Prof. Piotr Wawrzyk: Bunt obywateli
Wygrana Trumpa, to kolejny dowód na to, że obywatele mają dość dotychczasowych elit politycznych, które uważają, że zawsze będą rządzić, muszą wygrywać wybory, a zmieniać się mogą tylko wskazane przez nie osoby, nawet uwikłane w różne skandale finansowe. To zjawisko zaczęło się na Węgrzech, rok temu miało miejsce w Polsce, a obecnie w USA. Jeżeli dotychczasowe elity, nadal będą uważały, że do wygrania wyborów wystarczy dobry PR i wsparcie celebrytów, to sytuacja będzie się powtarzała w kolejnych krajach (Austria, Francja, Holandia a nawet Niemcy). Jeżeli nawet w USA może wygrać kandydat nie wspierany przez elity polityczne i celebrytów, to oznacza, że jesteśmy świadkami wymian elit politycznych. Tych dotychczasowych, określanych, jako tzw. „tłuste misie” obywatele mają serdecznie dość. Kto zajmie ich miejsce? W Polsce i na Węgrzech są to ugrupowania konserwatywne, w USA wygląda na to, że również.
I tu pojawia się kolejny element. Czy się to komu podoba czy nie. Obywatele zaczynają odrzucać politykę wyjałowioną z jakichkolwiek wartości, opartą na zasadzie każdy robi co chce. W kolejnych krajach, obywatele domagają się polityk,i która opiera się na określonych zasadach, propaństwowej a nie procośtam. Pytanie tylko czy to przesłanie zrozumieją politycy i elity w innych krajach, przede wszystkim europejskich. Jeżeli ni, to stopniowa będą odsuwani od władzy w kolejnych wyborach. Rzecz w tym jak to bedzie w kolejnych krajach.
Wynik amerykańskich wyborów w zasadzie przesądza, iż w Austrii wygra kandydat Partii Wolności. I to jeszcze nie jest problem. Nie mówi się tam (na razie) o wyjściu z Unii Europejskiej. Pronlem pojawi, sie gdy elity przede wszystkim fancuskie nie wyciągną wniosków i w efekcie wybory prezydenckie w tym kraju wygra przedstawicielka Frontu Narowego, która wprost zapowiada Frexit. Bez Francji UE nie ma sensu.
Jest to zatem ostatnia chwila, aby dokonać radykalnej wymiany elit politycznych. Dotychczasowe partie muszą wyłonić całkowicie nowych liderów, nie uwikłanych dotychczas w rządzenie, które pozwola ich przedstawić jako nowe twarze.
Z drugiej strony trzeba skończyć z pouczaniem przez polityków czy to europejskich, czy poszczególnych krajów, rządów w innych państwach. Najwyższy czas uzmysłowic sobie, że przynosi to wręcz odwrotny skutek, co pokazało głoswanie ws. Brexitu.
Obecnie zaś, zamiast zajmować się rzekomymi zagorżeniami demokracji w Polsce czy na Węgrzech, niech przywódcy UE i jej państw członkowskich lepiej wsłuchają się w głosy swoich obywateli, oraz zrozumieją przesłanie wyborów w USA, a wcześniej w Polsce i na Węgrzech. Jezeli tego nie zrobią, to ich historia obciąży odpowiedzialnością za katastrofę geopolityczną jaką będzie rozpad Unii Europejskiej.
Piotr Wawrzyk