Gazeta Obywatelska: Faszyzm nie przejdzie!- Andrzej Gelberg

Komuniści wypowiedzieli 13 grudnia wojnę narodowi i wzięli zakładników, ponieważ obawiali się, że naród może zakwestionować ich „kierowniczą rolę”, ograniczy, a może nawet odbierze im władzę i wszystkie związane z tym profity. Czyli było to działanie wyprzedzające, „żeby było, tak jak było”. Jeśli chodzi o uzasadnienie takich działań, to na początku Jaruzelski bredził o uchronieniu Polski przed wojną domową, a po latach – o uchronieniu Polski przed „bratnią pomocą”.


Po zaskakującym, podwójnym zwycięstwie PiS w wyborach prezydenckich i parlamentarnych, pojawiło się w debacie publicznej budzące grozę słowo „faszyzm”. Politycy przegranych partii i publicyści z nimi sympatyzujący, zapewniali, że za ich przyczyną ów faszyzm nigdy w Polsce „nie przejdzie”, co było powtórzeniem znanego z wojny domowej w Hiszpanii (1936-39) używanego przez komunistów hasła „No pasaran”.

Na manifestacjach organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji pełno jest transparentów i szturmówek, na których widnieje hasło będące tytułem tego felietonu. Absurdalność zdemaskowanego przez KOD zagrożenia, bynajmniej nie peszy autorów takiej orwellowskiej manipulacji, gdyż nie chodzi im o diagnozę, ale o inwektywę i wdeptanie w błoto przeciwnika politycznego. Metodę tę z upodobaniem stosowali peerelowscy władcy – i tak faszystami do roku 1956 byli akowcy, a zwłaszcza Komenda Główna AK, bezspornie był nimi żołnierze NSZ, a już zwłaszcza Brygady Świętokrzyskiej, natomiast Żołnierzom Niezłomnym „przydzielono” inwektywę bardziej swojską, nazywając ich „bandytami”.

Warto w tym miejscu odnotować, że w okresie międzywojennym, ideologia faszystowska, w różnych zresztą odmianach, znalazła podatny grunt w takich krajach jak Włochy, Niemcy, Austria, Hiszpania, Portugalia. W innych europejskich krajach były niezbyt liczne środowiska polityczne, które sympatyzowały z Mussolinim, Franco i Hitlerem, czego w Polsce prawie nie było. Natomiast po II wojnie światowej i tragicznych doświadczeniach Polaków, słowo „faszyzm” kojarzy się nad Wisłą wyłącznie ze zbrodnią.

Dlatego też używanie przez KOD „ no pasaran” w polskiej wersji jest żałosne i potwierdza tylko heglowską uwagę, że jeśli historia się powtarza, to niemal z reguły jako farsa.

W trzydziestą piątą rocznicę

Jest przewrotnym paradoksem, że można odnaleźć istotne analogie pomiędzy akcją gen. Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 r., a marszem w 35. rocznicę tego wydarzenia, zorganizowanym przez KOD i partie opozycyjne. Podobieństwo występuje zarówno w zakresie faktycznych intencji działania jak również propagandowej retoryki.

Otóż komuniści wypowiedzieli 13 grudnia wojnę narodowi i wzięli zakładników, ponieważ obawiali się, że naród może zakwestionować ich „kierowniczą rolę”, ograniczy, a może nawet odbierze im władzę i wszystkie związane z tym profity. Czyli było to działanie wyprzedzające, „żeby było, tak jak było”. Jeśli chodzi o uzasadnienie takich działań, to na początku Jaruzelski bredził o uchronieniu Polski przed wojną domową, a po latach – o uchronieniu Polski przed „bratnią pomocą”.

Manifestanci Mateusza Kijowskiego oprócz dania odporu groźbie faszyzmu, będą skandowali pragnienie odbudowy demokracji, brutalnie zgwałconej przez PiS, czego namacalnym przykładem jest awantura wokół Trybunału Konstytucyjnego. Sanacja jakoby zagrożonej demokracji w Polsce, oznaczać będzie w praktyce dążenie, „żeby było, tak jak było”. I chociaż demokracja w Polsce ma się nie najgorzej, to jej aktualni obrońcy mają powody do narzekań. Przykładowo – Krystyna Janda i Agnieszka Holland (czołowe aktywistki KOD-u) obawiają się utraty swojej wcześniej uprzywilejowanej pozycji w pozyskiwaniu publicznych pieniędzy.

Przeciw własnemu państwu

Gdy Jaruzelski wypowiedział wojnę narodowi, gdy aresztowano tysiące działaczy Solidarności, gdy doszło do masakry w kopalni „Wujek”, władze 10-milionowego Związku nie wystąpiły z apelem do funkcjonariuszy PRL, by wypowiedziały posłuszeństwo opresyjnemu państwu. Dzisiaj w apelu „Stop dewastacji Polski” jego sygnatariusze wzywają żołnierzy, policjantów, oficerów, prokuratorów, sędziów – takimi oto słowy: „Dziś nadeszła chwila, by wypowiedzieć posłuszeństwo władzy”.

A to jest już zachęcanie do rewolty! Pod sztandarem Komitetu Obrony Demokracji, atakuje się podstawy demokracji. Zakrawa to wszystko o szaleństwo, prowokację lub hybrydowo-robaczkowy sposób przejęcia władzy przez świadomych tego, co czynią animatorów. Można wątpić, czy wszyscy sygnatariusze wspomnianego apelu rozumieją, co podpisali. I jakie to może wywołać konsekwencje. Dla porządku podajmy kilka nazwisk: Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Krystyna Janda, Grzegorz Schetyna, Mateusz Kijowski, Ryszard Petru, Aleksander Smolar i – jak się okazuje, nie ma granicy hańby – płk Adam Mazguła, którego ktoś zaprosił (ciekawe kto?), żeby został sygnatariuszem, a który w stanie wojennym przywracał porządek po bałaganie, jaki zrobiła Solidarność.

Polskie „Dziady”

W III RP nie bardzo wiedzieliśmy, jak obchodzić rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Że było to wydarzenie dramatyczne wiedziały nie tylko wdowy po górnikach z kopalni „Wujek”. Jaruzelski przetrącił kręgosłup Solidarności, a ponieważ należało do niej 10 milionów dorosłych Polaków, to przetrącił kręgosłup niemal całemu narodowi – i mimo upływającego czasu ciągle liżemy rany.

Ponieważ III RP zbudowana została na fundamencie „okrągłego stołu”, nigdy nie udało się ukarać głównych architektów stanu wojennego. Buntujący się przeciwko takiej niesprawiedliwości młodzi ludzie, przychodzili w nocy z 12 na 13 grudnia pod dom Jaruzelskiego, żeby odczytać listę ponad 100 osób, które w stanie wojennym straciły życie. Po śmierci Jaruzelskiego przenieśli się pod willę Kiszczaka, teraz tradycja ta zapewne zaniknie.

Teraz, w tę smutną rocznicę, KOD z politycznymi macherami organizuje manifestację, podważającą fundamenty demokratycznego państwa. W dodatku w towarzystwie płk Mazguły. No pasaran.


 

POLECANE
Kaczyński ostrzega przed udawanym zwrotem w prawo PO. Padło nazwisko z ostatniej chwili
Kaczyński ostrzega przed udawanym zwrotem w prawo PO. Padło nazwisko

Jarosław Kaczyński w Zabrzu ostrzegł przed udawanym skrętem w prawo Platformy Obywatelskiej, który ma być "firmowany" przez Radosława Sikorskiego.

Antyimigranckie demonstracje w wielu miastach Wielkiej Brytanii z ostatniej chwili
Antyimigranckie demonstracje w wielu miastach Wielkiej Brytanii

W ostatnich godzinach w Londynie doszło do kolejnego protestu przeciwko zakwaterowywaniu migrantów w hotelach. Setki osób zebrały się przed hotelem Thistle City Barbican w centrum miasta, domagając się jego zamknięcia jako ośrodka dla osób ubiegających się o azyl. W stronę budynku kierowano okrzyki, takie jak: „Szumowiny” i „Brytania jest pełna”.

Niemieckie ministerstwo kultury opublikowało post z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego ze zdjęciem z Powstania w Getcie z ostatniej chwili
Niemieckie ministerstwo kultury opublikowało post z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego ze zdjęciem z Powstania w Getcie

Niemieckie ministerstwo kultury opublikowało wpis z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego ilustrując go zdjęciem z Powstania w Getcie Warszawskim.

Dziewczynka w walizce. Szybka reakcja zapobiegła tragedii Wiadomości
Dziewczynka w walizce. Szybka reakcja zapobiegła tragedii

Do szokującego odkrycia doszło w niedzielę w Nowej Zelandii, podczas rutynowej podróży autobusem. 27-letnia pasażerka wsiadła do pojazdu, a swoją walizkę umieściła w luku bagażowym. Wszystko przebiegało normalnie aż do chwili, gdy autobus zatrzymał się na planowany postój w mieście Kaiwaka, na północy kraju.

Zabił nożem młodego mężczyznę. Trwa obława policji z ostatniej chwili
Zabił nożem młodego mężczyznę. Trwa obława policji

Młody mężczyzna zmarł po ugodzeniu nożem przed sklepem nocnym w Policach. Policja prowadzi obławę na sprawcę.

Śmiertelny wypadek w kopalni Bobrek w Bytomiu z ostatniej chwili
Śmiertelny wypadek w kopalni Bobrek w Bytomiu

Do śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę na terenie Kopalni Węgla Kamiennego Bobrek w Bytomiu – poinformowała PAP dyrektor biura zarządu Węglokoksu Kraj Anna Radwańska.

Popularny produkt wycofany ze sklepów. Może szkodzić zdrowiu Wiadomości
Popularny produkt wycofany ze sklepów. Może szkodzić zdrowiu

W sklepach sieci Auchan trwa akcja wycofywania ekologicznego cukru kokosowego. W jednej z partii produktu wykryto obecność glutenu, który nie został oznaczony na opakowaniu. To groźna sytuacja dla osób cierpiących na nietolerancję glutenu, alergię na pszenicę czy chorujących na celiakię.

NBP alarmuje: coraz więcej kradzieży danych osobowych i prób wyłudzenia kredytów pilne
NBP alarmuje: coraz więcej kradzieży danych osobowych i prób wyłudzenia kredytów

Statystyki są alarmujące – jak wynika z raportu NBP, w II kwartale 2025 r. średnio co 35 minut dochodziło do próby wyłudzenia kredytu, co daje około 41 przypadków dziennie. Średnia wartość jednej próby wyniosła 16,8 tys. zł, jednak przestępcy nie ograniczają się do drobnych sum – najwyższa odnotowana próba opiewała na aż 1,58 mln zł.

Złoto w Lidze Narodów! Polacy rozbili Włochów z ostatniej chwili
Złoto w Lidze Narodów! Polacy rozbili Włochów

Polscy siatkarze wygrali z Włochami 3:0 (25:22, 25:19, 25:14) w finale Ligi Narodów w chińskim Ningbo. Biało-czerwoni po raz drugi triumfowali w tych rozgrywkach, wcześniej pierwsze miejsce zajęli również w 2023 roku.

Były trener reprezentacji ostro o Lewandowskim: „Czas odejść z Barcelony” Wiadomości
Były trener reprezentacji ostro o Lewandowskim: „Czas odejść z Barcelony”

Robert Lewandowski wciąż pozostaje ważną postacią w FC Barcelonie, ale nie brakuje głosów, że jego czas w Katalonii dobiega końca. Głos w sprawie przyszłości kapitana reprezentacji Polski zabrał Jan Tomaszewski, były bramkarz kadry narodowej.

REKLAMA

Gazeta Obywatelska: Faszyzm nie przejdzie!- Andrzej Gelberg

Komuniści wypowiedzieli 13 grudnia wojnę narodowi i wzięli zakładników, ponieważ obawiali się, że naród może zakwestionować ich „kierowniczą rolę”, ograniczy, a może nawet odbierze im władzę i wszystkie związane z tym profity. Czyli było to działanie wyprzedzające, „żeby było, tak jak było”. Jeśli chodzi o uzasadnienie takich działań, to na początku Jaruzelski bredził o uchronieniu Polski przed wojną domową, a po latach – o uchronieniu Polski przed „bratnią pomocą”.


Po zaskakującym, podwójnym zwycięstwie PiS w wyborach prezydenckich i parlamentarnych, pojawiło się w debacie publicznej budzące grozę słowo „faszyzm”. Politycy przegranych partii i publicyści z nimi sympatyzujący, zapewniali, że za ich przyczyną ów faszyzm nigdy w Polsce „nie przejdzie”, co było powtórzeniem znanego z wojny domowej w Hiszpanii (1936-39) używanego przez komunistów hasła „No pasaran”.

Na manifestacjach organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji pełno jest transparentów i szturmówek, na których widnieje hasło będące tytułem tego felietonu. Absurdalność zdemaskowanego przez KOD zagrożenia, bynajmniej nie peszy autorów takiej orwellowskiej manipulacji, gdyż nie chodzi im o diagnozę, ale o inwektywę i wdeptanie w błoto przeciwnika politycznego. Metodę tę z upodobaniem stosowali peerelowscy władcy – i tak faszystami do roku 1956 byli akowcy, a zwłaszcza Komenda Główna AK, bezspornie był nimi żołnierze NSZ, a już zwłaszcza Brygady Świętokrzyskiej, natomiast Żołnierzom Niezłomnym „przydzielono” inwektywę bardziej swojską, nazywając ich „bandytami”.

Warto w tym miejscu odnotować, że w okresie międzywojennym, ideologia faszystowska, w różnych zresztą odmianach, znalazła podatny grunt w takich krajach jak Włochy, Niemcy, Austria, Hiszpania, Portugalia. W innych europejskich krajach były niezbyt liczne środowiska polityczne, które sympatyzowały z Mussolinim, Franco i Hitlerem, czego w Polsce prawie nie było. Natomiast po II wojnie światowej i tragicznych doświadczeniach Polaków, słowo „faszyzm” kojarzy się nad Wisłą wyłącznie ze zbrodnią.

Dlatego też używanie przez KOD „ no pasaran” w polskiej wersji jest żałosne i potwierdza tylko heglowską uwagę, że jeśli historia się powtarza, to niemal z reguły jako farsa.

W trzydziestą piątą rocznicę

Jest przewrotnym paradoksem, że można odnaleźć istotne analogie pomiędzy akcją gen. Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 r., a marszem w 35. rocznicę tego wydarzenia, zorganizowanym przez KOD i partie opozycyjne. Podobieństwo występuje zarówno w zakresie faktycznych intencji działania jak również propagandowej retoryki.

Otóż komuniści wypowiedzieli 13 grudnia wojnę narodowi i wzięli zakładników, ponieważ obawiali się, że naród może zakwestionować ich „kierowniczą rolę”, ograniczy, a może nawet odbierze im władzę i wszystkie związane z tym profity. Czyli było to działanie wyprzedzające, „żeby było, tak jak było”. Jeśli chodzi o uzasadnienie takich działań, to na początku Jaruzelski bredził o uchronieniu Polski przed wojną domową, a po latach – o uchronieniu Polski przed „bratnią pomocą”.

Manifestanci Mateusza Kijowskiego oprócz dania odporu groźbie faszyzmu, będą skandowali pragnienie odbudowy demokracji, brutalnie zgwałconej przez PiS, czego namacalnym przykładem jest awantura wokół Trybunału Konstytucyjnego. Sanacja jakoby zagrożonej demokracji w Polsce, oznaczać będzie w praktyce dążenie, „żeby było, tak jak było”. I chociaż demokracja w Polsce ma się nie najgorzej, to jej aktualni obrońcy mają powody do narzekań. Przykładowo – Krystyna Janda i Agnieszka Holland (czołowe aktywistki KOD-u) obawiają się utraty swojej wcześniej uprzywilejowanej pozycji w pozyskiwaniu publicznych pieniędzy.

Przeciw własnemu państwu

Gdy Jaruzelski wypowiedział wojnę narodowi, gdy aresztowano tysiące działaczy Solidarności, gdy doszło do masakry w kopalni „Wujek”, władze 10-milionowego Związku nie wystąpiły z apelem do funkcjonariuszy PRL, by wypowiedziały posłuszeństwo opresyjnemu państwu. Dzisiaj w apelu „Stop dewastacji Polski” jego sygnatariusze wzywają żołnierzy, policjantów, oficerów, prokuratorów, sędziów – takimi oto słowy: „Dziś nadeszła chwila, by wypowiedzieć posłuszeństwo władzy”.

A to jest już zachęcanie do rewolty! Pod sztandarem Komitetu Obrony Demokracji, atakuje się podstawy demokracji. Zakrawa to wszystko o szaleństwo, prowokację lub hybrydowo-robaczkowy sposób przejęcia władzy przez świadomych tego, co czynią animatorów. Można wątpić, czy wszyscy sygnatariusze wspomnianego apelu rozumieją, co podpisali. I jakie to może wywołać konsekwencje. Dla porządku podajmy kilka nazwisk: Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Krystyna Janda, Grzegorz Schetyna, Mateusz Kijowski, Ryszard Petru, Aleksander Smolar i – jak się okazuje, nie ma granicy hańby – płk Adam Mazguła, którego ktoś zaprosił (ciekawe kto?), żeby został sygnatariuszem, a który w stanie wojennym przywracał porządek po bałaganie, jaki zrobiła Solidarność.

Polskie „Dziady”

W III RP nie bardzo wiedzieliśmy, jak obchodzić rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Że było to wydarzenie dramatyczne wiedziały nie tylko wdowy po górnikach z kopalni „Wujek”. Jaruzelski przetrącił kręgosłup Solidarności, a ponieważ należało do niej 10 milionów dorosłych Polaków, to przetrącił kręgosłup niemal całemu narodowi – i mimo upływającego czasu ciągle liżemy rany.

Ponieważ III RP zbudowana została na fundamencie „okrągłego stołu”, nigdy nie udało się ukarać głównych architektów stanu wojennego. Buntujący się przeciwko takiej niesprawiedliwości młodzi ludzie, przychodzili w nocy z 12 na 13 grudnia pod dom Jaruzelskiego, żeby odczytać listę ponad 100 osób, które w stanie wojennym straciły życie. Po śmierci Jaruzelskiego przenieśli się pod willę Kiszczaka, teraz tradycja ta zapewne zaniknie.

Teraz, w tę smutną rocznicę, KOD z politycznymi macherami organizuje manifestację, podważającą fundamenty demokratycznego państwa. W dodatku w towarzystwie płk Mazguły. No pasaran.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe