"Teraz Kraków, a potem Dąbrowa, Sosnowiec...". Pod Hutą trwa protest przeciwko wygaszaniu Wielkiego Pieca
Dostaliśmy informację, że jest to decyzja nieodwracalna, z którą się nie zgadzamy. Nie ma i nie będzie naszej zgody na jakąkolwiek utratę miejsc pracy, a wszystkie działania właściciela do tego zmierzają. Ludzie czują się niepewnie, obawiają o miejsca pracy
- mówi. Zwraca także uwagę, że w innych europejskich krajach hutnictwo jest strategiczną gałęzią gospodarki.
U nas jest przeciwnie. Hutnictwo oddano w obce ręce, którym nie zależy na rozwoju Polski. Czas to zmienić. Apelujemy także do rządu, aby zajął się branżą hutniczą. Jeżeli stawiamy na dalszy rozwój gospodarki, to musimy mieć swoją stal, nie możemy być od innych zależni. Dlatego protestujemy nie tylko w obronie miejsc pracy, ale parzymy szerzej w przyszłość w kontekście rozwoju całego naszego kraju. Oczekujemy reakcji rządu i wsparcia. Walczymy nie tylko w obronie miejsc pracy, ale mamy na uwadze dobro nas wszystkich
- podkreślił.
Z kolei Artur Wozniak z Solidarności w ArcelorMittal Poland Dąbrowa Górnicza zaznacza, że zagrożone są miejsca pracy nie tylko krakowskiego oddziału.
Teraz Kraków, a potem Dąbrowa, Sosnowiec i Świętochłowice. Nie wiemy jakie sa plany i co dalej. Nie mamy żadnych konkretnych informacji ze strony pracodawcy. Zbyt długo mydlono nam oczy
- mówi dla Tysol.pl. Zwraca uwagę, że likwidacja hutnictwa w Polsce wiąże się z utratą miejsc pracy tysięcy ludzi.
Z hutami współpracuje wiele mniejszych podmiotów, często są to małe zakłady, firmy rodzinne. Jeśli dopuścimy do wygaszania pieców, to doprowadzimy do ich bankructwa. Trzeba na sprawę hut patrzeć całościowo. Walczymy o miejsca pracy nie tylko nasze, ale także miejsca pracy podmiotów współpracujących z hutami. Zagrożone są miejsca pracy tysięcy ludzi. Czas to zrozumieć i dlatego dzisiaj wyszliśmy na ulice. Będziemy protestować do skutku
- podkreśla związkowiec.
#REKLAMA_POZIOMA#