[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Mołdawski ból głowy Putina

Zdarza się. Wasal Kremla Igor Dodona przegrał wybory. I to tak wyraźnie, że nie było pola do prób podważania wyniku. Ale Władimir Putin liczył na to, że zwycięska Maia Sandu szarżować nie będzie, choć stawia na politykę prozachodnią. W końcu nie tak znów dawno temu zgodziła się na koalicję z prorosyjskimi socjalistami. Tyle że właśnie tamta pułapka zastawiona przez Moskwę nie tylko na prozachodni obóz w Mołdawii, ale też UE i USA, chyba czegoś nauczyła zarówno Sandu, jak też Brukselę i Waszyngton. Dlatego dziś na Kremlu biją na alarm: mogą utracić Mołdawię na dobre.
Maia Sandu [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Mołdawski ból głowy Putina
Maia Sandu / Wikipedia CC BY 4,0 Jindrich Nosek

Mołdawia nie jest republiką prezydencką, więc głowa państwa nie ma tak dużej realnej władzy, jak w wielu innych krajach, nie tylko postsowieckich. To zapewne był jeden z powodów, dla których Kreml dość pragmatycznie podszedł do wyniku listopadowych wyborów, które wygrała prozachodnia Maia Sandu, a przegrał prorosyjski Igor Dodon. Władimir Putin szybko złożył gratulacje, zaś Dodon – choć de facto miał do dyspozycji całą machinę państwową (jego partia teraz rządzi) – nie próbował podważać wyniku. Zapewne Moskwa liczyła też na to, że Sandu, która nie tak znów dawno była sojusznikiem Dodona w operacji obalenia rządów oligarchy Vlada Plahotniuca, podejdzie do wszystkiego pragmatycznie. Zwłaszcza, że rząd jest innej opcji – właśnie socjalistycznej. Tymczasem wydaje się, że były to płonne nadzieje Moskwy i jej mołdawskich sojuszników. Sandu zajęła jednak zaskakująco twarde stanowisko – szczególnie niemiłe dla Rosji. Niewykluczone, że wynika to z jej doświadczeń. Wszak może czuć się oszukana. Najpierw, po naciskiem dyplomatów zachodnich, działających w porozumieniu z rosyjskimi, sformowała sytuacyjny sojusz, który obalił rządy Plahotniuca. Jego usunięcie było korzystniejsze dla Moskwy, niż Zachodu. Prozachodnie partie stworzyły koalicję z prorosyjskimi socjalistami, a premierem została właśnie Sandu. Tamten rząd zachowywał z oczywistych powodów geopolityczną neutralność. Ale gdy Sandu postanowiła na serio powalczyć z korupcją, obóz moskiewski dogadał się z częścią dawnych stronników Plahotniuca i obalił rząd. Obóz prozachodni został zepchnięty do opozycji, a władzę sprawuje do dziś koalicja prorosyjskich socjalistów i części dawnych stronników oligarchy. W nowym rządzie główne decyzje podejmował prezydent Dodon, któremu już dawno udowodniono, że bierze pieniądze od Rosjan. Aż do tegorocznych jesiennych wyborów prezydenckich ułożony w Moskwie scenariusz realizował się co do joty. Zakładano, że Dodon uzyska reelekcję, po czym będzie można w końcu wprowadzić w życie tzw. plan Kozaka, czyli „powrót” separatystycznego Naddniestrza (gdzie stacjonuje kontyngent rosyjskich wojsk) pod formalne zwierzchnictwo rządu w Kiszyniowie. Ale ta federalizacja miała być tak zrealizowana, że właśnie ci prorosyjscy separatyści uzyskaliby tak duży wpływ na decyzje państwa mołdawskiego, że już na trwałe Mołdawia utknęłaby w rosyjskiej strefie wpływów.

Biorąc pod uwagę położenie geograficzne – Mołdawia leży między Ukrainą walczącą z Rosją, a Rumunią należącą do UE i NATO (bliskim sojusznikiem USA) – dla Moskwy utrzymanie wpływu na Kiszyniów, choćby szantażując wojskową obecnością i wsparciem dla Naddniestrza, jest kluczowe. Wydaje się, że Rosjanie jednak nie spodziewali się tak stanowczych wypowiedzi Sandu i poruszenia przez nią już na samym początku właśnie kwestii Naddniestrza i obecności wojsk rosyjskich w tym regionie. Prezydent-elekt powiedziała wprost, że warunkiem uregulowania problemu separatyzmu naddniestrzańskiego jest wycofanie stamtąd żołnierzy rosyjskich. To jasny sygnał: Sandu oczekuje wycofania się Moskwy z Mołdawii. Na postulat Sandu szybko odpowiedział szef MSZ Rosji. Jak zwykle posługując się kłamstwami. Wiadomo od dekad, że Rosjanie stacjonują w Naddniestrzu, aby ochraniać separatystyczne quasi-państewko, wasala Moskwy, oraz by szachować zarówno Kiszyniów, jak i Ukrainę. Pamiętamy, jak podczas eskalacji wojny rosyjsko-ukraińskiej w latach 2014-2015 mówiło się, że właśnie oddziały rosyjskie w Naddniestrzu mogą zadać cios w plecy ukraińskiej armii. Ale oczywiście Ławrow trzyma się wersji oficjalnej: Rosjanie są w Naddniestrzu by kontrolować wielkie składy amunicji. To, że pozostawiła to sama rosyjska armia wycofująca się stamtąd na początku lat 90. XX w. - nieważne. To, że te składy stały się źródłem dużego nielegalnego handlu bronią – pod nadzorem służb rosyjskich – też nieważne. - Te magazyny są w takim stanie, że przerwanie kontroli nad nimi groziłoby bardzo poważnymi incydentami – oznajmił Ławrow. - Pomiędzy Mołdawią i Rosją nie było dwustronnej umowy w sprawie obecności w Naddniestrzu rosyjskiej operacyjnej grupy wojsk. I konieczne jest jej wyprowadzenie z terytorium Mołdawii – oświadczyła dzień wcześniej Sandu. Ławrow nie pozostawia wątpliwości. Jego zdaniem „jest wątpliwe, by Moskwa spełniła takie nieodpowiedzialne żądanie”.

Nie ma mowy, żeby Rosja dobrowolnie wycofała z Naddniestrza co najmniej 1500 żołnierzy tam stacjonujących. Gdyby to zrobiła, szybko upadłoby separatystyczne quasi-państewko, a Moskwa straciłaby wpływ na Mołdawię. Można za to oczekiwać, że wobec tak jednoznacznej prozachodniej i uderzającej w interesy rosyjskiej postawy Sandu (pierwsze wizyty zapowiedziała w Kijowie i Brukseli), Rosja i jej sojusznicy w Mołdawii, z socjalistami Dodona na czele, będą rzucać kłody pod nogi prezydent. Będzie to tym łatwiejsze, że w parlamencie większość ma obóz promoskiewski, a rząd zdominowali socjaliści. Tylko zmiana tego stanu rzeczy pozwoli na realną zmianę kursu państwa mołdawskiego. Zdaje z tego sobie sprawę także Sandu i Zachód. Stąd, na fali zdecydowanego zwycięstwa nad Dodonem, prezydent-elekt już mówi o przyspieszonych wyborach. - Potrzebujemy przyspieszonych wyborów parlamentarnych, żeby oczyścić parlament i zdymisjonować obecny rząd – oświadczyła Sandu.


 

POLECANE
Katastrofa lotnicza w Radomiu. Rozbił się polski F-16 z ostatniej chwili
Katastrofa lotnicza w Radomiu. Rozbił się polski F-16

Dramatyczne wydarzenia w Radomiu. Podczas czwartkowych prób do Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show 2025 rozbił się polski samolot F-16. Wiadomo już oficjalnie, że pilotowi nie udało się katapultować; zginął na miejscu.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców woj. wielkopolskiego z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców woj. wielkopolskiego

Mieszkańcy województwa wielkopolskiego muszą przygotować się na planowane wyłączenia prądu. Enea Operator poinformowała, że prace modernizacyjne sieci obejmą wiele miejscowości; publikujemy harmonogram wyłączeń od piątku 29 sierpnia do niedzieli 31 sierpnia.

Belweder: Trwa spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z przywódcami państw regionu z ostatniej chwili
Belweder: Trwa spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z przywódcami państw regionu

W Belwederze w czwartek po południu rozpoczęło się spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z przywódcami Litwy, Łotwy, Estonii i Danii. W drugiej części narady dołączy, w formie wideorozmowy, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ma to być wstęp konsultacji przed wizytą Nawrockiego w Waszyngtonie.

Jarosław Kaczyński uderza w Sławomira Mentzena. „To niegodne” z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński uderza w Sławomira Mentzena. „To niegodne”

– Niegodnym moralnie jest, gdy powstaje grupa o gigantycznych dochodach, a inni żyją w biedzie; my takiej Polski nie chcemy, to Sławomir Mentzen takiej Polski chce – powiedział w czwartek w Białymstoku prezes PiS, Jarosław Kaczyński.

Skandaliczne oświadczenie wiceszefa ukraińskiego MSZ. Będzie reakcja Sikorskiego? z ostatniej chwili
Skandaliczne oświadczenie wiceszefa ukraińskiego MSZ. Będzie reakcja Sikorskiego?

Zastępca Ministra Spraw Zagranicznych Ukrainy Oleksandr Miszczenko najwyraźniej ma problemy z wdzięcznością za polską pomoc udzieloną walczącej z Rosją Ukrainie. Wydał oświadczenie, w którym zarzuca polskim siłom politycznym podsycanie antyukraińskich nastrojów. Jednocześnie fałszuje historię mówiąc o rzekomym „polsko-ukraińskim konflikcie” i deprecjonując Genocidum Atrox, jakim była Rzeź Wołyńska.

Starosta gliwicki z Koalicji Obywatelskiej odwołany z ostatniej chwili
Starosta gliwicki z Koalicji Obywatelskiej odwołany

W powiecie gliwickim doszło do potężnego politycznego tąpnięcia. Radni zdecydowali o odwołaniu starosty i całego zarządu powiatu, którym kierowała Koalicja Obywatelska wraz z lokalnym klubem SGL. Oznacza to, że KO straciła władzę w powiecie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W najbliższych dniach warszawscy kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej muszą liczyć się z utrudnieniami. Wszystko przez ostatnie prace związane z budową trasy tramwajowej do Wilanowa i wymianą nawierzchni na kilku stołecznych ulicach.

Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok z ostatniej chwili
Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok

W czwartek rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2026 rok. Prognozowane dochody na 2026 r. wyniosą 647 mld zł, a wydatki około 918,9 mld zł. Deficyt budżetu państwa wyniesie 271,7 mld zł, co stanowi 6,5 proc. PKB.

Meloni ostrzega: UE jest niezdolna do skutecznego reagowania na konkurencyjne wyzwania z ostatniej chwili
Meloni ostrzega: UE jest niezdolna do skutecznego reagowania na konkurencyjne wyzwania

Premier Włoch Giorgia Meloni ostrzegła Unię Europejską, że jeżeli utrzyma dotychczasową politykę stanie się jedynie biernym obserwatorem przy jednoczesnym wzroście potęgi USA i Chin. Oskarżyła przy tym UE o utratę znaczenia na arenie międzynarodowej, zauważając, że blok musi „robić mniej, ale lepiej”, jeśli chce pozostać konkurencyjny.

Groźny incydent na lotnisku w Krakowie. Brytyjczyk zaatakował funkcjonariusza Straży Granicznej z ostatniej chwili
Groźny incydent na lotnisku w Krakowie. Brytyjczyk zaatakował funkcjonariusza Straży Granicznej

Na krakowskim lotnisku w Balicach doszło 26 sierpnia do groźnego incydentu z udziałem agresywnego pasażera. Kapitan samolotu wezwał funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych Straży Granicznej. Powodem było zachowanie 44-letniego obywatela Wielkiej Brytanii, który w trakcie lotu nie reagował na polecenia załogi i był agresywny.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Mołdawski ból głowy Putina

Zdarza się. Wasal Kremla Igor Dodona przegrał wybory. I to tak wyraźnie, że nie było pola do prób podważania wyniku. Ale Władimir Putin liczył na to, że zwycięska Maia Sandu szarżować nie będzie, choć stawia na politykę prozachodnią. W końcu nie tak znów dawno temu zgodziła się na koalicję z prorosyjskimi socjalistami. Tyle że właśnie tamta pułapka zastawiona przez Moskwę nie tylko na prozachodni obóz w Mołdawii, ale też UE i USA, chyba czegoś nauczyła zarówno Sandu, jak też Brukselę i Waszyngton. Dlatego dziś na Kremlu biją na alarm: mogą utracić Mołdawię na dobre.
Maia Sandu [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Mołdawski ból głowy Putina
Maia Sandu / Wikipedia CC BY 4,0 Jindrich Nosek

Mołdawia nie jest republiką prezydencką, więc głowa państwa nie ma tak dużej realnej władzy, jak w wielu innych krajach, nie tylko postsowieckich. To zapewne był jeden z powodów, dla których Kreml dość pragmatycznie podszedł do wyniku listopadowych wyborów, które wygrała prozachodnia Maia Sandu, a przegrał prorosyjski Igor Dodon. Władimir Putin szybko złożył gratulacje, zaś Dodon – choć de facto miał do dyspozycji całą machinę państwową (jego partia teraz rządzi) – nie próbował podważać wyniku. Zapewne Moskwa liczyła też na to, że Sandu, która nie tak znów dawno była sojusznikiem Dodona w operacji obalenia rządów oligarchy Vlada Plahotniuca, podejdzie do wszystkiego pragmatycznie. Zwłaszcza, że rząd jest innej opcji – właśnie socjalistycznej. Tymczasem wydaje się, że były to płonne nadzieje Moskwy i jej mołdawskich sojuszników. Sandu zajęła jednak zaskakująco twarde stanowisko – szczególnie niemiłe dla Rosji. Niewykluczone, że wynika to z jej doświadczeń. Wszak może czuć się oszukana. Najpierw, po naciskiem dyplomatów zachodnich, działających w porozumieniu z rosyjskimi, sformowała sytuacyjny sojusz, który obalił rządy Plahotniuca. Jego usunięcie było korzystniejsze dla Moskwy, niż Zachodu. Prozachodnie partie stworzyły koalicję z prorosyjskimi socjalistami, a premierem została właśnie Sandu. Tamten rząd zachowywał z oczywistych powodów geopolityczną neutralność. Ale gdy Sandu postanowiła na serio powalczyć z korupcją, obóz moskiewski dogadał się z częścią dawnych stronników Plahotniuca i obalił rząd. Obóz prozachodni został zepchnięty do opozycji, a władzę sprawuje do dziś koalicja prorosyjskich socjalistów i części dawnych stronników oligarchy. W nowym rządzie główne decyzje podejmował prezydent Dodon, któremu już dawno udowodniono, że bierze pieniądze od Rosjan. Aż do tegorocznych jesiennych wyborów prezydenckich ułożony w Moskwie scenariusz realizował się co do joty. Zakładano, że Dodon uzyska reelekcję, po czym będzie można w końcu wprowadzić w życie tzw. plan Kozaka, czyli „powrót” separatystycznego Naddniestrza (gdzie stacjonuje kontyngent rosyjskich wojsk) pod formalne zwierzchnictwo rządu w Kiszyniowie. Ale ta federalizacja miała być tak zrealizowana, że właśnie ci prorosyjscy separatyści uzyskaliby tak duży wpływ na decyzje państwa mołdawskiego, że już na trwałe Mołdawia utknęłaby w rosyjskiej strefie wpływów.

Biorąc pod uwagę położenie geograficzne – Mołdawia leży między Ukrainą walczącą z Rosją, a Rumunią należącą do UE i NATO (bliskim sojusznikiem USA) – dla Moskwy utrzymanie wpływu na Kiszyniów, choćby szantażując wojskową obecnością i wsparciem dla Naddniestrza, jest kluczowe. Wydaje się, że Rosjanie jednak nie spodziewali się tak stanowczych wypowiedzi Sandu i poruszenia przez nią już na samym początku właśnie kwestii Naddniestrza i obecności wojsk rosyjskich w tym regionie. Prezydent-elekt powiedziała wprost, że warunkiem uregulowania problemu separatyzmu naddniestrzańskiego jest wycofanie stamtąd żołnierzy rosyjskich. To jasny sygnał: Sandu oczekuje wycofania się Moskwy z Mołdawii. Na postulat Sandu szybko odpowiedział szef MSZ Rosji. Jak zwykle posługując się kłamstwami. Wiadomo od dekad, że Rosjanie stacjonują w Naddniestrzu, aby ochraniać separatystyczne quasi-państewko, wasala Moskwy, oraz by szachować zarówno Kiszyniów, jak i Ukrainę. Pamiętamy, jak podczas eskalacji wojny rosyjsko-ukraińskiej w latach 2014-2015 mówiło się, że właśnie oddziały rosyjskie w Naddniestrzu mogą zadać cios w plecy ukraińskiej armii. Ale oczywiście Ławrow trzyma się wersji oficjalnej: Rosjanie są w Naddniestrzu by kontrolować wielkie składy amunicji. To, że pozostawiła to sama rosyjska armia wycofująca się stamtąd na początku lat 90. XX w. - nieważne. To, że te składy stały się źródłem dużego nielegalnego handlu bronią – pod nadzorem służb rosyjskich – też nieważne. - Te magazyny są w takim stanie, że przerwanie kontroli nad nimi groziłoby bardzo poważnymi incydentami – oznajmił Ławrow. - Pomiędzy Mołdawią i Rosją nie było dwustronnej umowy w sprawie obecności w Naddniestrzu rosyjskiej operacyjnej grupy wojsk. I konieczne jest jej wyprowadzenie z terytorium Mołdawii – oświadczyła dzień wcześniej Sandu. Ławrow nie pozostawia wątpliwości. Jego zdaniem „jest wątpliwe, by Moskwa spełniła takie nieodpowiedzialne żądanie”.

Nie ma mowy, żeby Rosja dobrowolnie wycofała z Naddniestrza co najmniej 1500 żołnierzy tam stacjonujących. Gdyby to zrobiła, szybko upadłoby separatystyczne quasi-państewko, a Moskwa straciłaby wpływ na Mołdawię. Można za to oczekiwać, że wobec tak jednoznacznej prozachodniej i uderzającej w interesy rosyjskiej postawy Sandu (pierwsze wizyty zapowiedziała w Kijowie i Brukseli), Rosja i jej sojusznicy w Mołdawii, z socjalistami Dodona na czele, będą rzucać kłody pod nogi prezydent. Będzie to tym łatwiejsze, że w parlamencie większość ma obóz promoskiewski, a rząd zdominowali socjaliści. Tylko zmiana tego stanu rzeczy pozwoli na realną zmianę kursu państwa mołdawskiego. Zdaje z tego sobie sprawę także Sandu i Zachód. Stąd, na fali zdecydowanego zwycięstwa nad Dodonem, prezydent-elekt już mówi o przyspieszonych wyborach. - Potrzebujemy przyspieszonych wyborów parlamentarnych, żeby oczyścić parlament i zdymisjonować obecny rząd – oświadczyła Sandu.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe