"Odpokutowaliśmy tę sprawę. Ja, ona i jej matka". Roman Polański o gwałcie sprzed lat

– Sędzia, pod naciskiem mediów, złamał tę umowę, zapowiadając przy świadkach, że „wsadzi Polańskiego do ciupy na dziesięciolecia", w ramach tzw "undeterminate sentence", czyli "kary nieokreślonej", którą kilka lat później uznano w USA za sprzeczną z konstytucją. Matactwa sędziego Rittenbanda ujawnione zostały w filmie Mariny Zenovich – twierdzi Polański.
Polański wyjechał z USA w lutym 1978 r. i od tamtej pory sprawa pozostaje nierozwiązana. Sąd twierdzi, że sprawa nie może być rozstrzygnięta, gdy nie przyjedzie do USA, a on twierdzi, że do USA nie przyjedzie, bo zostanie aresztowany.
Odpokutowaliśmy tę sprawę. Ja, ona i jej matka, bo prasa i ją oskarżała, że umalowała córkę i do mnie przyprowadziła
– przekonuje reżyser.
Jak dodaje, „wydano na niego wyrok”, a „fakty się już nie liczą”. – Wierzą, że mają rację. A wiara nie poddaje się argumentom. Bronią praw człowieka, ale mnie ich odmawiają – uważa Polański. Jego zdaniem „nawet w średniowieczu, kiedy czarownice palono na stosie, dawano im prawo do ostatniego słowa”.
Źródło: Gazeta Wyborcza / Onet / WP
kpa
