Prof. Romuald Szeremietiew: Ten znak. Tak sobie wspominam…

W podległym mi pionie uzbrojenia i infrastruktury MON przygotowywaliśmy się do zakupu samolotów wielozadaniowych, kołowych transporterów opancerzonych, systemów rakiet ppanc., uruchamialiśmy programy armato-haubic 155 mm (120 dział) i siedmiu korwet wielozadaniowych dla MW.
Rozpoczęliśmy rokowanie ze stroną niemiecką w sprawie wspólnego projektu nowego czołgu.
Trwały prace nad programami śmigłowcowym i rakiet plot. Skończyliśmy właśnie głęboką modernizację systemów rakietowych plot. będących na naszym uzbrojeniu.
Finalizowaliśmy projekt systemów plot. Loara dla wojsk lądowych. Kupiliśmy samoloty transportowe CASA, ciężarówki, czołgi PT91, wprowadzaliśmy sprzęt rozpoznania i walki radiolokacyjnej - radary dalekiego zasięgu, systemy dowodzenia i łączności.
Nadzorowałem też budowę systemu Obrony Terytorialnej, powstawały pierwsze brygady OT, zaczęły działać klasy mundurowe w szkołach i Legia Akademicka na uczelniach.
Udało się wprowadzić ustawowy obowiązek przekazywania 2 proc. PKB na obronę narodową.
Moi następcy wykorzystali przygotowane przez nas przetargi i kupili samoloty wielozadaniowe, kołowe transportery i systemy rakiet ppanc.
Miałem zgrany i kompetentny zespół współpracowników, którzy te prace realizowali. Po odwołaniu mnie ci ludzie zostali odsunięci; program armato-haubic jako „niepotrzebny” wstrzymano, MW nie dostała nowych okrętów, nie pozyskano nowych śmigłowców, nie pojawił się nowy sprzęt w obronie plot., jednostki OT rozwiązano. Sądząc po tym można chyba powiedzieć, że odsunięcie mnie od wojska, jak się wydaje na zawsze, nie było dziełem przypadku.
Dlaczego o tym wspominam? Przeczytałem na Twitterze: "Rzeczpospolita" ma 100 lat” i podtytuł „Znak rzetelności pod każdym newsem”. Wydawcy opowiadają, że ich gazeta „… jest i będzie znakiem pod każdym newsem, artykułem, podcastem, wideo czy cokolwiek to będzie. Niezależnie bowiem od tego, co zostanie wymyślone i jak będzie wyglądał świat, nawet gdy wszystko będziemy mieć wyświetlone na specjalnej soczewce kontaktowej, będzie potrzebna marka gwarantująca jakość dostarczanych treści.”W moim przypadku „wymyślona” w 2001 afera korupcyjna, poczynając od artykułu „Kasjer z MON” autorstwa ówczesnych „śledczych” Marszałek i Kittela, ma już znak „Rzeczpospolita”, ale nie kojarzy się on pozytywnie. Nie tylko dlatego, że musiały minąć lata postępowań i procesów nim okazało się, że jestem niewinny, także dlatego, że w następstwie m.in. doniesień tej gazety nie mogłem zrealizować tego, co zamierzałem w zakresie modernizacji naszego wojska.
Były minister obrony Bogdan Klich złożył gazecie „Rzeczpospolita” gratulacje z racji jubileuszu.
