[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Spoczywaj w pokoju, Panie Sławku. Niech święty Maksymilian wyjdzie Ci na spotkanie
![[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Spoczywaj w pokoju, Panie Sławku. Niech święty Maksymilian wyjdzie Ci na spotkanie](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16116808271d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372203b3c6c4947374124334346794932ae.jpg)
Na nic się zdały rozpaczliwe apele matki i siostry chorego Pana Sławomira, nie pomogły interwencje na poziomie rządowym, nie przydała się deklaracja Kliniki Budzik o tym, że zapewni ona Panu Sławkowi konieczną opiekę i rehabilitację. Zasady cywilizacji śmierci okazały się nadrzędne wobec praw państwowych, Konstytucji, prawa naturalnego, przysięgi Hipokratesa i ludzkiej wrażliwości.
„Jeśli wolno zabić dziecko w łonie matki, co nas powstrzyma, abyśmy się nawzajem nie pozabijali?” – pytała św. Matka Teresa z Kalkuty. Dziś jej słowa brzmią przerażająco aktualnie. Jeśli arbitralnie wartościujemy, komu wolno żyć, a komu nie, czyje życie jest „godne”, a czyje na tyle marne, że można je bezkarnie unicestwić, koniec naszej cywilizacji jest bliski, o ile już nie nastąpił.
Diabelsko perwersyjnie brzmią „argumenty” używane przez zwolenników zabijania ludzi słabych, chorych, starych, niepełnosprawnych czy cierpiących. „To dla ich dobra”, „to w jego najlepszym interesie”. Taką wykładnię przedstawiły brytyjskie sądy oraz Derriford Hospital uzasadniając, dlaczego chory Pan Sławomir nie mógł zostać przetransportowany do Polski. Odmowa wydania zgody na taką podróż była uzasadniana tym, że pacjent mógłby… umrzeć w jej trakcie. Zdaniem władz szpitala i brytyjskich sądów, byłaby to śmierć „niegodna”.
Czy „godną” śmiercią jest umieranie w męczarniach spowodowanych głodzeniem i odwadnianiem? Czy podawanie pożywienia i wody jest „uporczywą terapią”, jak próbowali twierdzić rozmaici komentatorzy? Jak podkreślił prof. Jan Talar, pan Sławomir miał wszelkie szanse, aby żyć, a nawet wrócić do pełnej sprawności. W opinii specjalisty, jego stanu nie można było nawet określić jako wegetatywnego. Prof. Talar zaznaczył, że w swojej wieloletniej praktyce lekarskiej wybudzał pacjentów chorych ciężej niż Pan Sławek.
Na naszych oczach rozegrał się dramat, którego nie można nawet nazwać eutanazją. Na powolną śmierć głodową skazywali najokrutniejsi zbrodniarze. Oni również posługiwali się piękną retoryką i znajdowali uzasadnienie swoich działań. Czym się od nich różnimy? Oby nie okazało się, że jedynie udoskonaleniem narzędzi zbrodni i propagandy oraz większą znieczulicą społeczną.
Spoczywaj w pokoju, Panie Sławku. Niech tam, gdzie nie ma już cierpienia, wyjdzie Ci na spotkanie Twój Rodak, święty Maksymilian Kolbe.
Agnieszka Żurek