[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Pacjent to nie przestępca. Zacznijmy leczyć zamiast karać

Przyznam, że kiedy przeczytałam o tzw. „ustawie Piechy”, myślałam, że to tzw. fejk. Kiedy przekonałam się, że jednak tak nie jest, zachodzę w głowę, co kierowało twórcami tego absurdalnego projektu.
 [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Pacjent to nie przestępca. Zacznijmy leczyć zamiast karać
/ pixabay

„Nowy projekt w sprawie weryfikacji covidowej wprowadzi obowiązek testowania pracowników raz w tygodniu i nakłada kary finansowe na tych, którzy zarażą innych pracowników” - powiedział w czwartek w Programie 3. Polskiego Radia wiceprzewodniczący komisji zdrowia Bolesław Piecha.


„Ten test będzie musiał wykonywać pracownik, nieobowiązkowo oczywiście, a pracodawca sprawdzić. Ale jeżeli tego testu pracownik nie wykona, a w pracy ktoś ma ujemny test i zarazi się, to taki pracownik musiał po prostu zapłacić odszkodowanie” – podkreślił poseł Piecha, wyceniając wysokość odszkodowania na pięć minimalnych płac, czyli około 12-15 tys. zł.


„Jeśli pracownik, który przeszedł test i ma ujemny wynik, wystąpi z wnioskiem (...) a w zakładzie pracy są osoby niezaszczepione, to składa on wniosek, żeby pracodawca ukarał osoby niezaszczepione” - powiedział Piecha, mając chyba na myśli osoby nieprzetestowane – bo „dobrowolny obowiązek” testów miałby w myśl proponowanej przez polityka ustawy dotyczyć osób zarówno zaszczepionych, jak i niezaszczepionych.


„Oczywiście jest droga odwoławcza (...), ale jest to lekki przymus byśmy się testowali przed przystąpieniem do pracy. Raz na tydzień, czyli w każdy poniedziałek przychodzimy do zakładu pracy z wykonanym negatywnym testem na koronawirusa” – stwierdził Piecha.


Projekt ustawy o numerze 1981 jest takim absurdem, że aż trudno uwierzyć, że będzie on traktowany poważnie i rozpatrywany przez polski Sejm. Pomijając kwestie etyczne – nastawiania pracowników przeciwko sobie, cedowania na pracodawców odpowiedzialności za skutki walki z wirusem, nagradzanie donosicielstwa i puszczanie z torbami ludzi, których intencją z pewnością nie było celowe zarażenie kogokolwiek, projekt jest zupełnie pozbawiony zarówno logiki, jak i formy prawnej pozwalającej na jego realizację. Nie wiadomo też, jaki właściwie miałby on przynieść efekt – poza zastraszeniem już i tak wystarczająco umęczonych i zestresowanych ludzi. 


W jaki sposób chory pracownik miałby udowodnić swojemu koledze fakt zarażenia się wirusem właśnie od niego? A jeśli ktoś zarazi się w środkach komunikacji miejskiej, w sklepie czy od kogoś z rodziny, a odpowiedzialnością obarczy kolegę z pracy, przy okazji zyskując za taki czyn potężny zastrzyk gotówki? Projekt ustawy 1981 jest tak obrzydliwy i pozbawiony wszelkiej logiki, że jedynym uzasadnieniem jego powstania może być to, że na jego tle tzw. „ustawa 1846” o możliwości weryfikacji „statusu szczepiennego” przez pracodawcę, wydaje się „mniejszym złem”. 


Pytany, czy projekt jego ustawy będzie rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu Sejmu, poseł Piecha odparł: „Tego nie wiem, bo dzisiaj jeszcze pracowaliśmy w nocy. Dzisiaj jestem już w blokach startowych, po to, żeby się przyjrzeć i zdecydować, czy jesteśmy za nowelizacją ustawy Hoca, która jest po pierwszym czytaniu, czy też ten w trybie nagłym (...), żeby go jednak przeprowadzić niezwłocznie, czyli jak najszybciej się da”. Być może to jest właśnie odpowiedź na pytanie o to, skąd wziął się pomysł stworzenia projektu ustawy nr 1981.


Złem są jednak oba projekty i oba zasługują na to, żeby trafić do kosza. Energię i publiczne pieniądze marnowane na kolejne pomysły gnębienia ludzi i traktowanie osób chorych jak podejrzanych o popełnienie przestępstwa, warto byłoby nareszcie spożytkować na umożliwienie pacjentom leczenia we wczesnym stadium choroby, nie zaś dopiero wtedy, kiedy potrzebują oni hospitalizacji. 


Agnieszka Żurek
 


 

POLECANE
Wiadomości
80 lat listu, który dzielił dowódców AK

12 sierpnia 2025 roku minęło dokładnie 80 lat od momentu, gdy ówczesny kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, jeden z najbardziej bezkompromisowych dowódców Armii Krajowej, napisał list otwarty do płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”. List ten, stanowiący świadectwo głębokiego podziału w powojennym podziemiu, nabiera nowego znaczenia w obliczu historii i losów obu legendarnych oficerów, którzy ostatecznie zostali awansowani na stopień generała brygady, ale w skrajnie różnych okolicznościach.

Samuel Pereira broni KPO tylko u nas
Samuel Pereira broni KPO

„Skandal! Dotacje! Lody!” – krzyczą krytycy KPO, jakby każde euro z Brukseli trafiało prosto w kieszeń Donalda Tuska. Tymczasem rzeczywistość jest mniej sensacyjna: środki te mają pomóc polskim firmom, instytucjom i społecznościom przetrwać kryzysy i rozwijać się w przyszłości.

Wejdą do KRS? Operacja jest przygotowywana z ostatniej chwili
Wejdą do KRS? "Operacja jest przygotowywana"

W rządzie otrzymali zielone światło, aby przygotowywać plan wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa. Szykują operację "a'la TVP" (…). W przygotowaniach biorą udział i ministrowie, i ludzie służb – twierdzi w podcaście "Polityczny WF" Marcin Fijołek.

Media: Nawrocki przypomniał Trumpowi o Bitwie Warszawskiej z ostatniej chwili
Media: Nawrocki przypomniał Trumpowi o Bitwie Warszawskiej

Podczas telekonferencji europejskich przywódców z Donaldem Trumpem prezydent Karol Nawrocki wspomniał o rocznicy Bitwy Warszawskiej oraz wspólnej walce Polaków i Ukraińców przeciwko bolszewikom – poinformował portal Axios. Trump miał zakomunikować przywódcom, że podczas spotkania z Putinem chce doprowadzić do zawieszenia broni.

Straż Pożarna dementuje informację o śmierci strażaka OSP z ostatniej chwili
Straż Pożarna dementuje informację o śmierci strażaka OSP

Państwowa Straż Pożarna dementuje informacje lokalnych mediów o strażaku, który miał zginąć podczas akcji w Kawlach.

Prezydent Nawrocki spotka się z premierem Tuskiem. Padła data z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotka się z premierem Tuskiem. Padła data

Na prośbę premiera Donalda Tuska jutro o godz. 12 prezydent Karol Nawrocki spotka się z premierem w Pałacu Prezydenckim – przekazał rzecznik prasowy prezydenta Rafał Leśkiewicz.

Zniszczył pomniki ofiar UPA. ABW zatrzymała 17-letniego Ukraińca z ostatniej chwili
Zniszczył pomniki ofiar UPA. ABW zatrzymała 17-letniego Ukraińca

Funkcjonariusze ABW oraz policji zatrzymali 17-letniego obywatela Ukrainy, który na zlecenie obcych służb przeprowadzał dewastacje pomników ofiar UPA – przekazał w środę koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

PZU wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PZU wydał pilny komunikat

Rada Nadzorcza PZU odwołała Andrzeja Klesyka; obowiązki prezesa czasowo objął Tomasz Tarkowski. Spółka ogłasza konkurs na prezesa – poinformowano w komunikacie PZU.

Tusk pominięty przez Trumpa. Wiadomo było, że Polskę reprezentuje prezydent Nawrocki z ostatniej chwili
Tusk pominięty przez Trumpa. "Wiadomo było, że Polskę reprezentuje prezydent Nawrocki"

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz skrytykował w środę stronę rządową za podawanie informacji, że w konsultacjach z prezydentem USA Donaldem Trumpem miał uczestniczyć premier Donald Tusk. – Od wtorku wiadomo było, iż Polskę reprezentuje prezydent Karol Nawrocki – powiedział.

Duży pożar na Kaszubach. Płonie hala produkcyjna z ostatniej chwili
Duży pożar na Kaszubach. Płonie hala produkcyjna

W miejscowości Kawle w gminie Sierakowice (powiat kartuski) doszło do pożaru na terenie zakładu produkcyjnego – informuje Express Kaszubski.

REKLAMA

[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Pacjent to nie przestępca. Zacznijmy leczyć zamiast karać

Przyznam, że kiedy przeczytałam o tzw. „ustawie Piechy”, myślałam, że to tzw. fejk. Kiedy przekonałam się, że jednak tak nie jest, zachodzę w głowę, co kierowało twórcami tego absurdalnego projektu.
 [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Pacjent to nie przestępca. Zacznijmy leczyć zamiast karać
/ pixabay

„Nowy projekt w sprawie weryfikacji covidowej wprowadzi obowiązek testowania pracowników raz w tygodniu i nakłada kary finansowe na tych, którzy zarażą innych pracowników” - powiedział w czwartek w Programie 3. Polskiego Radia wiceprzewodniczący komisji zdrowia Bolesław Piecha.


„Ten test będzie musiał wykonywać pracownik, nieobowiązkowo oczywiście, a pracodawca sprawdzić. Ale jeżeli tego testu pracownik nie wykona, a w pracy ktoś ma ujemny test i zarazi się, to taki pracownik musiał po prostu zapłacić odszkodowanie” – podkreślił poseł Piecha, wyceniając wysokość odszkodowania na pięć minimalnych płac, czyli około 12-15 tys. zł.


„Jeśli pracownik, który przeszedł test i ma ujemny wynik, wystąpi z wnioskiem (...) a w zakładzie pracy są osoby niezaszczepione, to składa on wniosek, żeby pracodawca ukarał osoby niezaszczepione” - powiedział Piecha, mając chyba na myśli osoby nieprzetestowane – bo „dobrowolny obowiązek” testów miałby w myśl proponowanej przez polityka ustawy dotyczyć osób zarówno zaszczepionych, jak i niezaszczepionych.


„Oczywiście jest droga odwoławcza (...), ale jest to lekki przymus byśmy się testowali przed przystąpieniem do pracy. Raz na tydzień, czyli w każdy poniedziałek przychodzimy do zakładu pracy z wykonanym negatywnym testem na koronawirusa” – stwierdził Piecha.


Projekt ustawy o numerze 1981 jest takim absurdem, że aż trudno uwierzyć, że będzie on traktowany poważnie i rozpatrywany przez polski Sejm. Pomijając kwestie etyczne – nastawiania pracowników przeciwko sobie, cedowania na pracodawców odpowiedzialności za skutki walki z wirusem, nagradzanie donosicielstwa i puszczanie z torbami ludzi, których intencją z pewnością nie było celowe zarażenie kogokolwiek, projekt jest zupełnie pozbawiony zarówno logiki, jak i formy prawnej pozwalającej na jego realizację. Nie wiadomo też, jaki właściwie miałby on przynieść efekt – poza zastraszeniem już i tak wystarczająco umęczonych i zestresowanych ludzi. 


W jaki sposób chory pracownik miałby udowodnić swojemu koledze fakt zarażenia się wirusem właśnie od niego? A jeśli ktoś zarazi się w środkach komunikacji miejskiej, w sklepie czy od kogoś z rodziny, a odpowiedzialnością obarczy kolegę z pracy, przy okazji zyskując za taki czyn potężny zastrzyk gotówki? Projekt ustawy 1981 jest tak obrzydliwy i pozbawiony wszelkiej logiki, że jedynym uzasadnieniem jego powstania może być to, że na jego tle tzw. „ustawa 1846” o możliwości weryfikacji „statusu szczepiennego” przez pracodawcę, wydaje się „mniejszym złem”. 


Pytany, czy projekt jego ustawy będzie rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu Sejmu, poseł Piecha odparł: „Tego nie wiem, bo dzisiaj jeszcze pracowaliśmy w nocy. Dzisiaj jestem już w blokach startowych, po to, żeby się przyjrzeć i zdecydować, czy jesteśmy za nowelizacją ustawy Hoca, która jest po pierwszym czytaniu, czy też ten w trybie nagłym (...), żeby go jednak przeprowadzić niezwłocznie, czyli jak najszybciej się da”. Być może to jest właśnie odpowiedź na pytanie o to, skąd wziął się pomysł stworzenia projektu ustawy nr 1981.


Złem są jednak oba projekty i oba zasługują na to, żeby trafić do kosza. Energię i publiczne pieniądze marnowane na kolejne pomysły gnębienia ludzi i traktowanie osób chorych jak podejrzanych o popełnienie przestępstwa, warto byłoby nareszcie spożytkować na umożliwienie pacjentom leczenia we wczesnym stadium choroby, nie zaś dopiero wtedy, kiedy potrzebują oni hospitalizacji. 


Agnieszka Żurek
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe