[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Narodowa Strategia Szczepień, czyli „powszechność dobrowolności”

„Tak słucham i słucham i z zadziwienia wyjść nie mogę, że trzeba ludzi przekonywać do szczepienia się” – stwierdził na konferencji prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera do spraw COVID-19.
EPA/Liam McBurney / POOL [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Narodowa Strategia Szczepień, czyli „powszechność dobrowolności”
EPA/Liam McBurney / POOL / PAP/EPA

Naprawdę? Od roku jesteśmy bombardowani informacjami o tym, jak dziwnym i nieprzewidywalnym wirusem jest COVID-19, o tym, jak trudno leczyć wywołaną przez niego infekcję, jak groźne i trudne do przewidzenia mogą być jej następstwa. Opinia publiczna informowana jest o tym, że mamy do czynienia z nowym i nieznanym wcześniej patogenem, którego sposób zachowania się nie jest jeszcze do końca zbadany. Na przestrzeni ostatnich miesięcy pojawiało się wiele sprzecznych informacji na temat tego, w jaki sposób należy walczyć z wirusem i na jakie warunki jest on odporny.

Media publikowały zarówno informacje o tym, że wirus jest w stanie przetrwać na banknotach do 28 dni, jak i że poza organizmem człowieka ginie w ciągu trzech godzin. Jeszcze bardziej niekonsekwentnie wypowiadał się na temat zapobiegania zakażeniom były minister zdrowia, prof. Łukasz Szumowski. Początkowo stwierdził, że noszone na twarzy maseczki nie dają żadnej ochrony, po czym płynnie przeszedł do komunikowania społeczeństwu bezwzględnej konieczności stałego ich noszenia.


Trudno się zatem dziwić, że ponad połowa polskiego społeczeństwa nie wyraża chęci zaszczepienia się przeciwko COVID-19. Skoro mamy do czynienia z tajemniczym patogenem zachowującym się w nieprzewidywalny sposób, w jaki sposób możemy mieć pewność, że zaledwie rok po ujawnieniu pierwszych zachorowań, możemy szczepić się bezpieczną szczepionką? Z dotychczasowej praktyki medycznej wynika, że testy szczepionek wymagają o wiele dłuższego czasu, wynoszącego nawet ok. 10 lat, koniecznego do oszacowania ich ewentualnych skutków ubocznych mogących okazać się dotkliwszymi niż choroba przeciwko której zostaliśmy zaszczepieni.


Tymczasem rząd oferuje Polakom szczepionki przedstawiając je jako bezwzględne dobro, do którego można – a nawet trzeba – jedynie zachęcać. I na tym też skupia się w swoich wypowiedziach medialnych. Minister zdrowia Adam Niedzielski stawia sobie za cel osiągnięcie w w społeczeństwie "powszechności dobrowolności". „Najpierw zmieniamy postawę, później będziemy kształtować intencję szczepienia się” – mówi prof. Norbert Maliszewski, szef Centrum Analiz Strategicznych, psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego. Jak zapowiada, strategia przekonywania Polaków do szczepień zostanie oparta na „trafianiu do serca i do rozumu”. „Będzie duża kampania społeczna, która będzie odwoływać się do argumentów emocjonalnych” – nie kryje prof. Maliszewski.


Jak wynika z zapowiedzi przedstawicieli rządu, do argumentów racjonalnych i emocjonalnych dołączą także czynniki finansowe i wolnościowe. Rząd zapowiada „zachęty i benefity” dla osób, które zdecydują się zaszczepić, jak również informuje o planach utworzenia „centralnego rejestru osób zaszczepionych.”


Czy w praktyce będzie to oznaczać możliwość korzystania z wolności zgromadzeń, swobodnego przemieszczania się, uprawiania kultu religijnego czy prowadzenia działalności gospodarczej tylko dla osób zaszczepionych, a „zachęty i benefity”, które będą nam reglamentowane to tak naprawdę nasze podstawowe prawa?


Brzmi to niebezpiecznie, zwłaszcza w kontekście dotychczasowego chaosu informacyjnego i decyzyjnego, a także bezkrytycznego przyjmowania zapewnień producentów szczepionek o ich wysokiej skuteczności i bezpieczeństwie. Jak wyznał wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, szczepionka nie zostanie przebadana w Polsce, ponieważ wystarczy nam jej atest przez unijne organy odpowiedzialne za ochronę zdrowia.

Biorąc pod uwagę, że te same produkty żywnościowe oferowane na polskie rynki przez międzynarodowe sieci supermarketów różnią się jakością od tych sprzedawanych chociażby na rynki niemieckie, warto byłoby jednak podejść do sprawy z większą ostrożnością. Zwłaszcza, że „bezpieczną” szczepionkę kupujemy od firmy Pfizer, której historia obfituje w kary nakładane na nią za nielegalne działania mające na celu testowanie leków bądź wprowadzanie ich do obiegu masowego.


Kilka lat temu koncern ten zapłacił np. 491 mln dolarów kary za nielegalny marketing leku Rapamune reklamowanego niezgodnie z prawem jako środka mającego na celu zapobieganie odrzuceniu przeszczepu nerek. Jak podała wówczas „Rzeczpospolita”, „firma płaciła też specjalne ‘bonusy’ by ‘zaktywizować sprzedaż’ leku. Zdaniem śledczych było to celowe działanie firmy, by ‘zwiększyć wyniki sprzedaży’, nie licząc się ze zdrowiem i bezpieczeństwem pacjentów”.


Kilka lat wcześniej Pfizer został obłożony karą w wysokości 2,3 mld USD za nielegalne praktyki fundowania lekarzom drogich prezentów i wycieczek w zamian za przepisywanie pacjentom leków produkowanych przez ten koncern. Firma Pfizer została także ukarana grzywną w wysokości 75 mln USD za nielegalne testowanie antybiotyków na nigeryjskich dzieciach oraz za niezgodną z zasadami sztuki lekarskiej i farmaceutycznej promocję leku Bextra, który został ostatecznie wycofany ze sprzedaży po tym, gdy połączono jego przyjmowanie ze zwiększonym występowaniem ryzyka ataku serca, zakrzepów i zawałów.


Jak zatem pokazują dotychczasowe przykłady działań koncernu, wobec świeżo wprowadzanych przez niego na rynek produktów należałoby zachować co najmniej daleko idącą ostrożność. Tymczasem w Polsce uchwalono prawo, zgodnie z którym medycy zwalczający pandemię COVID-19 są zwolnieni z odpowiedzialności karnej w wypadku ewentualnych niepowodzeń w terapii. Do kogo zatem będą mogli zwrócić się pacjenci w wypadku ewentualnych powikłań poszczepiennych?


„To jest narodowa kampania. Wszyscy przekonujmy się do tego, żeby się zaszczepić” – mówią przedstawiciele rządu. Dodanie przymiotnika „narodowy” do nazwy kampanii może jednak okazać się niewystarczającą zachętą do szerokiego w niej uczestnictwa.

 

Agnieszka Żurek

 


 

POLECANE
Krzysztof Stanowski ogłosił start w wyborach. Jest pierwszy sondaż polityka
Krzysztof Stanowski ogłosił start w wyborach. Jest pierwszy sondaż

Dziennikarz Krzysztof Stanowski zapowiedział, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Co sądzą o nim Polacy?

Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia? Jest reakcja gorące
Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia? Jest reakcja

"Przez pięć lat Katarzyna Kotula na swoim koncie w Sejmie przedstawiała, że posiada stopień magistra Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Okazało się jednak, że minister ds. równości takiego dyplomu nie posiada" – informuje Telewizja Republika. Teraz do całej sprawy odniosła się sama minister.

Jest pan politykiem-memem. Tak Zajączkowska-Hernik zaorała Tuska przed Parlamentem Europejskim [WIDEO] z ostatniej chwili
"Jest pan politykiem-memem". Tak Zajączkowska-Hernik "zaorała" Tuska przed Parlamentem Europejskim [WIDEO]

– Powiedzieć można o panu bardzo wiele i najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie można o panu powiedzieć absolutnie nic dobrego. A szkoda, bo jednak rządzi pan moim krajem – mówiła europoseł Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik po wystąpieniu polskiego premiera Donalda Tuska.

Nie pozostanie mi nic innego. Trump postawił ultimatum Putinowi pilne
"Nie pozostanie mi nic innego". Trump postawił ultimatum Putinowi

"Zakończmy tę wojnę, która nigdy by się nie rozpoczęła, gdybym był prezydentem! Możemy to zrobić w łatwy lub trudny sposób, a łatwy sposób jest zawsze lepszy" – zwrócił się do Władimira Putina prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.

Telewizja Republika: Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia Wiadomości
Telewizja Republika: Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia

Minister ds. równości Katarzyna Kotula skłamała w sprawie wykształcenia. Nie jest magistrem anglistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu – wynika z informacji Telewizji Republika.

Polska zacieśnia współpracę z Prokuraturą Europejską. Ostra reakcja PiS z ostatniej chwili
Polska zacieśnia współpracę z Prokuraturą Europejską. Ostra reakcja PiS

PiS złożył w środę wniosek o odrzucenie projektu ustawy nowelizującej przepisy w związku z przystąpieniem Polski do Prokuratury Europejskiej uznając, że jest on "obarczony błędem konstytucyjnym".

Zapadł wyrok w sprawie Dody. Surowa kara Wiadomości
Zapadł wyrok w sprawie Dody. Surowa kara

Po ośmiu latach zapadł prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki Doroty R. znanej jako Doda i jej byłemu mężowi Emilowi S.

Dlaczego Niemcy uruchomili wszystkie elektrownie węglowe?. Mocne słowa Beaty Szydło w PE gorące
"Dlaczego Niemcy uruchomili wszystkie elektrownie węglowe?". Mocne słowa Beaty Szydło w PE

– Pani przewodnicząca mówi o tym, że trzeba odchodzić od paliw kopalnych. Trzeba wzmacniać energetykę. Pełna zgoda. Tylko pytanie jest takie, dlaczego Niemcy uruchomili wszystkie swoje elektrownie węglowe? Dlaczego chcą kupić nowe złoża węgla, np. w Polsce? – pytała w Parlamencie Europejski europoseł Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło.

Hołownia wbił szpilę Stanowskiemu. Jest odpowiedź dziennikarza z ostatniej chwili
Hołownia wbił szpilę Stanowskiemu. Jest odpowiedź dziennikarza

– Pan Stanowski Polakom głowę zawraca. Niepotrzebnie – mówił Marszałek Sejmu i "niezależny" kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, komentując decyzję Krzysztofa Stanowskiego o starcie w wyborach prezydenckich. Jego słowa spotkały się z ciętą ripostą dziennikarza.

Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Są nowe informacje pilne
Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Są nowe informacje

– Stan wszystkich jest bardzo ciężki. Dwóch górników jest już na OIOM-ie, jeszcze czekamy na transport dwóch górników. Więcej o stanie zdrowia nie możemy powiedzieć – przekazał Mariusz Nowak, dyrektor Centrum Zarządzania Oparzeń w Siemanowicach-Śląskich.

REKLAMA

[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Narodowa Strategia Szczepień, czyli „powszechność dobrowolności”

„Tak słucham i słucham i z zadziwienia wyjść nie mogę, że trzeba ludzi przekonywać do szczepienia się” – stwierdził na konferencji prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera do spraw COVID-19.
EPA/Liam McBurney / POOL [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Narodowa Strategia Szczepień, czyli „powszechność dobrowolności”
EPA/Liam McBurney / POOL / PAP/EPA

Naprawdę? Od roku jesteśmy bombardowani informacjami o tym, jak dziwnym i nieprzewidywalnym wirusem jest COVID-19, o tym, jak trudno leczyć wywołaną przez niego infekcję, jak groźne i trudne do przewidzenia mogą być jej następstwa. Opinia publiczna informowana jest o tym, że mamy do czynienia z nowym i nieznanym wcześniej patogenem, którego sposób zachowania się nie jest jeszcze do końca zbadany. Na przestrzeni ostatnich miesięcy pojawiało się wiele sprzecznych informacji na temat tego, w jaki sposób należy walczyć z wirusem i na jakie warunki jest on odporny.

Media publikowały zarówno informacje o tym, że wirus jest w stanie przetrwać na banknotach do 28 dni, jak i że poza organizmem człowieka ginie w ciągu trzech godzin. Jeszcze bardziej niekonsekwentnie wypowiadał się na temat zapobiegania zakażeniom były minister zdrowia, prof. Łukasz Szumowski. Początkowo stwierdził, że noszone na twarzy maseczki nie dają żadnej ochrony, po czym płynnie przeszedł do komunikowania społeczeństwu bezwzględnej konieczności stałego ich noszenia.


Trudno się zatem dziwić, że ponad połowa polskiego społeczeństwa nie wyraża chęci zaszczepienia się przeciwko COVID-19. Skoro mamy do czynienia z tajemniczym patogenem zachowującym się w nieprzewidywalny sposób, w jaki sposób możemy mieć pewność, że zaledwie rok po ujawnieniu pierwszych zachorowań, możemy szczepić się bezpieczną szczepionką? Z dotychczasowej praktyki medycznej wynika, że testy szczepionek wymagają o wiele dłuższego czasu, wynoszącego nawet ok. 10 lat, koniecznego do oszacowania ich ewentualnych skutków ubocznych mogących okazać się dotkliwszymi niż choroba przeciwko której zostaliśmy zaszczepieni.


Tymczasem rząd oferuje Polakom szczepionki przedstawiając je jako bezwzględne dobro, do którego można – a nawet trzeba – jedynie zachęcać. I na tym też skupia się w swoich wypowiedziach medialnych. Minister zdrowia Adam Niedzielski stawia sobie za cel osiągnięcie w w społeczeństwie "powszechności dobrowolności". „Najpierw zmieniamy postawę, później będziemy kształtować intencję szczepienia się” – mówi prof. Norbert Maliszewski, szef Centrum Analiz Strategicznych, psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego. Jak zapowiada, strategia przekonywania Polaków do szczepień zostanie oparta na „trafianiu do serca i do rozumu”. „Będzie duża kampania społeczna, która będzie odwoływać się do argumentów emocjonalnych” – nie kryje prof. Maliszewski.


Jak wynika z zapowiedzi przedstawicieli rządu, do argumentów racjonalnych i emocjonalnych dołączą także czynniki finansowe i wolnościowe. Rząd zapowiada „zachęty i benefity” dla osób, które zdecydują się zaszczepić, jak również informuje o planach utworzenia „centralnego rejestru osób zaszczepionych.”


Czy w praktyce będzie to oznaczać możliwość korzystania z wolności zgromadzeń, swobodnego przemieszczania się, uprawiania kultu religijnego czy prowadzenia działalności gospodarczej tylko dla osób zaszczepionych, a „zachęty i benefity”, które będą nam reglamentowane to tak naprawdę nasze podstawowe prawa?


Brzmi to niebezpiecznie, zwłaszcza w kontekście dotychczasowego chaosu informacyjnego i decyzyjnego, a także bezkrytycznego przyjmowania zapewnień producentów szczepionek o ich wysokiej skuteczności i bezpieczeństwie. Jak wyznał wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, szczepionka nie zostanie przebadana w Polsce, ponieważ wystarczy nam jej atest przez unijne organy odpowiedzialne za ochronę zdrowia.

Biorąc pod uwagę, że te same produkty żywnościowe oferowane na polskie rynki przez międzynarodowe sieci supermarketów różnią się jakością od tych sprzedawanych chociażby na rynki niemieckie, warto byłoby jednak podejść do sprawy z większą ostrożnością. Zwłaszcza, że „bezpieczną” szczepionkę kupujemy od firmy Pfizer, której historia obfituje w kary nakładane na nią za nielegalne działania mające na celu testowanie leków bądź wprowadzanie ich do obiegu masowego.


Kilka lat temu koncern ten zapłacił np. 491 mln dolarów kary za nielegalny marketing leku Rapamune reklamowanego niezgodnie z prawem jako środka mającego na celu zapobieganie odrzuceniu przeszczepu nerek. Jak podała wówczas „Rzeczpospolita”, „firma płaciła też specjalne ‘bonusy’ by ‘zaktywizować sprzedaż’ leku. Zdaniem śledczych było to celowe działanie firmy, by ‘zwiększyć wyniki sprzedaży’, nie licząc się ze zdrowiem i bezpieczeństwem pacjentów”.


Kilka lat wcześniej Pfizer został obłożony karą w wysokości 2,3 mld USD za nielegalne praktyki fundowania lekarzom drogich prezentów i wycieczek w zamian za przepisywanie pacjentom leków produkowanych przez ten koncern. Firma Pfizer została także ukarana grzywną w wysokości 75 mln USD za nielegalne testowanie antybiotyków na nigeryjskich dzieciach oraz za niezgodną z zasadami sztuki lekarskiej i farmaceutycznej promocję leku Bextra, który został ostatecznie wycofany ze sprzedaży po tym, gdy połączono jego przyjmowanie ze zwiększonym występowaniem ryzyka ataku serca, zakrzepów i zawałów.


Jak zatem pokazują dotychczasowe przykłady działań koncernu, wobec świeżo wprowadzanych przez niego na rynek produktów należałoby zachować co najmniej daleko idącą ostrożność. Tymczasem w Polsce uchwalono prawo, zgodnie z którym medycy zwalczający pandemię COVID-19 są zwolnieni z odpowiedzialności karnej w wypadku ewentualnych niepowodzeń w terapii. Do kogo zatem będą mogli zwrócić się pacjenci w wypadku ewentualnych powikłań poszczepiennych?


„To jest narodowa kampania. Wszyscy przekonujmy się do tego, żeby się zaszczepić” – mówią przedstawiciele rządu. Dodanie przymiotnika „narodowy” do nazwy kampanii może jednak okazać się niewystarczającą zachętą do szerokiego w niej uczestnictwa.

 

Agnieszka Żurek

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe