Polska gospodarka traci 3 mld zł rocznie z powodu piractwa w sieci

Przez piractwo treści w internecie Skarb Państwa stracił w ubiegłym roku 836 mln zł. W skali całej gospodarki jest to 3 mld zł utraconego PKB, czyli mniej więcej równowartość 30 proc. rocznych wydatków państwa na kulturę i media. Eksperci podkreślają, że skala piractwa w Polsce rośnie, a do walki z nim konieczne są nie tylko zmiany w prawie, lecz przede wszystkim wyedukowanie społeczeństwa.
 Polska gospodarka traci 3 mld zł rocznie z powodu piractwa w sieci
/ screen YT

Połowa Polaków posługujących się internetem korzysta z nielegalnych źródeł i treści. Wielu z nich nie zdaje sobie z tego sprawy. To zjawisko występuje na wielu rynkach treści: wideo, książek, prasy, transmisji online, muzyki i audiobooków. W 2016 roku polska gospodarka straciła z tego tytułu ponad 3 mld zł, to są ogromne kwoty. Jest to także ponad 20 tys. miejsc pracy, które mogłyby zostać utworzone albo nieutracone, gdyby nie istniało piractwo w sieci


– mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Julia Patorska, ekonomista Deloitte.

Stowarzyszenie Kreatywna Polska i firma doradcza Deloitte przygotowały raport obrazujący skalę piractwa w polskim internecie i wpływu, jaki wywiera ono na kulturę i gospodarkę. Wynika z niego, że około 12 mln Polaków, czyli średnio co drugi internauta, korzysta w sieci z nielegalnych źródeł i treści.
 

Najbardziej dotkliwe jest piractwo audiowizualne, kradzież meczów, eventów sportowych, kradzież telewizji na żywo, filmów kinowych, seriali. Branża audiowizualna wyróżnia się największą skalą strat


– mówi Marcin Przasnyski ze stowarzyszenia Kreatywna Polska.

W ubiegłym roku szacunkowa suma wydatków poniesionych na serwisy pirackie przez użytkowników internetu wyniosła około 900 mln zł. To równowartość dziewięciu rocznych budżetów Biblioteki Narodowej albo suma, za którą można kupić prawie 50 mln biletów do kina. Szacunkowy łączny przychód pirackich serwisów w 2016 roku wyniósł około 745 mln zł.
 

Konsumenci wydają na pirackie treści około 900 mln zł rocznie, natomiast część tej kwoty trafia do legalnie działających pośredników. Nielegalne przychody to ponad 700 mln zł rocznie


– mówi Julia Patorska.

Te pieniądze trafiają w czarną dziurę. Użytkownicy nie mają gwarancji, że dostaną dostęp do opłaconych treści ani że będą one wysokiej jakości. Bardzo często nie dostają nic, bo około 20 proc. portali to serwisy wyłudzające. W takich przypadkach użytkownicy myślą, że płacą za dostęp do określonych treści, a w odpowiedzi dostają kadr z jakiegoś filmu albo zostają zupełnie z niczym, także bez swoich danych osobowych, które przy okazji są wyłudzane. Często jest przy tym instalowane złośliwe oprogramowanie. Buduje się duży sektor nielegalnej działalności, która jest szkodliwa nie tylko dla użytkowników, lecz także dla krajowej gospodarki


– mówi Teresa Wierzbowska, prezes Stowarzyszenia Sygnał, które działa na rzecz poszanowania własności intelektualnej.

W wyniku piractwa treści w internecie (na sześciu rynkach kreatywnych: telewizyjnym i filmowym, muzycznym, książkowym i prasowym) w 2016 roku Skarb Państwa stracił 836 mln zł. W skali całej gospodarki jest to 3 mld zł utraconego PKB. To mniej więcej równowartość jednej trzeciej rocznych wydatków państwa na kulturę i media.
 

Prognozujemy, że to zjawisko będzie narastać. Wynika to z rozwoju technologii, z rozwoju kompetencji cyfrowych oraz szerszego dostępu do szybkiego internetu. To może spowodować, że w 2023 roku przekroczymy poziom 4 mld zł strat dla PKB z tytułu piractwa


 mówi Julia Patorska, ekonomistka.

Jak oszacowali eksperci Deloitte, w latach 2017–2024 całkowita wartość pirackiej konsumpcji treści z nielegalnych źródeł w internecie sięgnie 30,4 mld zł. Za taką kwotę można by pokryć blisko trzy czwarte wartości deficytu sektora publicznego albo wybudować ponad 700 kilometrów autostrad.
 

Skala piractwa niestety rośnie. Straty gospodarki z tytułu piractwa treści internetowych są liczone w miliardach złotych, jest to gigantyczna skala. Bierność prawa i całego rynku spowodowały, że powstał gigantyczny biznes, który czerpie korzyści albo bezpośrednio od użytkowników, którzy nieświadomie płacą za dostęp do nielegalnych treści, albo poprzez emisję reklam


– mówi Teresa Wierzbowska.

Piractwo i korzystanie z nielegalnych treści w internecie ma też przełożenie na rynek pracy. Z wyliczeń ekspertów Deloitte wynika, że to zjawisko przekłada się na 27,5 tys. utraconych miejsc pracy (lub takich, które mogłyby powstać). To mniej więcej liczba mieszkańców Zakopanego i 13 proc. wszystkich bezrobotnych zarejestrowanych na Mazowszu.
 

Kultura nigdy nie była tak szeroko dostępna jak teraz. Niestety, korzysta ona głównie z nielegalnych kanałów. To szansa dla przemysłów kreatywnych, żeby zaspokoić ten wielki popyt, ale najpierw trzeba zrobić porządek z piractwem, do którego doprowadziły przepisy prawne i wieloletnie zaniedbania. Trzeba o tym głośno mówić, piractwo dotyka wszystkich, przynosi straty nie tylko kulturze, lecz także gospodarce. Problem można minimalizować, jest na to wiele sposobów


– mówi Marcin Przasnyski ze stowarzyszenia Kreatywna Polska.
 

Jest koniecznością, żeby polskie prawo odpowiadało standardom unijnym. Te standardy są wyznaczone przez dyrektywy UE oraz orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości. W tym zakresie znacząco odbiegamy od tego, co dzieje się w tej chwili w Europie. Jeśli mamy gonić lub być w centrum Europy, powinniśmy spojrzeć jak Europa walczy z naruszeniami praw własności intelektualnej


– wskazuje Oskar Tułodziecki, prawnik specjalizujący się w ochronie własności intelektualnej.

Eksperci Deloitte wskazują, że w walce z piractwem kluczowe jest zwiększanie podaży legalnych treści, upowszechnianie elastycznych modeli dostępowych oraz dostosowanie licencji do dynamicznie zmieniającego się rynku cyfrowego. Potrzebny jest również szereg zmian w istniejących przepisach.
 

Nikt nie chce ścigać internautów. Chodzi o to, żeby wyeliminować piractwo na trochę innym poziomie – tam, gdzie jest jego źródło. Jeśli się nie da, istotne jest odcięcie użytkowników od pirackich treści i zaoferowanie im treści legalnych


– wskazuje Oskar Tułodziecki.
 

Pilnie powinna zostać zrewidowana sytuacja portali, które udają portale wymiany plików, a w rzeczywistości rozpowszechniają nielegalne treści. Mówimy o wdrożeniu dyrektywy e-commerce, bo istotne jest to, aby sądy mogły wydawać zarządzenia przeciwko tzw. niewinnym pośrednikom, a więc osobom, których usługi są wykorzystywane przez piratów. Mam tu na myśli dostawców internetu czy operatorów płatności online


– dodaje.
 

Duże koncerny mediowe lub wydawcy treści starają się organizować w ramach swoich struktur działy antypirackie, które na bieżąco i z wykorzystaniem dostępnych mechanizmów prawnych reagują i zgłaszają tego typu naruszenia. Robią to z dużą skutecznością. Żeby skutecznie przeciwdziałać piractwu, potrzebne są mechanizmy prawne. Bez tego poszkodowani twórcy nie są w stanie skutecznie dbać o swoje interesy


– mówi Teresa Wierzbowska, prezes Stowarzyszenia Sygnał.

Jednym ze sposobów na walkę z piractwem może być stworzenie krajowej bazy stron internetowych, za pośrednictwem których dochodzi do masowego naruszania praw autorskich. Potrzebna jest również edukacja społeczna i kampanie informacyjne na temat skutków naruszeń własności intelektualnej.
 

Aby uniemożliwić ten proceder, staramy się ograniczyć dopływ pieniędzy do serwisów pirackich. Możemy to robić m.in. poprzez blokowanie modelu reklamowego. Zachęcamy reklamodawców i domy mediowe, aby uważniej przyglądały się, gdzie lokują budżety reklamowe swoich klientów i czy oby marki znanych produktów są reklamowane w kontekście legalnych treści. Być może te budżety zasilają działalność o charakterze przestępczym. Współpracujemy także z pośrednikami płatności, to jest rosnący model przychodowy serwisów pirackich


– wylicza Teresa Wierzbowska. 

źródło: newseria.pl

 

POLECANE
Joe Biden zezwolił Ukrainie na uderzenia rakietowe w głąb Rosji z ostatniej chwili
Joe Biden zezwolił Ukrainie na uderzenia rakietowe w głąb Rosji

Administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji – podała w niedzielę agencja Reutera, powołując się na kilka źródeł zaznajomionych ze sprawą.

Piotr Zieliński zabiera głos ws. kontrowersyjnego zdjęcia z Cristiano Ronaldo z ostatniej chwili
Piotr Zieliński zabiera głos ws. kontrowersyjnego zdjęcia z Cristiano Ronaldo

Piotr Zieliński jest krytykowany za to, że po przegranym 1:5 meczu Ligi Narodów z Portugalią zrobił sobie zdjęcie z Cristiano Ronaldo. "Nie widzę w tym żadnego problemu. Miałem na to ochotę. Nie uważam, żebym zrobił coś złego" - skomentował piłkarz reprezentacji Polski.

Kłodzko: Ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów nie zostało wypłacone z ostatniej chwili
Kłodzko: Ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów nie zostało wypłacone

Jak podaje TVP 3 Wrocław, do tej pory ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów w Kłodzku nie zostało wypłacone. Reporter Zuzanna Kuczyńska relacjonuje, że czekający na rządową pomoc mieszkańcy ziemi kłodzkiej są załamani i apelują o pilną reakcję władz.

Specjalny wysłannik Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Specjalny wysłannik Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie. Nowe informacje

Urodzony w Moskwie w czasach ZSRR prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa Boris Epshteyn zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował w sobotę "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.

Mali Niemcy nie umieją jeździć na rowerze tylko u nas
Mali Niemcy nie umieją jeździć na rowerze

Prezes niemieckiej organizacji ruchu drogowego, Verkehrswacht, Kirsten Lühmann bije na alarm, bo dzieci na etapie szkół podstawowych coraz gorzej radzą sobie z jazdą na rowerze.

Tusk ponownie o rozmowie Scholz-Putin. Zaskakująca zmiana tonu z ostatniej chwili
Tusk ponownie o rozmowie Scholz-Putin. Zaskakująca zmiana tonu

Nie milkną echa piątkowej rozmowy kanclerza Niemiec Olafa Scholza z Władimirem Putinem. W niedzielę po południu ponownie głos w sprawie zabrał premier Donald Tusk.

„Rosyjskie ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu” z ostatniej chwili
„Rosyjskie ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu”

Rosyjskie zmasowane ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu, że koszt wspierania Ukrainy będzie za wysoki – powiedziała w wywiadzie dla Sky News Orysia Łucewycz, szefowa Forum Ukraińskiego w Chatham House.

Ekspert dla Tysol.pl: PiS za długo wybiera kandydata tylko u nas
Ekspert dla Tysol.pl: PiS za długo wybiera kandydata

- Na kilka miesięcy przed wyborami faworytem jest kandydat KO – mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim, Marcin Palade, socjolog, geograf wyborczy.

Turyści utknęli na Rysach. Nocna akcja ratowników z ostatniej chwili
Turyści utknęli na Rysach. Nocna akcja ratowników

Ratownicy TOPR w nocy z soboty na niedzielę sprowadzili z Rysów trójkę turystów, którzy schodząc utknęli na tzw. Grzędzie na wysokości 2300 m n.p.m. Najpierw, przy pomocy drona, ratownicy dostarczyli turystom śpiwór, pakiety grzewcze oraz termos z gorącą herbatą.

Uciekamy. Gorąco w czasie emisji popularnego programu Polsatu z ostatniej chwili
"Uciekamy". Gorąco w czasie emisji popularnego programu Polsatu

W jednym z ostatnich odcinków porannego programu „Halo tu Polsat” Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski mieli okazję spróbować swoich sił w naukowym eksperymencie. To, co wydarzyło się w studio, zaskoczyło wszystkich - nawet prowadzących!.

REKLAMA

Polska gospodarka traci 3 mld zł rocznie z powodu piractwa w sieci

Przez piractwo treści w internecie Skarb Państwa stracił w ubiegłym roku 836 mln zł. W skali całej gospodarki jest to 3 mld zł utraconego PKB, czyli mniej więcej równowartość 30 proc. rocznych wydatków państwa na kulturę i media. Eksperci podkreślają, że skala piractwa w Polsce rośnie, a do walki z nim konieczne są nie tylko zmiany w prawie, lecz przede wszystkim wyedukowanie społeczeństwa.
 Polska gospodarka traci 3 mld zł rocznie z powodu piractwa w sieci
/ screen YT

Połowa Polaków posługujących się internetem korzysta z nielegalnych źródeł i treści. Wielu z nich nie zdaje sobie z tego sprawy. To zjawisko występuje na wielu rynkach treści: wideo, książek, prasy, transmisji online, muzyki i audiobooków. W 2016 roku polska gospodarka straciła z tego tytułu ponad 3 mld zł, to są ogromne kwoty. Jest to także ponad 20 tys. miejsc pracy, które mogłyby zostać utworzone albo nieutracone, gdyby nie istniało piractwo w sieci


– mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Julia Patorska, ekonomista Deloitte.

Stowarzyszenie Kreatywna Polska i firma doradcza Deloitte przygotowały raport obrazujący skalę piractwa w polskim internecie i wpływu, jaki wywiera ono na kulturę i gospodarkę. Wynika z niego, że około 12 mln Polaków, czyli średnio co drugi internauta, korzysta w sieci z nielegalnych źródeł i treści.
 

Najbardziej dotkliwe jest piractwo audiowizualne, kradzież meczów, eventów sportowych, kradzież telewizji na żywo, filmów kinowych, seriali. Branża audiowizualna wyróżnia się największą skalą strat


– mówi Marcin Przasnyski ze stowarzyszenia Kreatywna Polska.

W ubiegłym roku szacunkowa suma wydatków poniesionych na serwisy pirackie przez użytkowników internetu wyniosła około 900 mln zł. To równowartość dziewięciu rocznych budżetów Biblioteki Narodowej albo suma, za którą można kupić prawie 50 mln biletów do kina. Szacunkowy łączny przychód pirackich serwisów w 2016 roku wyniósł około 745 mln zł.
 

Konsumenci wydają na pirackie treści około 900 mln zł rocznie, natomiast część tej kwoty trafia do legalnie działających pośredników. Nielegalne przychody to ponad 700 mln zł rocznie


– mówi Julia Patorska.

Te pieniądze trafiają w czarną dziurę. Użytkownicy nie mają gwarancji, że dostaną dostęp do opłaconych treści ani że będą one wysokiej jakości. Bardzo często nie dostają nic, bo około 20 proc. portali to serwisy wyłudzające. W takich przypadkach użytkownicy myślą, że płacą za dostęp do określonych treści, a w odpowiedzi dostają kadr z jakiegoś filmu albo zostają zupełnie z niczym, także bez swoich danych osobowych, które przy okazji są wyłudzane. Często jest przy tym instalowane złośliwe oprogramowanie. Buduje się duży sektor nielegalnej działalności, która jest szkodliwa nie tylko dla użytkowników, lecz także dla krajowej gospodarki


– mówi Teresa Wierzbowska, prezes Stowarzyszenia Sygnał, które działa na rzecz poszanowania własności intelektualnej.

W wyniku piractwa treści w internecie (na sześciu rynkach kreatywnych: telewizyjnym i filmowym, muzycznym, książkowym i prasowym) w 2016 roku Skarb Państwa stracił 836 mln zł. W skali całej gospodarki jest to 3 mld zł utraconego PKB. To mniej więcej równowartość jednej trzeciej rocznych wydatków państwa na kulturę i media.
 

Prognozujemy, że to zjawisko będzie narastać. Wynika to z rozwoju technologii, z rozwoju kompetencji cyfrowych oraz szerszego dostępu do szybkiego internetu. To może spowodować, że w 2023 roku przekroczymy poziom 4 mld zł strat dla PKB z tytułu piractwa


 mówi Julia Patorska, ekonomistka.

Jak oszacowali eksperci Deloitte, w latach 2017–2024 całkowita wartość pirackiej konsumpcji treści z nielegalnych źródeł w internecie sięgnie 30,4 mld zł. Za taką kwotę można by pokryć blisko trzy czwarte wartości deficytu sektora publicznego albo wybudować ponad 700 kilometrów autostrad.
 

Skala piractwa niestety rośnie. Straty gospodarki z tytułu piractwa treści internetowych są liczone w miliardach złotych, jest to gigantyczna skala. Bierność prawa i całego rynku spowodowały, że powstał gigantyczny biznes, który czerpie korzyści albo bezpośrednio od użytkowników, którzy nieświadomie płacą za dostęp do nielegalnych treści, albo poprzez emisję reklam


– mówi Teresa Wierzbowska.

Piractwo i korzystanie z nielegalnych treści w internecie ma też przełożenie na rynek pracy. Z wyliczeń ekspertów Deloitte wynika, że to zjawisko przekłada się na 27,5 tys. utraconych miejsc pracy (lub takich, które mogłyby powstać). To mniej więcej liczba mieszkańców Zakopanego i 13 proc. wszystkich bezrobotnych zarejestrowanych na Mazowszu.
 

Kultura nigdy nie była tak szeroko dostępna jak teraz. Niestety, korzysta ona głównie z nielegalnych kanałów. To szansa dla przemysłów kreatywnych, żeby zaspokoić ten wielki popyt, ale najpierw trzeba zrobić porządek z piractwem, do którego doprowadziły przepisy prawne i wieloletnie zaniedbania. Trzeba o tym głośno mówić, piractwo dotyka wszystkich, przynosi straty nie tylko kulturze, lecz także gospodarce. Problem można minimalizować, jest na to wiele sposobów


– mówi Marcin Przasnyski ze stowarzyszenia Kreatywna Polska.
 

Jest koniecznością, żeby polskie prawo odpowiadało standardom unijnym. Te standardy są wyznaczone przez dyrektywy UE oraz orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości. W tym zakresie znacząco odbiegamy od tego, co dzieje się w tej chwili w Europie. Jeśli mamy gonić lub być w centrum Europy, powinniśmy spojrzeć jak Europa walczy z naruszeniami praw własności intelektualnej


– wskazuje Oskar Tułodziecki, prawnik specjalizujący się w ochronie własności intelektualnej.

Eksperci Deloitte wskazują, że w walce z piractwem kluczowe jest zwiększanie podaży legalnych treści, upowszechnianie elastycznych modeli dostępowych oraz dostosowanie licencji do dynamicznie zmieniającego się rynku cyfrowego. Potrzebny jest również szereg zmian w istniejących przepisach.
 

Nikt nie chce ścigać internautów. Chodzi o to, żeby wyeliminować piractwo na trochę innym poziomie – tam, gdzie jest jego źródło. Jeśli się nie da, istotne jest odcięcie użytkowników od pirackich treści i zaoferowanie im treści legalnych


– wskazuje Oskar Tułodziecki.
 

Pilnie powinna zostać zrewidowana sytuacja portali, które udają portale wymiany plików, a w rzeczywistości rozpowszechniają nielegalne treści. Mówimy o wdrożeniu dyrektywy e-commerce, bo istotne jest to, aby sądy mogły wydawać zarządzenia przeciwko tzw. niewinnym pośrednikom, a więc osobom, których usługi są wykorzystywane przez piratów. Mam tu na myśli dostawców internetu czy operatorów płatności online


– dodaje.
 

Duże koncerny mediowe lub wydawcy treści starają się organizować w ramach swoich struktur działy antypirackie, które na bieżąco i z wykorzystaniem dostępnych mechanizmów prawnych reagują i zgłaszają tego typu naruszenia. Robią to z dużą skutecznością. Żeby skutecznie przeciwdziałać piractwu, potrzebne są mechanizmy prawne. Bez tego poszkodowani twórcy nie są w stanie skutecznie dbać o swoje interesy


– mówi Teresa Wierzbowska, prezes Stowarzyszenia Sygnał.

Jednym ze sposobów na walkę z piractwem może być stworzenie krajowej bazy stron internetowych, za pośrednictwem których dochodzi do masowego naruszania praw autorskich. Potrzebna jest również edukacja społeczna i kampanie informacyjne na temat skutków naruszeń własności intelektualnej.
 

Aby uniemożliwić ten proceder, staramy się ograniczyć dopływ pieniędzy do serwisów pirackich. Możemy to robić m.in. poprzez blokowanie modelu reklamowego. Zachęcamy reklamodawców i domy mediowe, aby uważniej przyglądały się, gdzie lokują budżety reklamowe swoich klientów i czy oby marki znanych produktów są reklamowane w kontekście legalnych treści. Być może te budżety zasilają działalność o charakterze przestępczym. Współpracujemy także z pośrednikami płatności, to jest rosnący model przychodowy serwisów pirackich


– wylicza Teresa Wierzbowska. 

źródło: newseria.pl


 

Polecane
Emerytury
Stażowe