„To największe zagrożenie dla Zachodu od dziesięcioleci”. Niepokój w USA ws. nowego pomysłu Chin

Chińskie władze eksperymentują z własną, scentralizowaną walutą cyfrową, która może wstrząsnąć światowym systemem finansowym, osłabić dominację dolara i ograniczyć wpływ amerykańskich sankcji. Chińscy urzędnicy mówią o „suwerenności walutowej”, ale pojawiają się też opinie, że jest to „największe zagrożenie dla Zachodu” od dziesięcioleci.
Prezydent Xi Jinping „To największe zagrożenie dla Zachodu od dziesięcioleci”. Niepokój w USA ws. nowego pomysłu Chin
Prezydent Xi Jinping / Flickr/Photo: GCIS/CC BY-ND 2.0

Pekin nie ogłosił, kiedy cyfrowy juan, albo e-CNY, zostanie oficjalnie wprowadzony do użytku. Władze testują już jednak nową elektroniczną walutę, rozdając mieszkańcom na loteriach drobne kwoty e-juanów do wydania w sklepach i restauracjach uczestniczących w programie.

Wirtualne waluty mogą zreorganizować fundamenty systemu finansowego w podobny sposób, jak Amazon odmienił sprzedaż detaliczną, a Uber zatrząsł branżą taksówkową – pisze amerykański dziennik „Wall Street Journal”. W rozwoju takiej waluty Chiny wysunęły się na prowadzenie.

Mogłoby się wydawać, że pieniądze są już cyfrowe, ponieważ karty kredytowe i aplikacje płatnicze eliminują konieczność noszenia w portfelach banknotów i bilonu. Są to jednak tylko narzędzia pozwalające na elektroniczne przekazywanie pieniędzy. Chiny pracują natomiast nad całkowicie wirtualnym, legalnym środkiem płatniczym.

Nadejście wirtualnych pieniędzy zwiastowało pojawienie się bitcoinów i innych walut kryptograficznych. Te jednak funkcjonują poza tradycyjnym systemem finansowym i nie są pełnoprawnymi środkami płatniczymi uznawanymi i wydawanymi przez rządy.

Gdy w 2009 roku uruchomiono bitcoiny, urzędnicy ekonomiczni z większości krajów zbagatelizowali nową walutę. Chińczycy przyglądali jej się z uwagą i nieufnością. Pekin zakazał handlu kryptowalutami w Chinach kontynentalnych, ale w 2014 roku rozpoczął badania w kierunku stworzenia własnych wirtualnych pieniędzy.

E-CNY różni się od kryptowalut. W przeciwieństwie do zdecentralizowanego bitcoina, zarządza nim Chiński Bank Ludowy. W związku z tym nie zapewnia użytkownikom pełnej anonimowości, lecz przeciwnie – daje władzom dodatkowe możliwości śledzenia przepływów finansowych w czasie rzeczywistym.

Władze mogłyby dzięki temu wykrywać podejrzane transakcje i łapać osoby uchylające się od podatków, a nawet automatycznie egzekwować grzywny czy mandaty. W przypadku autorytarnego państwa komunistycznego, takiego jak Chiny, pojawiają się jednak obawy o dołączenie ich do arsenału środków używanych do tępienia głosów sprzeciwu i prześladowania dysydentów.

Cyfrowa waluta centralna otwiera też drogę do zupełnie nowych narzędzi polityki monetarnej. W eksperymentach z e-CNY ograniczono „czas ważności” rozdawanych na loterii pieniędzy, a w przyszłości władze będą mogły teoretycznie sprawić, że np. ich wartość będzie stopniowo spadała, by zachęcić ludzi do szybszego obracania środkami w czasach zastoju ekonomicznego.

Chińscy urzędnicy sugerują również, że elektroniczne juany będą stosowane w transakcjach międzynarodowych, co w długim okresie uznawane jest za zagrożenie dla dominacji dolara. Obecnie amerykańska waluta używana jest w najmniej 88 proc. takich transakcji, a chiński juan – tylko w 4 proc.

E-CNY mógłby być przekazywany przez członków ubogich i marginalizowanych społeczności nieposiadających kont w bankach. Dawałby również możliwość dokonywania przelewów bez wiedzy rządu USA, a to osłabiłoby wpływ sankcji nakładanych przez niego na zagraniczne podmioty, w tym coraz częściej na firmy i osoby z Chin.

Amerykańskie sankcje izolują gospodarki Korei Płn. i Iranu. Gdy w lutym birmańska armia dokonała zamachu stanu, Waszyngton zablokował dowódcom junty możliwość przelewania pieniędzy pomiędzy bankami. Szefowa propekińskiej administracji Hongkongu Carrie Lam skarżyła się w telewizji, że trzyma w domu „sterty gotówki”, bo z powodu sankcji USA nie ma konta w banku.

Przelewy e-CNY nie wymagałyby natomiast konta. Odbywałyby się też poza siecią SWIFT, z której korzystają komercyjne banki, i w którą Waszyngton ma wgląd. Według „WSJ” z tego powodu niektórzy członkowie administracji amerykańskiego prezydenta Joe Bidena uznają cyfrowego juana za większe zagrożenie niż północnokoreańskie bomby jądrowe.

Podobną opinię wyraził niedawno również amerykański finansista Kyle Bass, założyciel firmy Hayman Capital Management, znany z krytycznego stosunku do Komunistycznej Partii Chin (KPCh). „Sądzę, że cyfrowy juan jest największym zagrożeniem dla Zachodu, z jakim mierzyliśmy się w ostatnich 30-40 latach, a to dlatego, że pozwala Chinom (...) potencjalnie eksportować swój cyfrowy autorytaryzm” – ocenił Bass, cytowany na portalu finansowym MarketWatch.

Nie wszyscy zgadzają się z opinią Bassa. Wielu komentatorów ocenia jednak, że Zachód powinien się przygotować na chińskie pieniądze cyfrowe i opracować własne waluty elektroniczne, takie jak cyfrowe dolary i euro.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)


 


 

POLECANE
Wiadomości
80 lat listu, który dzielił dowódców AK

12 sierpnia 2025 roku minęło dokładnie 80 lat od momentu, gdy ówczesny kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, jeden z najbardziej bezkompromisowych dowódców Armii Krajowej, napisał list otwarty do płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”. List ten, stanowiący świadectwo głębokiego podziału w powojennym podziemiu, nabiera nowego znaczenia w obliczu historii i losów obu legendarnych oficerów, którzy ostatecznie zostali awansowani na stopień generała brygady, ale w skrajnie różnych okolicznościach.

Samuel Pereira broni KPO tylko u nas
Samuel Pereira broni KPO

„Skandal! Dotacje! Lody!” – krzyczą krytycy KPO, jakby każde euro z Brukseli trafiało prosto w kieszeń Donalda Tuska. Tymczasem rzeczywistość jest mniej sensacyjna: środki te mają pomóc polskim firmom, instytucjom i społecznościom przetrwać kryzysy i rozwijać się w przyszłości.

Wejdą do KRS? Operacja jest przygotowywana z ostatniej chwili
Wejdą do KRS? "Operacja jest przygotowywana"

W rządzie otrzymali zielone światło, aby przygotowywać plan wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa. Szykują operację "a'la TVP" (…). W przygotowaniach biorą udział i ministrowie, i ludzie służb – twierdzi w podcaście "Polityczny WF" Marcin Fijołek.

Media: Nawrocki przypomniał Trumpowi o Bitwie Warszawskiej z ostatniej chwili
Media: Nawrocki przypomniał Trumpowi o Bitwie Warszawskiej

Podczas telekonferencji europejskich przywódców z Donaldem Trumpem prezydent Karol Nawrocki wspomniał o rocznicy Bitwy Warszawskiej oraz wspólnej walce Polaków i Ukraińców przeciwko bolszewikom – poinformował portal Axios. Trump miał zakomunikować przywódcom, że podczas spotkania z Putinem chce doprowadzić do zawieszenia broni.

Straż Pożarna dementuje informację o śmierci strażaka OSP z ostatniej chwili
Straż Pożarna dementuje informację o śmierci strażaka OSP

Państwowa Straż Pożarna dementuje informacje lokalnych mediów o strażaku, który miał zginąć podczas akcji w Kawlach.

Prezydent Nawrocki spotka się z premierem Tuskiem. Padła data z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotka się z premierem Tuskiem. Padła data

Na prośbę premiera Donalda Tuska jutro o godz. 12 prezydent Karol Nawrocki spotka się z premierem w Pałacu Prezydenckim – przekazał rzecznik prasowy prezydenta Rafał Leśkiewicz.

Zniszczył pomniki ofiar UPA. ABW zatrzymała 17-letniego Ukraińca z ostatniej chwili
Zniszczył pomniki ofiar UPA. ABW zatrzymała 17-letniego Ukraińca

Funkcjonariusze ABW oraz policji zatrzymali 17-letniego obywatela Ukrainy, który na zlecenie obcych służb przeprowadzał dewastacje pomników ofiar UPA – przekazał w środę koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

PZU wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PZU wydał pilny komunikat

Rada Nadzorcza PZU odwołała Andrzeja Klesyka; obowiązki prezesa czasowo objął Tomasz Tarkowski. Spółka ogłasza konkurs na prezesa – poinformowano w komunikacie PZU.

Tusk pominięty przez Trumpa. Wiadomo było, że Polskę reprezentuje prezydent Nawrocki z ostatniej chwili
Tusk pominięty przez Trumpa. "Wiadomo było, że Polskę reprezentuje prezydent Nawrocki"

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz skrytykował w środę stronę rządową za podawanie informacji, że w konsultacjach z prezydentem USA Donaldem Trumpem miał uczestniczyć premier Donald Tusk. – Od wtorku wiadomo było, iż Polskę reprezentuje prezydent Karol Nawrocki – powiedział.

Duży pożar na Kaszubach. Płonie hala produkcyjna z ostatniej chwili
Duży pożar na Kaszubach. Płonie hala produkcyjna

W miejscowości Kawle w gminie Sierakowice (powiat kartuski) doszło do pożaru na terenie zakładu produkcyjnego – informuje Express Kaszubski.

REKLAMA

„To największe zagrożenie dla Zachodu od dziesięcioleci”. Niepokój w USA ws. nowego pomysłu Chin

Chińskie władze eksperymentują z własną, scentralizowaną walutą cyfrową, która może wstrząsnąć światowym systemem finansowym, osłabić dominację dolara i ograniczyć wpływ amerykańskich sankcji. Chińscy urzędnicy mówią o „suwerenności walutowej”, ale pojawiają się też opinie, że jest to „największe zagrożenie dla Zachodu” od dziesięcioleci.
Prezydent Xi Jinping „To największe zagrożenie dla Zachodu od dziesięcioleci”. Niepokój w USA ws. nowego pomysłu Chin
Prezydent Xi Jinping / Flickr/Photo: GCIS/CC BY-ND 2.0

Pekin nie ogłosił, kiedy cyfrowy juan, albo e-CNY, zostanie oficjalnie wprowadzony do użytku. Władze testują już jednak nową elektroniczną walutę, rozdając mieszkańcom na loteriach drobne kwoty e-juanów do wydania w sklepach i restauracjach uczestniczących w programie.

Wirtualne waluty mogą zreorganizować fundamenty systemu finansowego w podobny sposób, jak Amazon odmienił sprzedaż detaliczną, a Uber zatrząsł branżą taksówkową – pisze amerykański dziennik „Wall Street Journal”. W rozwoju takiej waluty Chiny wysunęły się na prowadzenie.

Mogłoby się wydawać, że pieniądze są już cyfrowe, ponieważ karty kredytowe i aplikacje płatnicze eliminują konieczność noszenia w portfelach banknotów i bilonu. Są to jednak tylko narzędzia pozwalające na elektroniczne przekazywanie pieniędzy. Chiny pracują natomiast nad całkowicie wirtualnym, legalnym środkiem płatniczym.

Nadejście wirtualnych pieniędzy zwiastowało pojawienie się bitcoinów i innych walut kryptograficznych. Te jednak funkcjonują poza tradycyjnym systemem finansowym i nie są pełnoprawnymi środkami płatniczymi uznawanymi i wydawanymi przez rządy.

Gdy w 2009 roku uruchomiono bitcoiny, urzędnicy ekonomiczni z większości krajów zbagatelizowali nową walutę. Chińczycy przyglądali jej się z uwagą i nieufnością. Pekin zakazał handlu kryptowalutami w Chinach kontynentalnych, ale w 2014 roku rozpoczął badania w kierunku stworzenia własnych wirtualnych pieniędzy.

E-CNY różni się od kryptowalut. W przeciwieństwie do zdecentralizowanego bitcoina, zarządza nim Chiński Bank Ludowy. W związku z tym nie zapewnia użytkownikom pełnej anonimowości, lecz przeciwnie – daje władzom dodatkowe możliwości śledzenia przepływów finansowych w czasie rzeczywistym.

Władze mogłyby dzięki temu wykrywać podejrzane transakcje i łapać osoby uchylające się od podatków, a nawet automatycznie egzekwować grzywny czy mandaty. W przypadku autorytarnego państwa komunistycznego, takiego jak Chiny, pojawiają się jednak obawy o dołączenie ich do arsenału środków używanych do tępienia głosów sprzeciwu i prześladowania dysydentów.

Cyfrowa waluta centralna otwiera też drogę do zupełnie nowych narzędzi polityki monetarnej. W eksperymentach z e-CNY ograniczono „czas ważności” rozdawanych na loterii pieniędzy, a w przyszłości władze będą mogły teoretycznie sprawić, że np. ich wartość będzie stopniowo spadała, by zachęcić ludzi do szybszego obracania środkami w czasach zastoju ekonomicznego.

Chińscy urzędnicy sugerują również, że elektroniczne juany będą stosowane w transakcjach międzynarodowych, co w długim okresie uznawane jest za zagrożenie dla dominacji dolara. Obecnie amerykańska waluta używana jest w najmniej 88 proc. takich transakcji, a chiński juan – tylko w 4 proc.

E-CNY mógłby być przekazywany przez członków ubogich i marginalizowanych społeczności nieposiadających kont w bankach. Dawałby również możliwość dokonywania przelewów bez wiedzy rządu USA, a to osłabiłoby wpływ sankcji nakładanych przez niego na zagraniczne podmioty, w tym coraz częściej na firmy i osoby z Chin.

Amerykańskie sankcje izolują gospodarki Korei Płn. i Iranu. Gdy w lutym birmańska armia dokonała zamachu stanu, Waszyngton zablokował dowódcom junty możliwość przelewania pieniędzy pomiędzy bankami. Szefowa propekińskiej administracji Hongkongu Carrie Lam skarżyła się w telewizji, że trzyma w domu „sterty gotówki”, bo z powodu sankcji USA nie ma konta w banku.

Przelewy e-CNY nie wymagałyby natomiast konta. Odbywałyby się też poza siecią SWIFT, z której korzystają komercyjne banki, i w którą Waszyngton ma wgląd. Według „WSJ” z tego powodu niektórzy członkowie administracji amerykańskiego prezydenta Joe Bidena uznają cyfrowego juana za większe zagrożenie niż północnokoreańskie bomby jądrowe.

Podobną opinię wyraził niedawno również amerykański finansista Kyle Bass, założyciel firmy Hayman Capital Management, znany z krytycznego stosunku do Komunistycznej Partii Chin (KPCh). „Sądzę, że cyfrowy juan jest największym zagrożeniem dla Zachodu, z jakim mierzyliśmy się w ostatnich 30-40 latach, a to dlatego, że pozwala Chinom (...) potencjalnie eksportować swój cyfrowy autorytaryzm” – ocenił Bass, cytowany na portalu finansowym MarketWatch.

Nie wszyscy zgadzają się z opinią Bassa. Wielu komentatorów ocenia jednak, że Zachód powinien się przygotować na chińskie pieniądze cyfrowe i opracować własne waluty elektroniczne, takie jak cyfrowe dolary i euro.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)


 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe