Głosowanie ws. odwołania Elżbiety Witek. Plan opozycji nie wypali? Nieoficjalnie informacje

Koalicja Obywatelska i Lewica zapowiedziały złożenie wniosków o odwołanie marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Opozycja zarzuca jej złamanie prawa przy zarządzonej 11 sierpnia reasumpcji głosowania w sprawie odroczenia obrad Sejmu.
Sejmowa większość najpierw poparła zgłoszony przez lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza wniosek o przerwę w obradach do 2 września, później jednak trzej posłowie Kukiz'15 – Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk – oświadczyli, że pomylili się w głosowaniu. Marszałek Sejmu zarządziła powtórkę głosowania po tym, jak został zgłoszony wniosek o reasumpcję. Głosowanie to przebiegło już po myśli Prawa i Sprawiedliwości.
Nieoficjalne informacje
Jak informuje reporter Wirtualnej Polski Patryk Michalski, kuluarowe rozmowy pomiędzy politykami opozycji trwają już ponad tydzień. Podniesienie ręki za odwołaniem marszałek Sejmu zapowiedział także wyrzucony z rządu Jarosław Gowin wraz ze swoimi pięcioma posłami. Politycy opozycji liczyli, że za odwołaniem Elżbiety Witek zagłosują także posłowie Konfederacji, ale sprawa utknęła w „martwym punkcie”.
Konfederaci stawiają dwa warunki: „[Konfederacja - przyp. red.] domaga się przegłosowania zakazu »segregacji sanitarnej«, co byłoby politycznym paliwem dla antyszczepionkowego elektoratu oraz odrzucenia »Polskiego Ładu«” – donosi dziennikarz WP. Jak podkreślił, szczególnie pierwszy postulat jest dla opozycyjnej większości nie do zaakceptowania.
– Coraz trudniej rozmawiać o potencjalnym następcy Elżbiety Witek, skoro już chyba nikt nie wierzy w to, że jej odwołanie będzie możliwe – mówi reporterowi jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej. – Nie widać żadnych szans na zbudowanie większości. Wszystko wskazuje na to, że znamy już wynik i zmiany marszałka Sejmu nie będzie – dodaje z kolei poseł PSL.
Politycy opozycji nie mają także złudzeń, że jedyny poseł Kukiz’15 Stanisław Tyszka nie zdoła przekonać żadnego ze swoich kolegów, by zagłosował za odwołaniem marszałek Sejmu. – Ten układ sił wróży przegraną i utrudnia poszukiwania wspólnego kandydata na marszałka Sejmu – zaznacza jeden z polityków zaangażowany w rozmowy.