"Ta sprawa nam szkodzi". Sasin szczerze o nepotyzmie w PiS-ie

Polityk komentował w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim przyjętą niedawno przez PiS tzw. uchwałę sanacyjną.
"Sukcesywnie ta sytuacja rzeczywiście się porządkuje"
– Tak naprawdę mówimy o bardzo wyjątkowych przypadkach, natomiast tych, które bulwersują, powiedzmy, opinię publiczną czy interesują opinię publiczną, a też są wykorzystywane przez opozycję w debacie publicznej, więc nie chodzi o skalę, ale chodzi o to, żeby rzeczywiście takich debat na przyszłość unikać i stąd ta uchwała – tłumaczył Jacek Sasin w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News.
– Sama informowała chociażby żona naszego sekretarza generalnego Krzysztofa Sobolewskiego o tym, że zrezygnowała z zasiadania w radach nadzorczych – wymieniał polityk.
– Sukcesywnie ta sytuacja rzeczywiście się porządkuje. Jest kwestia też tego jakiegoś takiego podejścia systemowego do tej sprawy. Tam, gdzie jest to zależne bezpośrednio od ministra aktywów państwowych, a to przypadek rad nadzorczych w tych spółkach głównych, to rzeczywiście to się już dzieje, ale są różnego rodzaju kwestie korporacyjne, no bo zarządy, to już rady nadzorcze decydują, dalej pracodawcy jeśli chodzi o osoby zatrudnione to pracodawcy, czyli zarządy, dyrektorzy generalni w różnych rodzaju organizacjach czy spółkach – mówił dalej.
– Nie tworzymy żadnych list. Pragnę tutaj państwu powiedzieć trochę żartobliwie, ale że nie zamierzam powoływać żadnego biura badań genealogicznych w MAP (Ministerstwa Aktywów Państwowych – red.). To nie jest nasza absolutnie rola – zapewnił Sasin, dopytywany przez dziennikarza o sposób przeprowadzania wspomnianych „porządków”.
– Mamy taki pomysł czy taki projekt i tak będziemy go realizować, że poprosimy naszych parlamentarzystów, polityków po prostu o złożenie takich odpowiednich oświadczeń o członkach rodziny, najbliższej rodziny. To, co zostało zakreślone tą uchwałą, którzy pracują w SSP – dodał wicepremier, który przyznał że sprawa nepotyzmu "szkodzi" PiS-owi.