„Die Welt”: Producenci szparagów nie wiedzą, czy pracownicy z Polski dojadą na zbiory

– Mamy wiele zapytań od pracowników sezonowych z Polski i Rumunii, którzy chcą przyjechać do pracy – mówi prezes Stowarzyszenia Beelitz Asparagus Juergen Jakobs. – Będziemy zadowoleni, jeśli przyjadą wszyscy, którzy to zasygnalizowali" – dodaje. Na razie nie wiadomo jednak, jak rozwinie się pandemia, a w związku z tym, czy wszyscy chętni będą w stanie dojechać do pracy.
Być może w tym roku pracownicy sezonowi będą już mieli możliwość podróżowania samochodem. W ubiegłym roku z powodu blokady granic przyjazd drogą lądową był niemożliwy, a pracownicy musieli podróżować wyczarterowanymi przez swoich pracodawców samolotami – przypomina gazeta.
– Wielu pracowników bało się przyjechać do Niemiec (...) ze względu na wymagania dotyczące kwarantanny i podawane w ich krajach różne informacje o rzeczywistych warunkach pracy – zauważa Jakobs. Aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, kilka krajów związkowych Niemiec zamknęło swoje granice lub wprowadziło przepisy dotyczące kwarantanny.
– Na każdego pracownika sezonowego z zagranicy producent szparagów musiał wydać około 800 euro więcej – zaznacza Jakobs. Dodatkowe koszty obejmowały przelot i zapewnienie odpowiedniego zakwaterowania zgodnego z wprowadzonymi na czas epidemii przepisami sanitarnymi.
Z powodu pandemii w 2020 r. pracę na brandenburskich polach szparagów podjęło ok. 20 proc. mniej pracowników z Polski i Rumunii niż spodziewane 6-7 tys. - pisze "Die Welt".
Według urzędu statystycznego Brandenburgii zbiory szparagów w zeszłym roku wyniosły tam około 19,1 tys. ton i były o 17 proc. mniejsze niż w 2019 r.