"Aborcja to zabicie człowieka". Mama dziecka z zespołem Downa apeluje

W czasie ciąży chodziłam do najlepszych specjalistów w Warszawie, ale niepełnosprawności Madzi nikt nie zauważył. Dowiedziałam się już po porodzie. To było trudne doświadczenie, bo lekarze zapytali mnie, czy w ciąży piłam alkohol i zażywałam narkotyki. Powiedzieli, że podejrzewają trisomię. Będąc w ciąży, nie musiałam więc mierzyć się z perspektywą niepełnosprawności dziecka. Bogu za to dziękuję, gdyż ta ciąża wiązała się niestety z zagrożeniem mojego życia. To już był dla mnie wystarczający stres. Być może niepełnosprawność Madzi to by było za dużo dla mnie i mojej rodziny. Chociaż niezależnie od wszystkiego – nie zabiłabym Madzi
- mówi Anna Wieczorek w rozmowie z KAI.
Kiedyś usłyszałam takie słowa, że dziecko z Zespołem Downa to jest błogosławieństwo. I coraz bardziej zbliżam się do przekonania, że to jest prawda. Nie chcę, żeby to zabrzmiało, że jakaś pyszna jestem, ale mam wrażenie, że trochę zmieniam się na lepsze. To dziecko uczy mnie pokory, cierpliwości. Daje mnóstwo radości
- opowiada Anna Wieczorek.