[Awantura o Muzeum Auschwitz] J. Klistała historyk, potomek więźnia KL: A jednak zbezczeszczono Blok 11
![[Awantura o Muzeum Auschwitz] J. Klistała historyk, potomek więźnia KL: A jednak zbezczeszczono Blok 11](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/20492.jpg)
Jak przewodnicy oprowadzający zwiedzających po największym cmentarzysku świata, będą wyjaśniać, że ostatnią noc przed egzekucja, więźniowie spędzali przy lub obok „banerów” (a nie na pryczach) wypełniających obecnie wnętrza spornych sal? Jak tą ostatnią noc przed egzekucja, bezsilni wobec wydanego wyroku kary śmierci – szlochający z rozpaczy, odchodzący od zmysłów, rozmodleni, rozmyślający intensywnie o swoich najbliższych, spędzali tą ostatnią noc w swoim życiu? A czasem sala była tak przepełniona skazanymi na śmierć, ze spali po dwóch lub i trzech na jednym poziomie pryczy!
A co na takie zarządzanie tym uświęconym miejscem Międzynarodowa Rada Oświęcimska – akceptująca taką dewastacyjną działalność?
Jeszcze raz pytam: co Witold Pilecki miał wspólnego z blokiem 11? Co wewnątrz obozowy ruch oporu miał wspólnego z blokiem 11, odpowiadam zarazem - tyle ile z innymi blokami!
A co wobec tego Dyr. Cywiński zrobi z tym problemem o którym informuje Wojciech Kępa:
Pisze o tym jednoznacznie dr Adama Cyra w książce „Pozostał po nich ślad” - który całe swe życie poświęcił badaniu zbrodni nazistowskich w KL Auschwitz.[…] Nie kto inny, ale właśnie mój dziadek, por. Konstanty Kempa, był autorem meldunków informujących świat o tym, co działo się w KL Auschwitz.
Powołując się na informację Wojciecha Kępy:
[…] „Konstanty Kempa pseud. „Tadeusz”, oficjalnie zatrudniony był na terenie Oświęcimia w firmie zajmującej się wydobyciem żwiru i piasku z koryta rzeki Soły. Ze względu na charakter wykonywanej pracy mógł poruszać się po terenie przyobozowym. Nawiązał kontakty z pracującymi tutaj więźniami, co umożliwiło zorganizowanie bezpośrednich kontaktów informacyjnych. Pomagali w tym inni mieszkańcy Oświęcimia, razem z nim pracujący w niemieckiej firmie i równocześnie od dawna działający w konspiracji ZWZ/AK, np. były oświęcimski urzędnik kolejowy Władysław Saternus. Do współpracy pozyskano jednego z esesmanów, którego prawdziwe nazwisko do dzisiaj nie jest znane. W ten sposób szły w świat przez Sekcję Zachodnią Delegatury wiadomości o okrutnej rzeczywistości KL Auschwitz, które były przekazywane za pośrednictwem „Tadeusza”.”
Zaznaczam, wszystko to między innymi za pośrednictwem Konstantego Kempy trafiało do władz Polskiego Państwa Podziemnego w Warszawie, a stąd – do Londynu. Czy zatem Dyr. Cywiński urządzi wystawę w kolejnym bloku, a może w salach parteru bloku 11 gdzie przebywały kobiety - przed ową żelazną kratą, usuwając i stamtąd prycze?
Polecam Panie Cywiński zapoznanie się z opracowaniem Wojciecha Kempy!
Co zaś do wystawy otwartej w dniu http://14.06.br . to świadczy ona dobitnie o jej projektodawcach. Otóż, dla podkreślenia zasług Rtm. Witolda Pileckiego dla KL Auschwitz, w spornych salach na parterze bloku 11 (skąd zlikwidowano pamięć po więźniach policyjnych), temu zasłużonemu człowiekowi poświęcono – uwaga, jedną planszę na zdjęcie! Brawo! Drugą planszę poświęcono biogramowi Witolda Pileckiego. Kolejne bardzo małe zdjęcia pokazują kopię napisów z belek stropowych jakie więźniowie pozostawiali po sobie przed śmiercią. Natomiast w drugiej sali po więźniach policyjnych, poświęcono żydowskiemu ruchowi oporu w KL Auschwitz. Zrozumiałe są zatem intencje Dyrektora - o jaki blok chodziło, by wyeksponować ten obozowy ruch oporu – nie Polaków! Zasadnicze zatem pytanie – co żydowski ruch oporu miał wspólnego z blokiem 11, poza tym, że więzień funkcyjny - Żyd Jakub Kozalczyk, wyprowadzał ofiary pod Ścianę Straceń na rozstrzelanie?
Pytam ponownie, dlaczego tych ekspozycji nie urządzono jak sugerowałem w bloku 12 – bloku wystaw okresowych, nie niszcząc pamiątek po więźniach policyjnych?
A już zupełnie na zakończenie, na pytanie Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (otrzymałem kopię pytania przesłanego do Muzeum) „… o wyjaśnienie tej sprawy w kontekście ochrony zabytków substancji i formy zabytku wpisanego do rejestru oraz na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jakim był niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz I” - pozwolę sobie odpowiedzieć:
Zlikwidowano ślady po ofiarach hitlerowskiego barbarzyństwa – po Polakach, więźniach policyjnych w salach na parterze bloku 11. Wyrzucono z tych pomieszczeń prycze na których spędzali ostatnią noc przed egzekucją, gdzie zostawiali na belkach stropowych napisy i znaki dla swoich bliskich. W jedną pustą salę wstawiono banery z trzema planszami o Pileckim i kilka miniaturowych zdjęć znaków z belek stropowych, natomiast w drugiej sali wyeksponowano wystawiono o żydowskim ruchu oporu w KL Auschwitz. Według Dyr. Cywińskiego Polacy nie zasługują na ich godne upamiętnienie w tym miejscu, ich przelana krew jest mniej ważna od żydowskiego ruchu oporu i Pileckim, co z tym miejscem nie ma nic wspólnego!
Jerzy Klistała
***
Oświadczenie w sprawie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu: Portal Tysol.pl oraz Jerzy Klistała, oświadczają, ze na mocy orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie są zobowiązani do przedstawienia następujących informacji:
Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau zamierza wystąpić na drogę sądową w sprawie naruszenia dóbr osobistych Muzeum. Zdaniem Muzeum w artykułach autorstwa Jerzego Klistały, opublikowanych na portalu Tysol.pl w dniach 15.06.2018 r., 13.01.2019 r., 20.01.2019 r oraz 17.02.2019 r. znalazły się informacje wskazujące, że
- Dyrekcja Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau "zamiata pod dywan" sprawy dotyczące sformułowań "polskie obozy"
- Na terenie muzeum został "zdemolowany" symbol polskiej martyrologii - blok nr 11 byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz
- Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau dewastuje pamiątki po więźniach, niszczy obiekty muzealne, demolując tzw. Blok Śmierci tj. blok nr 11.
Zdaniem Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, taki przekaz jest dla instytucji krzywdzący oraz ukazuje ją jako podmiot nieprofesjonalny oraz działający wbrew celom oraz założeniom tego Miejsca Pamięci, przez co godzi w jego dobre imię, reputację oraz renomę. Kwestia naruszenia dóbr osobistych w niniejszej sprawie będzie przedmiotem rozstrzygnięcia przez Sąd Okręgowy