[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Cenzura przyszła i po mnie. Facebook skasował mi bloga
![Facebook [Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Cenzura przyszła i po mnie. Facebook skasował mi bloga](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16256003031d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b37268310baa8dab81228270eb872c5f6eab.jpg)
Ale ja nie mam zamiaru się poddać.
Czy można żałować bloga w internecie? “Pisanie blogaska” i traktowanie tego poważnie brzmi dla wielu „obciachowo”. Ja się z tym nie zgadzam – żyjemy w czasach walk medialnych i wojny o informację. I nawet niewielka i niezależna strona może wiele zmienić: może zmieniać ludzkie opinie.
Ile zdań mój blog zmienił? Tego nie wiem. Każdego dnia komentowały go dziesiątki osób, czasem setki. Nigdy też już się nie dowiem, jakie dokładne były statystyki, bo Facebook nie tylko go odpublikował – taka jest normalna procedura, że strona nie znika, ale staje się niedostępna – ale też usunął każdy możliwy ślad po nim.
Dlaczego to się stało?
Bo podałem dalej informację o tym, że Bartek Staszewski, aktywista LGBT i propagator kłamstwa, że w Polsce są „Strefy Wolne od LGBT”, został oskarżony przez pewnego nastolatka (Alex A., 15) o grooming (1) i przemoc psychiczną. Informacja była kopią zarzutów, które postawił chłopiec tęczowemu aktywiście. Poza zdaniami łączącymi wątki post był pozbawiony moich komentarzy. Tylko suche informacje. Mimo to Facebook uznał, że post „nawołuje do przemocy” (2).
Od decyzji się jednak odwołałem. Facebook przyznał mi rację. Następnego dnia otrzymałem powiadomienie, że post o zarzutach wobec Staszewskiego nie łamał zasad regulaminu Facebooka. Blog – Prawicowy Gej – został mimo tego i tak skasowany. Nie otrzymałem o tym nawet żadnego powiadomienia.
Czy można więc płakać po blogu, po stronie w internecie? Nie wiem, bo w sumie nikt nie płacze po blogu. Płacze się po dziesiątkach godzin pracy – pisania tekstów i odpowiedzi dla followersów. Płacze się po setkach komentarzy i tysiącach czytelników. Czytelników, za których Postęp podjął decyzję, co dla nich lepsze, i co im wolno czytać i myśleć, a co nie. Smutno jest po ludziach, nie po stronie w internecie.
Teraz cenzura przyszła po mnie. Jak ktoś myśli, że nigdy nie przyjdzie po niego, ten jest naiwny.
-
„Grooming” to przygotowywanie nieletnich do molestowania seksualnego.
-
Kopię postu nadal można znaleźć na Twitterze:
https://twitter.com/WaldemarKrysiak/status/1410660905323487233
-
Wiedziałem, że pewnego dnia Facebook znowu spróbuje mnie uciszyć. Mam już bloga zapasowego: