Śmierć dziecka odebranego matce. Ekspert: dziecko to też człowiek

Dziecko to człowiek, a nie „sprawa do rozpatrzenia” – dlaczego procedury muszą służyć dobru dziecka, a nie je zastępować?
Ważne! Śmierć dziecka odebranego matce. Ekspert: dziecko to też człowiek
Ważne! / grafika własna

Co musisz wiedzieć?

  • Policja zabrała 3-letnią Lenę i 4-miesięcznego Oskara, gdy ich matka trafiła do więzienia za mandaty.
  • Dzieci umieszczono w różnych rodzinach zastępczych, nie informując bliskich o miejscu pobytu.
  • Cztery dni później Oskar zmarł.
  • Internautów zbulwersowało zdjęcie z pogrzebu Oskara, na który matkę doprowadzono w kajdankach zespolonych.

 

Opinia eksperta

Ostatnia głośna sytuacja, w której kilkumiesięczne dziecko zostało odebrane i umieszczone w pieczy zastępczej, to więcej niż bulwersujący news. To test dla całego systemu prawnego i społecznej wrażliwości test, który pozostawia więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

Najważniejsze jest jedno: dobro dziecka. Polskie prawo, Konwencja o Prawach Dziecka, a także bogate orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Sądu Najwyższego mówią wprost – rozdzielenie dziecka od rodziny może być rozwiązaniem wyłącznie ostatecznym, gdy inne środki ochrony dziecka naprawdę zawiodą.

System przewiduje przecież całą paletę możliwości, zanim sięgnie po środek tak drastyczny, jak umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej. Powinno być najpierw rozważone pozostawienie dziecka u najbliższych – u dziadków, krewnych albo innych zaufanych osób. Rodzina powinna być objęta pomocą kuratora, asystenta rodziny albo innym wsparciem przewidzianym ustawą. Tak działa zasada subsydiarności: najpierw rodzina i środki mniej ingerujące, później, gdy naprawdę nie ma innej drogi, rodzina zastępcza.

Policja oczywiście może i ma prawo działać szybko, gdy sytuacja tego wymaga. Ma prawo zdecydować na miejscu, gdy dobro dziecka jest bezpośrednio zagrożone. Ale ten przywilej idzie w parze z bezwzględnym obowiązkiem natychmiastowego zawiadomienia sądu opiekuńczego. To właśnie dzięki temu sędzia i kurator mogą bezzwłocznie wkroczyć, sprawdzić warunki, przeanalizować sytuację i zdecydować, gdzie dziecko naprawdę będzie bezpieczne – i to wszystko w możliwie najkrótszym czasie.

Polski system przewiduje całodobowy dyżur sędziego i kuratora wydziału rodzinnego. To oni, po otrzymaniu informacji od Policji, mają maksymalnie 72 godziny, aby zdecydować, jak najlepiej zabezpieczyć dobro dziecka i wydać odpowiednią decyzję w trybie zabezpieczenia, zanim w sposób ostateczny orzeknie o pieczy nad dzieckiem. To mechanizm, który daje gwarancję, że tak trudne i wrażliwe sprawy rozstrzygane są bez zwłoki i bez bezdusznej rutyny.

I choć przepisy tworzą jasne ramy, to przykro, gdy widzimy sytuację, która daje tak dramatyczne skutki. Powstaje pytanie, czy procedury naprawdę zostały zastosowane tak, jak przewiduje to prawo – i jak nakazuje elementarna troska o dobro dziecka. Bo według orzecznictwa zarówno europejskiego, jak i polskiego najwyższego szczebla rozdzielenie dziecka od rodziny może być uzasadnione wyłącznie jako środek ostateczny, gdy inne możliwości naprawdę się wyczerpały.

Ta sprawa to ważny moment refleksji. Przypomina, że dziecko to człowiek, a nie „sprawa” w aktach. Że najtrudniejsze decyzje muszą być podejmowane tak, aby naprawdę służyły temu, co najważniejsze – bezpieczeństwu, godności i dobru dziecka. Bo właśnie po to istnieje prawo. Żeby chronić. Żeby służyć. Żeby nigdy, nawet w sytuacjach trudnych i kryzysowych, nie zatracić człowieczeństwa.

