[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Jeszcze nie jest za późno

Otwórz się, niebo pokryte chmurami, I Sprawiedliwy niech zejdzie z obłoków Jak deszcz ożywczy, co zwilży pustynię Naszego serca. Otwórz się, ziemio, i wydaj swój Owoc Zrodzony z Ojca i czystej Dziewicy, Gdyż On przyniesie zbawienie i pokój Całemu światu. Przyjdź, Pojednanie, już więcej nie zwlekaj; Niech Twa obecność przywróci nam łaskę, I wprowadź wszystkich znużonych wędrowców Do domu Ojca. Znak Twój na niebie zabłyśnie narodom, Gdy znów nadejdziesz, by sądzić sumienia; Pamiętaj wtedy, żeś mieszkał wcielony Pomiędzy nami. Boży Baranku, czekamy na Ciebie I pieśnią chwały wielbimy Twą dobroć; Sławimy również i Ojca, i Ducha W jedności z Tobą. Amen. (Hymn brewiarzowy)
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Jeszcze nie jest za późno
/ pexels.com

 

Za nami trzy tygodnie Adwentu. Czasu oczekiwania na Jezusa, uwrażliwiania duszy na Jego przyjście. Trwa już okres bezpośredniego przygotowania do świąt. Tymczasem w sercach wielu z nas może kołatać się gorycz. Czy serio czekam? Naprawdę uwrażliwiam? Tyle się działo w domu, w pracy, w szkole, w polityce… i jeszcze ten wirus. Nie mam głowy do wyciszenia, nie mam przestrzeni do grzebania w głębokich pokładach mojej duszy. Jestem jak kawał spalonej ziemi, płytkiej, jałowej. Właściwie pogodziłam/-em się już, że w tym roku święta będą powierzchowne.

Kiedy oglądam w chwili przerwy jakieś gwiazdkowe kino, zastanawiam się, skąd ci ludzi mają tyle czasu na to pichcenie, delektowanie się strojeniem choinki i wieszaniem ozdób, celebrowanie tych wszystkich przygotowań? U mnie tkwi raczej w sferze nadziei, że zdążę umyć podłogi, odkurzyć dawno nie odkurzane przedmioty, rzutem na taśmę odebrać zamówienia i zapakować mało wykwintne w tym roku prezenty. A gotowanie? Jeśli już, to w nocy.

Wyobrażamy sobie, że czekanie musi być bezruchem. Nie musi. Czekanie to stan duszy. Czekanie na Jezusa, to w całym tym rozgardiaszu, świadomość, że jest coś znacznie ważniejszego niż pierogi, niż choinka. Czekanie na Jezusa, to wypełnianie własnego powołania, to pomnażanie otrzymanych talentów, to zarządzanie tym maleńkim poletkiem, na którym Bóg nas postawił. Czekanie na Jezusa, to troska o innych. Czekanie na Jezusa, to wierność. Nie zdążysz umyć okien? Trudno. Ważne, by zdążyć otworzyć drzwi Bogu, który puka lub zapuka.

To prawda, że kiedyś kultura oczekiwania była znacznie bardziej rozwinięta. Adwentowi towarzyszyła cisza, oszczędność bodźców. To ułatwiało skupienie. Dziś jest inaczej, nasza cywilizacja bardziej przypomina rozdęty balon sztucznie pompowanego głodu i ciągłe zapychanie go aż po brzegi, byle tylko nie usłyszeć własnych lęków. Dawniej ostatnie dni Adwentu kojarzyły się z maluchami knującymi, jak wykraść chociaż jeden pierniczek, z roratnimi świeczkami, zapachem wosku, z tajemnicą, wieczorną modlitwą, igliwiem. Obecnie, najpóźniej od 2 listopada, w każdym sklepie i na ulicach nasze zmysły ogłusza i oślepia X-masowa aura. Poprzez to sami okradamy siebie ze świąt, bo kiedy faktycznie przychodzą, jesteśmy tym wszystkim po prostu okrutnie zmęczeni. Pewnym kuriozum w tym temacie są świąteczne festyny, które trwają cały Adwent i zawijają się w Wigilię. Po to mamy przecież parę tygodni okresu Bożego Narodzenia, żeby wtedy właśnie iść na jarmark na grzańca lub po jakieś smakołyki. Przypominają mi się stare bajki, w których po nastającym szczęśliwym zakończeniu, bohaterowie balowali ileś tam dni i nocy z rzędu lub powieści historyczne, gdzie święta rozpoczynały się 24 grudnia i trwały aż do Trzech Króli. Eh… rozmarzyłam się. Cóż, jest jak jest. I w tym, jak jest, dobrze znaleźć sobie swój sposób na spotkanie z Bogiem.

Powróćmy zatem do dnia dzisiejszego. Tym, którzy się poddali i nie liczą na duchowe święta w tym roku. Tym, którzy uważają, że zawalili Adwent, mówię - jest jeszcze czas! Masz bałagan w domu i nie wiesz w co ręce włożyć? Zaangażuj wszystkich domowników, kota też. Ogarnijcie na ile się da, ale nie kosztem braku modlitwy. Nie masz kiedy ugotować? Zamów w okolicznym barze - większość gastronomii przeżyje ten lockdownowy czas dzięki naszym zamówieniom na wynos. Szczególnie tym świątecznym. Na ogół nie wychodzi to dużo drożej niż ugotować w domu, doliczając koszty prądu i gazu, to już w ogóle niewiele więcej. Nie namawiam wszystkich do cateringu, masz czas, gotuj. Ale jeśli kosztem gotowania masz nie przygotować się do świąt, to zamawiaj bez skrupułów. Nie masz prezentów i czasu na zakupy? Siądź i zamów z internetu. Jeszcze zdążą przyjść. Ale nie poddawaj się w walce o bliskość z Bogiem. Nie kładź na ołtarzu obowiązków modlitwy, tej chwili dla Boga. Idź do spowiedzi. Twój dobry Bóg czeka i wiem, że w głębi duszy „słyszysz” to Jego oczekiwanie, tęsknotę kontaktu z tobą. Nie zagłuszaj pragnienia spotkania Go w te święta cynizmem, nie usprawiedliwiaj zmęczeniem, nie poddawaj się przekładając na inną okazję. Masz jeszcze szansę na modlitwę, na roraty, na spowiedź. Masz czas na Adwent z odzysku. Tylko zapragnij tego Przyjścia i opowiedz Mu o tym natłoku obowiązków i pragnieniu Spotkania. A wtedy wszystko inne lepiej zasmakuje i ucieszy.

„Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.

 

 

 


 

POLECANE
Iran uderza na Izrael. Są doniesienia o zniszczeniach Wiadomości
Iran uderza na Izrael. Są doniesienia o zniszczeniach

Iran przeprowadził kolejny zmasowany atak rakietowy na Izrael. W całym kraju ogłoszono alarmy. Są ranni i zniszczone budynki w Hajfie oraz na południu.

Iga Świątek w Dzień dobry TVN. Jej słowa to duże zaskoczenie Wiadomości
Iga Świątek w "Dzień dobry TVN". Jej słowa to duże zaskoczenie

Iga Świątek nieczęsto opowiada publicznie o swoim życiu prywatnym, dlatego jej najnowsza rozmowa z Dorotą Wellman w „Dzień Dobry TVN” była dla fanów dużym zaskoczeniem. Zamiast opowiadać o rywalizacji na korcie, tenisistka zdradziła, jak spędza chwile poza zawodami i kto jest dla niej ważny poza sportem.

Hołownia pełniącym obowiązki prezydenta? Dziennikarka Onetu: To byłby zamach stanu polityka
Hołownia pełniącym obowiązki prezydenta? Dziennikarka Onetu: To byłby zamach stanu

- To byłby po prostu zamach stanu, gdyby Szymon Hołownia próbował nie odebrać przysięgi od prezydenta elekta - powiedziała Dominika Długosz.

Wypadek podczas zawodów motocrossowych w Gdańsku. Dwie osoby w szpitalu Wiadomości
Wypadek podczas zawodów motocrossowych w Gdańsku. Dwie osoby w szpitalu

Dwie osoby zostały poszkodowane w trakcie zawodów motocrossowych na torze w Gdańsku. Policja poinformowała, że kierujący quadem wypadł z trasy i uderzył w osobę stojącą poza torem.

Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata przebywającego w areszcie wydobywczym Wiadomości
Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata przebywającego w areszcie wydobywczym

Poseł Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata Ryszarda, który od ponad roku przebywa w areszcie wydobywczym. Polityk poinformował także o problemach zdrowotnych brata.

Polska rakieta HEXA 5 zdominowała konkurs w USA Wiadomości
Polska rakieta HEXA 5 zdominowała konkurs w USA

Studenci z Politechniki Poznańskiej zdobyli pierwsze miejsce w prestiżowym konkursie rakietowym FAR OUT 2025, który odbył się na pustyni Mojave w Kalifornii. Ich innowacyjna rakieta HEXA 5, wyposażona w autorski silnik hybrydowy Broomstick 2+, nie tylko zdeklasowała konkurencję, ale także zdobyła nagrodę za najbardziej wydajny napęd hybrydowy.

Grafzero: Porozmawiajmy o Fight Club wideo
Grafzero: Porozmawiajmy o "Fight Club"

"Fight club" Daivda Finchera to film, który po prawie 30 latach od premiery nadal wzbudza kontrowersje wśród widzów. Ostatnio, Internet oburzył komentarz pewnej studentki filmoznawstwa, która wyśmiała mężczyzn oglądających "Fight club". Czy słusznie? Grafzero vlog literacki twierdzi, że warto porozmawiać o filmie Finchera.

Donald Trump: Doprowadzę do porozumienia Iranu z Izraelem polityka
Donald Trump: Doprowadzę do porozumienia Iranu z Izraelem

Według prezydenta USA Donalda Trumpa, Iran i Izrael powinny zawrzeć umowę. We wpisie na platformie Truth Social przypomniał on konflikt między Indiami i Pakistanem.

 Znany polski piosenkarz miał wypadek. Nie wystąpi w Opolu z ostatniej chwili
Znany polski piosenkarz miał wypadek. Nie wystąpi w Opolu

Tegoroczny Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu miał być wyjątkowy - pełen wspomnień, kultowych utworów i wielkich nazwisk. Jednym z artystów, na którego wielu czekało, był Ryszard Rynkowski. Niestety, jego występ został odwołany. Wszystko przez wypadek samochodowy, do którego doszło w drodze na festiwal.

13-letni Krzysztof zaginął pod Częstochową. Policja prosi o pomoc Wiadomości
13-letni Krzysztof zaginął pod Częstochową. Policja prosi o pomoc

Policjanci z Blachowni (woj. śląskie) prowadzą poszukiwania 13-letniego Krzysztofa Pokory. Chłopiec wyszedł z domu w miejscowości Hutki w sobotę 14 czerwca około godziny 18:00 i do tej pory nie wrócił. Nie skontaktował się też z rodziną.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Jeszcze nie jest za późno

Otwórz się, niebo pokryte chmurami, I Sprawiedliwy niech zejdzie z obłoków Jak deszcz ożywczy, co zwilży pustynię Naszego serca. Otwórz się, ziemio, i wydaj swój Owoc Zrodzony z Ojca i czystej Dziewicy, Gdyż On przyniesie zbawienie i pokój Całemu światu. Przyjdź, Pojednanie, już więcej nie zwlekaj; Niech Twa obecność przywróci nam łaskę, I wprowadź wszystkich znużonych wędrowców Do domu Ojca. Znak Twój na niebie zabłyśnie narodom, Gdy znów nadejdziesz, by sądzić sumienia; Pamiętaj wtedy, żeś mieszkał wcielony Pomiędzy nami. Boży Baranku, czekamy na Ciebie I pieśnią chwały wielbimy Twą dobroć; Sławimy również i Ojca, i Ducha W jedności z Tobą. Amen. (Hymn brewiarzowy)
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Jeszcze nie jest za późno
/ pexels.com

 

Za nami trzy tygodnie Adwentu. Czasu oczekiwania na Jezusa, uwrażliwiania duszy na Jego przyjście. Trwa już okres bezpośredniego przygotowania do świąt. Tymczasem w sercach wielu z nas może kołatać się gorycz. Czy serio czekam? Naprawdę uwrażliwiam? Tyle się działo w domu, w pracy, w szkole, w polityce… i jeszcze ten wirus. Nie mam głowy do wyciszenia, nie mam przestrzeni do grzebania w głębokich pokładach mojej duszy. Jestem jak kawał spalonej ziemi, płytkiej, jałowej. Właściwie pogodziłam/-em się już, że w tym roku święta będą powierzchowne.

Kiedy oglądam w chwili przerwy jakieś gwiazdkowe kino, zastanawiam się, skąd ci ludzi mają tyle czasu na to pichcenie, delektowanie się strojeniem choinki i wieszaniem ozdób, celebrowanie tych wszystkich przygotowań? U mnie tkwi raczej w sferze nadziei, że zdążę umyć podłogi, odkurzyć dawno nie odkurzane przedmioty, rzutem na taśmę odebrać zamówienia i zapakować mało wykwintne w tym roku prezenty. A gotowanie? Jeśli już, to w nocy.

Wyobrażamy sobie, że czekanie musi być bezruchem. Nie musi. Czekanie to stan duszy. Czekanie na Jezusa, to w całym tym rozgardiaszu, świadomość, że jest coś znacznie ważniejszego niż pierogi, niż choinka. Czekanie na Jezusa, to wypełnianie własnego powołania, to pomnażanie otrzymanych talentów, to zarządzanie tym maleńkim poletkiem, na którym Bóg nas postawił. Czekanie na Jezusa, to troska o innych. Czekanie na Jezusa, to wierność. Nie zdążysz umyć okien? Trudno. Ważne, by zdążyć otworzyć drzwi Bogu, który puka lub zapuka.

To prawda, że kiedyś kultura oczekiwania była znacznie bardziej rozwinięta. Adwentowi towarzyszyła cisza, oszczędność bodźców. To ułatwiało skupienie. Dziś jest inaczej, nasza cywilizacja bardziej przypomina rozdęty balon sztucznie pompowanego głodu i ciągłe zapychanie go aż po brzegi, byle tylko nie usłyszeć własnych lęków. Dawniej ostatnie dni Adwentu kojarzyły się z maluchami knującymi, jak wykraść chociaż jeden pierniczek, z roratnimi świeczkami, zapachem wosku, z tajemnicą, wieczorną modlitwą, igliwiem. Obecnie, najpóźniej od 2 listopada, w każdym sklepie i na ulicach nasze zmysły ogłusza i oślepia X-masowa aura. Poprzez to sami okradamy siebie ze świąt, bo kiedy faktycznie przychodzą, jesteśmy tym wszystkim po prostu okrutnie zmęczeni. Pewnym kuriozum w tym temacie są świąteczne festyny, które trwają cały Adwent i zawijają się w Wigilię. Po to mamy przecież parę tygodni okresu Bożego Narodzenia, żeby wtedy właśnie iść na jarmark na grzańca lub po jakieś smakołyki. Przypominają mi się stare bajki, w których po nastającym szczęśliwym zakończeniu, bohaterowie balowali ileś tam dni i nocy z rzędu lub powieści historyczne, gdzie święta rozpoczynały się 24 grudnia i trwały aż do Trzech Króli. Eh… rozmarzyłam się. Cóż, jest jak jest. I w tym, jak jest, dobrze znaleźć sobie swój sposób na spotkanie z Bogiem.

Powróćmy zatem do dnia dzisiejszego. Tym, którzy się poddali i nie liczą na duchowe święta w tym roku. Tym, którzy uważają, że zawalili Adwent, mówię - jest jeszcze czas! Masz bałagan w domu i nie wiesz w co ręce włożyć? Zaangażuj wszystkich domowników, kota też. Ogarnijcie na ile się da, ale nie kosztem braku modlitwy. Nie masz kiedy ugotować? Zamów w okolicznym barze - większość gastronomii przeżyje ten lockdownowy czas dzięki naszym zamówieniom na wynos. Szczególnie tym świątecznym. Na ogół nie wychodzi to dużo drożej niż ugotować w domu, doliczając koszty prądu i gazu, to już w ogóle niewiele więcej. Nie namawiam wszystkich do cateringu, masz czas, gotuj. Ale jeśli kosztem gotowania masz nie przygotować się do świąt, to zamawiaj bez skrupułów. Nie masz prezentów i czasu na zakupy? Siądź i zamów z internetu. Jeszcze zdążą przyjść. Ale nie poddawaj się w walce o bliskość z Bogiem. Nie kładź na ołtarzu obowiązków modlitwy, tej chwili dla Boga. Idź do spowiedzi. Twój dobry Bóg czeka i wiem, że w głębi duszy „słyszysz” to Jego oczekiwanie, tęsknotę kontaktu z tobą. Nie zagłuszaj pragnienia spotkania Go w te święta cynizmem, nie usprawiedliwiaj zmęczeniem, nie poddawaj się przekładając na inną okazję. Masz jeszcze szansę na modlitwę, na roraty, na spowiedź. Masz czas na Adwent z odzysku. Tylko zapragnij tego Przyjścia i opowiedz Mu o tym natłoku obowiązków i pragnieniu Spotkania. A wtedy wszystko inne lepiej zasmakuje i ucieszy.

„Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe