Zmarł ostatni zakonnik z Tibhirine. Cudem uniknął porwania i śmierci wraz z innymi
Po odzyskaniu suwerenności przez Algierię, sytuacja żyjących tam chrześcijan uległa znacznemu pogorszeniu. W powstałym w 1938 roku klasztorze Najświętszej Maryi Panny z gór Atlasu w Tibhirine mogło przebywać od tamtej pory maksymalnie dwunastu mnichów. Później, po wybuchu wojny domowej, sytuacja na miejscu stała się naprawdę bardzo niebezpieczna. Jednak bracia zdecydowali się zostać.
Siedmiu zakonników zostało porwanych w nocy z 26 na 27 marca 1996. Dwóch ocalałych uniknęło losu współbraci tylko dlatego, że przybywali w innych częściach klasztoru. Jednym z nich był właśnie br. Jean-Pierre Schumacher, który w tym czasie miał dyżur na furcie.
Ze względu na godzinę policyjną bracia mogli zawiadomić policję dopiero następnego dnia, bowiem linię telefoniczną odcięli wcześniej porywacze. Sprawą porwania żyła wówczas cała Francja, z której pochodzili wszyscy uprowadzeni. Niespełna dwa miesiące później znaleziono odcięte głowy siedmiu porwanych mnichów. Wśród nich był przeor klasztoru o. Christian de Chergé.
Oficjalnie do zabójstwa zakonników przyznała się Zbrojna Grupa Islamska, jednak na temat ich śmierci istnieją także inne hipotezy, m.in. o udziale algierskich służb, które zabójstwem braci i obarczeniem nim islamistycznej bojówki chciały ją zdyskredytować podczas toczącej się wojny.
Po śmierci mnichów wokół katedry Notre-Dame w Paryżu zebrały się wielotysięczne tłumy, by oddać hołd męczennikom. Wydarzenia w Tibhirine stały się też motywem filmu Xaviera Beauvois'a zatytułowanego "Ludzie Boga".
Mnisi z Tibhirine zostali beatyfikowani w 2018 roku w Oranie wraz z dwanaściorgiem innych męczenników z tego okresu, którzy stracili życie za wiarę na terenie Algierii.
Jean-Pierre Schumacher po śmierci współbraci przebywał w klasztorze trapistów Notre-Dame w Midelt w Maroku. Jeden z przebywających w Algierii trapistów, o. Jean-Marie Lassausse, wspomina zmarłego mnicha jako człowieka wielkiej miłości i dialogu z muzułmanami oraz jako budowniczego wspólnoty w Midelt, gdzie przyjaźń z miejscową ludnością była bardzo zażyła.