Karuzela z blogerami - "GrzechG": Nieznośna potrzeba agresji

Można pisać tyrady o tym, że nie jesteśmy tak naprawdę podzieleni, że dzielą nas politycy i media, wrogie siły ze Wschodu, agenci i Soros. To prawda, bez agresywnych przekazów medialnych byłoby spokojniej, ale jest coś takiego u części klasy politycznej, jak nieznośna potrzeba agresji. I nie jest przypadkiem, że „przykleiła się” ona do Platformy Obywatelskiej, do jej liderów, a także do grupy bojowej z Nowoczesnej, która zasiliła szeregi Klubu Parlamentarnego PO. Prawdą jest także, że po drugiej stronie – tej sprawującej władzę, są politycy, którzy nie odpuszczą, dołożą, zaorają i zrobią to na granicy dobrego smaku. Jeśli chodzi o opozycję, to można sypać nazwiskami jak z rękawa, natomiast po stronie władzy wymienia się w zasadzie jedną osobę – prof. Krystynę Pawłowicz.
 Karuzela z blogerami - "GrzechG": Nieznośna potrzeba agresji
/ morguefile.com
Ów hejt w sieci, a bywa, że i w mediach trwa z dwóch, zupełnie odmiennych pozycji ideowych i politycznych. Bo przecież i PO, i .N i Teraz! atakują PiS z pozycji obrony wartości europejskich, na gruncie nienaruszalnej demokracji liberalnej, której definicję można sprowadzić do zasady, że jeśli My rządzimy, to jest demokracja, a jak Wy rządzicie, to jest zamordyzm i pogrzeb Konstytucji. Ale. Atak na opozycję odbywa się z pozycji propolskich, obrony naszych strategicznych interesów w Europie. I to jest zasadnicza różnica pomiędzy PiS i PO w owej niby wojnie polsko-polskiej, która wojną polsko-polską nie jest.

Po 13 stycznia spodziewano się uspokojenia nastrojów, choćby krótkiej chwili refleksji i zastanowienia nad tym, czy to wszystko nie idzie za ostro. Bynajmniej nie dlatego, że w Gdańsku doszło do mordu politycznego, bo nie doszło, tylko dlatego, że w debacie polityków i Polaków jest zbyt dużo dehumanizacji przeciwnika. Z raportu Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że to ów „gorszy sort” dużo mocniej odczłowiecza przeciwny sobie elektorat, ale to przecież wiemy z codziennego życia. Nic takiego się jednak nie stało, wdowa udziela licznych wywiadów, sama prowokując do złośliwych komentarzy, a była premier Ewa Kopacz wrzuciła do przestrzeni medialnej i publicznej „naftalinę”. Nieznośna potrzeba agresji znowu się objawiła i to nie jest przypadek. Rząd, poza kilkoma wpadkami, nie ma większych problemów politycznych i gospodarczych, i z trudem, ale jednak, realizuje w Unii Europejskiej cele, które są tożsame z naszym interesem narodowym. A ten jest nie do przyjęcia dla Zachodu i reprezentującej jego interesy w Polsce klasy politycznej. Nie będzie więc nawet 10 dni spokoju, bo Berlin i Paryż chcą utrzymać status quo w Unii, a wybory do Parlamentu Europejskiego grożą zawaleniem się dotychczasowego układu, który chce za wszelką cenę wprowadzić mityczną demokrację liberalną w całej Europie, w tym oczywiście w Polsce. Spór o sądy, praworządność, nacjonalizm to tylko „kije” do zaprowadzenia tego utopijnego porządku. Jedynym sposobem, by Polskę zawrócić z tej politycznej rebelii, jest odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy.

Choćby więc nawet Pani Ewa Kopacz, w głębi duszy, darzyła sympatią premiera Mateusza Morawieckiego, to „partia europejska berlińska” wzywa opozycję do walki. Będą więc kolejne „naftaliny”, będzie „krew na rękach” i będzie „faszyzm”. I do jesiennych wyborów kurz na pewno nie opadnie. Hm… on w ogóle nie opadnie.

 

POLECANE
Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem. Polska prokuratura reaguje z ostatniej chwili
Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem. Polska prokuratura reaguje

W Jedwabnem, kilkadziesiąt metrów od oficjalnego pomnika ofiar z 1941 r., ustawiono siedem granitowych głazów z tablicami, które kwestionują udział miejscowych Polaków w zbrodni. Jad Waszem wzywa władze o usunięcie "obraźliwej instalacji", a polska prokuratura bada, czy szerzy ona nienawiść.

Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli Pieśń o podrzynaniu gardeł tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli "Pieśń o podrzynaniu gardeł"

Pamiętacie Państwo western z Johnem Waynem, zatytułowany „Rio Bravo", prawda? Klasyk nad klasyki, na którego ścieżce dźwiękowej wybrzmiewają dźwięki tradycyjnego hiszpańskiego utworu „El Deguello” – "Pieśni o podrzynaniu gardeł".

Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otrzymał od premiera Donalda Tuska "bardzo wyraźną propozycję, ofertę albo sugestię, żeby jednak odłożyć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego – twierdzą dziennikarze Interii.

Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos z ostatniej chwili
Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos

Wypowiedzi Grzegorza Brauna w sprawie Holokaustu tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę - bardzo poważną szkodę - naszego kraju – stwierdził w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic z ostatniej chwili
Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic

Z mostu granicznego Słubice / Frankfurt nad Odrą zdjęto banery Ruchu Obrony Granic. Robert Bąkiewicz oskarża wiceburmistrza Tomasza Stefańskiego o realizowanie niemieckich poleceń.

Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy Wiadomości
Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy

Według nieoficjalnych doniesień pasażerowie i załoga Boeinga 737-800 lecącego z Mińska do Moskwy zostali namierzeni i ostrzelani przez rosyjski system obrony powietrznej. Wojsko miało wziąć rejsową maszynę za ukraiński dron.   

Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź z ostatniej chwili
Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź

Adam Szłapka wzywa do zatrzymania Roberta Bąkiewicza. Narodowiec odpowiada ostro, nazywając atak rzecznika rządu oznaką słabości władzy.

Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie z ostatniej chwili
Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie

W piątek w Chełmnie w woj. kujawsko-pomorskim kierowca auta osobowego wjechał w grupę ludzi. Są ranni.

Robert Bąkiewicz:  Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej tylko u nas
Robert Bąkiewicz: Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej

Nie występujemy przeciwko polskiej Straży Granicznej czy policji. Wiemy o tym, że o sytuacji decyduje wola polityczne, a wygląda ona następująco: trzeba dobrze robić Niemcom, trzeba robić grę pozorów i trzeba medialnie ograć tę sytuację - mówił Robert Bąkiewicz w rozmowie z Cezarym Krysztopą. Lider Ruchu Obrony Granic poinformował, że obywatelskie patrole będą się równiez organizować na granicy ze Słowacją, gdzie przebiega bałkański szlak przemytniczy migrantów.

PKO BP wydał pilny komunikat dla klientów z ostatniej chwili
PKO BP wydał pilny komunikat dla klientów

Już w najbliższy poniedziałek 14 lipca 2025 r. w godz. 23:00–00:00 aplikacja IKO banku PKO BP może działać wolniej. Zaplanuj operacje wcześniej.

REKLAMA

Karuzela z blogerami - "GrzechG": Nieznośna potrzeba agresji

Można pisać tyrady o tym, że nie jesteśmy tak naprawdę podzieleni, że dzielą nas politycy i media, wrogie siły ze Wschodu, agenci i Soros. To prawda, bez agresywnych przekazów medialnych byłoby spokojniej, ale jest coś takiego u części klasy politycznej, jak nieznośna potrzeba agresji. I nie jest przypadkiem, że „przykleiła się” ona do Platformy Obywatelskiej, do jej liderów, a także do grupy bojowej z Nowoczesnej, która zasiliła szeregi Klubu Parlamentarnego PO. Prawdą jest także, że po drugiej stronie – tej sprawującej władzę, są politycy, którzy nie odpuszczą, dołożą, zaorają i zrobią to na granicy dobrego smaku. Jeśli chodzi o opozycję, to można sypać nazwiskami jak z rękawa, natomiast po stronie władzy wymienia się w zasadzie jedną osobę – prof. Krystynę Pawłowicz.
 Karuzela z blogerami - "GrzechG": Nieznośna potrzeba agresji
/ morguefile.com
Ów hejt w sieci, a bywa, że i w mediach trwa z dwóch, zupełnie odmiennych pozycji ideowych i politycznych. Bo przecież i PO, i .N i Teraz! atakują PiS z pozycji obrony wartości europejskich, na gruncie nienaruszalnej demokracji liberalnej, której definicję można sprowadzić do zasady, że jeśli My rządzimy, to jest demokracja, a jak Wy rządzicie, to jest zamordyzm i pogrzeb Konstytucji. Ale. Atak na opozycję odbywa się z pozycji propolskich, obrony naszych strategicznych interesów w Europie. I to jest zasadnicza różnica pomiędzy PiS i PO w owej niby wojnie polsko-polskiej, która wojną polsko-polską nie jest.

Po 13 stycznia spodziewano się uspokojenia nastrojów, choćby krótkiej chwili refleksji i zastanowienia nad tym, czy to wszystko nie idzie za ostro. Bynajmniej nie dlatego, że w Gdańsku doszło do mordu politycznego, bo nie doszło, tylko dlatego, że w debacie polityków i Polaków jest zbyt dużo dehumanizacji przeciwnika. Z raportu Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że to ów „gorszy sort” dużo mocniej odczłowiecza przeciwny sobie elektorat, ale to przecież wiemy z codziennego życia. Nic takiego się jednak nie stało, wdowa udziela licznych wywiadów, sama prowokując do złośliwych komentarzy, a była premier Ewa Kopacz wrzuciła do przestrzeni medialnej i publicznej „naftalinę”. Nieznośna potrzeba agresji znowu się objawiła i to nie jest przypadek. Rząd, poza kilkoma wpadkami, nie ma większych problemów politycznych i gospodarczych, i z trudem, ale jednak, realizuje w Unii Europejskiej cele, które są tożsame z naszym interesem narodowym. A ten jest nie do przyjęcia dla Zachodu i reprezentującej jego interesy w Polsce klasy politycznej. Nie będzie więc nawet 10 dni spokoju, bo Berlin i Paryż chcą utrzymać status quo w Unii, a wybory do Parlamentu Europejskiego grożą zawaleniem się dotychczasowego układu, który chce za wszelką cenę wprowadzić mityczną demokrację liberalną w całej Europie, w tym oczywiście w Polsce. Spór o sądy, praworządność, nacjonalizm to tylko „kije” do zaprowadzenia tego utopijnego porządku. Jedynym sposobem, by Polskę zawrócić z tej politycznej rebelii, jest odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy.

Choćby więc nawet Pani Ewa Kopacz, w głębi duszy, darzyła sympatią premiera Mateusza Morawieckiego, to „partia europejska berlińska” wzywa opozycję do walki. Będą więc kolejne „naftaliny”, będzie „krew na rękach” i będzie „faszyzm”. I do jesiennych wyborów kurz na pewno nie opadnie. Hm… on w ogóle nie opadnie.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe