Przedwyborczy chaos na Wyspach. Czy za hakerskimi atakami stoją Rosjanie?

Jak informują brytyjskie media cyberatak nastąpił ok. godz. 13.20 i był bliźniaczo podobny do pierwszego, przeprowadzonego w poniedziałek wieczorem. Partia Pracy poinformowała, że atak nie powiódł się i żadne wrażliwe dane nie zostały wykradzione. Zdarzenie zgłoszono do Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa.
Wiadomo już, że atak na serwery brytyjskich partii politycznych był atakiem typu DDoS powodującym przeciążenie serwerów i trwał niecałą godzinę. Atak DdoS polega na skierowaniu ogromnej ilości ruchu internetowego na cel ataku, aby przeciążyć serwery komputerowe, powodując awarię ich oprogramowania. Stwierdzono dziesiątki milionów zapytań - w większości przesłanych z Rosji i Brazylii.
Atak na stronę internetową Partii Konserwatywnej rozpoczął się krótko po godz. 16 i również zajął kilkadziesiąt minut. Nie wyrządził jednak żadnych szkód.
Brytyjskie służby wywiadowcze ostrzegały przed możliwością cyberataków przeprowadzanych przez Rosję i inne państwa w trakcie kampanii przed wyborami do Izby Gmin 12 grudnia oraz w czasie samego głosowania.
ppi
Źródło: BBC