Ekonomiści PKO BP: Inflacja kontynuuje rajd w górę, nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa
Główny Urząd Statystyczny w piątkowym szacunku flash podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu wzrosły o 4,3 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,7 proc.
Według ekonomistów PKO BP "inflacja żegna się z celem NBP" (2,5 proc. z możliwością odchylenia do 1 punktu procentowego w górę lub w dół - PAP) i kontynuuje rajd w górę.
Przedstawiciele banku zwrócili uwagę, że inflację podbijały ceny paliw i żywności, ale nie bez wpływu pozostał efekt niskiej bazy statystycznej z okresu ubiegłorocznego lockdownu, który najwyraźniej widać w cenach paliw.
"Ceny paliw wzrosły w ciągu miesiąca o 3,6 proc., a za sprawą niskiej bazy statystycznej ich roczna dynamika została podbita do 28,1 proc. r/r z 7,6 proc. r/r w marcu i była najwyższa od lipca 2000. Dane za maj prawdopodobnie pokażą tu jeszcze silniejsze wzrosty, a efekty bazowe będą zanikały dopiero w drugiej połowie roku" - ocenili ekonomiści.
Ich zdaniem sytuacja na światowych rynkach rolnych zapowiada, że następne miesiące przyniosą dalsze wzrosty cen żywności.
Według szacunku ekonomistów PKO BP inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności i energii, spadła w okolice 3,6-3,7 proc. r/r z 3,9 proc. r/r przed miesiącem - prawdopodobnie przynajmniej częściowo zadziałały tu efekty bazy w kosztach użytkowania mieszkania.
"Inflacja nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i w maju może wynieść ok. 4,5 proc. r/r, podbijana m.in. przez podwyżkę cen gazu oraz dalsze wzrosty rocznej dynamiki cen paliw. W 2021 r. musimy przyzwyczaić się do podwyższonej inflacji, która na długi czas wypadła z pasma odchyleń od celu NBP" - uważają przedstawiciele PKO BP.
Zaznaczyli, że ich średnioroczny szacunek inflacji CPI na poziomie 3,5 proc. stał się ponownie konserwatywny, w związku z tym bank podnosi go do 4,0 proc.
Zdaniem ekonomistów PKO BP podwyższona inflacja prawdopodobnie nie będzie miała wpływu na działania RPP, która, m.in. na podstawie ostatniej projekcji zakłada, że wzrost inflacji jest tymczasowy i wynika z czynników egzogenicznych.
"Chociaż w najbliższych miesiącach inflacja bazowa pozostanie wg nas w trendzie spadkowym, to łączny kształt procesów inflacyjnych i tak może rodzić problemy komunikacyjne dla NBP i możliwe jest nasilenie oczekiwań rynkowych na podwyżki stóp" - podsumowano w komentarzu. (PAP)