Elżbieta Połomska: Mokrego dyngusa i smacznego jajka

Oto jedna z dzielnych redaktorek opublikowała instrukcję, jak w tym roku należy w szkołach obchodzić nadejście Świąt Bożego Narodzenia.
„Zamiast obchodzenia w klasie świąt religijnych – zajęcia integracyjne lub twórcze zorganizowane wokół tematyki zimy i Nowego Roku. Obchody religijne mogą odbyć się wtedy na katechezie.”„Zamiast jasełek – przedstawienie odnoszące się do zimy czy Nowego Roku.” „Zamiast uroczystości w duchu jednej religii – zabawy, prezentacje, rozmowy czy zajęcia plastyczne przybliżające dzieciom z równym szacunkiem różne wyznania i światopoglądy. Można tu włączyć informacje związane z wierzeniami starosłowiańskimi (22 grudnia przypada przesilenie zimowe związane ze Świętem Godowym).”
Przed pęknięciem ze śmiechu warto zapytać red. Magdalenę Goetz w ilu polskich szkołach uczą się wyznawcy wierzeń starosłowiańskich, bo jej instrukcja miała przecież na celu tolerancję i szczególną dbałość, by nie urazić przekonań religijnych wyznawców innych religii. Ale zatroskana Goetz twierdzi, że dzieci wyznające inne religie mogą się spotkać z wyśmiewaniem i odtrąceniem, należy więc ograniczyć religijny charakter Bożego Narodzenia w szkołach do koniecznego minimum. Zupełnie jak za starych, dobrych lat… Kto zna szkołę, w której dzieci są szykanowane z powodu innych przekonań w okresie Bożego Narodzenia – niech da znać. Będąc od lat nauczycielem twierdzę, że nie ma takiej w Polsce, choć Głos Nauczycielski zakłada, że to zjawisko nagminne.
W obrzydliwych insynuacjach ujawnia się stary, ideologiczny front periodyku, którym karmią się niektórzy polscy nauczyciele. Pod pozorem troski o inność sączy się jak jad, sugestia zamordystycznej, wewnętrznej cenzury.
Redaktorzy nie spodziewali się, jak sądzę, takiej krytyki artykułu. Cichutko działają, walczą o kolejne roczne prenumeraty, zasłaniają wkładkami prawnymi, tworząc pozory merytorycznego organu ZNP. W najnowszym numerze red. naczelny Jakub Rzekanowski pośpieszył koleżance na ratunek. Swoim komentarzem potwierdził jednak intencje jakie artykułowi przyświecały. Warto w tym miejscu przypomnieć, że obecny naczelny „Głosu” to były działacz młodzieżówki SdRP i dziennikarz „Trybuny”. ZNP prawie w całej Polsce zdominowane jest przez aparat postperelowski. W III RP pierwszym przewodniczącym był Jan Zaciura, działacz PZPR, od 1961 r., poseł SLD przez dwie kadencje. W 1998 r. zastąpił go Sławomir Broniarz, który dzielnie trwa na posterunku. Czego więc można oczekiwać od „Głosu Nauczycielskiego” przy takim rodowodzie?
To wszystko byłoby śmieszne, gdyby nie było prawdziwe. Politycy wszystkich opcji odżegnują się od komuny, ale ona nie odżegnuje się od nich. Proces tzw. „dekomunizacji” nigdy się w Polsce nie zaczął, więc nie ma szans, by mógł się zakończyć. Nowe pokolenie ludzi postsowieckich trwa ciągle wśród nas.
A na osłodę, i poprawę humoru w Adwencie i przed Świętami Bożego Narodzenia proponuję genialny dialog z filmu: „Rozmowy kontrolowane” - rozmowa podczas wigilii u Molibdenów:
„Molibden: Miał być szczupak po litewsku, ale że nie dostałem szczupaka, więc będzie goloneczka w piwie, towarzyszu generale.
Zambik: Bardzo wystawna wigilia.
Molibden: No, zgodnie z tradycją właściwie powinien być opłatek.
Zambik: Słusznie, słusznie, ale nie róbcie z tego zagadnienia. Najważniejsza jest tradycja. Podzielimy się jajeczkiem.
Molibden: Aha.”
Mokrego śmigusa dyngusa życzę.