"Stosuje taktykę ucieczki". Warszawscy radni KO nie rozliczą Trzaskowskiego przed wyborami

Magdalena Dardzińska z Biura Rady m.st. Warszawy odpowiedzialna za kontakty z mediami doprecyzowała, że decyzja o przesunięciu sesji absolutoryjnej z 18 czerwca na 30 lipca "została podjęta w związku z rozporządzeniem Ministra Finansów z 31 marca 2020 r. w sprawie określenia innych terminów wypełniania obowiązków w zakresie ewidencji oraz w zakresie sporządzenia, zatwierdzania, udostępnienia i przekazywania do właściwego rejestru, jednostki lub organu sprawozdań lub informacji wydanym na podstawie art. 15zzh ust.1 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywoływanych nimi sytuacji kryzysowych".
– Wspomniane (…) rozporządzenie przesunęło graniczne terminy sporządzenia sprawozdania finansowego za 2019 r., przekazania sprawozdania finansowego do organu stanowiącego oraz zatwierdzenia sprawozdania finansowego za 2019 r. o 60 dni – wskazała.
– Sesja absolutoryjna była planowana początkowo na połowę czerwca, jednak odbędzie się dopiero pod koniec lipca. Jak widać prezydent Rafał Trzaskowski unika dyskusji na temat tego, jak zarządza stolicą – twierdzi natomiast radny Wiktor Klimiuk (PiS). Podkreślił, że w trakcie debaty nad działalnością finansową zarządu miasta, radni opozycji z pewnością nie szczędziliby krytyki. – Prezydent stosuje taktykę ucieczki. Np., kiedy zapadła decyzja o tym, że będzie startował w wyborach został wycofany projekt uchwały dotyczący drastycznych podwyżek za wywóz śmieci – przypomniał. – Jestem pewien, że - niestety - po wyborach projekt powróci – dodał.
Podczas sesji absolutoryjnej (w przypadku stolicy) Rada Warszawy dokonuje kontroli w zakresie wykonania budżetu przez prezydenta miasta. Oceniana jest prawidłowość prowadzenia gospodarki finansowej w ramach przyjętego budżetu. Szczególnie ważna jest ocena stanu zrealizowanych dochodów budżetowych w stosunku do tych zaplanowanych i wydatków. Nieprzyjęcie absolutorium przez radę nie oznacza odwołania prezydenta.
/PAP
