80. rocznica budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego Historia czy wciąż szansa?

„COP budować będą pokolenia, my budujemy tylko zaczątki. COP – to zagadnienie milionów ludzi i tysięcy warsztatów produkcji i handlu. COP to uzbrojenie nie tylko militarne, ale gospodarcze Polski. (…) Kiedyś społeczeństwo polskie oceni tę inicjatywę i ten twórczy wysiłek polskiego wojska, jako otwarcie nowej drogi, prowadzącej w konsekwencji do wielkiego rozwoju gospodarstwa cywilnego, prywatnego i na wskroś pokojowego”. Tak mówił w Sejmie o Centralnym Okręgu Przemysłowym (COP) jego pomysłodawca wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski 2 grudnia 1938 r.
 80. rocznica budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego Historia czy wciąż szansa?
/ Centralny Okręg Przemysłowy / Ilustrowany Kalendarz Słowa Pomorskiego 1939r.
W czasie obywatelskiej dyskusji nad realizacją planu zrównoważonego rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego warto przypomnieć realizację planów gospodarczych wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego. Ten wybitny polityk gospodarczy II Rzeczypospolitej 5 lutego 1937 r. na posiedzeniu Komisji Budżetowej Sejmu RP przedstawił zarys budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego, obejmującego Zagłębie Staropolskie, zachodnią część województwa lwowskiego, wschodnią część województwa krakowskiego oraz południową Lubelszczyznę. W latach 1936-1939 powstało na tych obszarach 51 nowoczesnych zakładów przemysłowych, głównie przemysłu obronnego, zatrudniających ponad 100 tys. pracowników. Obok budowy Gdyni i rozbudowy Warszawskiego Okręgu Przemysłowego było to największe osiągnięcie przemysłowe II Rzeczypospolitej, które rozpoczęło awans cywilizacyjny Polski centralnej, wokół takich miast jak: Radom, Kielce, Starachowice, Skarżysko-Kamienna, Tarnów, Dębica, Stalowa Wola, Tarnobrzeg, Mielec, Rzeszów, Krosno, Sanok, Przemyśl, Kraśnik, Lublin.


Eugeniusz Kwiatkowski, przemawiając 2 grudnia 1938 r. na plenum Sejmu na temat realizacji Czteroletniego Planu Inwestycyjnego, wysunął koncepcję piętnastoletniego planu rozwoju kraju, który w znacznym stopniu miał być oparty o COP. Powiedział wówczas m.in.: „Zostały założone wstępne, ale fundamentalne urządzenia energetyczne i przemysłowe w wielkim stylu. To, co się tam tworzy, tchnie wielkością, siłą i decyzją i każdy, zwiedzający te dzieła, ulega temu wrażeniu. COP budować będą pokolenia, my budujemy tylko zaczątki. COP – to zagadnienie milionów ludzi i tysięcy warsztatów produkcji i handlu. COP to uzbrojenie nie tylko militarne, ale gospodarcze Polski. Wydaje się, że kiedyś społeczeństwo polskie oceni tę inicjatywę i ten twórczy wysiłek polskiego wojska, jako otwarcie nowej drogi, prowadzącej w konsekwencji do wielkiego rozwoju gospodarstwa cywilnego, prywatnego i na wskroś pokojowego. Po wtóre dziś, po 2 latach pracy, nie ma już odwrotu od tej polityki. Inwestycje w COP muszą być kontynuowane… Dziś nie możemy pozostać w miejscu. Musimy pójść dalej, naprzód – i oczywiście, pójdziemy”.


Pierwszy etap inwestycji wojskowych w ramach tzw. 6-letniego planu rozbudowy Polskich Sił Zbrojnych miał doprowadzić do znacznej modernizacji armii w latach 1939-1942. Wyposażenie jej w nowoczesną zmotoryzowaną broń pancerną, nowoczesne środki łączności, samoloty, samochody bojowe i transportowe oraz w nowoczesną amunicję. W COP-ie na inwestycje wojskowe do 1939 r. wydano 1400 mln zł. Planowane do 1942 r. około 3 mld zł dla zakończenia budowy i rozbudowy Zakładów Południowych w Stalowej Woli; Huty i Fabryki Armat, Państwowych Zakładów Lotniczych w Rzeszowie i Mielcu, Zakładów Kauczuku Syntetycznego oraz Opon w Dębicy, Państwowych Wytworni Uzbrojenia w Radomiu i Starachowicach, Państwowych Wytworni Prochu w Kraśniku, Jawidzu pod Lubartowem, Dębie w Tarnobrzeskiem. Montownia samochodów ciężarowych w Lublinie miała przyczynić się do motoryzacji naszej armii. Planowano także wytwórnie magnezu w Bliżynie dla broni rakietowej, rozbudowę wytwórni sprzętu łączności w Poniatowej, budowę walcowni miedzi i aluminium koło Dębicy, rafinerii miedzi w Tarnowie i fabryki aluminium w Stalowej Woli, a także fabryki drutu kolczastego w Lublinie. Wielkim centrum nowoczesnego przemysłu obronnego miał stać się obok Stalowej Woli, Radomia i Starachowic, Rzeszów produkujący silniki lotnicze, reflektory przeciwlotnicze i nowoczesne obrabiarki.
Strategia Kwiatkowskiego zmierzała do aktywnego włączania kapitału prywatnego do procesów inwestycyjnych w COP-ie i rozszerzenia terytorium COP-u o sąsiednie powiaty województwa wołyńskiego i lwowskiego – z myślą o zdobyciu lojalności ludności ukraińskiej dla państwowości polskiej.
Na lata 1942-1945 podstawowym celem planu inwestycyjnego, w tym dla terytorium COP-u, była rozbudowa infrastruktury komunikacyjnej przez rozwinięcie sieci kolejowej łączącej COP z Górnym Śląskiem, Gdynią, Warszawą, Lwowem i miastami Wołynia. Planowano rozbudowę dróg bitych, mostów, wiaduktów i dróg wodnych śródlądowych. Nie zapominano o lotnictwie cywilnym i skoku w rozwoju motoryzacji.

Nie tylko przemysł

Plan na lata 1945-1948 przewidywał rozwój rolnictwa i oświaty ludowej. „Nie zaniedbując tych – jakże podstawowych – zagadnień w innych okresach, w tym właśnie 3-leciu należałoby skoncentrować największe środki materialne na rozbudowę szkolnictwa wiejskiego – powszechnego i zawodowego, na meliorację, na usprawnienie obrotu produktami rolnymi i na spotęgowanie zróżnicowanie produkcji rolnej. Cegła, cement i żelazo w budownictwie wiejskim, maszyny w uprawie i produkcji – oto naczelne hasło tego okresu na wsi polskiej, pozbawionej młodych analfabetów” – mówił.
Wielki sojusznikiem i przyjacielem Kwiatkowskiego w planowaniu europeizacji wsi polskiej w COP-ie i na terytorium całego państwa polskiego był Juliusz Poniatowski – minister rolnictwa i reform rolnych w latach 1934-1939. Jego polityka, krytykowana przez związki ziemian, Stronnictwo Narodowe i Stronnictwo Zachowawcze, zakładała kontrolę nad parcelacją prywatną, forsowanie parcelacji na terenach przeludnienia agrarnego (do takich należał COP), intensyfikacji akcji scaleniowej, forsowania gospodarki hodowlanej opanowanej przez drobne i średnie rolnictwo i oddziaływania państwa na pozom cen produktów rolnych. Dbał także o rozwój różnych form spółdzielczości wiejskiej.

Nowy plan trzyletni przewidywał budowę elewatorów, spichrzy, chłodni, mleczarni, przetwórni owocowych, szczególnie w zagłębiu sandomierskim. Umiarkowaną, proreformatorską politykę rolną Poniatowskiego wspierał swym autorytetem Władysław Grabski, dwukrotny rektor SGGW, i Franciszek Bujak, profesor Uniwersytetu Lwowskiego.



Wpływowy członek Rady Społecznej przy prymasie Polski – Ludwik Górski jako środki zaradcze na nędzę wsi copowskich widział: zagospodarowanie nieużytków, budowę sieci dróg bitych i centrów przerobu surowców rolnych, ustawowe ograniczenia swobody dzielenia gospodarstw, rozwój przemysłu ludowego.
 
A mogło być tak pięknie.
Następna trzylatka na lata 1948-1951 przewidywała dynamiczne uprzemysłowienie i urbanizację. Inwestycje komunalne w takich miastach jak Tarnów, Nowy Sącz, Stalowa Wola, Rozwadów, Tarnobrzeg, Mielec, Gorlice, Dębica, Jasło, Nisko, Łańcut, Jarosław, Krosno, Rzeszów, Sandomierz, Skarżysko-Kamienna, Ostrowiec, Radom, Kraśnik, Puławy, Zamość, Lublin, Chełm, Kozienice, Opoczno, Busko-Zdrój. Inwestycje te szczegółowo zostały zaplanowane przez Sekcję Miast Copowskich Związku Miast Polskich, którego dyrekcją kierował Marceli Porowski, późniejszy Delegat Rząd RP od 1941 r. na M.St. Warszawę i bohaterski prezydent powstańczej Warszawy 1944 r.
Tylko w pierwszej trzylatce Związek Miast Polskich zapowiadał sporządzanie planów lokalnego zagospodarowania, budowę dróg, szkół powszechnych i zawodowych, ośrodków zdrowia, wodociągów i studni, sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, elektrycznej i gazowej, hal targowych i targowisk zwierzęcych.
Nad wspomnianą akcją planistyczną czuwał Stefan Starzyński – prezydent Warszawy, przewodniczący Rady Naczelnej Związku Miast Polskich. Sporządzał te plany Stefan Zbrożyna, późniejszy wiceprezydent powstańczej Warszawy z ramienia PPS –WRN.
W sierpniu 1938 r. Starzyński został zaproszony przez wicepremiera Eugeniusz Kwiatkowskiego, wraz z żoną Pauliną, jej bratem Tytusem Chrzanowskim i dr. Tadeuszem Przypkowskim do odwiedzenia terenów COP-u. Starzyński,  korzystając z własnego samochodu, zwiedził Mościce pod Tarnowem, Sandomierz, Tarnobrzeg, Stalową Wolę, Mielec i Rzeszów. Kwiatkowski zaproponował mu funkcję wojewody copowskiego z siedzibą w Sandomierzu. Zakorzenieniu w historycznym dorobku województwa sandomierskiego miał służyć historyk sztuki, konserwator Tadeusz Przypkowski.
Ciężka choroba żony Starzyńskiego i jego przywiązanie do planowanych inwestycji w Warszawie uniemożliwiły ten plan. Sam Kwiatkowski, zakochany w stronach rodzinnych, miejscach studiów i pracy zawodowej: Lwowie i Tarnowie z zainteresowaniem słuchał konserwatora i historyka sztuki Tadeusza Przypkowskiego, który snuł plany ratowania zabytków Sandomierza (gotyckiej kolegiaty, późnoromańskiego kościoła podominikańskiego Św. Jakuba, renesansowego Ratusza i gotyckiej Bramy Opatowskiej, Kamienicy Oleśnickich), Baranowa Sandomierskiego (Zamku Rafała Leszczyńskiego z XVI w.), Kielc (Pałacu Biskupów Krakowskich z XVII w.), Niedzicy (gotyckiego zamku z XIV w. na skale), Opatowa (Kościoła Św. Marcina  wzniesionego w XII w. i Klasztoru Bernardynów z XV w.), Rzeszowa (Kościoła Wniebowzięcia NMP z XVII w.), Tarłowa (Kościół Św. Trójcy z XVII w.), Tarnowa (Ratusz, rynek i kamienice z XVI w.), Ujazd (Ruiny Zamku Krzyżtopór z XVII w.).
Nie wiemy, czy przebywając krótko w Stalowej Woli, Przypkowski miał możność zapoznania się z lokalnymi zabytkami: Kościołem drewnianym p.w. Św Floriana z XIX w., starszym od niego zabytkowym kościołem i klasztorem kapucynów w Rozwadowie, Pałacem Lubomirskich w tymże mieście, drewnianym kościołem w Stanach, Olszowcu i Radomyślu z XIX w. Bogaty w zabytki jest także Zaklików, posiadający XVII-wieczny kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy i XVI-wieczny drewniany kościół Św. Anny wraz z zabytkowym cmentarzem. W Kotowej Woli czekają na restaurację ruiny zabytkowego dworku, zaś w sąsiedniej Turbi i Majdanie Zbydniowskim podziwiać można zabytkowe XIX-wieczne kapliczki, a w samym Zbydniowie Dwór Horodyńskich.


Kwiatkowski, planując urbanizację i uprzemysłowienie terenów COP-u, był pod silną presją lwowskiego środowiska intelektualnego, związanego z miejscowym Uniwersytetem, Politechniką i licznymi w tym mieście towarzystwami naukowymi. Środowisko to domagała się kategorycznie rozszerzenia terytorium COP-u o całe województwo lwowskie i wołyńskie, widząc w tym remedium na nacjonalizm ukraiński, kwestionujący obecność polskiej administracji państwowej na tym terenie.

 Ostatnia trzylatka 1951-1954 miała być poświecona ujednoliceniu struktury i dynamiki gospodarczej. „Byłby to okres – podkreślał Kwiatkowski – walk o zatarcie granic pomiędzy Polską A i Polską B. Oczywiście – dodawał – iż przedstawiony schemat działań ma sens ekonomiczny tylko jako linia kierunkowa i programowa. Życie jest bardziej skomplikowane od wszelkich, najjaśniejszych  nawet wypracowań teoretycznych na dalszą metę”.
Do swoich prognoz planistycznych dotyczących COP-u i reszty ziem Polski Kwiatkowski dodawał wciąż aktualne myśli: „Istotnym warunkiem powodzenia śmiałych planów gospodarczych jest solidarność narodowa. Umiejętność podporządkowania, w drodze wzajemnych kompromisów, interesów partyjnych celom rozwoju gospodarki narodowej”. W czasie odczytu wygłoszonego w Katowicach 24 kwietnia 1938 r. podkreślił: „Zmienny jest rząd i zmienny jest skład parlamentu, zmienna jest ordynacja wyborcza do Izb Ustawodawczych i do instytucji samorządowych. Zmienny jest każdy element, który nie stanowi pionu egzystencji państwa i rozwoju sił narodowych, szczególnie gdy stanowić by miał przeszkodę w dziele konsolidacji. Nie o pojedynczych ludzi bowiem idzie, ale o cały naród, nie o formy, ale o przyszłość wielkiego społeczeństwa i o wielkie założenia polityczne i gospodarcze”.

 

 „… Jest rzeczą ważną, abyśmy w naszych sporach, i naszych niechęciach, w hasłach, które rzucamy w masy ludzkie, w demonstracjach, które inicjujemy – nie zapomnieli ani na chwilę, że pośród różnych narodów istnieje Polska i że Ona jest stokrotnie ważniejsza!”

Eugeniusz Kwiatkowski, 30.10.1938 r.


 
Kwiatkowski, doprowadzając 1 kwietnia 1939 r. do powstania ponadpartyjnego Naczelnego Komitetu Obywatelskiego Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej, przykładem z dziejów Francji uzasadniał potrzebę jedności narodowej w Polsce stojącej w obliczu groźby agresji potężnych sąsiadów: „Gdy ongiś Ludwik XIV pytał ministra Colberta – dlaczego potężna i wielka Francja nie może pokonać małej Holandii, Colbert odrzekł: potęga kraju nie tyle zależy od obszaru, co od charakteru jego mieszkańców. Trudno nam będzie zwyciężyć Holendrów, gdyż są oni energiczni, ofiarni, zdecydowani i solidarni w walce o swoją wolność”.

Źródło optymizmu i wiary w dynamiczny rozwój COP-u i całego kraju widział Kwiatkowski w młodym pokoleniu Polaków, zauważając w grudniu 1938 r.:
„Największe i najprawdziwsze bogactwo Polski – to ludzie. Toczy się na ziemiach Polski walka, jedyna walka, jaką toczyć warto. Walka o charakter człowieka, który niebawem dojrzeje w Polsce. We wszystkich naszych działaniach, w prawach i deklaracjach, w budżetach i inwestycjach nie dopuśćmy, by ten młody zespół ludzi stawał się podobnym do niektórych z tych, którzy już stopniowo schodzą z areny życia, a którzy raczej byli skłonni uwierzyć w potęgę Ligi Narodów i siłę obcej finansjery niż w moc i zdolność do czynu własnego narodu”.

COP dziś

Po 80 latach od śmiałych planów Kwiatkowskiego, po dynamicznym rozwoju uprzemysłowienia i urbanizacji rejonu przedwojennego COP-u w ramach państwowych planów gospodarczych PRL, uzależnionej politycznie i gospodarczo od Związku Sowieckiego, możemy zweryfikować plany i marzenia Kwiatkowskiego z rzeczywistością – w świetle danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Wiara Kwiatkowskiego w możliwość znacznego ograniczenia bezrobocia okazała się nadzwyczaj optymistyczna.
Dzisiaj, w granicach III Rzeczypospolitej, województwa copowskie mają najniższy odsetek ludności zamieszkujących w miastach. Przy średniej krajowej 60,6 proc. wynosił on: w województwie podkarpackim 41,3%, świętokrzyskim 44,9%, lubelskim 46,4% i małopolskim 48,9%.
Potencjał gospodarczy dawnego COP-u przy dynamizmie potencjału mazowieckiego, górnośląskiego i wielkopolskiego jest nadal stosunkowo skromny, gdyż łącznie we wszystkich copowskich województwach pracuje 23,8% Polaków, tj. ,nieco więcej niż w jednym województwie mazowieckim (16,3%). Trzeba także pamiętać, że znaczna ich część pracuje w rolnictwie.
Województwa copowskie mają w dalszym ciągi znaczny, niewykorzystany potencjał produkcji rolnej, hodowlanej i ogrodniczo-warzywniczej, a także leśnej. Dominują w tych województwach prywatne rozdrobnione gospodarstwa chłopskie, nieposiadające możliwości wykorzystania nowoczesnych zabiegów i maszyn rolniczych i pozbawione nowoczesnej infrastruktury przechowalnictwa i przetwórstwa płodów rolnych.
W dalszy ciągi zaniedbane są te województwa pod względem sieci kolejowej i drogowej.
Według najbardziej syntetycznego wskaźnika poziomu gospodarczego – produktu krajowego brutto na jednego mieszkańca – województwa copowskie odbiegają in minus od średniej krajowej wynoszącej 37 096 zł, w cenach bieżących. W województwie podkarpackim wynosił on – 24 498 zł, w świętokrzyskim – 28 134 zł, lubelskim – 25 079 zł w małopolskim 31 591 zł.
Powyższe dane uzasadniają – moim zdaniem – powołanie Rady Gospodarczej byłych województw copowskich (dla Kwiatkowskiego miała być to Rada Województwa Copowskiego) dla racjonalnego zaplanowania i nadzorowania inwestycji, które by zmierzały do realizacji dawnych planów wicepremiera Kwiatkowskiego. Przypomnijmy jego strategiczne idee:
– Wzrost nakładów na szkolnictwo ogólne i zawodowe wszelkiego typu, powstanie wyższych uczelni, z preferencją dla Sandomierza – przewidywanej stolicy COP-u.
– Dynamiczny rozwój przemysłu nie tylko obronnego, ale cywilnego, opartego na lokalnych surowcach.
– Wielka aktywizacja produkcji rolnej i ogrodniczo- warzywniczej z powstaniem nowoczesnej infrastruktury obsługującej rolnictwo i przemysł.
– Uporządkowanie gospodarki wodnej jako źródła energii i bezpieczeństwa przed powodziami i suszami.
– Aktywizacja ruchu turystycznego w Małopolsce, Podkarpaciu, Lubelszczyźnie i Górach Świętokrzyskich, czego zapowiedzią była organizacja FIS – Europejskich Mistrzostw Narciarskich w Zakopanym w 1939 r.
– Troska o restytucje zabytków sztuki i architektury w COP-ie i obszarów leśno-przyrodniczych.

*
W ostatnich latach w związku z likwidacją wielu zakładów przemysłowych w Polsce, a na terenach byłego COP-u w szczególności, jego legenda nabrała nowych blasków, czego wyrazem było powstania Lobby Przemysłowego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, postulującego reindustrializację Polski celem zahamowania emigracji zarobkowej i wzmocnienia potencjału obronnego Kraju, na tle imperialnej polityki Federacji Rosyjskiej, brutalnie realizowanej m.in. wobec Gruzji, Ukrainy i Mołdawii.
Jako honorowy obywatel Stalowej Woli z zadowoleniem przyjąłem kontrakt, który zawarło Ministerstwo Obrony Narodowej z Hutą Stalowa Wola SA. Za 4649 mln zł firma ma dostarczyć zestawy artyleryjskie „Korab”.
Transakcja obejmuje również rozpoczęcie procedury przejmowania technologii produkcji części modułów od południowokoreańskiej firmy Hanwha Techwin. Cieszy także list intencyjny adresowany do firmy Bell Helikopter, który podpisała Polska Grupa Zbrojeniowa, dotyczący współpracy w zakresie programu śmigłowca uderzeniowego. Zielone światło zapala Polska Grupa Zbrojeniowa dla polskiego przemysłu obronnego i przemysłów pokrewnych. COP może przeżyć ważny, nowy etap swego rozwoju.


Prof. dr hab. Marian Marek Drozdowski, uczeń i biograf Eugeniusza Kwiatkowskiego, em. profesor Instytutu Historii PAN i Uniwersytetu Opolskiego, autor m.in. Archiwum E. Kwiatkowskiego i Historii Centralnego Okręgu Przemysłowego ( Radom 2015)   

Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (02/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj

 

 

POLECANE
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje z ostatniej chwili
Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje

Służby zakończyły działania na terenie terminala promowego na półwyspie Westerplatte w Gdańsku, gdzie w południe doszło do uszkodzenia gazociągu z gazem ziemnym. Nikomu nic się nie stało.

REKLAMA

80. rocznica budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego Historia czy wciąż szansa?

„COP budować będą pokolenia, my budujemy tylko zaczątki. COP – to zagadnienie milionów ludzi i tysięcy warsztatów produkcji i handlu. COP to uzbrojenie nie tylko militarne, ale gospodarcze Polski. (…) Kiedyś społeczeństwo polskie oceni tę inicjatywę i ten twórczy wysiłek polskiego wojska, jako otwarcie nowej drogi, prowadzącej w konsekwencji do wielkiego rozwoju gospodarstwa cywilnego, prywatnego i na wskroś pokojowego”. Tak mówił w Sejmie o Centralnym Okręgu Przemysłowym (COP) jego pomysłodawca wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski 2 grudnia 1938 r.
 80. rocznica budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego Historia czy wciąż szansa?
/ Centralny Okręg Przemysłowy / Ilustrowany Kalendarz Słowa Pomorskiego 1939r.
W czasie obywatelskiej dyskusji nad realizacją planu zrównoważonego rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego warto przypomnieć realizację planów gospodarczych wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego. Ten wybitny polityk gospodarczy II Rzeczypospolitej 5 lutego 1937 r. na posiedzeniu Komisji Budżetowej Sejmu RP przedstawił zarys budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego, obejmującego Zagłębie Staropolskie, zachodnią część województwa lwowskiego, wschodnią część województwa krakowskiego oraz południową Lubelszczyznę. W latach 1936-1939 powstało na tych obszarach 51 nowoczesnych zakładów przemysłowych, głównie przemysłu obronnego, zatrudniających ponad 100 tys. pracowników. Obok budowy Gdyni i rozbudowy Warszawskiego Okręgu Przemysłowego było to największe osiągnięcie przemysłowe II Rzeczypospolitej, które rozpoczęło awans cywilizacyjny Polski centralnej, wokół takich miast jak: Radom, Kielce, Starachowice, Skarżysko-Kamienna, Tarnów, Dębica, Stalowa Wola, Tarnobrzeg, Mielec, Rzeszów, Krosno, Sanok, Przemyśl, Kraśnik, Lublin.


Eugeniusz Kwiatkowski, przemawiając 2 grudnia 1938 r. na plenum Sejmu na temat realizacji Czteroletniego Planu Inwestycyjnego, wysunął koncepcję piętnastoletniego planu rozwoju kraju, który w znacznym stopniu miał być oparty o COP. Powiedział wówczas m.in.: „Zostały założone wstępne, ale fundamentalne urządzenia energetyczne i przemysłowe w wielkim stylu. To, co się tam tworzy, tchnie wielkością, siłą i decyzją i każdy, zwiedzający te dzieła, ulega temu wrażeniu. COP budować będą pokolenia, my budujemy tylko zaczątki. COP – to zagadnienie milionów ludzi i tysięcy warsztatów produkcji i handlu. COP to uzbrojenie nie tylko militarne, ale gospodarcze Polski. Wydaje się, że kiedyś społeczeństwo polskie oceni tę inicjatywę i ten twórczy wysiłek polskiego wojska, jako otwarcie nowej drogi, prowadzącej w konsekwencji do wielkiego rozwoju gospodarstwa cywilnego, prywatnego i na wskroś pokojowego. Po wtóre dziś, po 2 latach pracy, nie ma już odwrotu od tej polityki. Inwestycje w COP muszą być kontynuowane… Dziś nie możemy pozostać w miejscu. Musimy pójść dalej, naprzód – i oczywiście, pójdziemy”.


Pierwszy etap inwestycji wojskowych w ramach tzw. 6-letniego planu rozbudowy Polskich Sił Zbrojnych miał doprowadzić do znacznej modernizacji armii w latach 1939-1942. Wyposażenie jej w nowoczesną zmotoryzowaną broń pancerną, nowoczesne środki łączności, samoloty, samochody bojowe i transportowe oraz w nowoczesną amunicję. W COP-ie na inwestycje wojskowe do 1939 r. wydano 1400 mln zł. Planowane do 1942 r. około 3 mld zł dla zakończenia budowy i rozbudowy Zakładów Południowych w Stalowej Woli; Huty i Fabryki Armat, Państwowych Zakładów Lotniczych w Rzeszowie i Mielcu, Zakładów Kauczuku Syntetycznego oraz Opon w Dębicy, Państwowych Wytworni Uzbrojenia w Radomiu i Starachowicach, Państwowych Wytworni Prochu w Kraśniku, Jawidzu pod Lubartowem, Dębie w Tarnobrzeskiem. Montownia samochodów ciężarowych w Lublinie miała przyczynić się do motoryzacji naszej armii. Planowano także wytwórnie magnezu w Bliżynie dla broni rakietowej, rozbudowę wytwórni sprzętu łączności w Poniatowej, budowę walcowni miedzi i aluminium koło Dębicy, rafinerii miedzi w Tarnowie i fabryki aluminium w Stalowej Woli, a także fabryki drutu kolczastego w Lublinie. Wielkim centrum nowoczesnego przemysłu obronnego miał stać się obok Stalowej Woli, Radomia i Starachowic, Rzeszów produkujący silniki lotnicze, reflektory przeciwlotnicze i nowoczesne obrabiarki.
Strategia Kwiatkowskiego zmierzała do aktywnego włączania kapitału prywatnego do procesów inwestycyjnych w COP-ie i rozszerzenia terytorium COP-u o sąsiednie powiaty województwa wołyńskiego i lwowskiego – z myślą o zdobyciu lojalności ludności ukraińskiej dla państwowości polskiej.
Na lata 1942-1945 podstawowym celem planu inwestycyjnego, w tym dla terytorium COP-u, była rozbudowa infrastruktury komunikacyjnej przez rozwinięcie sieci kolejowej łączącej COP z Górnym Śląskiem, Gdynią, Warszawą, Lwowem i miastami Wołynia. Planowano rozbudowę dróg bitych, mostów, wiaduktów i dróg wodnych śródlądowych. Nie zapominano o lotnictwie cywilnym i skoku w rozwoju motoryzacji.

Nie tylko przemysł

Plan na lata 1945-1948 przewidywał rozwój rolnictwa i oświaty ludowej. „Nie zaniedbując tych – jakże podstawowych – zagadnień w innych okresach, w tym właśnie 3-leciu należałoby skoncentrować największe środki materialne na rozbudowę szkolnictwa wiejskiego – powszechnego i zawodowego, na meliorację, na usprawnienie obrotu produktami rolnymi i na spotęgowanie zróżnicowanie produkcji rolnej. Cegła, cement i żelazo w budownictwie wiejskim, maszyny w uprawie i produkcji – oto naczelne hasło tego okresu na wsi polskiej, pozbawionej młodych analfabetów” – mówił.
Wielki sojusznikiem i przyjacielem Kwiatkowskiego w planowaniu europeizacji wsi polskiej w COP-ie i na terytorium całego państwa polskiego był Juliusz Poniatowski – minister rolnictwa i reform rolnych w latach 1934-1939. Jego polityka, krytykowana przez związki ziemian, Stronnictwo Narodowe i Stronnictwo Zachowawcze, zakładała kontrolę nad parcelacją prywatną, forsowanie parcelacji na terenach przeludnienia agrarnego (do takich należał COP), intensyfikacji akcji scaleniowej, forsowania gospodarki hodowlanej opanowanej przez drobne i średnie rolnictwo i oddziaływania państwa na pozom cen produktów rolnych. Dbał także o rozwój różnych form spółdzielczości wiejskiej.

Nowy plan trzyletni przewidywał budowę elewatorów, spichrzy, chłodni, mleczarni, przetwórni owocowych, szczególnie w zagłębiu sandomierskim. Umiarkowaną, proreformatorską politykę rolną Poniatowskiego wspierał swym autorytetem Władysław Grabski, dwukrotny rektor SGGW, i Franciszek Bujak, profesor Uniwersytetu Lwowskiego.



Wpływowy członek Rady Społecznej przy prymasie Polski – Ludwik Górski jako środki zaradcze na nędzę wsi copowskich widział: zagospodarowanie nieużytków, budowę sieci dróg bitych i centrów przerobu surowców rolnych, ustawowe ograniczenia swobody dzielenia gospodarstw, rozwój przemysłu ludowego.
 
A mogło być tak pięknie.
Następna trzylatka na lata 1948-1951 przewidywała dynamiczne uprzemysłowienie i urbanizację. Inwestycje komunalne w takich miastach jak Tarnów, Nowy Sącz, Stalowa Wola, Rozwadów, Tarnobrzeg, Mielec, Gorlice, Dębica, Jasło, Nisko, Łańcut, Jarosław, Krosno, Rzeszów, Sandomierz, Skarżysko-Kamienna, Ostrowiec, Radom, Kraśnik, Puławy, Zamość, Lublin, Chełm, Kozienice, Opoczno, Busko-Zdrój. Inwestycje te szczegółowo zostały zaplanowane przez Sekcję Miast Copowskich Związku Miast Polskich, którego dyrekcją kierował Marceli Porowski, późniejszy Delegat Rząd RP od 1941 r. na M.St. Warszawę i bohaterski prezydent powstańczej Warszawy 1944 r.
Tylko w pierwszej trzylatce Związek Miast Polskich zapowiadał sporządzanie planów lokalnego zagospodarowania, budowę dróg, szkół powszechnych i zawodowych, ośrodków zdrowia, wodociągów i studni, sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, elektrycznej i gazowej, hal targowych i targowisk zwierzęcych.
Nad wspomnianą akcją planistyczną czuwał Stefan Starzyński – prezydent Warszawy, przewodniczący Rady Naczelnej Związku Miast Polskich. Sporządzał te plany Stefan Zbrożyna, późniejszy wiceprezydent powstańczej Warszawy z ramienia PPS –WRN.
W sierpniu 1938 r. Starzyński został zaproszony przez wicepremiera Eugeniusz Kwiatkowskiego, wraz z żoną Pauliną, jej bratem Tytusem Chrzanowskim i dr. Tadeuszem Przypkowskim do odwiedzenia terenów COP-u. Starzyński,  korzystając z własnego samochodu, zwiedził Mościce pod Tarnowem, Sandomierz, Tarnobrzeg, Stalową Wolę, Mielec i Rzeszów. Kwiatkowski zaproponował mu funkcję wojewody copowskiego z siedzibą w Sandomierzu. Zakorzenieniu w historycznym dorobku województwa sandomierskiego miał służyć historyk sztuki, konserwator Tadeusz Przypkowski.
Ciężka choroba żony Starzyńskiego i jego przywiązanie do planowanych inwestycji w Warszawie uniemożliwiły ten plan. Sam Kwiatkowski, zakochany w stronach rodzinnych, miejscach studiów i pracy zawodowej: Lwowie i Tarnowie z zainteresowaniem słuchał konserwatora i historyka sztuki Tadeusza Przypkowskiego, który snuł plany ratowania zabytków Sandomierza (gotyckiej kolegiaty, późnoromańskiego kościoła podominikańskiego Św. Jakuba, renesansowego Ratusza i gotyckiej Bramy Opatowskiej, Kamienicy Oleśnickich), Baranowa Sandomierskiego (Zamku Rafała Leszczyńskiego z XVI w.), Kielc (Pałacu Biskupów Krakowskich z XVII w.), Niedzicy (gotyckiego zamku z XIV w. na skale), Opatowa (Kościoła Św. Marcina  wzniesionego w XII w. i Klasztoru Bernardynów z XV w.), Rzeszowa (Kościoła Wniebowzięcia NMP z XVII w.), Tarłowa (Kościół Św. Trójcy z XVII w.), Tarnowa (Ratusz, rynek i kamienice z XVI w.), Ujazd (Ruiny Zamku Krzyżtopór z XVII w.).
Nie wiemy, czy przebywając krótko w Stalowej Woli, Przypkowski miał możność zapoznania się z lokalnymi zabytkami: Kościołem drewnianym p.w. Św Floriana z XIX w., starszym od niego zabytkowym kościołem i klasztorem kapucynów w Rozwadowie, Pałacem Lubomirskich w tymże mieście, drewnianym kościołem w Stanach, Olszowcu i Radomyślu z XIX w. Bogaty w zabytki jest także Zaklików, posiadający XVII-wieczny kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy i XVI-wieczny drewniany kościół Św. Anny wraz z zabytkowym cmentarzem. W Kotowej Woli czekają na restaurację ruiny zabytkowego dworku, zaś w sąsiedniej Turbi i Majdanie Zbydniowskim podziwiać można zabytkowe XIX-wieczne kapliczki, a w samym Zbydniowie Dwór Horodyńskich.


Kwiatkowski, planując urbanizację i uprzemysłowienie terenów COP-u, był pod silną presją lwowskiego środowiska intelektualnego, związanego z miejscowym Uniwersytetem, Politechniką i licznymi w tym mieście towarzystwami naukowymi. Środowisko to domagała się kategorycznie rozszerzenia terytorium COP-u o całe województwo lwowskie i wołyńskie, widząc w tym remedium na nacjonalizm ukraiński, kwestionujący obecność polskiej administracji państwowej na tym terenie.

 Ostatnia trzylatka 1951-1954 miała być poświecona ujednoliceniu struktury i dynamiki gospodarczej. „Byłby to okres – podkreślał Kwiatkowski – walk o zatarcie granic pomiędzy Polską A i Polską B. Oczywiście – dodawał – iż przedstawiony schemat działań ma sens ekonomiczny tylko jako linia kierunkowa i programowa. Życie jest bardziej skomplikowane od wszelkich, najjaśniejszych  nawet wypracowań teoretycznych na dalszą metę”.
Do swoich prognoz planistycznych dotyczących COP-u i reszty ziem Polski Kwiatkowski dodawał wciąż aktualne myśli: „Istotnym warunkiem powodzenia śmiałych planów gospodarczych jest solidarność narodowa. Umiejętność podporządkowania, w drodze wzajemnych kompromisów, interesów partyjnych celom rozwoju gospodarki narodowej”. W czasie odczytu wygłoszonego w Katowicach 24 kwietnia 1938 r. podkreślił: „Zmienny jest rząd i zmienny jest skład parlamentu, zmienna jest ordynacja wyborcza do Izb Ustawodawczych i do instytucji samorządowych. Zmienny jest każdy element, który nie stanowi pionu egzystencji państwa i rozwoju sił narodowych, szczególnie gdy stanowić by miał przeszkodę w dziele konsolidacji. Nie o pojedynczych ludzi bowiem idzie, ale o cały naród, nie o formy, ale o przyszłość wielkiego społeczeństwa i o wielkie założenia polityczne i gospodarcze”.

 

 „… Jest rzeczą ważną, abyśmy w naszych sporach, i naszych niechęciach, w hasłach, które rzucamy w masy ludzkie, w demonstracjach, które inicjujemy – nie zapomnieli ani na chwilę, że pośród różnych narodów istnieje Polska i że Ona jest stokrotnie ważniejsza!”

Eugeniusz Kwiatkowski, 30.10.1938 r.


 
Kwiatkowski, doprowadzając 1 kwietnia 1939 r. do powstania ponadpartyjnego Naczelnego Komitetu Obywatelskiego Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej, przykładem z dziejów Francji uzasadniał potrzebę jedności narodowej w Polsce stojącej w obliczu groźby agresji potężnych sąsiadów: „Gdy ongiś Ludwik XIV pytał ministra Colberta – dlaczego potężna i wielka Francja nie może pokonać małej Holandii, Colbert odrzekł: potęga kraju nie tyle zależy od obszaru, co od charakteru jego mieszkańców. Trudno nam będzie zwyciężyć Holendrów, gdyż są oni energiczni, ofiarni, zdecydowani i solidarni w walce o swoją wolność”.

Źródło optymizmu i wiary w dynamiczny rozwój COP-u i całego kraju widział Kwiatkowski w młodym pokoleniu Polaków, zauważając w grudniu 1938 r.:
„Największe i najprawdziwsze bogactwo Polski – to ludzie. Toczy się na ziemiach Polski walka, jedyna walka, jaką toczyć warto. Walka o charakter człowieka, który niebawem dojrzeje w Polsce. We wszystkich naszych działaniach, w prawach i deklaracjach, w budżetach i inwestycjach nie dopuśćmy, by ten młody zespół ludzi stawał się podobnym do niektórych z tych, którzy już stopniowo schodzą z areny życia, a którzy raczej byli skłonni uwierzyć w potęgę Ligi Narodów i siłę obcej finansjery niż w moc i zdolność do czynu własnego narodu”.

COP dziś

Po 80 latach od śmiałych planów Kwiatkowskiego, po dynamicznym rozwoju uprzemysłowienia i urbanizacji rejonu przedwojennego COP-u w ramach państwowych planów gospodarczych PRL, uzależnionej politycznie i gospodarczo od Związku Sowieckiego, możemy zweryfikować plany i marzenia Kwiatkowskiego z rzeczywistością – w świetle danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Wiara Kwiatkowskiego w możliwość znacznego ograniczenia bezrobocia okazała się nadzwyczaj optymistyczna.
Dzisiaj, w granicach III Rzeczypospolitej, województwa copowskie mają najniższy odsetek ludności zamieszkujących w miastach. Przy średniej krajowej 60,6 proc. wynosił on: w województwie podkarpackim 41,3%, świętokrzyskim 44,9%, lubelskim 46,4% i małopolskim 48,9%.
Potencjał gospodarczy dawnego COP-u przy dynamizmie potencjału mazowieckiego, górnośląskiego i wielkopolskiego jest nadal stosunkowo skromny, gdyż łącznie we wszystkich copowskich województwach pracuje 23,8% Polaków, tj. ,nieco więcej niż w jednym województwie mazowieckim (16,3%). Trzeba także pamiętać, że znaczna ich część pracuje w rolnictwie.
Województwa copowskie mają w dalszym ciągi znaczny, niewykorzystany potencjał produkcji rolnej, hodowlanej i ogrodniczo-warzywniczej, a także leśnej. Dominują w tych województwach prywatne rozdrobnione gospodarstwa chłopskie, nieposiadające możliwości wykorzystania nowoczesnych zabiegów i maszyn rolniczych i pozbawione nowoczesnej infrastruktury przechowalnictwa i przetwórstwa płodów rolnych.
W dalszy ciągi zaniedbane są te województwa pod względem sieci kolejowej i drogowej.
Według najbardziej syntetycznego wskaźnika poziomu gospodarczego – produktu krajowego brutto na jednego mieszkańca – województwa copowskie odbiegają in minus od średniej krajowej wynoszącej 37 096 zł, w cenach bieżących. W województwie podkarpackim wynosił on – 24 498 zł, w świętokrzyskim – 28 134 zł, lubelskim – 25 079 zł w małopolskim 31 591 zł.
Powyższe dane uzasadniają – moim zdaniem – powołanie Rady Gospodarczej byłych województw copowskich (dla Kwiatkowskiego miała być to Rada Województwa Copowskiego) dla racjonalnego zaplanowania i nadzorowania inwestycji, które by zmierzały do realizacji dawnych planów wicepremiera Kwiatkowskiego. Przypomnijmy jego strategiczne idee:
– Wzrost nakładów na szkolnictwo ogólne i zawodowe wszelkiego typu, powstanie wyższych uczelni, z preferencją dla Sandomierza – przewidywanej stolicy COP-u.
– Dynamiczny rozwój przemysłu nie tylko obronnego, ale cywilnego, opartego na lokalnych surowcach.
– Wielka aktywizacja produkcji rolnej i ogrodniczo- warzywniczej z powstaniem nowoczesnej infrastruktury obsługującej rolnictwo i przemysł.
– Uporządkowanie gospodarki wodnej jako źródła energii i bezpieczeństwa przed powodziami i suszami.
– Aktywizacja ruchu turystycznego w Małopolsce, Podkarpaciu, Lubelszczyźnie i Górach Świętokrzyskich, czego zapowiedzią była organizacja FIS – Europejskich Mistrzostw Narciarskich w Zakopanym w 1939 r.
– Troska o restytucje zabytków sztuki i architektury w COP-ie i obszarów leśno-przyrodniczych.

*
W ostatnich latach w związku z likwidacją wielu zakładów przemysłowych w Polsce, a na terenach byłego COP-u w szczególności, jego legenda nabrała nowych blasków, czego wyrazem było powstania Lobby Przemysłowego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, postulującego reindustrializację Polski celem zahamowania emigracji zarobkowej i wzmocnienia potencjału obronnego Kraju, na tle imperialnej polityki Federacji Rosyjskiej, brutalnie realizowanej m.in. wobec Gruzji, Ukrainy i Mołdawii.
Jako honorowy obywatel Stalowej Woli z zadowoleniem przyjąłem kontrakt, który zawarło Ministerstwo Obrony Narodowej z Hutą Stalowa Wola SA. Za 4649 mln zł firma ma dostarczyć zestawy artyleryjskie „Korab”.
Transakcja obejmuje również rozpoczęcie procedury przejmowania technologii produkcji części modułów od południowokoreańskiej firmy Hanwha Techwin. Cieszy także list intencyjny adresowany do firmy Bell Helikopter, który podpisała Polska Grupa Zbrojeniowa, dotyczący współpracy w zakresie programu śmigłowca uderzeniowego. Zielone światło zapala Polska Grupa Zbrojeniowa dla polskiego przemysłu obronnego i przemysłów pokrewnych. COP może przeżyć ważny, nowy etap swego rozwoju.


Prof. dr hab. Marian Marek Drozdowski, uczeń i biograf Eugeniusza Kwiatkowskiego, em. profesor Instytutu Historii PAN i Uniwersytetu Opolskiego, autor m.in. Archiwum E. Kwiatkowskiego i Historii Centralnego Okręgu Przemysłowego ( Radom 2015)   

Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (02/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe