Dla Niemca wszystko

Co musisz wiedzieć:
- Prezydent RP Karol Nawrocki podczas wizyty w Niemczech poruszył temat niemieckich reparacji dla Polski
- Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski skomentował ten fakt złośliwie na platformie "X" - "W sprawie reparacji Pan Prezydent poniósł w Berlinie zwycięstwo moralne. W sprawie umowy Mercosur-UE też przestrzegaliśmy, podczas Rady Gabinetowej, że nie ma szans na mniejszość blokującą. Polityka zagraniczna jest trudniejsza niż się wydaje" - napisał Sikorski, podczas gdy nikt nie oczekiwał, że jedna wizyta Nawrockiego spowoduje wypłatę pieniędzy
- Wcześniej, podczas wizyty kanclerza Niemiec Friedricha Merza Donald Tusk mówił, że "nie będzie prosił o reparacje".
Tusk i Sikorski
I właśnie dlatego tak wygodne dla Berlina są słowa Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego, że „sprawa reparacji jest zamknięta”. Stanowisko 1:1 zbieżne ze stanowiskiem Niemiec. Sikorski powtarza kłamstwo o rzekomych „reparacjach z Poczdamu”, choć każdy, kto zna fakty, wie, że w Poczdamie nie zagwarantowano Polsce żadnych odszkodowań, a później Helmut Kohl świadomie zadbał, by temat zniknął przy zjednoczeniu Niemiec.
"Nie będę prosił o reparacje"
Donald Tusk natomiast wprost przyznał, że „nie będzie Niemców prosił o reparacje”. Z uśmiechem odbiera kolejne obietnice „gestów” i „wspólnych projektów”, które nigdy nie zostały zrealizowane. A przecież jeszcze w 2022 roku Platforma Obywatelska głosowała za sejmową uchwałą wzywającą Niemcy do wypłaty reparacji wojennych. Po co? By zdobyć głosy wyborców, także tych, którzy dziś czują się przez Tuska i jego ludzi zwyczajnie oszukani. Bo kiedy PO potrzebowała poparcia, mówiła o reparacjach jednym głosem z resztą Sejmu. Dziś, u władzy, udaje, że sprawy nie ma.
Karol Nawrocki broni prawdy
Trudno o bardziej jaskrawy przykład politycznego cynizmu. Platforma wykorzystała pamięć o wojennych krzywdach jako narzędzie kampanii, by później zlekceważyć własnych wyborców i powtarzać niemiecką propagandę. To nie Berlin ma problem z Polską – to Polska ma problem z własnym premierem i jego zapleczem. Bo dopóki Tusk i Sikorski stoją po stronie niemieckich kłamstw, dopóty sprawiedliwości nie będzie.
W tej układance znaczący jest również głos pełnomocnika rządu RFN do spraw współpracy z Polską, Knuta Abrahama. To on mówi o „gestach”, „rozwiązaniach” i „interesujących wariantach” skierowanych wyłącznie do garstki żyjących jeszcze ofiar. Trudno o bardziej pogardliwe podejście – jakby rachunek krzywd można było zamknąć symboliczną jałmużną, a nie realnym odszkodowaniem dla państwa i narodu. W praktyce oznacza to: zamiast reparacji, kilka uśmiechów i drobne kwoty, by przykryć temat i ostatecznie go pogrzebać. To polityka zacierania winy, a nie zadośćuczynienia.
Rachunek
Prezydent Nawrocki, przypominając o długu 1,3 biliona euro, nie wywołuje konfliktu, lecz broni prawdy. A prawda jest prosta: reparacje nie są kwestią „gestów” ani politycznych uśmiechów. To rachunek za spalone miasta, wymordowane rodziny i zrabowaną gospodarkę. Kto dziś twierdzi, że „Polakom nic się nie należy”, ten współuczestniczy w wielkim kłamstwie reparacyjnym – i zdradza własnych obywateli.