Prof. Chodakiewicz dla "TS": Należy przekonać Donalda Trumpa do idei Międzymorza
Amerykanie polskiego pochodzenia głosują na kandydata, który im bardziej odpowiada. Polonia to nie jednolity blok. W USA, żeby mieć realny wpływ na kandydata, trzeba płacić na jego komitet wyborczy. W Ameryce powtarzają: nie wystarczy mówić, trzeba wyłożyć pieniądze. Nawet islamiści przekazali 52 tys. dolarów na kampanię Hillary Clinton. Ile przekazała Polonia? Nie wiem.
A dlaczego amerykańcy robotnicy zagłosowali na Trumpa – milionera, który gdyby mógł przenieść jakiś swój biznes poza USA, aby ciąć koszty pracownicze, to...
… to by to oczywiście natychmiast zrobił. To nie jest człowiek znikąd. Jak mówią niektórzy, wywodzi się z elity globalistycznej. Do tej pory nie interesował się polityką, oprócz tego, że dawał pieniądze politykom, którzy byli u władzy. Amerykanie woleli głosować na Trumpa, który płacił politykom, aby rozwijać swój biznes, niż na polityka Clinton, która te pieniądze przyjmowała. Uważają, że Trump jest bardziej niezależny od kandydatki demokratów, bo jako milioner nie musi od nikogo brać pieniędzy.
Idea Międzymorza, której jest Pan orędownikiem, polega na stworzeniu federacji przez państwa leżące pomiędzy Niemcami a Rosją. Sugerował Pan, że dla urzeczywistnienia tej koncepcji niezbędne jest poparcie władz USA. Czy ma znacznie, że to Donald Trump zwyciężył?
Poparcie mocarstwa dla idei Międzymorza będzie miało znacznie, gdy w Polsce powstanie dokładny plan realizacji tej koncepcji. To tu należy dopracować ideę Międzymorza. Do tego niezbędne jest odbudowanie myślenia strategicznego oraz wzmocnienie się ekonomiczne Polski.
Dlaczego nowa administracja USA miałaby poprzeć koncepcję?
Kluczowym pojęciem dla polityki zagranicznej USA jest „stabilizacja”. Jeśli koncepcja Międzymorza zapewni stabilizację w regionie, to administracja amerykańska ją poprze. Należy przekonać zwycięzcę do idei Międzymorza. Polska, zręcznie przekazując tę ideę, mogłaby uzyskać od Ameryki projekty infrastrukturalne i wzmocnić swój potencjał obronny, uzyskując dostęp do broni atomowej.
Cały artykuł ukazał się w najnowszym numerze "TS" (47/2016). Wersja cyfrowa do kupienia tutaj