Wojciech Cejrowski - Cudna historia o kowboju zauroczonym Jarmarkiem Dominikańskim
Kumpel wszedł do małego zielonego namiotu stanął i stoi - sam na sam z kilkudziesięcioma lampami, każda piękna, stuletnia i działająca. Znam tę jego reakcję, gdy jest oniemiały, więc go tam zostawiłem, poszedłem przywitać się ze znajomymi handlarzami, obszedłem rewir, dostałem nalewkę, podarowałem nalewkę, zostałem zaproszony na flaszkę, grzecznie odmówiłem jak zwykle, kupiłem dla ocalenia fragment gotyckiego ołtarza rozebranego w Niemczech, bo "kościół już niepotrzebny i go przerabiamy na apartamenty"... Po godzinie wróciłem zabrać kumpla bo stał nieporuszony tak, jak go zostawiłem. Jego czas stanął.
- Chodź. Dam ci zupy i drugą tabletkę. Wrócimy tu jutro. Chodź
- pisze Wojciech Cejrowski.
adgZabrałem na #JarmarkDominikański kumpla z USA - tego, który pomagał mi stawiać westernowy wiatrak do pojenia krów.
— The Wojciech Cejrowski DLA ZUCHWAŁYCH (@TheCejrowski) 4 sierpnia 2018
Posłuchajcie... pic.twitter.com/IscRU5odW0
źródło: TT, fb
#REKLAMA_POZIOMA#