[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Francja jak Dziki Zachód dla islamistów
Długi czas media ukrywały przed opinią publiczną informację, że sprawca zamachu bombowego w Lyonie to islamista algierskiego pochodzenia. Okazuje się, że tło ataku terrorystycznego jest jeszcze bardziej sensacyjne. Sprawca miał pod własnym nazwiskiem zamawiać składniki bomby przez internet. Ponadto muzułmańscy radykałowie zbezcześcili kolejne kościoły a imigranci z Afryki zablokowali paryskie lotnisko.
Francuskie służby aresztowały grupę podejrzaną o atak bombowy w Lyonie, w którym rannych zostało 13 osób. Jeden z zatrzymanych, 24-letni student informatyki algierskiego pochodzenia Mohamed Hichem M. przyznał się do ataku. Reszta aresztowanych także pochodzi z Algierii (to rodzice Mohameda oraz inny student). Przypomnijmy, po ataku od razu w polit-poprawnych mediach ucinano wszelkie spekulacje czy zamach miał zostać przeprowadzony przez islamskich terrorystów. Ponadto całe tło ataku po raz kolejny uruchamia lawinę krytyki jaka spada na francuskie służby i system bezpieczeństwa w tym kraju. Okazuje się, że zamachowiec zamówił części do bomby przez popularną internetową platformę zakupową. Co ważne, zamówienie miał złożyć pod własnym nazwiskiem. Cały czas niektóre artykuły o Mohamedzie M. są opatrzone hasłem „nieznany motyw” i jak ognia unika się sformułowania „islamski terrorysta” ale już pojawiła się informacja, że na komputerze zamachowca poza instrukcjami jak skonstruować ładunki wybuchowe znalazła się także dżihadystyczna propaganda. Niektóre tytuły wprost piszą, że w rozmowie z policją terrorysta wcale nie ukrywał faktu, że jest muzułmańskim radykałem. Mohamed Hichem M. miał określać siebie jako dżihadystę ISIS. Konstrukcja bomby przypomina także ładunki użyte w paryskich zamachach tzw. Państwa Islamskiego w 2015 roku. W opinii ekspertów Mohamed M. skonstruował ładunek w sposób profesjonalny a sterowanie radiowe, które wykorzystał świadczy o tym jak niebezpieczny był to atak. W zamachu nikt nie zginął, najmłodsza ranna ofiara miała 10 lat. Dziennikarze, którzy przeprowadzili wywiad środowiskowy usłyszeli, że Mohamed był „miły i uprzejmy” dla sąsiadów. Na mediach społecznościowych funkcjonował jako student interesujący się medycyną i programowaniem – prawda miała być nieco inna, w mediach pojawiają się sprzeczne informacje. Terrorysta z Lyonu miał nie zostać przyjęty na uczelnię informatyczną do której bardzo chciał uczęszczać – Epitech. Z kolei inni informują, że do Francji, do rodziny, z algierskiego Oranu miał dostać się dzięki studenckiej karcie.
Nie jest to jedyny problem francuskich służb. Po tym jak arabska młodzież prześcigała się w mediach społecznościowych egzaltacją, że paryska katedra Notre Dame płonie, dochodzi do aktów bezczeszczenia innych kościołów. Kościoły w Manduel i Tuluzie zostały pomazane napisem „Allahu Akbar” a także zdewastowane i zamienione w śmietniki. W tym samym czasie lewicowe organizacje wspierające migrację z Afryki i Azji do Europy protestowały na jednym z terminali portu lotniczego Charles de Gaulle w Paryżu. Setki afrykańskich imigrantów, przebywających w kraju nielegalnie, zablokowały lotnisko żądając by przyjechał do nich francuski premier a rząd zmienił politykę azylową. To nie pierwszy mój felieton dotyczący dziurawego systemu bezpieczeństwa wewnętrznego francuskiej Republiki. Wygląda na to, że islamiści zrobili sobie z „najstarszej córy kościoła” Dziki Zachód dla dżihadu.
Michał Bruszewski
- Źródło: tysol.pl
- Data: 02.06.2019 02:06
- Tagi: , Francja,