[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Okres promocyjny
![[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Okres promocyjny](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/40500.jpg)
Ludzie niestety w coraz większym stopniu myślą reklamami, witrynami sklepowymi. Dlatego, choć pozornie wydaje się to niemożliwe, w umysłach całkiem ich niemałej części, pojęcie „bożonarodzeniowy” straciło semantyczny związek z Bożym Narodzeniem, czyli Urodzinami Boga, Który Stał się Człowiekiem. W zadziwiający sposób oczywiste słowa straciły dla nich oczywisty sens. Jeden z księży na Twitterze opisywał katechezę w przedszkolu, podczas której dzieci zapytane o to, czym jest Boże Narodzenie, nie wiedziały, kim jest Dzieciatko, za to chwaliły się wiedzą pozyskaną od rodziców, jakoby Boże Narodzenie było „urodzinami św. Mikołaja”.
Nic dziwnego, że tacy ludzie odczuwają później pustkę w święta czy po świętach. Odczuwają, ponieważ nie rozumieją ich istoty. Nie przygotowali się do nich w okresie Adwentu, nie wiedzą, co oznaczają, ani co świętują. We własnych sercach i głowach pozwolili je sprowadzić do orgii konsumpcji, shoppingu, obżarstwa, pustki rzekomej i nie mającej nic wspólnego z Bożym Narodzeniem, „magii świąt”, ewentualnie sto osiemdziesiątej szóstej emisji „Kevina samego w domu”. Oszukują się, że istotą świąt są spotkania towarzyskie przy suto zastawionym stole, które nudzą im się po godzinie. To co ma im po nich zostać? Pustka. Czasem depresja. Osnutym wokół konsumpcji jestestwom znacznie łatwiej zrozumieć ideę „wystrzałowego sylwestra” niż świąt na pamiątkę narodzin Boga jako człowieka. To za trudne. Niemniej ciągle komercyjnie eksploatowane. Poddawane inflacji. Infantylizacji. Do mdłości. Do urzygu.
Dlatego na tyle, na ile jestem w stanie przebić się przez tę nawałę tandetnej propagandy, usiłuję wytłumaczyć swoim Chłopcom, że Boże Narodzenie nie ma nic wspólnego ani z czerwonym bałwanem udającym „świętego”, ani z reniferami, „magią” czy elfami, że prezenty wcale nie są w nim najważniejsze. Najważniejszy jest Boski Jubilat, który zechciał urodzić się jako człowiek, by w ten sposób się uniżywszy, ulżyć w niedoli człowiekowi obarczonemu grzechem pierworodnym, za co winniśmy mu wdzięczność i podziw wyrażony między innymi w kolędzie „Bóg się rodzi, moc truchleje”.
Mamy kolejną szansę, żeby do świąt Narodzenia Pańskiego dobrze się przygotować. Nie zmarnujmy jej.
Cezary Krysztopa