 

Interwencja służb

15 maja do mieszkania w Warszawie zapukali funkcjonariusze policji. 22-letnia Magdalena, matka dzieci, została doprowadzona do aresztu za nieopłacone mandaty. Decyzją policji trzyletnia Lena i czteromiesięczny Oskar trafili pod opiekę zastępczą.

– Nic kompletnie, żadnych dokumentów, tylko „książeczki proszę oddać i akty urodzenia”. Ja mówię, czy ja nie mogę zostać z dziećmi? – Nie, bo pani jest za stara i pani sobie nie poradzi. Tłumaczyłam, że przyjdzie córka z pracy i mi pomoże – oświadczyła pani Halina, prababcia Oskara i Leny.

Jakub, ojciec dzieci, pracował poza Warszawą i miał zaledwie dwie godziny na powrót. Nie zdążył.

 

Śmierć Oskara

Dzieci trafiły do różnych rodzin zastępczych, o których lokalizacji bliscy dowiedzieli się dopiero po fakcie. Po czterech dniach opieki zastępczej Oskar zmarł. Babcia Monika usłyszała w radiu o śmierci czteromiesięcznego dziecka na Saskiej Kępie i dopiero wtedy zorientowała się, że chodzi o jej wnuka.

Według rzecznika Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga sekcja zwłok nie wykazała obrażeń ani zadławienia jedzeniem. Wskazano na możliwą niewydolność krążeniowo-oddechową. Śledztwo prowadzone jest in rem, nikomu nie postawiono zarzutów.

 

Policja wydała komunikat

Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie oświadczyło, że o zabezpieczeniu dzieci zdecydowała policja, a nie pracownik socjalny czy sąd. Policja opublikowała komunikat.

Podstawą interwencji Policji był wydany w stosunku do matki dzieci przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe nakaz doprowadzenia w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Zatrzymanie matki dzieci było konieczne, prawnie uzasadnione i zrealizowane zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami. Ze względu na małe dzieci czynności prowadzono w sposób mający maksymalnie ograniczyć jakiekolwiek negatywne skutki.

Na miejscu zastano matkę z dwójką małych dzieci, prababcię i dwie dorosłe osoby, które z uwagi na swoją niepełnosprawność wymagały także bieżącej opieki ze strony prababci. Tak wynikało z informacji przekazanych policjantkom przez domowników. Ojciec dzieci nie zamieszkiwał wspólnie z ich matką – jest on osobą poszukiwaną przez Policję i ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Matka dzieci nie chciała przekazać informacji o miejscu jego pobytu.

Prababcia poinformowała interweniujące policjantki, że matka dzieci nie przykłada wagi do okresowych badań kontrolnych maluchów, trzyletnia dziewczynka nie mówi, a mama dziecka nie starała się diagnozować przyczyn takiego stanu i konsultować ich z lekarzami.

Te informacje wskazywały, że opieka nad dziećmi ze strony matki mogła być pełniona w sposób niewłaściwy, a prababcia nie miała możliwości jej polepszenia ze względu na pozostające pod jej pieczą dwie dorosłe niepełnosprawne kobiety.

Policjantki zwróciły także uwagę na zachowanie trzyletniej dziewczynki, która po wejściu funkcjonariuszek do mieszkania wtuliła się w jedną z nich, nie chciała pozwolić na rozdzielenie i nie wykazywała zainteresowania osobą mamy.

Powyższe było przyczyną, dla której policja powiadomiła o sytuacji Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie i przekazała dzieci przybyłym na miejsce pracownikom tej instytucji.

Zgodnie z art. 3 ust. 1 Konwencji o prawach dzieci: „We wszystkich działaniach dotyczących dzieci, podejmowanych przez publiczne lub prywatne instytucje opieki społecznej, sądy, władze administracyjne lub ciała ustawodawcze, sprawą nadrzędną będzie najlepsze zabezpieczenie interesów dziecka”. Polska jest stroną Konwencji o Prawach Dziecka. Ratyfikowała ją 7 czerwca 1991 roku. Polska była również jednym z inicjatorów i współtwórców tej Konwencji.

Ponadto zgodnie z art. 58 i art. 103 Ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, w przypadku kryzysowych interwencji, Policja jest zobowiązana do przekazania dziecka do zawodowej rodziny zastępczej pełniącej funkcję Pogotowia Rodzinnego lub do placówki opiekuńczo-wychowawczej typu interwencyjnego

– czytamy w komunikacie policji.

„Kobieta skuta w kajdankach na pogrzebie własnego dziecka, bo nie zapłaciła za mandat? Serio?” – pyta na platformie X dziennikarz Samuel Pereira. „Dlaczego matka była w kajdanach zespolonych w asyście policji na pogrzebie dziecka?” – czytamy we wpisie internauty.

„Materiał był o śmierci dziecka, czemu w tym oświadczeniu nie ma słowa o tym, co się stało z dzieckiem, dlaczego zmarło i czy jest w tej sprawie śledztwo?” – pyta Paweł Rybicki.

 

Wniosek o powrót Leny

Bliscy złożyli wniosek do sądu o natychmiastowy powrót trzyletniej Leny do domu. – Zabierają dzieci, jakbyśmy byli patologię jakąś, my chcemy tylko odzyskać nasze dzieci, nic więcej. Jedno straciliśmy. Nie wiadomo, czy nie dostaniemy kolejnego telefonu, że nie żyje kolejne, tego już nie przeżyjemy – powiedziała Monika, babcia Leny.


 

POLECANE
Potężne trzęsienie ziemi na Kamczatce. USA alarmują: magnituda 7,4, możliwe tsunami pilne
Potężne trzęsienie ziemi na Kamczatce. USA alarmują: magnituda 7,4, możliwe tsunami

Potężne wstrząsy nawiedziły Kamczatkę, a mieszkańcy regionu żyją w strachu przed tsunami. Amerykańska Służba Geologiczna poinformowała o trzęsieniu ziemi o sile 7,4 stopnia. Epicentrum znajdowało się zaledwie 111 kilometrów od Pietropawłowska Kamczackiego, na głębokości około 40 kilometrów.

Korpus Ochrony Pogranicza w walce z sowiecką V kolumną tylko u nas
Korpus Ochrony Pogranicza w walce z sowiecką V kolumną

12 września 1924 r. decyzją Ministerstwa Spraw Wojskowych utworzono Korpus Ochrony Pogranicza. Stało się to po tym, gdy latem 1924 r. oddział ok. stu bolszewickich bandytów zajął i splądrował przygraniczne miasteczko Stołpce. A nie było to pierwsze wtargnięcie do Polski sowieckiej V kolumny. Przeciwdziałać temu postanowili premier Władysław Grabski i minister spraw wojskowych gen. Władysław Sikorski.

Gwiazdor M jak miłość padł ofiarą oszustwa Wiadomości
Gwiazdor "M jak miłość" padł ofiarą oszustwa

Marcin Mroczek, aktor znany z roli Piotra Zduńskiego w serialu M jak miłość, podzielił się z fanami na Instagramie ważnym apelem. Powodem jest fałszywy profil w aplikacji randkowej, który został założony na jego nazwisko.

Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa

3 września 2025 roku, w środę, na oficjalnej stronie ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej ukazała się transkrypcja wywiadu prasowego przeprowadzonego z szefem kremlowskiej dyplomacji, Siergiejem Wiktorowiczem Ławrowem. Rosjanin orzekł w nim, że Moskwa będzie kontynuować negocjacje pokojowe z Kijowem, jednak strona ukraińska musi uznać nowe realia terytorialne oraz dodał, iż musi zostać sformułowany nowy system gwarancji bezpieczeństwa dla obydwu, dziś ścierających się zbrojnie państw.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

Zakończyła się opóźniona rozbudowa dwóch odcinków drogi krajowej nr 46 na wschód od Częstochowy - przekazał katowicki oddział GDDKiA. Chodzi o trwającą od 2023 r. przebudowę ogółem 15 km tej drogi w rejonie Janowa i Lelowa, łącznym kosztem ponad 100 mln zł.

Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki Wiadomości
Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki

W piątek w Urzędzie Miasta Krakowa doszło do niebezpiecznej sytuacji - na dzienniku podawczym rozpylono drażniącą substancję, w wyniku czego poszkodowane zostały urzędniczki. Sprawcy mieli mieć na sobie stroje sanitarne.

 To nie tylko strategiczna decyzja. Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO Wiadomości
"To nie tylko strategiczna decyzja". Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO

Uruchomienie operacji Wschodnia Straż to nie tylko strategiczna decyzja, to wyraz odpowiedzialności za bezpieczeństwo całej wschodniej flanki NATO - ocenił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak--Kamysz po ogłoszeniu operacji NATO wzmacniającej obronność wschodniej flanki.

O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej tylko u nas
O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej

To postać ze spiżu: niemiecki profesor prawa, człowiek-legenda, pierwszy Przewodniczący Komisji Europejskiej przez dziewięć lat (1958-1967). Na drugim planie za Schumanem i Monnetem, odrobinę „dalszy ojciec” wspólnot europejskich, a tak naprawdę ich mózg założycielski. Postać kluczowa dla integracji europejskiej, negocjator pierwszych traktatów i ich faktyczny autor.

Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach? z ostatniej chwili
Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach?

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad Islandią występuje głęboki niż, który swym zasięgiem obejmuje całą północną i częściowo centralną Europę. Na wschodzie, południu i zachodzie Europy oddziaływają wyże z głównymi centrami nad Atlantykiem i Rosją. Polska pozostanie między niżem z ośrodkiem w rejonie Islandii a wyżem z centrum nad zachodnią Rosją. Od północnego wschodu po południowy zachód kraju rozciągać się będzie strefa frontu atmosferycznego. Nadal napływać będzie dość wilgotne powietrze polarne morskie, na południowym wschodzie cieplejsze.

Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby Wiadomości
Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby

Na parkingu przy autostradzie A4 w Podłężu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Nietrzeźwy 28-latek wyciągnął broń pneumatyczną i oddał kilka strzałów w kierunku innych kierowców.

REKLAMA

Śmierć dziecka odebranego matce. Ekspert: dziecko to też człowiek

Dziecko to człowiek, a nie „sprawa do rozpatrzenia” – dlaczego procedury muszą służyć dobru dziecka, a nie je zastępować?
Ważne! Śmierć dziecka odebranego matce. Ekspert: dziecko to też człowiek
Ważne! / grafika własna

Co musisz wiedzieć?

  • Policja zabrała 3-letnią Lenę i 4-miesięcznego Oskara, gdy ich matka trafiła do więzienia za mandaty.
  • Dzieci umieszczono w różnych rodzinach zastępczych, nie informując bliskich o miejscu pobytu.
  • Cztery dni później Oskar zmarł.
  • Internautów zbulwersowało zdjęcie z pogrzebu Oskara, na który matkę doprowadzono w kajdankach zespolonych.

 

Opinia eksperta

Ostatnia głośna sytuacja, w której kilkumiesięczne dziecko zostało odebrane i umieszczone w pieczy zastępczej, to więcej niż bulwersujący news. To test dla całego systemu prawnego i społecznej wrażliwości test, który pozostawia więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

Najważniejsze jest jedno: dobro dziecka. Polskie prawo, Konwencja o Prawach Dziecka, a także bogate orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Sądu Najwyższego mówią wprost – rozdzielenie dziecka od rodziny może być rozwiązaniem wyłącznie ostatecznym, gdy inne środki ochrony dziecka naprawdę zawiodą.

System przewiduje przecież całą paletę możliwości, zanim sięgnie po środek tak drastyczny, jak umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej. Powinno być najpierw rozważone pozostawienie dziecka u najbliższych – u dziadków, krewnych albo innych zaufanych osób. Rodzina powinna być objęta pomocą kuratora, asystenta rodziny albo innym wsparciem przewidzianym ustawą. Tak działa zasada subsydiarności: najpierw rodzina i środki mniej ingerujące, później, gdy naprawdę nie ma innej drogi, rodzina zastępcza.

Policja oczywiście może i ma prawo działać szybko, gdy sytuacja tego wymaga. Ma prawo zdecydować na miejscu, gdy dobro dziecka jest bezpośrednio zagrożone. Ale ten przywilej idzie w parze z bezwzględnym obowiązkiem natychmiastowego zawiadomienia sądu opiekuńczego. To właśnie dzięki temu sędzia i kurator mogą bezzwłocznie wkroczyć, sprawdzić warunki, przeanalizować sytuację i zdecydować, gdzie dziecko naprawdę będzie bezpieczne – i to wszystko w możliwie najkrótszym czasie.

Polski system przewiduje całodobowy dyżur sędziego i kuratora wydziału rodzinnego. To oni, po otrzymaniu informacji od Policji, mają maksymalnie 72 godziny, aby zdecydować, jak najlepiej zabezpieczyć dobro dziecka i wydać odpowiednią decyzję w trybie zabezpieczenia, zanim w sposób ostateczny orzeknie o pieczy nad dzieckiem. To mechanizm, który daje gwarancję, że tak trudne i wrażliwe sprawy rozstrzygane są bez zwłoki i bez bezdusznej rutyny.

I choć przepisy tworzą jasne ramy, to przykro, gdy widzimy sytuację, która daje tak dramatyczne skutki. Powstaje pytanie, czy procedury naprawdę zostały zastosowane tak, jak przewiduje to prawo – i jak nakazuje elementarna troska o dobro dziecka. Bo według orzecznictwa zarówno europejskiego, jak i polskiego najwyższego szczebla rozdzielenie dziecka od rodziny może być uzasadnione wyłącznie jako środek ostateczny, gdy inne możliwości naprawdę się wyczerpały.

Ta sprawa to ważny moment refleksji. Przypomina, że dziecko to człowiek, a nie „sprawa” w aktach. Że najtrudniejsze decyzje muszą być podejmowane tak, aby naprawdę służyły temu, co najważniejsze – bezpieczeństwu, godności i dobru dziecka. Bo właśnie po to istnieje prawo. Żeby chronić. Żeby służyć. Żeby nigdy, nawet w sytuacjach trudnych i kryzysowych, nie zatracić człowieczeństwa.

 

Interwencja służb

15 maja do mieszkania w Warszawie zapukali funkcjonariusze policji. 22-letnia Magdalena, matka dzieci, została doprowadzona do aresztu za nieopłacone mandaty. Decyzją policji trzyletnia Lena i czteromiesięczny Oskar trafili pod opiekę zastępczą.

– Nic kompletnie, żadnych dokumentów, tylko „książeczki proszę oddać i akty urodzenia”. Ja mówię, czy ja nie mogę zostać z dziećmi? – Nie, bo pani jest za stara i pani sobie nie poradzi. Tłumaczyłam, że przyjdzie córka z pracy i mi pomoże – oświadczyła pani Halina, prababcia Oskara i Leny.

Jakub, ojciec dzieci, pracował poza Warszawą i miał zaledwie dwie godziny na powrót. Nie zdążył.

 

Śmierć Oskara

Dzieci trafiły do różnych rodzin zastępczych, o których lokalizacji bliscy dowiedzieli się dopiero po fakcie. Po czterech dniach opieki zastępczej Oskar zmarł. Babcia Monika usłyszała w radiu o śmierci czteromiesięcznego dziecka na Saskiej Kępie i dopiero wtedy zorientowała się, że chodzi o jej wnuka.

Według rzecznika Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga sekcja zwłok nie wykazała obrażeń ani zadławienia jedzeniem. Wskazano na możliwą niewydolność krążeniowo-oddechową. Śledztwo prowadzone jest in rem, nikomu nie postawiono zarzutów.

 

Policja wydała komunikat

Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie oświadczyło, że o zabezpieczeniu dzieci zdecydowała policja, a nie pracownik socjalny czy sąd. Policja opublikowała komunikat.

Podstawą interwencji Policji był wydany w stosunku do matki dzieci przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe nakaz doprowadzenia w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Zatrzymanie matki dzieci było konieczne, prawnie uzasadnione i zrealizowane zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami. Ze względu na małe dzieci czynności prowadzono w sposób mający maksymalnie ograniczyć jakiekolwiek negatywne skutki.

Na miejscu zastano matkę z dwójką małych dzieci, prababcię i dwie dorosłe osoby, które z uwagi na swoją niepełnosprawność wymagały także bieżącej opieki ze strony prababci. Tak wynikało z informacji przekazanych policjantkom przez domowników. Ojciec dzieci nie zamieszkiwał wspólnie z ich matką – jest on osobą poszukiwaną przez Policję i ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Matka dzieci nie chciała przekazać informacji o miejscu jego pobytu.

Prababcia poinformowała interweniujące policjantki, że matka dzieci nie przykłada wagi do okresowych badań kontrolnych maluchów, trzyletnia dziewczynka nie mówi, a mama dziecka nie starała się diagnozować przyczyn takiego stanu i konsultować ich z lekarzami.

Te informacje wskazywały, że opieka nad dziećmi ze strony matki mogła być pełniona w sposób niewłaściwy, a prababcia nie miała możliwości jej polepszenia ze względu na pozostające pod jej pieczą dwie dorosłe niepełnosprawne kobiety.

Policjantki zwróciły także uwagę na zachowanie trzyletniej dziewczynki, która po wejściu funkcjonariuszek do mieszkania wtuliła się w jedną z nich, nie chciała pozwolić na rozdzielenie i nie wykazywała zainteresowania osobą mamy.

Powyższe było przyczyną, dla której policja powiadomiła o sytuacji Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie i przekazała dzieci przybyłym na miejsce pracownikom tej instytucji.

Zgodnie z art. 3 ust. 1 Konwencji o prawach dzieci: „We wszystkich działaniach dotyczących dzieci, podejmowanych przez publiczne lub prywatne instytucje opieki społecznej, sądy, władze administracyjne lub ciała ustawodawcze, sprawą nadrzędną będzie najlepsze zabezpieczenie interesów dziecka”. Polska jest stroną Konwencji o Prawach Dziecka. Ratyfikowała ją 7 czerwca 1991 roku. Polska była również jednym z inicjatorów i współtwórców tej Konwencji.

Ponadto zgodnie z art. 58 i art. 103 Ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, w przypadku kryzysowych interwencji, Policja jest zobowiązana do przekazania dziecka do zawodowej rodziny zastępczej pełniącej funkcję Pogotowia Rodzinnego lub do placówki opiekuńczo-wychowawczej typu interwencyjnego

– czytamy w komunikacie policji.

„Kobieta skuta w kajdankach na pogrzebie własnego dziecka, bo nie zapłaciła za mandat? Serio?” – pyta na platformie X dziennikarz Samuel Pereira. „Dlaczego matka była w kajdanach zespolonych w asyście policji na pogrzebie dziecka?” – czytamy we wpisie internauty.

„Materiał był o śmierci dziecka, czemu w tym oświadczeniu nie ma słowa o tym, co się stało z dzieckiem, dlaczego zmarło i czy jest w tej sprawie śledztwo?” – pyta Paweł Rybicki.

 

Wniosek o powrót Leny

Bliscy złożyli wniosek do sądu o natychmiastowy powrót trzyletniej Leny do domu. – Zabierają dzieci, jakbyśmy byli patologię jakąś, my chcemy tylko odzyskać nasze dzieci, nic więcej. Jedno straciliśmy. Nie wiadomo, czy nie dostaniemy kolejnego telefonu, że nie żyje kolejne, tego już nie przeżyjemy – powiedziała Monika, babcia Leny.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe