku o euro odparł: „Przynależność do strefy euro to większe zintegrowanie ze Wspólnotą. Widać, że spośród krajów, które mają euro, niektóre radzą sobie wyraźnie lepiej, inne niewiele lepiej od Polski. Euro niczego nie gwarantuje, jeśli chodzi o poziom inflacji. Ale bycie w strefie euro nie powoduje zwiększenia ryzyka dla gospodarki. Będąc premierem, miałem przekonanie, że istnieją nie tylko polityczne, ale także finansowe okoliczności, które powinny skłonić Polskę do wejścia do strefy euro. Dziś nie przyspieszałbym tego procesu”.

Rafał Trzaskowski w październiku 2016 roku mówił w Gdańsku: „Polska musi powrócić do centrum decyzyjnego UE, a nie tylko obrażać partnerów w Unii (…). Nie damy się zmarginalizować, dlatego musimy również mówić o tematach trudnych, takich jak wejście do strefy euro, bo my nie możemy sobie pozwolić na to, żeby być na marginesie Unii Europejskiej, gdzie nas próbuje zesłać PiS” – przekonywał prezydent Warszawy.

Płynięcie w „głównym nurcie”

Jednym z lejtmotywów narracji Platformy jest „płynięcie w głównym nurcie polityki europejskiej”, co złośliwi interpretują jako bezrefleksyjne wykonywanie poleceń Brukseli i Berlina.

Jedną z taktyk stosowanych przez PO jest niestawianie partnerów z UE w trudnej sytuacji, tzn. takiej, żeby partnerzy musieli się irytować na Polskę, druga taktyka to niepsucie im dobrego humoru. Dlatego według nich budowanie inwestycji mogącej wzbudzić irytację partnerów z UE, jak np. CPK, jest „nieodpowiedzialne”.

„Mamy gigantomanię pana premiera Morawieckiego, który proponuje lotnisko w szczerym polu, w ogóle w sposób nieprzygotowany. W Berlinie udało się po latach, i będziemy mieli lotnisko, które... no trudno będzie z nim konkurować. I teraz tak... mamy Okęcie (…), mamy lotnisko w Modlinie (…), i to Warszawie absolutnie wystarczy” – tłumaczył Rafał Trzaskowski, kandydat PO na prezydenta stolicy, siedząc na swojej wyborczej „ławeczce” w czerwcu 2018 roku. W maju 2020 roku podtrzymał tę tezę: „Bezrobotnych w Polsce jest już prawie 1 mln. Ludzie tracą pracę, muszą zaciskać pasa. To nie czas na drogie, polityczne projekty, ale na nową solidarność. Miliardy na CPK, przekop Mierzei czy PFN należy przeznaczyć na służbę zdrowia, ochronę miejsc pracy i bezpieczeństwo”.

Niczego nie będzie

Koszty można ciąć, nie tylko zawieszając inwestycje. Myślą przewodnią mogłaby tu być słynna zapowiedź Krzysztofa Kononowicza: „nie będzie niczego”. Za rządów PO – PSL likwidowano w Polsce np. posterunki policji. Co do likwidacji, już w październiku 2016 roku w Gdańsku Grzegorz Schetyna zapowiadał zlikwidowanie CBA oraz IPN. W maju 2019 roku były lider PO zmienił już zdanie, zapytany wprost o likwidację Centralnego Biura Antykorupcyjnego stwierdził: „CBA, jeżeli walczy z korupcją i robi to skutecznie i nie jest częścią politycznej aktywności rządu, to jest dobrze. CBA powinno być i zajmować się bardziej rządzącymi niż opozycją. Nie zawsze tak jest. Ważne, żeby nie dochodziło do konfliktu między służbami”. Donald Tusk jest jednak za likwidacją. „Postulaty likwidacji CBA, IPN i TVP Info nie są kontrowersyjne, tylko spóźnione. PiS dawno już zlikwidował te instytucje. CBA ma dziś tyle wspólnego z antykorupcją, ile IPN z pamięcią i TVP z informacją” – napisał Donald Tusk na Twitterze w lutym 2021 roku po kontrowersjach wokół powołania na p.o. dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu b. działacza ONR Tomasza Greniucha. Podczas spotkania w Dzierżoniowie w lipcu 2022 roku lider PO powtórzył tezę o likwidacji IPN: „W tym kształcie istnienie tej instytucji nie ma większego sensu”.

Rycerze spod Wawelu

W maju tego roku minie dokładnie dwadzieścia lat od przyjęcia przez klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej tzw. Deklaracji Krakowskiej 18 maja 2003 roku przed wstąpieniem Polski do UE. „Traktujemy ten akt jako wypełnienie patriotycznego testamentu polskich powstańców, legionistów, AK-owców i ludzi Solidarności, jako dokończenie wielowiekowego procesu prowadzącego Polskę ku jedności z chrześcijańskimi Narodami Zachodniej Europy”. Tak, to nie deklaracja PiS czy Konfederacji, ale PO.

„Będziemy walczyć o pełne prawa w Europie dla polskiej tożsamości narodowej, o obecność polskiego języka i równoprawne traktowanie Polski i Polaków przez inne narody Europy” – czytamy w punkcie pierwszym tejże deklaracji. W trzecim zaś punkcie Donald Tusk i reszta kierownictwa PO deklarują: „Będziemy bronić praw religii, rodziny i tradycyjnego obyczaju, bo tych wartości szczególnie potrzebuje współczesna Europa”. Wszystko w formie uroczystej przysięgi: „U podnóża Wawelu, gdzie złożone są szczątki naszych królów i wieszczów – przysięgamy wszystkim Polakom, że od tych zasad nigdy nie odstąpimy”.

A jednak w październiku 2022 roku podczas spotkania w Ostrowie Wielkopolskim Donald Tusk zapytany o „śluby” par homoseksualnych odpowiedział: „Bardzo chcę i to nie jest pusta chęć, bo jestem przekonany, że do tego doprowadzę, żeby ten przełom dokonał się zaraz po wyborach. I on się dokona. Ale chciałbym współpracy, kiedy będziemy szukali sposobów, które to umożliwią. Tu nie chodzi już o manifestowanie swojego poglądu w tej sprawie, tylko o rzeczywiste zmiany (…). W niektórych środowiskach pojawia się debata, dlaczego mówimy o związkach partnerskich, a nie o ślubach. Chcę, żeby ten przełom się dokonał, żebyśmy zbudowali sytuację, w której radykalnie na korzyść zmieni się sytuacja prawna i godnościowa między innymi środowisk LGBT” – zapowiedział lider PO.

Donald Tusk deklaruje się jako katolik, ale nie jest jedynym politykiem PO zatroskanym o dobro Kościoła. Równie troskliwe i wspaniałomyślne elementy programowe przedstawił poseł Sławomir Nitras, który podczas Campusu Polska Przyszłości w sierpniu 2021 roku zwrócił się do katolików: „Uważam, że za naszego życia dojdzie do tego, że katolicy w Polsce staną się realną mniejszością, i muszą nauczyć się z tym żyć. Dobrze, żeby to się stało w sposób niegwałtowny, racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty. Na zasadzie: to jest uczciwa kara za to, co się stało. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zdarzy”. Uff, czyli kara nie wchodzi w grę, tylko „opiłowanie”, ale można się nauczyć z tym żyć.

Platforma nie chce ujawniać programu z tego jeszcze powodu, że może go ukraść PiS. „Proszę mi wierzyć, Platforma Obywatelska ma świetny pomysł na wyższą płacę i niższe podatki, ale nie namówi mnie pani, żebym go teraz powiedziała, bo PiS nam ukradnie i we wrześniu wprowadzi takie ustawy” – mówiła w marcu 2019 roku Izabela Leszczyna, posłanka PO, na antenie TOK FM.

Tekst pochodzi z 4 (1774) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Wjechała w karetkę na sygnale. Nie żyje jedna osoba z ostatniej chwili
Wjechała w karetkę na sygnale. Nie żyje jedna osoba

Jedna osoba zginęła w wypadku karetki pogotowia ratunkowego z samochodem osobowym w Strzeszowie na Dolnym Śląsku – informuje TVN24.

Jechał pijany z szybkością 226 km/godz. Znamy szczegóły wypadku na Trasie Łazienkowskiej z ostatniej chwili
Jechał pijany z szybkością 226 km/godz. Znamy szczegóły wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Podczas piątkowej konferencji prasowej prokuratura przedstawiła szczegółowe informacje dotyczące okoliczności wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Wśród przyczyn alkohol i ogromna prędkość.

Bundesbank: powrót Trumpa może okazać się bardzo bolesny dla niemieckiej gospodarki pilne
Bundesbank: powrót Trumpa może okazać się bardzo bolesny dla niemieckiej gospodarki

Zdaniem prezesa Bundesbanku dla niemieckiej gospodarki szczególnie bolesne mogą się stać cła importowe, jakie może zaproponować administracja Donalda Trumpa. "Jeśli jego plany zostaną wprowadzone, może to oznaczać spadek produkcji w Niemczech o jeden procent" - powiedział prezes Bundesbanku Joachim Nagel w wywiadzie dla tygodnika "Die Zeit".

Tusk: Scholz zdał mi relację z rozmowy z Putinem polityka
Tusk: "Scholz zdał mi relację z rozmowy z Putinem"

Premier Donald Tusk przekazał, że rozmawiał z kanclerzem Niemiec OIafem Scholzem, który zdał mu relację z rozmowy z Władimirem Putinem.

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż. przyznał się do winy gorące
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż. przyznał się do winy

Łukasz Ż., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, usłyszał zarzuty. Pojazd, którym kierował mógł poruszać się z prędkością nawet do 226 km/h.

IMGW wydał ostrzeżenie. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał ostrzeżenie. Oto co nas czeka

Od piątku wieczorem w południowo-wschodniej Polsce obowiązuje ostrzeżenie przed marznącymi opadami. W nocy silne porywy wiatru pojawią się na wybrzeżu, gdzie mogą osiągać nawet 60 km/h.

Niemiecka AfD marzy o Azji Środkowej tylko u nas
Niemiecka AfD marzy o Azji Środkowej

Posłowie niemieckiej partii prawicowej Alternatywa dla Niemiec AfD wnieśli 11 listopada do Bundestagu rezolucję na temat współpracy niemieckiej strategii względem Azji Centralnej. W gronie czołowych posłów, którzy wypracowali tę strategię, znalazł się także kontrowersyjny poseł Eugen Schmidt, który jest jednocześnie przewodniczącym grupy parlamentarzystów, którzy zajmują się relacjami z tym regionem.

Iran: Poprzemy każdą decyzję rządu w Bejrucie w sprawie rozejmu z ostatniej chwili
Iran: Poprzemy każdą decyzję rządu w Bejrucie w sprawie rozejmu

Doradca ajatollaha Alego Chameneia Ali Laridżani oświadczył w piątek, że Iran poprze każdą decyzję rządu Libanu oraz Hezbollahu w toczących się rozmowach o zawieszeniu broni między Izraelem a Hezbollahem.

Afera Pfizergate. Komisja Europejska nie chce ujawnić SMS-ów Ursuli von der Leyen gorące
Afera "Pfizergate". Komisja Europejska nie chce ujawnić SMS-ów Ursuli von der Leyen

Komisja Europejska broni się przed ujawnieniem wiadomości tekstowych, które miały być wymieniane między Ursulą von der Leyen a szefem Pfizera Albertem Bourlą. Chodzi o negocjacje dotyczące zakupu szczepionek przeciw Covid-19 – informuje serwis Politico.

Unijne fundusze na obronność nie dla Polski pilne
Unijne fundusze na obronność nie dla Polski

Komisja Europejska ogłosiła projekty, które otrzymają dofinansowanie na rozwój mocy produkcyjnych i badawczo-rozwojowych. Każdy z nich uzyska dofinansowanie w wysokości 60 mln euro, niestety wśród zwycięzców nie ma żadnego projektu z Polski.

REKLAMA

„Ujawniamy” program Platformy Obywatelskiej!

Wybory coraz bliżej, ale czy ktoś potrafi wymienić oficjalne propozycje programowe głównej partii opozycyjnej? Wydaje się, że nie potrafią tego nawet jej członkowie. Spróbujmy zatem cokolwiek wywnioskować z wypowiedzi medialnych polityków PO i ludzi z nią związanych.
 „Ujawniamy” program Platformy Obywatelskiej!
/ grafika C. Krysztopa

Program wyborczy Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach parlamentarnych 2023 roku stanowi chyba zagadkę dla samych polityków tej partii. Jest jak yeti, niby na internetowej stronie Platforma.org jest jakiś dokument, ale jego zapisów nie znają nawet politycy największej partii opozycyjnej. Fakt, brak wyrazistości programowej sprzyjał kiedyś PO, ale to było dawno temu, gdy Donald Tusk był premierem, Platforma miała pełnię władzy i rządziła na polskiej scenie partyjnej. PO była typową partią władzy zagospodarowującą znaczną część politycznego centrum i mówiącą, że stanowi zabezpieczenie przed radykalizmami z prawej i lewej strony naszej polityki. Przepis się sprawdzał w latach 2007-2011. Od czasu V kadencji Sejmu zmieniło się jednak wszystko – polityka krajowa, Europa, położenie geopolityczne Polski, otoczenie społeczno-kulturowe, w którym przyszło partiom działać, i w końcu same elektoraty. Platforma chce w jakimś stopniu powtórzyć 2007 rok, przynajmniej jeśli chodzi o zdobycie władzy i wpływy polityczne.

