Timmermans się przekonał - antypolonizm nie popłaca

Zapraszam do lektury mojego wywiadu, który dopiero co ukazał się na portalu Fronda.pl. Rozmowę przeprowadził redaktor Damian Świerczewski.

Damian Świerczewski, Fronda.pl: Kandydatura Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej upadła. Zdecydowanie przeciwna jej była Grupa Wyszehradzka, z Polską na czele. Należy to odczytywać jednoznacznie jako sukces Polski w trakcie szczytu Unii Europejskiej? 

 - Ryszard Czarnecki, europoseł, Prawo i Sprawiedliwość: Tak, mamy do czynienia z wielkim sukcesem. Po pierwsze dlatego, że utrącony został kandydat, który swoją pozycję budował na atakowaniu Polski, a także innych krajów naszego regionu Europy – Węgier, Rumunii, Czech czy Słowacji. Trzeba to powiedzieć wprost – Timmermans budował swoją politykę na antypolonizmie oraz poczuciu wyższości względem naszego regionu Europy. I to właśnie Polska odegrała największą rolę jeśli chodzi o jego polityczne „wyautowanie”. 

Dlaczego właśnie Polska? 

- Wiele rządów krajów sarkało na temat Timmermansa, jednak nie przekładało się to na realne decyzje. To Polska zorganizowała opór przeciwko kandydaturze dotychczasowego wiceszefa Komisji Europejskiej, a później go skutecznie podtrzymywała. Tu musimy zwrócić również uwagę na fakt, że celowo zarządzono przerwę w obradach, aby spróbować zmiękczyć stanowisko Grupy Wyszehradzkiej i szerzej: całego regionu  i być może „wyrwać” poszczególne kraje poprzez oferowanie im różnych stanowisk, czy dając różne obietnice dotyczące budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Gdyby nie zdecydowane stanowisko Polski, blok ten mógłby osłabnąć na tyle, że niechętnie, ale jednak niektóre kraje zmieniłyby zdanie i poparłyby kandydaturę Fransa Timmermansa. Tak się nie stało i dzięki temu w świat poszły trzy czytelne sygnały. 

To znaczy? 

 - Po pierwsze – nie można budować pozycji politycznej na antypolonizmie. Po drugie – nie można też czynić tego na pogardzie i arogancji wobec jakiegoś regionu, np. krajów „nowej Unii”. Po trzecie w końcu – skończył się czas, kiedy to największe państwa Unii Europejskiej umawiają się, komunikują to reszcie Wspólnoty, która potem to „klepie”. Skończyły się czasy, kiedy takie decyzje podejmowała w zasadzie kanclerz Niemiec Angela Merkel wraz z prezydentem Francji. Podsumowując: „To se ne vrati”. 

 A co z kandydaturą Ursuli von der Leyen? Z punktu widzenia Polski to dobry wybór? 

 - Przede wszystkim uważam, że należy poczekać na efekty jej działalności i dopiero wtedy je oceniać. Bardzo ważny jest też fakt, że wciąż ta kandydatura nie jest oczywista i pewna. Tu chciałbym zwrócić uwagę choćby na to, co dziś wydarzyło się przed chwilą dosłownie w Parlamencie Europejskim. 

 Co dokładnie? 

- Europarlament odrzucił decyzję Rady Europejskiej dotyczącą tego, że były premier Bułgarii Sergiej Staniszew będzie nowym szefem europarlamentu. Parlament Europejski pokazał zatem, że jest w swoich decyzjach autonomiczny. Socjaliści to stanowisko oczywiście objęli, jednak wystawili nie Staniszewa, a Włocha, Davida Sassoli. Ponadto hiszpańska przewodnicząca frakcji socjalistycznej Garcia powiedziała wprost, że kandydatura Ursuli von der Leyen jest dla jej frakcji absolutnie nie do przyjęcia. To oznacza, że pani von der Leyen może nie uzyskać wymaganego poparcia w Parlamencie Europejskim. Głosowanie odbędzie się za dwa tygodnie. 

 Jakie są wówczas możliwe scenariusze? 

 - Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę, że teraz sytuacja nie wygląda tak jak do tej pory, kiedy to głosowanie w zasadniczych kwestiach personalnych z góry było ustalone i  było w zasadzie formalnością. Mamy do czynienia z dynamiczną grą, co najlepiej pokazuje owa zmiana kandydata na szefa Parlamentu Europejskiego. Socjaliści oczywiście na pewno nie zgłoszą swojego kandydata na szefa Komisji Europejskiej, jednak mogą doprowadzić do wymiany tej osoby. 

Gdyby jednak von der Leyen została wybrana szefową Komisji Europejskiej – to dobrze z punktu widzenia Polski? 

 - Na pewno jest o niebo lepsza od Fransa Timmermansa w kwestii relacji transatlantyckich i stosunku do Stanów Zjednoczonych. Dotychczasowy wiceszef Komisji Europejskiej był przedstawicielem typowego dla lewicy w Unii Europejskiej „antyamerykanizmu”, pogłębionego jeszcze przez fakt prezydentury Donalda Trumpa. Ursula von der Leyen natomiast jest przecież od sześciu lat szefem resortu obrony Niemiec, przez cztery lata mieszkała wraz z mężem w USA i doskonale rozumie wagę relacji transatlantyckich i efektywnego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Pod tym względem na pewno jest znacznie lepszym kandydatem na szefa Komisji niż Timmermans. 

Fransa Timmermansa Polska czy Węgry miały okazję poznać z jak najgorszej strony. Po tym, jak wskutek oporu Grupy Wyszehradzkiej jego kandydatura na szefa KE upadła, możemy się spodziewać, że unijne elity przestaną tak chętnie „grillować” Polskę? 

 - Gdyby szefem Komisji Europejskiej rzeczywiście został Frans Timmermans, takie traktowanie Polski w Unii Europejskiej z pewnością trwałoby nadal. Mógłby chociażby odrzucać kandydatów z Polski na komisarzy. Z pewnością więc presja wywierana na Polskę będzie mniejsza, ale czy zniknie zupełnie? Nie jestem co do tego przekonany, musimy zaczekać. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że dzięki utrąceniu kandydatury Timmermansa, sytuacja dla Polski będzie znacznie lepsza. 

Nie sposób nie zapytać o wpływ szczytu UE i jego wyników na sytuację przed wyborami, które czekają nas na jesieni. Już teraz Prawo i Sprawiedliwość ma ogromną przewagę nad opozycją (według Instytutu Badania Pollster – PiS może liczyć na 45 proc. poparcia). Wyniki szczytu jeszcze bardziej osłabią opozycję? 

 - Sądzę, że pokazaliśmy, że potrafimy skutecznie działać na arenie międzynarodowej, a te głupie narracje opozycji o rzekomej „izolacji Polski” są funta kłaków warte. Polska potrafiła stworzyć koalicję z krajami naszego regionu i nie tylko – przeciw Timmermansowi były też np. Irlandia i Włochy. To pokazuje, że działamy sprawnie i na pewno wyborcy to zauważą. Jeśli będzie to miało wpływ na sondaże, to z pewnością bardzo pozytywny dla Prawa i Sprawiedliwości. Przestrzegam jednak przed triumfalizmem i tym, aby owe sondaże były dla nas najważniejszym punktem odniesienia. Liczą się wyniki wyborów, a nie sondaży i nie możemy pozwolić na to, by nas „uśpiły”. Powinny być raczej zachętą do ciężkiej pracy i walki o każdy głos. Prezes Jarosław Kaczyński zresztą bardzo twardo mówi o tym, aby nie zachwycać się sondażami i ciężko pracować. 

 Bardzo dziękuję za rozmowę. 

