[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: A jakie sankcje mógłby nałożyć Putin? Uzależnienie od krytycznych surowców
Prawda o zagrożeniach surowcowych dla różnych gałęzi przemysłu dociera również do zarządów potężnych korporacji. Przed kilkoma dniami Biały Dom ostrzegł, że w odpowiedzi na sankcje Kreml może zastopować lub ograniczyć eksport surowców krytycznych, a zbrojny konflikt na Ukrainie może wstrzymać ich dopływ na długie miesiące. Konkretne przykłady podali w lutowym raporcie specjaliści badań rynkowych z firmy Techcet, według których 90% amerykańskich dostaw neonu, gazu niezbędnego w produkcji półprzewodników, pochodzi z Ukrainy, a 35% palladu z Rosji. Z Ukrainy i Rosji importowane są również gazy hel i fluor oraz metal ziem rzadkich – skand. Neon wytwarzany jest jako produkt uboczny w rosyjskich stalowniach, ale oczyszczany jest w specjalistycznych zakładach na Ukrainie. Ma on znaczenie w produkcji laserów wykorzystywanych w wytwarzaniu półprzewodników. Pallad używany jest między innymi w produkcji czujników i komputerowych pamięci. Prezes Techcetu Lita Shon-Roy ostrzegła, że w przypadku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego „amerykańscy producenci układów scalonych muszą się liczyć z przerwami w dostawach”.
Uzależnienie od rosyjskich dostaw
Tak duży stopień uzależnienia sprawił, że eksperci Białego Domu podjęli rozmowy z producentami „czipów”, aby wspólnie zapewnić alternatywne źródła dostaw. Na razie producenci nie wpadają w panikę. Nawet jeśli na Ukrainie będą toczyć się walki, to zdaniem anonimowego rozmówcy agencji Reutera „rynek wytrzyma” i tylko ceny pójdą w górę. W 2014 roku, kiedy Rosja zagarnęła Krym, ceny neonu skoczyły o 600%.
Optymistą jest również rzecznik Intel Corporation, który nie przewiduje, aby jego firma miała kłopoty z dostawami neonu. Nie rozprasza to jednak obaw ekspertów rynkowych. Zwracają oni uwagę, że odbiorcy „czipów” ledwie wiążą koniec dostaw z końcem, a potrzeby rosną, choćby w przemyśle samochodowym, nie mówiąc już o producentach AGD i sprzętu elektronicznego od urządzeń medycznych po konsole do gier komputerowych. Według amerykańskiego departamentu handlu brak mikroprocesorów sprawił, że w ubiegłym roku trzeba było okresowo zamknąć niektóre zakłady produkcji samochodów, a ogólna produkcja była niższa o osiem milionów pojazdów w stosunku do planowanej. W rezultacie ceny nowych i używanych pojazdów poszły w górę, napędzając inflację.
Eksperci Techcet przewidują, w oparciu o informacje wielkich koncernów Intel, Samsung i tajwańskiego TSMC, że w ciągu najbliższych czterech lat zapotrzebowanie na materiały do produkcji układów scalonych wzrośnie o prawie 40%. Dla przykładu Intel zapowiedział w styczniu budowę, kosztem 20 miliardów dolarów, 2 zakładów produkcji komputerowych „czipów” niedaleko Columbus w stanie Ohio. Decyzja ta jest zgodna z wytyczną administracji, aby układy scalone nie były importowane, lecz były produkowane na terytorium Stanów Zjednoczonych, co ograniczy albo wręcz wykluczy podmiotom zagranicznym możliwość manipulowania rynkiem. W pierwszym tygodniu lutego Izba Reprezentantów przyznała 52 miliardy dolarów na subsydia i granty prowadzące do rozwoju rodzimej produkcji układów scalonych i półprzewodników. Podobnie Komisja Europejska planuje wydać 48 miliardów dolarów na rozwój produkcji mikroczipów w krajach UE. Pandemia, porwane łańcuchy dostaw, a nawet przestoje azjatyckich producentów spowodowane huraganami, pożarami i przerwami w dostawach energii elektrycznej sprawiają, że wielkie gospodarki pragną być samowystarczalne, ale jak się okazuje, nawet najlepszy program rozbudowy uzależniony jest od dopływu surowców i materiałów, a ten od ambicji Putina i jemu podobnych.