Prywatyzacja, likwidacja programów socjalnych

Pewną wskazówką może tu być zaskakująca wylewność kojarzonego z PO, czy szerzej z opozycją, ekonomisty Bogusława Grabowskiego. W słynnym już wywiadzie w Radiu Zet ekonomista opowiedział się za wprowadzeniem w Polsce euro i podwyższeniem wieku emerytalnego. – Jestem za euro. To przyniosłoby Polsce ogromne korzyści. Strefa euro obecnie to nie jest ta sama strefa euro i waluta, która była przyjmowana w 1999 roku. Przeszła kryzys finansowy, budżetowy, pandemię. Teraz przechodzi wojnę i kryzys inflacyjny – mówił w radiu. Grabowski namawiał również do masowej prywatyzacji majątku narodowego. – Natomiast w długim okresie nie widzę powodu, by jakiekolwiek takie spółki były. Nawet firmy zbrojeniowe w USA są prywatne, tak samo jak lotniska, wiadukty czy autostrady – mówił. Wyraził również przekonanie o konieczności likwidacji programów społecznych czy konieczności podniesienia wieku emerytalnego. Oficjalnie PO od „programu” Grabowskiego się dystansowała, ale znowuż jej wiceprzewodnicząca Małgorzata Kidawa-Błońska chwaliła podniesienie wieku emerytalnego w wywiadzie dla Programu III Polskiego Radia. Konia więc z rzędem temu, kto zrozumie rzeczywiste intencje największej partii opozycyjnej.

Tym bardziej że jeszcze w styczniu tego roku były przewodniczący PO Borys Budka pytany w Polsat News o program Platformy mówił m.in. o 13. emeryturze, że to żadne „jarkowe”. Według niego był to pomysł PO, który „wyciągnął PiS”, „karykaturalne rozwiązanie, ale to było rozwiązanie od nas”. PiS według Budki „kopiuje dobre rozwiązania” PO. Jeśli PiS faktycznie podbiera PO pomysły, to sytuacja marketingowców Platformy jest nie do pozazdroszczenia, bo jak komunikować wyborcom program i prowadzić kampanię, żeby PiS jednocześnie się o tym nie dowiedziało?

To bardzo trudne, ale możliwe. Platforma miała już asa w rękawie, którego przedstawiła dopiero po wygranych wyborach, i to natychmiast. Tym asem było podniesienie wieku emerytalnego. Właśnie mija okrągła rocznica dziesięciu lat, od kiedy rząd Donalda Tuska zdecydował o podniesieniu wieku emerytalnego do 67. roku życia. Lider PO pytany obecnie o tę rocznicę zadeklarował: „Nie będziemy podnosić wieku emerytalnego po wygranych wyborach. Sprawa jest zamknięta”. Nie dla wszystkich jednak członków Platformy sprawa jest zamknięta. Były szef PO Grzegorz Schetyna zapytany w Radiu Zet, czy tamta decyzja jest dla PO balastem, odparł: „Nie, dlatego że ten wiek nie został podwyższony, a rozmowa o nim i tak będzie”. Pewien dreszczyk niepewności jednak będzie towarzyszył Polakom w czasie kampanii wyborczej, a pomysły programowe PO na wiek emerytalny są – jak widać – rozwojowe. Na końcu może niespodzianka, której nikt się nie spodziewał.

Być może jakąś wskazówką „programową” jest też na przykład stosunek między innymi polityków PO do próby przejęcia Bulk Cargo w Szczecinie. Jest to spółka, która dzierżawi największe tereny w porcie w rejonie Basenu Górniczego. Jej przejęciem zainteresowana jest niemiecka firma Rhenus, która jest jedną z największych firm logistycznych w Europie. Polski rząd proponuje przepisy, które utrudniałyby tego rodzaju przejęcia. Posłowie PO są przeciwni.

Euro

W kwestii euro politycy Platformy wypowiadali się już wcześniej. Grzegorz Schetyna w listopadzie 2018 roku na kongresie Europejskiej Partii Ludowej w Helsinkach przekonywał, że jego ugrupowanie po dojściu do władzy zaproponuje dołączenie Polski do strefy euro. „Dla Platformy Obywatelskiej dołączenie Polski do strefy euro jest ważnym celem. Po tym, jak odsuniemy od władzy populistów, zaoferujemy polskim obywatelom plan dołączenia do obszaru wspólnej waluty. Uruchomimy narodową debatę, której celem będzie uzyskanie szerokiej społecznej akceptacji tej decyzji”.

Donald Tusk też widziałby Polskę w strefie euro, ale mówi już o tym ostrożniej niż kiedyś, widząc niskie poparcie społeczne w Polsce dla wprowadzenia tej waluty. Pytany w TVN24 w lipcu 2022 roku o euro odparł: „Przynależność do strefy euro to większe zintegrowanie ze Wspólnotą. Widać, że spośród krajów, które mają euro, niektóre radzą sobie wyraźnie lepiej, inne niewiele lepiej od Polski. Euro niczego nie gwarantuje, jeśli chodzi o poziom inflacji. Ale bycie w strefie euro nie powoduje zwiększenia ryzyka dla gospodarki. Będąc premierem, miałem przekonanie, że istnieją nie tylko polityczne, ale także finansowe okoliczności, które powinny skłonić Polskę do wejścia do strefy euro. Dziś nie przyspieszałbym tego procesu”.

Rafał Trzaskowski w październiku 2016 roku mówił w Gdańsku: „Polska musi powrócić do centrum decyzyjnego UE, a nie tylko obrażać partnerów w Unii (…). Nie damy się zmarginalizować, dlatego musimy również mówić o tematach trudnych, takich jak wejście do strefy euro, bo my nie możemy sobie pozwolić na to, żeby być na marginesie Unii Europejskiej, gdzie nas próbuje zesłać PiS” – przekonywał prezydent Warszawy.

Płynięcie w „głównym nurcie”

Jednym z lejtmotywów narracji Platformy jest „płynięcie w głównym nurcie polityki europejskiej”, co złośliwi interpretują jako bezrefleksyjne wykonywanie poleceń Brukseli i Berlina.

Jedną z taktyk stosowanych przez PO jest niestawianie partnerów z UE w trudnej sytuacji, tzn. takiej, żeby partnerzy musieli się irytować na Polskę, druga taktyka to niepsucie im dobrego humoru. Dlatego według nich budowanie inwestycji mogącej wzbudzić irytację partnerów z UE, jak np. CPK, jest „nieodpowiedzialne”.

„Mamy gigantomanię pana premiera Morawieckiego, który proponuje lotnisko w szczerym polu, w ogóle w sposób nieprzygotowany. W Berlinie udało się po latach, i będziemy mieli lotnisko, które... no trudno będzie z nim konkurować. I teraz tak... mamy Okęcie (…), mamy lotnisko w Modlinie (…), i to Warszawie absolutnie wystarczy” – tłumaczył Rafał Trzaskowski, kandydat PO na prezydenta stolicy, siedząc na swojej wyborczej „ławeczce” w czerwcu 2018 roku. W maju 2020 roku podtrzymał tę tezę: „Bezrobotnych w Polsce jest już prawie 1 mln. Ludzie tracą pracę, muszą zaciskać pasa. To nie czas na drogie, polityczne projekty, ale na nową solidarność. Miliardy na CPK, przekop Mierzei czy PFN należy przeznaczyć na służbę zdrowia, ochronę miejsc pracy i bezpieczeństwo”.

Niczego nie będzie

Koszty można ciąć, nie tylko zawieszając inwestycje. Myślą przewodnią mogłaby tu być słynna zapowiedź Krzysztofa Kononowicza: „nie będzie niczego”. Za rządów PO – PSL likwidowano w Polsce np. posterunki policji. Co do likwidacji, już w październiku 2016 roku w Gdańsku Grzegorz Schetyna zapowiadał zlikwidowanie CBA oraz IPN. W maju 2019 roku były lider PO zmienił już zdanie, zapytany wprost o likwidację Centralnego Biura Antykorupcyjnego stwierdził: „CBA, jeżeli walczy z korupcją i robi to skutecznie i nie jest częścią politycznej aktywności rządu, to jest dobrze. CBA powinno być i zajmować się bardziej rządzącymi niż opozycją. Nie zawsze tak jest. Ważne, żeby nie dochodziło do konfliktu między służbami”. Donald Tusk jest jednak za likwidacją. „Postulaty likwidacji CBA, IPN i TVP Info nie są kontrowersyjne, tylko spóźnione. PiS dawno już zlikwidował te instytucje. CBA ma dziś tyle wspólnego z antykorupcją, ile IPN z pamięcią i TVP z informacją” – napisał Donald Tusk na Twitterze w lutym 2021 roku po kontrowersjach wokół powołania na p.o. dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu b. działacza ONR Tomasza Greniucha. Podczas spotkania w Dzierżoniowie w lipcu 2022 roku lider PO powtórzył tezę o likwidacji IPN: „W tym kształcie istnienie tej instytucji nie ma większego sensu”.

Rycerze spod Wawelu

W maju tego roku minie dokładnie dwadzieścia lat od przyjęcia przez klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej tzw. Deklaracji Krakowskiej 18 maja 2003 roku przed wstąpieniem Polski do UE. „Traktujemy ten akt jako wypełnienie patriotycznego testamentu polskich powstańców, legionistów, AK-owców i ludzi Solidarności, jako dokończenie wielowiekowego procesu prowadzącego Polskę ku jedności z chrześcijańskimi Narodami Zachodniej Europy”. Tak, to nie deklaracja PiS czy Konfederacji, ale PO.

„Będziemy walczyć o pełne prawa w Europie dla polskiej tożsamości narodowej, o obecność polskiego języka i równoprawne traktowanie Polski i Polaków przez inne narody Europy” – czytamy w punkcie pierwszym tejże deklaracji. W trzecim zaś punkcie Donald Tusk i reszta kierownictwa PO deklarują: „Będziemy bronić praw religii, rodziny i tradycyjnego obyczaju, bo tych wartości szczególnie potrzebuje współczesna Europa”. Wszystko w formie uroczystej przysięgi: „U podnóża Wawelu, gdzie złożone są szczątki naszych królów i wieszczów – przysięgamy wszystkim Polakom, że od tych zasad nigdy nie odstąpimy”.

A jednak w październiku 2022 roku podczas spotkania w Ostrowie Wielkopolskim Donald Tusk zapytany o „śluby” par homoseksualnych odpowiedział: „Bardzo chcę i to nie jest pusta chęć, bo jestem przekonany, że do tego doprowadzę, żeby ten przełom dokonał się zaraz po wyborach. I on się dokona. Ale chciałbym współpracy, kiedy będziemy szukali sposobów, które to umożliwią. Tu nie chodzi już o manifestowanie swojego poglądu w tej sprawie, tylko o rzeczywiste zmiany (…). W niektórych środowiskach pojawia się debata, dlaczego mówimy o związkach partnerskich, a nie o ślubach. Chcę, żeby ten przełom się dokonał, żebyśmy zbudowali sytuację, w której radykalnie na korzyść zmieni się sytuacja prawna i godnościowa między innymi środowisk LGBT” – zapowiedział lider PO.

Donald Tusk deklaruje się jako katolik, ale nie jest jedynym politykiem PO zatroskanym o dobro Kościoła. Równie troskliwe i wspaniałomyślne elementy programowe przedstawił poseł Sławomir Nitras, który podczas Campusu Polska Przyszłości w sierpniu 2021 roku zwrócił się do katolików: „Uważam, że za naszego życia dojdzie do tego, że katolicy w Polsce staną się realną mniejszością, i muszą nauczyć się z tym żyć. Dobrze, żeby to się stało w sposób niegwałtowny, racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty. Na zasadzie: to jest uczciwa kara za to, co się stało. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zdarzy”. Uff, czyli kara nie wchodzi w grę, tylko „opiłowanie”, ale można się nauczyć z tym żyć.

Platforma nie chce ujawniać programu z tego jeszcze powodu, że może go ukraść PiS. „Proszę mi wierzyć, Platforma Obywatelska ma świetny pomysł na wyższą płacę i niższe podatki, ale nie namówi mnie pani, żebym go teraz powiedziała, bo PiS nam ukradnie i we wrześniu wprowadzi takie ustawy” – mówiła w marcu 2019 roku Izabela Leszczyna, posłanka PO, na antenie TOK FM.

Tekst pochodzi z 4 (1774) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe