Ks. Marek Radomski: O wartości czystości przedmałżeńskiej

KKK 2337 Czystość oznacza osiągniętą integrację płciowości w osobie, a w konsekwencji wewnętrzną jedność człowieka w jego bycie cielesnym i duchowym. Płciowość, w której wyraża się przynależność człowieka do świata cielesnego i biologicznego, staje się osobowa i prawdziwie ludzka, gdy zostaje włączona w relację osoby do osoby, we wzajemny dar mężczyzny i kobiety, który jest całkowity i nieograniczony w czasie.
Integralność osoby ludzkiej to stan, w którym człowiek potrafi dojrzale i odpowiedzialnie wybierać. Wybory te określają jego światopogląd oraz cel, do którego osiągnięcia ów światopogląd człowieka zaprasza. W katolicyzmie celem jest osiągnięcie zbawienia, czyli krótko mówiąc: bycia wraz z Bytem Bożym w wieczności. Zintegrowana osobowość człowieka zmierza do realizowania tego celu, zaprzęgając ku temu wszystkie swe władze: rozumu, woli oraz ducha. Wszystko to w skrócie oddaje powiedzenie: raz wybierając, ciągle wybierać muszę. Ktoś, kto decyduje się na wybór życia w małżeństwie i jednocześnie deklaruje swą przynależność do Chrystusa a także postrzega siebie jako właśnie integralną całość, ten wie, że realizowanie postulatów Ewangelii (a więc i czystość, dziewictwo) to środek do osiągnięcia celu.
Trzeba jednak przyznać, że dziś bardzo często sfera duchowości w człowieku jest mocno wzburzona, by nie powiedzieć – poraniona, i tym samym cel dążeń bywa postrzegany nie dość ostro, czy wręcz mętnie.
Na szczęście, kiedy idzie o małżeństwo i wspomniane „warunki brzegowe”, daje się dziś zauważać coraz częściej aktywność, która daje oparcie człowiekowi w jego wyborze na rzecz cnoty dziewictwa i czystości, jako najważniejszego stanu posiadania, którym chce się obdarować tego jedynego, czy tą jedyną, z którym/którą chcę przeżyć swe dni, ofiarując i powierzając swe życie. Jedną z takich form aktywności jest Ruch Czystych Serc. Jest to wspólnota, która w swym działaniu skupia się na wniknięciu w głębokość słów Chrystusa, Który w Kazaniu na Górze dał ludziom wszystkich czasów drogowskazy w postaci 8 błogosławieństw. Pośród nich i to: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą!” (Mt 5,8). Wiedząc, że seksualność i płciowość to dary stworzone, osoby dojrzałe (zintegrowane) chcą trwać przy prawdzie, iż nie do stworzenia lecz do Stwórcy należy przywiązywać swe myśli, pragnienia, działania, uczucia, emocje, etc. Zwrócenie się bowiem z swoistym kultem dla rzeczywistości stworzonych skutkuje rozminięciem się z wybranym celem ostatecznym. A stąd dość prosta droga, by stać się tym samym co treść kultu: rzeczą. Bardzo trafnie oddaje to wszystko myśl bł. Jana Pawła II: „Tylko czyste serce może w pełni dokonać wielkiego dzieła miłości, jakim jest małżeństwo”. Wierząc, że małżeństwo jest „sposobem” na zbawienie się, dbam o to, by to moje serce, w znaczeniu duchowym, było czyste, otwarte na to, co Bóg do mnie mówi. Dziewictwo, czystość w tym wypadku są swoistymi „wzmacniaczami” głosu Boga w człowieczym sercu.
W moim osobistym przekonaniu czystość/dziewictwo mają jeszcze jedną „wartość dodaną”: niewinność, delikatność i zaufanie jakie cechuje małe dziecko. Ono pójdzie wszędzie z kimś, kto jego świata niewinnego, delikatnego nie rani, nie wydziera mu siłą, lecz ubogaca go. A my, wierzący w Chrystusa wiemy, że prędzej nie zostaniemy zbawieni, póki nie staniemy się jako te dzieci właśnie: niewinne, szczere, słuchające z uwagą, umiejące cieszyć się drobiazgiem.