Prof. Romuald Szeremietiew: Wydaje się, że bez zmian?

W 1921 r. władze RP zawarły sojusz wojskowy z Francją, mocarstwem, które należało do państw zwycięskich w I wojnie światowej. W traktacie pokojowym w Wersalu pokonanym Niemcom narzucono dotkliwe ograniczenia w sferze wojskowej. Siły zbrojne Niemiec miały liczyć 100 tys. zawodowych żołnierzy – Niemcom zabroniono armii z poboru i nakazano likwidację ciężkiego uzbrojenia. W armii niemieckiej miało nie być lotnictwa wojskowego, ciężkiej artylerii, broni pancernej, ograniczono wielkość Reichsmarine.
 Prof. Romuald Szeremietiew: Wydaje się, że bez zmian?
/ pixabay.com
 

Polska zakończyła zwycięsko wojnę z Rosją Sowiecką. Jednak zagrożenie dla niepodległości nie zniknęło. Dla każdego, kto potrafił policzyć potencjały Rosji i Niemiec było oczywistym, że w niedalekiej przyszłości oba mocarstwa odtworzą silne armie przed którymi Wojsko Polskie nie będzie w stanie obronić Polski. Kluczową sprawą było utrzymanie Niemiec w stanie słabości militarnej. I w momencie zawierania sojuszu z Francją było widoczne, że Francja także chce utrzymać Niemcy w takim stanie. Marszałek Foch w rozmowie z Marszałkiem Piłsudskim nie ukrywał, że taki jest cel współpracy z Polską – w razie, gdyby Niemcy nie chciały realizować postanowień traktatu wersalskiego wojska obu państw miały wkroczyć na terytorium Niemiec i zmusić Berlin do przestrzegania postanowień traktatowych przyjętych w Wersalu.

 

Jakie siły zbrojne?
 

Takie założenie zostało przyjęte przez Warszawę i miało zasadniczy wpływ na kształt tworzonych sił zbrojnych RP. Skoro jako zadanie miała być wspólna z Francuzami akcja zbrojna na terytorium Niemiec, to Wojsko Polskie tworzono jako siłę ofensywną, gdzie główną rolę odgrywały wojska operacyjne. Podstawą były dywizje piechoty i brygady kawalerii wspierane przez artylerię, lotnictwo i wojska pancerne. Zakupiono w Czechach pewną liczbę moździerzy wielkiej mocy (220 mm), które miały posłużyć do przełamywania linii umocnień niemieckich, opracowano uzgodnione z Francuzami plany polskich działań ofensywnych na terenie niemieckim. Nie przewidywano tworzenia sił do obrony miejscowej polskiego terytorium. Wydawało się to zbędne skoro działania wojenne miały toczyć się poza granicami Polski, na terytorium Niemiec.
 

W miarę upływu czasu sytuacja w relacjach polsko-francuskich ulegała zmianie. W latach trzydziestych, gdy w Niemczech do władzy doszedł Adolf Hitler i zapowiedział odbudowę armii okazało się, że Francja już nie ma zamiaru, aby dyscyplinować Niemców. Polska usiłowała do tego skłonić Francuzów w 1933 r. (propozycja wojny prewencyjnej), w 1936 r. (gdy Hitler zajmował Nadrenię) i w 1938 r. (w czasie kryzysu sudeckiego). Za każdym razem Francuzi odrzucali polskie inicjatywy. Tymczasem w polskim dowództwie przyjęto, że to Niemcy, a nie ZSRR, mogą najpierw zagrozić Polsce i trzeba przygotować się do obrony.
 

Możliwości obronne.
 

Gen. Franz Halder, szef sztabu niemieckich wojsk lądowych napisał w Dzienniku wojennym: „Gdyby Polska miała broń przeciwpancerną, to zwycięski pochód byłby niemożliwy”. Polska miała broń ppanc. i Polacy zniszczyli kilkaset czołgów niemieckich, ale polska obrona rzeczywiście musiałaby być dużo silniejsza, aby sparaliżować działania niemieckich wojsk pancernych. Dla wzmocnienia tej obrony można było wyprodukować dużą ilość karabinów ppanc. broni stosunkowo taniej (900 zł), której pociski z odległości 100 m przebijały pancerze wszystkich niemieckich wozów pancernych. Można było zwiększyć ilość działek ppanc. 37 mm, których pociski przebijały pancerze wszystkich niemieckich czołgów z odległości 500 m. W 1939 r. Wojsko Polskie miało na uzbrojeniu 1200 tych działek. W tym czasie realizowano w Holandii zamówienie na dwa duże okręty podwodne za około dwadzieścia milionów zł. Te okręty nie odegrały większej roli w czasie wojny. Za środki przeznaczone na okręty można było dodatkowo zakupić kilkaset działek ppanc. i wydatnie wzmocnić polską obronę ppanc. Mogliśmy też mieć na uzbrojeniu wozy pancerne, które spełniałyby rolę niszczycieli niemieckich czołgów. Było kilkaset czołgów rozpoznawczych TK nazywanych tankietkami. Zdecydowano, że 110 z nich zostanie zmodernizowane i uzbrojone w działka 20 mm . Pocisk wystrzelony z tego działka przebijał pancerz do 40mm z odległości 200 metrów, a więc wszystkich czołgów niemieckich. Czy można było modernizację czołgów TK przeprowadzić zanim wybuchła wojna? Nie ulega wątpliwości, że gdyby Wojsko Polskie miało odpowiednie ilości środków ppanc. to niemieckie dywizje pancerne najpewniej straciłby zdolności ofensywne.

 

Szef sztabu Naczelnego Wodza gen. Wacław Stachiewicz w swoich wspomnieniach z 1939 r. zauważył, że niemieckie wojska pancerne były nieskuteczne, gdy musiały zdobywać bronione miasta. We wrześniu 1939 r. w zasadzie poza Warszawą żadne miasto nie było bronione. A gdyby zorganizowano wszędzie taką obronę, to agresor musiałby podzielić swoje siły by je zdobywać. Wówczas wojska niemieckie „ugrzęzły” by w walkach. Niemcy w 1939 r. były w stanie prowadzić jedynie krótkie „błyskawiczne” kampanie. Już po dwu tygodniach walk w Polsce ich zapasy były na wyczerpaniu – czołgi stawały z braku paliwa, a np. smarów silnikowych w końcowej fazie walk wystarczyłoby Niemcom jeszcze na 1,5 tygodnia działań. Nie wykluczone, że skuteczny powszechny miejscowy polski opór i brak widocznych niemieckich sukcesów przy zajmowaniu polskiego terytorium powstrzymałby Sowiety przed dokonaniem agresji na Polskę.

 

To było niemożliwe.
 

Wykonanie takiego wariantu obrony było jednak w 1939 r. niemożliwe ze względu na przyjęty po 1921 r. model sił zbrojnych (tylko wojska operacyjne). Polska po prostu nie miała armii, która mogłaby podjąć obronę miejscową. Uwzględniając powyższe w 1936 r. przeprowadzono studia operacyjne i opracowano prowizoryczny plan wojny z Niemcami (przyjęto wieloletni program rozbudowy i modernizacji armii). W 1937 r. władze RP skonkretyzowały koncepcję obrony kraju. Zamierzano uzyskać zdolności do samodzielnej obrony do momentu udzielenia wsparcia przez sojuszników. Obronę zamierzano prowadzić ofensywnie (manewrowo) najpierw cofając się, aby przejść do kontrofensywy na terytorium wroga po wystąpieniu sojuszników na Zachodzie.
 

Głównym składnikiem obrony miały być wojska operacyjne (dywizje piechoty) 1 350 tys. żołnierzy, w tym 50 tys. wojsk terytorialnych, 17 brygad Obrony Narodowej. Wojska operacyjne miały dysponować ograniczonymi środkami ofensywnymi (bombowce „Łoś”, duże okręty). Zamierzano stworzyć obronę przeciwpancerną (karabiny ppanc., działka 37 mm) i przeciwlotniczą (działka 40 mm, działa 75 mm). Na uzbrojenie zamierzano też wprowadzić nowe czołgi i wstawić 4 brygady zmechanizowane (pancerno-motorowe).
 

Liczono na pomoc sojuszniczą Anglii i Francji, które zresztą 3 września 1939 roku wypowiedziały wojnę Niemcom, ale nic więcej nie zrobiły.
 

Planowane zdolności obronne siły zbrojne RP miały osiągnąć w 1942 roku. Wojna wybuchła 1 września 1939 r.


A dziś?

Minister Mariusz Błaszczak ogłosił, że w MON opracowano nowy wieloletni Plan Technicznej Modernizacji armii. Jest on tajny i nie wiadomo w jaki sposób, w jakich terminach, zostaną zrealizowane zapowiadane zakupy broni, ale z tego co ogłoszono jasno wynika, że w zasadzie jest realizowany zamiar przygotowany jeszcze pod kierownictwem ministra Antoniego Macierewicza. W maju 2017 r. min. Macierewicz zaprezentował jawną wersje ustaleń Strategicznego Przeglądu Obronnego pt. „Koncepcja Obronna RP”. Wynikało z niej, że MON zamierza uzyskać zdolność do samodzielnej obrony granic do momentu udzielenia wsparcia przez sojuszników. Głównym składnikiem obrony mają być wojska operacyjne (cztery dywizje i kilka brygad) wspierane tworzonymi wojskami terytorialnymi (50 tys. żołnierzy, 17 brygad). Wojska operacyjne mają dysponować ograniczonymi środkami ofensywnymi do uderzeń na terytorium wroga (rakiety na samolotach F-16 i okrętach podwodnych). Miała też być stworzona obrona przestrzeni powietrznej (rakiety  „Patriot”). Na uzbrojenie zamierzano wprowadzić nowe  śmigłowce uderzeniowe (szturmowe).

MON liczy na pomoc sojuszu Północnoatlantyckiego, który wzmacnia wojskowo tzw. flankę wschodnią NATO.

Planowane zdolności obronne siły zbrojne RP miały osiągnąć w 2030 r. - obecnie nie jest do końca jasne, czy ten termin jeszcze obowiązuje.

W każdym razie jedno nie pozostawia wątpliwości – obecnie MON realizuje przygotowania do obrony kraju według modelu przyjętego w Polsce przed 1939 r. Dziś też tworzymy armię niejako „odgadując” oczekiwania sojuszników, głównie USA. Tak samo do obrony Polski mają wystarczyć sprawnie manewrujące wojska operacyjne. Szczęśliwie dziś lepsze jest położenie geopolityczne Polski. Za jej wschodnią granicą są państwa nadbałtyckie, należące do NATO i jest jak dotąd niepodległa Ukraina. Na zachodzie są Niemcy będące też członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. To jednak może się zmienić -  niekoniecznie na lepsze dla nas.

 

 


 

POLECANE
Skandal w Polsacie: Witalij Mazurenko przeprasza z ostatniej chwili
Skandal w Polsacie: Witalij Mazurenko przeprasza

W programie „Debata Gozdyry” na antenie Polsat News padła skandaliczna wypowiedź. Ukraiński dziennikarz z polskim obywatelstwem Witalij Mazurenko w obraźliwy sposób wyraził się o Prezydencie RP Karolu Nawrockim.

Skandal w Polsacie. Ukraiński dziennikarz obraźliwie nt. prezydenta Nawrockiego [WIDEO] z ostatniej chwili
Skandal w Polsacie. Ukraiński dziennikarz obraźliwie nt. prezydenta Nawrockiego [WIDEO]

W programie „Debata Gozdyry” na antenie Polsat News padła skandaliczna wypowiedź. Ukraiński dziennikarz Witalij Mazurenko w obraźliwy sposób odniósł się do decyzji prezydenta Karola Nawrockiego. Prowadząca program Agnieszka Gozdyra stanowczo zareagowała, oceniając jego słowa jako przekroczenie granicy. Mimo wielu szans, Mazurenko nie zdecydował się na przeprosiny ani wycofanie słów skierowanych w stronę Prezydenta RP.

Upadek Europy zaczął się wraz z powstaniem Niemiec gorące
Upadek Europy zaczął się wraz z powstaniem Niemiec

Mechanizm tego upadku jest długofalowy i strukturalny. Niemcy nigdy nie stworzyły prawdziwego imperium zamorskiego. Zamiast uczynić świat kolonią Europy, Niemcy uczyniły kolonią samą Europę.

„Sueddeutsche Zeitung”: Izrael celowo zabija dziennikarzy w Strefie Gazy z ostatniej chwili
„Sueddeutsche Zeitung”: Izrael celowo zabija dziennikarzy w Strefie Gazy

Dziennikarze w Strefie Gazie są zabijani przez Izrael, by świat nie zobaczył rozgrywającego się tam horroru - pisze we wtorek „Sueddeutsche Zeitung”. Niemiecki dziennik ocenia, że rząd Benjamina Netanjahu „prowadzi z nimi wojnę” i celowo pozbawia życia.

Zastępca Hanny Radziejowskiej w Instytucie Pileckiego zwolniony. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Zastępca Hanny Radziejowskiej w Instytucie Pileckiego zwolniony. Jest oświadczenie

"Dziś dowiedzieliśmy się, że mój zastępca, Mateusz Fałkowski został dyscyplinarnie zwolniony z Instytutu Pileckiego" – pisze w mediach społecznościowych sygnalistka Hanna Radziejowska, była kierownik berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego.

Stać was jedynie na tanie manipulacje. Spięcie Andruszkiewicza z Sikorskim na X z ostatniej chwili
"Stać was jedynie na tanie manipulacje". Spięcie Andruszkiewicza z Sikorskim na X

W sieci doszło do gorącej wymiany zdań między wiceszefem Kancelarii Prezydenta RP Adamem Andruszkiewiczem, a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Poszło o decyzję prezydenta Karola Nawrockiego, który zawetował ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy.

Brawurowe zwycięstwo Igi Świątek w 1. rundzie wielkoszlemowego US Open z ostatniej chwili
Brawurowe zwycięstwo Igi Świątek w 1. rundzie wielkoszlemowego US Open

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju US Open w Nowym Jorku. Rozstawiona z numerem drugim polska tenisistka wygrała we wtorek z Kolumbijką Emilianą Arango 6:1, 6:2. Spotkanie trwało równo godzinę.

Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada z ostatniej chwili
Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada

Rzecznik rządu Adam Szłapka przekazał, że premier Donald Tusk weźmie udział w środę w zwołanej przez prezydenta Karola Nawrockiego Radzie Gabinetowej. Jak dodał, premier zabierze głos w pierwszej części spotkania, otwartej dla mediów.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocław planuje rozbudowę infrastruktury komunikacyjnej na południowo-wschodnich obrzeżach miasta. Istniejąca obecnie linia tramwajowa zakończona na pętli Księże Małe zostanie wydłużona o 2,3 km – aż do granicy administracyjnej miasta.

Walka o życie konia. Zwierzę wpadło do studni Wiadomości
Walka o życie konia. Zwierzę wpadło do studni

Do nietypowej akcji straży pożarnej doszło w miejscowości Szuminka (woj. lubelskie). Strażacy przez wiele godzin walczyli o życie konia, który wpadł do studni. 

REKLAMA

Prof. Romuald Szeremietiew: Wydaje się, że bez zmian?

W 1921 r. władze RP zawarły sojusz wojskowy z Francją, mocarstwem, które należało do państw zwycięskich w I wojnie światowej. W traktacie pokojowym w Wersalu pokonanym Niemcom narzucono dotkliwe ograniczenia w sferze wojskowej. Siły zbrojne Niemiec miały liczyć 100 tys. zawodowych żołnierzy – Niemcom zabroniono armii z poboru i nakazano likwidację ciężkiego uzbrojenia. W armii niemieckiej miało nie być lotnictwa wojskowego, ciężkiej artylerii, broni pancernej, ograniczono wielkość Reichsmarine.
 Prof. Romuald Szeremietiew: Wydaje się, że bez zmian?
/ pixabay.com
 

Polska zakończyła zwycięsko wojnę z Rosją Sowiecką. Jednak zagrożenie dla niepodległości nie zniknęło. Dla każdego, kto potrafił policzyć potencjały Rosji i Niemiec było oczywistym, że w niedalekiej przyszłości oba mocarstwa odtworzą silne armie przed którymi Wojsko Polskie nie będzie w stanie obronić Polski. Kluczową sprawą było utrzymanie Niemiec w stanie słabości militarnej. I w momencie zawierania sojuszu z Francją było widoczne, że Francja także chce utrzymać Niemcy w takim stanie. Marszałek Foch w rozmowie z Marszałkiem Piłsudskim nie ukrywał, że taki jest cel współpracy z Polską – w razie, gdyby Niemcy nie chciały realizować postanowień traktatu wersalskiego wojska obu państw miały wkroczyć na terytorium Niemiec i zmusić Berlin do przestrzegania postanowień traktatowych przyjętych w Wersalu.

 

Jakie siły zbrojne?
 

Takie założenie zostało przyjęte przez Warszawę i miało zasadniczy wpływ na kształt tworzonych sił zbrojnych RP. Skoro jako zadanie miała być wspólna z Francuzami akcja zbrojna na terytorium Niemiec, to Wojsko Polskie tworzono jako siłę ofensywną, gdzie główną rolę odgrywały wojska operacyjne. Podstawą były dywizje piechoty i brygady kawalerii wspierane przez artylerię, lotnictwo i wojska pancerne. Zakupiono w Czechach pewną liczbę moździerzy wielkiej mocy (220 mm), które miały posłużyć do przełamywania linii umocnień niemieckich, opracowano uzgodnione z Francuzami plany polskich działań ofensywnych na terenie niemieckim. Nie przewidywano tworzenia sił do obrony miejscowej polskiego terytorium. Wydawało się to zbędne skoro działania wojenne miały toczyć się poza granicami Polski, na terytorium Niemiec.
 

W miarę upływu czasu sytuacja w relacjach polsko-francuskich ulegała zmianie. W latach trzydziestych, gdy w Niemczech do władzy doszedł Adolf Hitler i zapowiedział odbudowę armii okazało się, że Francja już nie ma zamiaru, aby dyscyplinować Niemców. Polska usiłowała do tego skłonić Francuzów w 1933 r. (propozycja wojny prewencyjnej), w 1936 r. (gdy Hitler zajmował Nadrenię) i w 1938 r. (w czasie kryzysu sudeckiego). Za każdym razem Francuzi odrzucali polskie inicjatywy. Tymczasem w polskim dowództwie przyjęto, że to Niemcy, a nie ZSRR, mogą najpierw zagrozić Polsce i trzeba przygotować się do obrony.
 

Możliwości obronne.
 

Gen. Franz Halder, szef sztabu niemieckich wojsk lądowych napisał w Dzienniku wojennym: „Gdyby Polska miała broń przeciwpancerną, to zwycięski pochód byłby niemożliwy”. Polska miała broń ppanc. i Polacy zniszczyli kilkaset czołgów niemieckich, ale polska obrona rzeczywiście musiałaby być dużo silniejsza, aby sparaliżować działania niemieckich wojsk pancernych. Dla wzmocnienia tej obrony można było wyprodukować dużą ilość karabinów ppanc. broni stosunkowo taniej (900 zł), której pociski z odległości 100 m przebijały pancerze wszystkich niemieckich wozów pancernych. Można było zwiększyć ilość działek ppanc. 37 mm, których pociski przebijały pancerze wszystkich niemieckich czołgów z odległości 500 m. W 1939 r. Wojsko Polskie miało na uzbrojeniu 1200 tych działek. W tym czasie realizowano w Holandii zamówienie na dwa duże okręty podwodne za około dwadzieścia milionów zł. Te okręty nie odegrały większej roli w czasie wojny. Za środki przeznaczone na okręty można było dodatkowo zakupić kilkaset działek ppanc. i wydatnie wzmocnić polską obronę ppanc. Mogliśmy też mieć na uzbrojeniu wozy pancerne, które spełniałyby rolę niszczycieli niemieckich czołgów. Było kilkaset czołgów rozpoznawczych TK nazywanych tankietkami. Zdecydowano, że 110 z nich zostanie zmodernizowane i uzbrojone w działka 20 mm . Pocisk wystrzelony z tego działka przebijał pancerz do 40mm z odległości 200 metrów, a więc wszystkich czołgów niemieckich. Czy można było modernizację czołgów TK przeprowadzić zanim wybuchła wojna? Nie ulega wątpliwości, że gdyby Wojsko Polskie miało odpowiednie ilości środków ppanc. to niemieckie dywizje pancerne najpewniej straciłby zdolności ofensywne.

 

Szef sztabu Naczelnego Wodza gen. Wacław Stachiewicz w swoich wspomnieniach z 1939 r. zauważył, że niemieckie wojska pancerne były nieskuteczne, gdy musiały zdobywać bronione miasta. We wrześniu 1939 r. w zasadzie poza Warszawą żadne miasto nie było bronione. A gdyby zorganizowano wszędzie taką obronę, to agresor musiałby podzielić swoje siły by je zdobywać. Wówczas wojska niemieckie „ugrzęzły” by w walkach. Niemcy w 1939 r. były w stanie prowadzić jedynie krótkie „błyskawiczne” kampanie. Już po dwu tygodniach walk w Polsce ich zapasy były na wyczerpaniu – czołgi stawały z braku paliwa, a np. smarów silnikowych w końcowej fazie walk wystarczyłoby Niemcom jeszcze na 1,5 tygodnia działań. Nie wykluczone, że skuteczny powszechny miejscowy polski opór i brak widocznych niemieckich sukcesów przy zajmowaniu polskiego terytorium powstrzymałby Sowiety przed dokonaniem agresji na Polskę.

 

To było niemożliwe.
 

Wykonanie takiego wariantu obrony było jednak w 1939 r. niemożliwe ze względu na przyjęty po 1921 r. model sił zbrojnych (tylko wojska operacyjne). Polska po prostu nie miała armii, która mogłaby podjąć obronę miejscową. Uwzględniając powyższe w 1936 r. przeprowadzono studia operacyjne i opracowano prowizoryczny plan wojny z Niemcami (przyjęto wieloletni program rozbudowy i modernizacji armii). W 1937 r. władze RP skonkretyzowały koncepcję obrony kraju. Zamierzano uzyskać zdolności do samodzielnej obrony do momentu udzielenia wsparcia przez sojuszników. Obronę zamierzano prowadzić ofensywnie (manewrowo) najpierw cofając się, aby przejść do kontrofensywy na terytorium wroga po wystąpieniu sojuszników na Zachodzie.
 

Głównym składnikiem obrony miały być wojska operacyjne (dywizje piechoty) 1 350 tys. żołnierzy, w tym 50 tys. wojsk terytorialnych, 17 brygad Obrony Narodowej. Wojska operacyjne miały dysponować ograniczonymi środkami ofensywnymi (bombowce „Łoś”, duże okręty). Zamierzano stworzyć obronę przeciwpancerną (karabiny ppanc., działka 37 mm) i przeciwlotniczą (działka 40 mm, działa 75 mm). Na uzbrojenie zamierzano też wprowadzić nowe czołgi i wstawić 4 brygady zmechanizowane (pancerno-motorowe).
 

Liczono na pomoc sojuszniczą Anglii i Francji, które zresztą 3 września 1939 roku wypowiedziały wojnę Niemcom, ale nic więcej nie zrobiły.
 

Planowane zdolności obronne siły zbrojne RP miały osiągnąć w 1942 roku. Wojna wybuchła 1 września 1939 r.


A dziś?

Minister Mariusz Błaszczak ogłosił, że w MON opracowano nowy wieloletni Plan Technicznej Modernizacji armii. Jest on tajny i nie wiadomo w jaki sposób, w jakich terminach, zostaną zrealizowane zapowiadane zakupy broni, ale z tego co ogłoszono jasno wynika, że w zasadzie jest realizowany zamiar przygotowany jeszcze pod kierownictwem ministra Antoniego Macierewicza. W maju 2017 r. min. Macierewicz zaprezentował jawną wersje ustaleń Strategicznego Przeglądu Obronnego pt. „Koncepcja Obronna RP”. Wynikało z niej, że MON zamierza uzyskać zdolność do samodzielnej obrony granic do momentu udzielenia wsparcia przez sojuszników. Głównym składnikiem obrony mają być wojska operacyjne (cztery dywizje i kilka brygad) wspierane tworzonymi wojskami terytorialnymi (50 tys. żołnierzy, 17 brygad). Wojska operacyjne mają dysponować ograniczonymi środkami ofensywnymi do uderzeń na terytorium wroga (rakiety na samolotach F-16 i okrętach podwodnych). Miała też być stworzona obrona przestrzeni powietrznej (rakiety  „Patriot”). Na uzbrojenie zamierzano wprowadzić nowe  śmigłowce uderzeniowe (szturmowe).

MON liczy na pomoc sojuszu Północnoatlantyckiego, który wzmacnia wojskowo tzw. flankę wschodnią NATO.

Planowane zdolności obronne siły zbrojne RP miały osiągnąć w 2030 r. - obecnie nie jest do końca jasne, czy ten termin jeszcze obowiązuje.

W każdym razie jedno nie pozostawia wątpliwości – obecnie MON realizuje przygotowania do obrony kraju według modelu przyjętego w Polsce przed 1939 r. Dziś też tworzymy armię niejako „odgadując” oczekiwania sojuszników, głównie USA. Tak samo do obrony Polski mają wystarczyć sprawnie manewrujące wojska operacyjne. Szczęśliwie dziś lepsze jest położenie geopolityczne Polski. Za jej wschodnią granicą są państwa nadbałtyckie, należące do NATO i jest jak dotąd niepodległa Ukraina. Na zachodzie są Niemcy będące też członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. To jednak może się zmienić -  niekoniecznie na lepsze dla nas.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe