Grodzki zaskakuje. "Tę krew będziemy mieli na rękach"

– Polska już w poprzednim kryzysie uchodźczym zachowywała się w sposób daleki od chrześcijańskiej posługi potrzebującym i w tej chwili wypowiedzi przedstawicieli rządu są również dalekie od etyki chrześcijańskiej, podczas gdy samorządowcy, prezydent Sopotu czy burmistrz Bielan proponują przyjęcie uchodźców, czyli ludzi, którzy cierpią – komentował w programie „Jeden na jeden” marszałek Senatu.
– To są tacy sami ludzie jak my. Nikt dobrowolnie nie opuszcza swojego kraju. Więc jesteśmy im winni pomoc, choćby tylko czasową, bo czy będą chcieli zostać u nas, czy będą chcieli emigrować dalej, ale nie można się odwracać plecami, nie mówiąc już o skandalicznej akcji dotyczącej ludzi, którzy współpracowali z Polakami, z polskim kontyngentem – tłumaczył Grodzki.
– Najpierw była mowa, że ich ewakuowaliśmy w czerwcu, potem że dopiero polecimy, a potem że się rozpierzchli. To jest kompletny brak koordynacji, żeby najłagodniej to określić – krytykował rządzących polityk.
– Ta akcja (ewakuacyjna z Afganistanu – red.) jest prowadzona w sposób moim zdaniem daleki od perfekcji, żeby nie powiedzieć skandaliczny i jeżeli ktokolwiek straci życie z powodu naszego niedbalstwa, tę krew będziemy mieli na rękach – dodał marszałek Senatu.