Paweł Soloch zdradza dlaczego Amerykanie poprosili nas o organizację konf. bliskowschodniej

– W tej konferencji wezmą udział również państwa arabskie, nie weźmie udziału Iran, państwo perskie, ale weźmie udział Egipt, wezmą udział przedstawiciele Arabii Saudyjskiej, państw Zatoki Perskiej, przedstawiciel Izraela, wezmą udział przedstawiciele państw europejskich. Więc organizacja przez Warszawę, przez Polskę tej konferencji ma podwójny sens: z jednej strony jest ona odzwierciedleniem dobrych relacji polsko–amerykańskich. Amerykanie poprosili nas o współorganizację tej konferencji również z tego względu, że właśnie nie jesteśmy państwem zaangażowanym bezpośrednio, nie mamy bezpośrednich interesów na Bliskim Wschodzie. Naszym interesem jest to, aby tam panował po pierwsze pokój i żeby sytuacja, pogorszenie sytuacji na Bliskim Wschodzie nie oddziaływała na Europę
– tłumaczył Paweł Soloch.
Jaką rolę w organizacji tego zdarzenia odgrywają nasze relacje z USA? – Jesteśmy niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i to też daje nam dodatkowy mandat, żeby uczestniczyć właśnie w dyskusjach i współorganizować klimat do debaty na kwestie związane z bezpieczeństwem również na terenie Bliskiego Wschodu. No i w tle oczywiście są relacje Stany Zjednoczone – Europa i tutaj jest przede wszystkim w tym kontekście kwestia traktatu nuklearnego z Iranem. Polska chciałaby odgrywać rolę takiego państwa, które służy niwelowaniu różnic i niwelowaniu napięcia w tych kwestiach między Ameryką a Unią Europejską. Przypomnijmy, że Ameryka wystąpiła... odrzuciła ten traktat nuklearny. My jesteśmy sygnatariuszem tego traktatu wraz z całą Unią Europejską. To daje dobrą podstawę, żeby przyczyniać się do budowania jakiegoś porozumienia w tej kwestii między Stanami Zjednoczonymi a Europą
– zakończył Paweł Soloch.
Źródło: polskieradio.plkos