"Czujemy się napiętnowani". Prezydent miasta z "czerwonej strefy" pisze do ministra zdrowia

W czwartek Ministerstwo Zdrowia podało, że wyznaczając planowane strefy zagrożenia epidemiologicznego, kierowało się liczbą zachorowań w poszczególnych powiatach w ostatnich 14 dniach - tam, gdzie na 10 tys. mieszkańców zachorowań było więcej niż 12, obowiązywać ma strefa "czerwona", a tam, gdzie liczba nowych chorych na 10 tys. mieszkańców wyniosła między 6 a 12 - "żółta".
W blisko 140-tysięcznym Rybniku, który jest jednym z powiatów miejskich zakwalifikowanych do "strefy czerwonej", znajduje się m.in. kopalnia Chwałowice, będąca w ostatnim czasie jednym z głównych ognisk koronawirusa w regionie. Trwają tam badania przesiewowe całej ok. 2,8-tysięcznej załogi. Jak wynika z piątkowych danych Polskiej Grupy Górniczej, dotąd potwierdzono tam zakażenie koronawirusem u 225 osób - od czwartku liczba zakażonych pracowników wzrosła o 73, a testy nadal trwają.
Prezydent Rybnika Piotr Kuczera jeszcze w czwartek skarżył się na Facebooku na brak precyzyjnych informacji o planowanych przez MZ obostrzeniach. Wyraził też zastrzeżenia, co do zakresu planowanych zmian. "Jaki sens ma dla nas czerwona strefa, skoro wielu rybniczan pracuje poza miastem?" – pytał.
Kuczera w swoim liście do Łukasza Szumowskiego wyraża także zdziwienie, że "bez ostrzeżenia i niekonsekwentnie, z dnia na dzień, Ministerstwo Zdrowia czyni Rybnik czerwoną strefą".
"Czujemy się napiętnowani i nieszanowani! W tej sprawie napisałem list do Łukasza Szumowskiego Ministra Zdrowia, wiem, że również pozostałe czerwone strefy czują się podobnie" – uważa prezydent Rybnika i dodaje, że jego zdaniem nowy rygor nie spowoduje spadku zakażeń, "a rybniczanie zaczną robić wesela nawet w... Sosnowcu".
"Dziś sanepidy w całej Polsce pracują po omacku, nie mają pełnego obrazu sytuacji osób testowanych w szpitalach, kopalniach czy innych miejscach. Ujednolicenie systemu da nam pełny, klarowny obraz sytuacji" – twierdzi Kuczera.
"Apeluję, by nie dzielić Polaków na tych, którzy zarażają i na tych, których trzeba przed nimi chronić. Więcej podziałów w naszym kraju już nie potrzebujemy" – dodaje.
/Onet/Facebook/PAP