 


 

POLECANE
Afera KPO. Tusk oskarża... PiS: 100% odpowiedzialności spada na poprzedników z ostatniej chwili
Afera KPO. Tusk oskarża... PiS: "100% odpowiedzialności spada na poprzedników"

Nie milkną echa afery ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Premier Donald Tusk po raz kolejny obwinia za całą sytuację Prawo i Sprawiedliwość.

Afera KPO. Prokuratura w Warszawie przekazuje śledztwo Prokuraturze Europejskiej z ostatniej chwili
Afera KPO. Prokuratura w Warszawie przekazuje śledztwo Prokuraturze Europejskiej

Prokurator Generalny Waldemar Żurek poinformował, że postępowanie ws. dotacji z KPO, wszczęte w piątek przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie, jeszcze w poniedziałek zostanie przekazane do Prokuratury Europejskiej. - To postępowanie będą prowadzić niezależni prokuratorzy - dodał.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Poznania

W najbliższych dniach mieszkańcy Poznania i okolic muszą liczyć się z planowanymi przerwami w dostawie energii elektrycznej. Spółka Enea Operator zaplanowała prace konserwacyjne i modernizacyjne, które spowodują czasowe wyłączenia prądu w wielu dzielnicach miasta. Poniżej prezentujemy pełny harmonogram.

Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

Samorząd Katowic zbuduje nowy odcinek sieci rowerowej wzdłuż ul. Francuskiej – od ul. Lotnisko do ul. Damrota. Wraz z istniejącymi fragmentami dróg rowerowych umożliwi to przejazd od strony centrum miasta m.in. do terenów rekreacyjnych za lotniskiem Muchowiec.

Wiadomości
Europa w ruchu: nowe szlaki migracyjne i ich geopolityczne konsekwencje

Europa zmaga się z nowymi wyzwaniami migracyjnymi, które mają głębokie konsekwencje nie tylko społeczne, ale i geopolityczne. Wojna w Ukrainie oraz hybrydowe działania na granicy z Białorusią zmieniły krajobraz migracyjny kontynentu, wystawiając na próbę systemy ochrony i bezpieczeństwa państw członkowskich UE. To właśnie jeden z tematów, który zostanie podjęty na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Wzrośnie stawka za przegląd auta. Podano kwotę z ostatniej chwili
Wzrośnie stawka za przegląd auta. Podano kwotę

Rząd zapowiada podwyżkę opłat za przegląd. Podstawowa stawka ma wzrosnąć z 99 zł do około 150 zł.

Tusk powołał nową Prezes Urzędu Regulacji Energetyki z ostatniej chwili
Tusk powołał nową Prezes Urzędu Regulacji Energetyki

Premier Donald Tusk powołał w poniedziałek Renatę Mroczek na 5-letnią kadencję na stanowisku Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki - poinformował Urząd. Mroczek została wyłoniona w procedurze otwartego naboru na to stanowisko.

Nie żyje Jerzy Dziewulski z ostatniej chwili
Nie żyje Jerzy Dziewulski

Media obiegła smutna wiadomość. W poniedziałek w wieku 81 lat zmarł Jerzy Dziewulski.

Nic się nie szanujecie. Burza w sieci po programie TVN gorące
"Nic się nie szanujecie". Burza w sieci po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

Polskie wojsko musi być gotowe na każdy scenariusz przed 2027 rokiem z ostatniej chwili
Polskie wojsko musi być gotowe na każdy scenariusz przed 2027 rokiem

 „Ale musimy być gotowi przed 2027 r. na wszystkie możliwe okoliczności. Dla nas jest bardzo ważne, żeby uzyskać pełną zdolność obrony także w porozumieniu z sojusznikami – powiedział Donald Tusk. Dodał, że temu między innymi służyć będą planowane na wrzesień manewry „Żelazny Obrońca”, przeprowadzane wspólnie z sojuszniczymi państwami.

REKLAMA

Timmermans się przekonał - antypolonizm nie popłaca

Zapraszam do lektury mojego wywiadu, który dopiero co ukazał się na portalu Fronda.pl. Rozmowę przeprowadził redaktor Damian Świerczewski.

Damian Świerczewski, Fronda.pl: Kandydatura Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej upadła. Zdecydowanie przeciwna jej była Grupa Wyszehradzka, z Polską na czele. Należy to odczytywać jednoznacznie jako sukces Polski w trakcie szczytu Unii Europejskiej? 

 - Ryszard Czarnecki, europoseł, Prawo i Sprawiedliwość: Tak, mamy do czynienia z wielkim sukcesem. Po pierwsze dlatego, że utrącony został kandydat, który swoją pozycję budował na atakowaniu Polski, a także innych krajów naszego regionu Europy – Węgier, Rumunii, Czech czy Słowacji. Trzeba to powiedzieć wprost – Timmermans budował swoją politykę na antypolonizmie oraz poczuciu wyższości względem naszego regionu Europy. I to właśnie Polska odegrała największą rolę jeśli chodzi o jego polityczne „wyautowanie”. 

Dlaczego właśnie Polska? 

- Wiele rządów krajów sarkało na temat Timmermansa, jednak nie przekładało się to na realne decyzje. To Polska zorganizowała opór przeciwko kandydaturze dotychczasowego wiceszefa Komisji Europejskiej, a później go skutecznie podtrzymywała. Tu musimy zwrócić również uwagę na fakt, że celowo zarządzono przerwę w obradach, aby spróbować zmiękczyć stanowisko Grupy Wyszehradzkiej i szerzej: całego regionu  i być może „wyrwać” poszczególne kraje poprzez oferowanie im różnych stanowisk, czy dając różne obietnice dotyczące budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Gdyby nie zdecydowane stanowisko Polski, blok ten mógłby osłabnąć na tyle, że niechętnie, ale jednak niektóre kraje zmieniłyby zdanie i poparłyby kandydaturę Fransa Timmermansa. Tak się nie stało i dzięki temu w świat poszły trzy czytelne sygnały. 

To znaczy? 

 - Po pierwsze – nie można budować pozycji politycznej na antypolonizmie. Po drugie – nie można też czynić tego na pogardzie i arogancji wobec jakiegoś regionu, np. krajów „nowej Unii”. Po trzecie w końcu – skończył się czas, kiedy to największe państwa Unii Europejskiej umawiają się, komunikują to reszcie Wspólnoty, która potem to „klepie”. Skończyły się czasy, kiedy takie decyzje podejmowała w zasadzie kanclerz Niemiec Angela Merkel wraz z prezydentem Francji. Podsumowując: „To se ne vrati”. 

 A co z kandydaturą Ursuli von der Leyen? Z punktu widzenia Polski to dobry wybór? 

 - Przede wszystkim uważam, że należy poczekać na efekty jej działalności i dopiero wtedy je oceniać. Bardzo ważny jest też fakt, że wciąż ta kandydatura nie jest oczywista i pewna. Tu chciałbym zwrócić uwagę choćby na to, co dziś wydarzyło się przed chwilą dosłownie w Parlamencie Europejskim. 

 Co dokładnie? 

- Europarlament odrzucił decyzję Rady Europejskiej dotyczącą tego, że były premier Bułgarii Sergiej Staniszew będzie nowym szefem europarlamentu. Parlament Europejski pokazał zatem, że jest w swoich decyzjach autonomiczny. Socjaliści to stanowisko oczywiście objęli, jednak wystawili nie Staniszewa, a Włocha, Davida Sassoli. Ponadto hiszpańska przewodnicząca frakcji socjalistycznej Garcia powiedziała wprost, że kandydatura Ursuli von der Leyen jest dla jej frakcji absolutnie nie do przyjęcia. To oznacza, że pani von der Leyen może nie uzyskać wymaganego poparcia w Parlamencie Europejskim. Głosowanie odbędzie się za dwa tygodnie. 

 Jakie są wówczas możliwe scenariusze? 

 - Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę, że teraz sytuacja nie wygląda tak jak do tej pory, kiedy to głosowanie w zasadniczych kwestiach personalnych z góry było ustalone i  było w zasadzie formalnością. Mamy do czynienia z dynamiczną grą, co najlepiej pokazuje owa zmiana kandydata na szefa Parlamentu Europejskiego. Socjaliści oczywiście na pewno nie zgłoszą swojego kandydata na szefa Komisji Europejskiej, jednak mogą doprowadzić do wymiany tej osoby. 

Gdyby jednak von der Leyen została wybrana szefową Komisji Europejskiej – to dobrze z punktu widzenia Polski? 

 - Na pewno jest o niebo lepsza od Fransa Timmermansa w kwestii relacji transatlantyckich i stosunku do Stanów Zjednoczonych. Dotychczasowy wiceszef Komisji Europejskiej był przedstawicielem typowego dla lewicy w Unii Europejskiej „antyamerykanizmu”, pogłębionego jeszcze przez fakt prezydentury Donalda Trumpa. Ursula von der Leyen natomiast jest przecież od sześciu lat szefem resortu obrony Niemiec, przez cztery lata mieszkała wraz z mężem w USA i doskonale rozumie wagę relacji transatlantyckich i efektywnego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Pod tym względem na pewno jest znacznie lepszym kandydatem na szefa Komisji niż Timmermans. 

Fransa Timmermansa Polska czy Węgry miały okazję poznać z jak najgorszej strony. Po tym, jak wskutek oporu Grupy Wyszehradzkiej jego kandydatura na szefa KE upadła, możemy się spodziewać, że unijne elity przestaną tak chętnie „grillować” Polskę? 

 - Gdyby szefem Komisji Europejskiej rzeczywiście został Frans Timmermans, takie traktowanie Polski w Unii Europejskiej z pewnością trwałoby nadal. Mógłby chociażby odrzucać kandydatów z Polski na komisarzy. Z pewnością więc presja wywierana na Polskę będzie mniejsza, ale czy zniknie zupełnie? Nie jestem co do tego przekonany, musimy zaczekać. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że dzięki utrąceniu kandydatury Timmermansa, sytuacja dla Polski będzie znacznie lepsza. 

Nie sposób nie zapytać o wpływ szczytu UE i jego wyników na sytuację przed wyborami, które czekają nas na jesieni. Już teraz Prawo i Sprawiedliwość ma ogromną przewagę nad opozycją (według Instytutu Badania Pollster – PiS może liczyć na 45 proc. poparcia). Wyniki szczytu jeszcze bardziej osłabią opozycję? 

 - Sądzę, że pokazaliśmy, że potrafimy skutecznie działać na arenie międzynarodowej, a te głupie narracje opozycji o rzekomej „izolacji Polski” są funta kłaków warte. Polska potrafiła stworzyć koalicję z krajami naszego regionu i nie tylko – przeciw Timmermansowi były też np. Irlandia i Włochy. To pokazuje, że działamy sprawnie i na pewno wyborcy to zauważą. Jeśli będzie to miało wpływ na sondaże, to z pewnością bardzo pozytywny dla Prawa i Sprawiedliwości. Przestrzegam jednak przed triumfalizmem i tym, aby owe sondaże były dla nas najważniejszym punktem odniesienia. Liczą się wyniki wyborów, a nie sondaży i nie możemy pozwolić na to, by nas „uśpiły”. Powinny być raczej zachętą do ciężkiej pracy i walki o każdy głos. Prezes Jarosław Kaczyński zresztą bardzo twardo mówi o tym, aby nie zachwycać się sondażami i ciężko pracować. 

 Bardzo dziękuję za rozmowę. 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe