Jerzy Bukowski: Serce najlepiej bije w smogu

W dzisiejszy poranek smog był w centrum podwawelskiego grodu niemal widoczny, a każdy głębszy oddech przekonywał, że jedyne co można zrobić dla ratowania zdrowia, to pozostać w domu i szczelnie zamknąć okna. A co zrobili kardiolodzy? Zorganizowali w tym czasie półgodzinny bieg po Plantach, aby pokazać praktyczny wymiar troski o serce.
Patrząc na uczestników plenerowej imprezy radośnie przemierzających wyznaczoną trasę i mijających na niej ludzi w maskach antysmogowych na twarzach pukających się w głowy na ich widok przypomniałem sobie trzy stare powiedzenia, które chyba nieźle pasują do tej absurdalnej sytuacji: „medice, cura te ipsum (lekarzu, ulecz się sam)”, „dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane” i „szewc bez butów chodzi”.