Znów narasta histeria wokół polsko-białoruskiej granicy. Aktywiści organizują spotkania w całej Europie. Na plakacie płonący szlaban graniczny

Wtedy opozycyjny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan opisał proceder nazywany przez białoruskie służy operacją „Śluza”, który to system powstał już lata temu i miał służyć – przy pomocy imigrantów – wywieraniu presji na UE, by wymusić na niej przekazanie funduszy „na ochronę”. Jednak po tym, jak Białoruś porwała samolot Ryanair z Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie, i po fali krytyki, z jaką miał się w związku z tym spotkać reżim, Łukaszenka powiedział:
Zatrzymywaliśmy narkotyki i migrantów – teraz sami będziecie ich łapać.
A od słów przeszedł do czynów.
Wyraźnie zwiększono ilość lotów z Iraku do Białorusi. Na liniach pomiędzy tymi krajami zaczęły też kursować większe samoloty, a zachęceni słowami Łukaszenki Irakijczycy zaczęli organizować się w mediach społecznościowych, by ruszać na Białoruś, a de facto w kierunku granic UE. Imigranci wykupywali wycieczki turystyczne na Białoruś w cenie od 600 do 1000 dolarów. Na miejscu mieli mieć przygotowanych specjalnie na ich użytek kilka hoteli i być pod opieką białoruskich służb, które dostarczały ich pod granicę. Na granicy byli prowokowani przez białoruskie służby do szturmowania polskiej granicy. Ci, którym udało się przedostać, uczeni przez aktywistów unikania polskich służb, często mieli poważne kłopoty, na przykład na podlaskich bagnach, skąd ratowała ich polska Straż Graniczna. Proceder padł na podatny grunt w postaci rozhisteryzowanej opozycji, opozycyjnych samorządowców, „wiodących mediów”, celebrytów i aktywistów.
Teraz histeria zdaje się wracać. Proimigranccy aktywiści zapraszają na szereg spotkań w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i Słowenii pod hasłem „FIGHT FORTRESS EUROPE INFOTOUR 2022”. Eventy mają się opierać na spotkaniach z aktywistami organizacji ułatwiającymi nielegalną imigrację przez polską granicę.
Zapraszamy na spotkanie z osobami, które działają na granicy polsko-białoruskiej. W ciągu ostatniego roku szlak migracyjny z Europy Wschodniej znów się zmienił i jest już ustalony. Wiele osób nadal próbuje przekroczyć granicę, pomimo masowej obecności wojska i wzniesienia ogrodzenia o wysokim stopniu bezpieczeństwa. Ludzie w ruchu i aktywiści spotykają się z masowymi represjami ze strony rządu. Wszystkie rodzaje brutalności, które znamy z innych europejskich granic, doświadczyliśmy również tutaj
– piszą aktywiści.
Plakat promujący serię spotkań ilustrowany jest płonącą budką strażniczą i płonącym szlabanem granicznym.