Budżet Gdańska z deficytem na… pół miliarda zł. Płażyński: "To, co mówią władze miasta, nie jest prawdą”

Dla porównania rok 2019 zamknie się z deficytem na poziomie 317,4 mln zł. Dulkiewicz przyznała, że planowany na koniec 2020 r. deficyt jest najwyższym w ciągu ostatnich pięciu lat. Zdaniem prezydent Gdańska przyczyny to o głównie „rosnące wydatki dotyczące edukacji, ubytek w dochodach z PIT w związku z ulgami wprowadzonymi przez rząd, rosnące wydatki na komunikację miejską i rosnące wydatki inwestycyjne”.
Do przyszłorocznego budżetu odniósł się poseł Prawa i Sprawiedliwości z Gdańska Kacper Płażyński.
Zdaniem posła PiS „prezydent Dulkiewicz nie jest w stanie zrealizować nawet nieszczególnie ambitnego programu, który proponował Paweł Adamowicz”.
Płażyński zaznaczył również, że wpływy z podatków PIT i CIT w tym roku, w porównaniu do 2015, to różnica 350 mln zł.
To skok, jakiego przez wiele lat nie było. Dzięki polityce Prawa i Sprawiedliwości, uszczelnianiu podatków, wzrostowi wynagrodzeń w różnych sferach, również w spółkach działających na terenie Gdańska, kwoty, które płyną do budżetu miasta, są dużo większe. To, co mówią władze Gdańska, nie jest prawdą
– uważa poseł PiS.
Według Płażyńskiego gdańskie władze „od początku toczą dziwaczną batalię z polskim rządem, nie rozumiejąc swojej roli w systemie stanowienia i sprawowania władzy” – Samorząd nie jest konkurentem rządu – dodał.
Źródło: trojmiasto.pl/radiogdansk.pl
kpa
