Alfred Bujara: "Żądamy, aby pracownicy handlu byli zaszczepieni na tym etapie co nauczyciele"

Cieszymy się, że otwarto galerie. Wcześniej otwarte były dyskonty i hipermarkety, nikt nie sprawdzał ilości klientów wchodzących do tych sklepów, a butiki były zamknięte
- mówił Bujara, zaznaczając, że to właśnie te małe sklepy dbały wcześniej o przestrzeganie reżimu sanitarnego odnoście choćby ilości klientów na terenie sklepów.
Wielu właścicieli dyskontów nieuczciwie podeszło do zagadnienia, gdyż ustawa mówi, że to 10 lub 15 m2 na jednego klienta, ale obiektu, a nie powierzchni handlowej, w to zaliczają się zaplecze, magazyny itd. (...) nawet połowa przestrzeni była zajęta przez sprzęt (...) Pracownicy obawiali się i obawiają o swoje zdrowie lub życie
- podkreślił i przypomniał o postulatach Solidarności dotyczących jednolitych zasad bezpieczeństwa dla pracowników handlu.
Dzisiaj żądamy, aby pracownicy handlu, jako grupa bardzo dziś narażona na covid, była zaszczepiona na tym etapie, co nauczyciele
- zaznaczył.
Przypomniał, że kasjer musi obsłużyć w ciągu dnia pracy kilkuset klientów, zagęszczenie osób w sklepie było duże, a dodatkowo klienci ci często, bo nawet w ok. 50 proc., nie przestrzegają obowiązku właściwego zasłaniania twarzy, opuszczając maskę na same usta lub nawet nosząc ją na brodzie.
Alfred Bujara mówił także na temat stopnia trudności takiej pracy, jej wielozadaniowości i dużego obciążenia.
Pracodawcy nie wiedzą, co zdarzy się za miesiąc lub dwa i redukują zatrudnienie, a więc przeciążenie pracowników jest bardzo duże
- dodał.
Przypomniał też badania "Rzeczpospolitej", według których co drugi pracownik handlu ma zamiar odejść z pracy.
"5 stycznia mieliśmy okazję rozmawiać na videokonferencji z p. prezydentem Andrzejem Dudą. Prezydent zadeklarował, że będzie popierał pomysł, żeby pracowników handlu włączyć w narodowy program szczepień. Powiedział, że sam robi zakupy i sam to dostrzegł, że te panie w handlu są zagrożone, bo przecież wiele osób, szczególnie młodych przechodzi covida bezobjawowo, a więc naprawdę można w ten sposób zakażać innych (...) będziemy się upominać o tych pracowników" - zadeklarował.
Przypomniał także badania wykonane w Wielkiej Brytanii, z których wynika, że ponad 80 proc. osób przed otrzymaniem wyników testów na covid-19 robi duże zakupy na wypadek zamknięcia. Mają przez to styczność z pracownikami sklepów.
W ostatnią niedzielę ustawa przewidywała niedzielę handlową, ale otwarcie galerii nastąpiło wczoraj. Właściciele galerii upominają się o wyznaczenie dodatkowej niedzieli handlowej. Alfred Bujara zaznaczył, że:
Była niedziela handlowa, na której skorzystały dyskonty i hipermarkety, bo przecież były czynne w niedzielę. Faktycznie butiki w tej chwili mają najtrudniejszą sytuację, ale Rada Sekcji Krajowej Pracowników Handlu "S" stanęła na stanowisku, że nie godzimy się w dniu dzisiejszym na jakiekolwiek zmiany. Poczekajmy co się będzie działo. W galeriach wczoraj nie było tłumów. Może trzeba odbudować zaufanie do tych dużych molochów, żeby Polacy tam chodzili na zakupy (...) myślę, że można będzie zrobić zakupy od rana do wieczora, tylko żeby był klient, a nie za dodatkową handlową niedzielą.
/k