Chłodny Żółw: Mazurek, czyli... ludzie listy piszą!

Dziennikarze pisali listy już znacznie wcześniej. Pisali, zamieszczali je na własnych blogach i byli z nich dumni. Prawie tak jak dziś Robert Mazurek.
To wtedy właśnie red. Tomasz Sakiewicz wysłał swój słynny "List otwarty do Ojca Świętego Benedykta XVI". Zakończył go sensacyjnym wezwaniem: "Na podstawie kanonu 1364, 1369 i 1373 kodeksu prawa kanonicznego ośmielam się prosić o interwencję wobec działań ojca Rydzyka."
Dzieło to do dziś dostępne jest ( https://www.salon24.pl/u/tomaszsakiewicz/9065,list-otwarty ) w internecie!
Prawdopodobnie jedyną osobą twierdzącą, że list nie istnieje był (jest?) Robert Mazurek. Sytuacja o tyle dziwna, że chyba nikt nie próbował go wprowadzać w błąd. Wszyscy - łącznie z autorem listu byli zgodni! Kto nie wierzyłby nawet słowom autora mógł wszystko samodzielnie przeczytać na jego blogu. To wszystko jednak nie przekonało Roberta Mazurka. Choć treść listu była dobrze znana i powszechnie dostępna, Robert Mazurek beztrosko pisał, że o. Tadeusz Rydzyk rzuca „na prawo i lewo insynuacje o tajemniczych listach Sakiewicza wzywającego Benedykta XVI do rozprawienia się z Radiem Maryja”.
Jak w tej sytuacji ktokolwiek mógłby negować jego gwiazdorskie predyspozycje?