Anna Brzeska: Solidarność "jest zła" bo ośmieliła się zaprosić Polaków na ich narodowe święto

Zamykałam właśnie komputer, kiedy postanowiłam zajrzeć jeszcze na tysol.pl, aby dodać zaległy post. Zerkam - na „jedynce” smutny dość materiał o ataku na Przewodniczącego Piotra Dudę, dokonanym w odpowiedzi na jego zaproszenie na obchody 11 listopada. W tekście - screeny postów nie pozostawiających suchej nitki na Solidarności - „zaprzedanej PiS”, „skończonej”, „nie mającej już nic wspólnego z tamtą Solidarnością”. Czy naprawdę tak źle ze związkiem? Przecież nie dalej niż parę godzin temu… Ale po kolei!
Tomasz Gutry Anna Brzeska: Solidarność "jest zła" bo ośmieliła się zaprosić Polaków na ich narodowe święto
Tomasz Gutry / tysol.pl
Pojadę dziś trochę pod prąd, ale co tam, z roboty mnie chyba nie wywalą.

Większość mojej „górnej i durnej” młodości byłam „lewakiem”. Kimś w rodzaju punka. Taką młodą gniewną w glanach i z kolczykiem w nosie. Serdecznie nie cierpiałam wszelkiej ksenofobii, skinów, antysemitów, rasistów, faszystów i innych takich. Na hasło „ONR” w kieszeni zaciskałam pięść.

Czy coś się zmieniło? Co nieco. Mam lat niemal dwa razy tyle, dzieci, pracę, podatki i kota. Nadal mam alergię na nierówność, dyskryminację i nietolerancję. Tylko że... patrzę jakoś mniej globalnie, a bardziej lokalnie. Hasła o rasowej dyskryminacji i hailującej młodzieży kwituję wzruszeniem ramion. Zmieniłam poglądy? Gdzie tam! Po prostu moja uwaga przeniosła się z oderwanych od rzeczywistości ideałów na realne problemy świata dorosłych obywateli tego kraju.

Jakie to problemy? Widzimy je codziennie. Nadal jesteśmy w pewnym sensie kolonią zachodnich mocarstw. Ofiarami źle przeprowadzonej transformacji, w której rozkradziono co się dało, zaś resztę sprzedano obcemu kapitałowi – często za bezcen. Wielkie korporacje (niestety nie polskie) nadal doją z nas co się da, zaś kosmiczne sumy, zamiast płynąć do budżetu państwa trafiają do obcych kieszeni. Lwia część małych sklepików została wyparta przez wielkie markety. Szeregowi pracownicy zachodnich gigantów pracują dla nich za o wiele mniejsze pieniądze niż zachodni koledzy… Dam sobie spokój z dalszą wyliczanką.

Parę godzin temu redagowałam tekst zawierający podziękowania od jednego z naszych związkowców… dla związku.

- Gdyby NSZZ “S” nie wsparł mnie w trudnym momencie, z pewnością nie miałbym możliwości równorzędnego prowadzenia wieloletniego postępowania sądowego zakończonego ugodą. Byłoby to zwyczajnie ponad moje siły

– mówi w rozmowie z Tygodnikiem Solidarność pewien facet, któremu dzięki wsparciu ze strony „S” udało się szczęśliwie wrócić do pracy.

Kilka tygodni wcześniej pisałam tekst o skutecznym strajku przeprowadzonym przeciwko – a jakże – zachodnim włodarzom międzynarodowej firmy. Tego strajku nie byłoby bez "S".

To tylko pojedyncze przypadki. Takich spraw jest o wiele więcej. To nadal się dzieje. Szkoda, że nie wszyscy mogą o tym przeczytać. Cóż, „mainstream” raczej o nas nie napisze. Chyba że źle. W tym sensie nadal siedzimy w podziemiu.

W mediach „głównych” nie przeczytamy też zbyt wiele o tym, co robi Rada Dialogu Społecznego, której szefem jest „ten straszny, zaprzedany PiS-owi Piotr Duda”. O dialogu, którego do tej pory nie było, bo neoliberałowie z PO (ach, gdyby oni chociaż byli tymi neoliberałami z prawdziwego zdarzenia, może wcale nie byłoby tak źle, sęk w tym, że nawet nie byli...) mieli na dialog wywalone. O zwiększeniu płacy minimalnej i minimalnej stawki godzinowej (o tym piszą, owszem, ale robią wszystko, by przekonać szary tłum, że to spowoduje coś w rodzaju końca świata). O koniecznych zmianach w ustawie o pracy tymczasowej, która niosła za sobą mnóstwo nieprzewidzianych patologii…

No tak. Ładniej wyglądali ludzie z flagami „S” na ulicach, wśród dymu palonych opon, niż w garniturkach w Sejmie. Ja to trochę rozumiem. Ta nasza narodowa, programowa wręcz niechęć do władzy. Nadal drzemią w nas rebelianci, co zrobić… Zresztą, może i dobrze.

W klubie PiS rzeczywiście nie brakuje związkowców. Zasiedli teraz na rządowych i poselskich stołkach i… próbują coś zrobić. Czy to zasługuje na potępienie? Czy związek ma teraz udawać, że neguje sens wszystkiego, co robi rząd – bo to rząd, a rząd zawsze jest zły – i wyjść na ulicę, żeby zrobić sobie lepszy pi-ar i poprawić stylówę? Zresztą, nieważne co teraz robią ludzie „S”. Ważne, że „Solidarność”, która kiedyś była dobra, jest teraz zła, bo ośmiela się zapraszać Polaków na ich własne Narodowe Święto Niepodległości. Samo święto też jest nieważne i złe, bo obchodzą je też radykałowie z ONR (który z kolei mnie guzik obchodzi) – więc może najlepiej wcale go nie obchodźmy, tylko strzelmy ogólnokrajowego focha?

Mamy więc wybór – albo pozwolimy nadal dzielić się tym, którym jest to na rękę – albo weźmiemy flagi i będziemy cieszyć się narodowym świętem. Nie pozwólmy go sobie odebrać.

Anna Brzeska

 

 

POLECANE
Rosyjski nalot blisko polskiej granicy. Lwów i Łuck pod ostrzałem Wiadomości
Rosyjski nalot blisko polskiej granicy. Lwów i Łuck pod ostrzałem

W nocy z piątku na sobotę wojska rosyjskie przeprowadziły ataki na kilka regionów Ukrainy, w tym na obwód lwowski, który graniczy z Polską – przekazały ukraińskie władze lokalne. W odpowiedzi na działania Rosji, nad ranem w sobotę w polskiej przestrzeni powietrznej pojawiły się samoloty polskich i sojuszniczych sił powietrznych.

Atak nożownika w Tarnowie. Sprawca wciąż poszukiwany z ostatniej chwili
Atak nożownika w Tarnowie. Sprawca wciąż poszukiwany

W nocy z 11 na 12 lipca, w samym centrum Tarnowa, doszło do dramatycznego zdarzenia – 17-latek został ugodzony nożem podczas kłótni przy ulicy Katedralnej. Jak przekazał mł. asp. Kamil Wójcik z tarnowskiej komendy policji, między sześcioma osobami doszło do awantury, w wyniku której jeden z uczestników o około 30 lat sięgnął po ostre narzędzie i zadał cios rozmówcy.

Nawrocki zaapelował do Zełenskiego: Polska oczekuje pełnoskalowych ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej pilne
Nawrocki zaapelował do Zełenskiego: Polska oczekuje pełnoskalowych ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej

11 lipca w Chełmie, w trakcie uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA, Karol Nawrocki – prezydent-elekt Rzeczypospolitej Polskiej – wygłosił mocne i jednoznaczne wystąpienie. Oddając hołd 120 tysiącom Polaków bestialsko zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1939–1945, przypomniał, że polskie ofiary czekają do dziś na godny pochówek, a ich bliscy – na prawdę i sprawiedliwość.

Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń tylko u nas
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń

W kontekście kolejnej rocznicy zbrodni w Jedwabnem (10 lipca 1941 r.) lewacy lansują tezę, że tak znienawidzone przez nich środowiska patriotyczne celowo pomijają tę rzekomo polską akcję eksponując ludobójstwo wołyńskie. „Wołyń dla Polaków to przykrywka, za którą chcą schować Jedwabne” – twierdzi wprost dziennikarz Tomasz Lis. Tylko co ma piernik do wiatraka?

Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem gorące
Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem

W Jedwabnem, kilkadziesiąt metrów od oficjalnego pomnika ofiar z 1941 r., ustawiono siedem granitowych głazów z tablicami, które kwestionują udział miejscowych Polaków w zbrodni. Jad Waszem wzywa władze o usunięcie "obraźliwej instalacji", a polska prokuratura bada, czy szerzy ona nienawiść.

Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli Pieśń o podrzynaniu gardeł tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli "Pieśń o podrzynaniu gardeł"

Pamiętacie Państwo western z Johnem Waynem, zatytułowany „Rio Bravo", prawda? Klasyk nad klasyki, na którego ścieżce dźwiękowej wybrzmiewają dźwięki tradycyjnego hiszpańskiego utworu „El Deguello” – "Pieśni o podrzynaniu gardeł".

Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otrzymał od premiera Donalda Tuska "bardzo wyraźną propozycję, ofertę albo sugestię, żeby jednak odłożyć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego – twierdzą dziennikarze Interii.

Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos z ostatniej chwili
Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos

Wypowiedzi Grzegorza Brauna w sprawie Holokaustu tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę - bardzo poważną szkodę - naszego kraju – stwierdził w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic z ostatniej chwili
Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic

Z mostu granicznego Słubice / Frankfurt nad Odrą zdjęto banery Ruchu Obrony Granic. Robert Bąkiewicz oskarża wiceburmistrza Tomasza Stefańskiego o realizowanie niemieckich poleceń.

Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy Wiadomości
Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy

Według nieoficjalnych doniesień pasażerowie i załoga Boeinga 737-800 lecącego z Mińska do Moskwy zostali namierzeni i ostrzelani przez rosyjski system obrony powietrznej. Wojsko miało wziąć rejsową maszynę za ukraiński dron.   

REKLAMA

Anna Brzeska: Solidarność "jest zła" bo ośmieliła się zaprosić Polaków na ich narodowe święto

Zamykałam właśnie komputer, kiedy postanowiłam zajrzeć jeszcze na tysol.pl, aby dodać zaległy post. Zerkam - na „jedynce” smutny dość materiał o ataku na Przewodniczącego Piotra Dudę, dokonanym w odpowiedzi na jego zaproszenie na obchody 11 listopada. W tekście - screeny postów nie pozostawiających suchej nitki na Solidarności - „zaprzedanej PiS”, „skończonej”, „nie mającej już nic wspólnego z tamtą Solidarnością”. Czy naprawdę tak źle ze związkiem? Przecież nie dalej niż parę godzin temu… Ale po kolei!
Tomasz Gutry Anna Brzeska: Solidarność "jest zła" bo ośmieliła się zaprosić Polaków na ich narodowe święto
Tomasz Gutry / tysol.pl
Pojadę dziś trochę pod prąd, ale co tam, z roboty mnie chyba nie wywalą.

Większość mojej „górnej i durnej” młodości byłam „lewakiem”. Kimś w rodzaju punka. Taką młodą gniewną w glanach i z kolczykiem w nosie. Serdecznie nie cierpiałam wszelkiej ksenofobii, skinów, antysemitów, rasistów, faszystów i innych takich. Na hasło „ONR” w kieszeni zaciskałam pięść.

Czy coś się zmieniło? Co nieco. Mam lat niemal dwa razy tyle, dzieci, pracę, podatki i kota. Nadal mam alergię na nierówność, dyskryminację i nietolerancję. Tylko że... patrzę jakoś mniej globalnie, a bardziej lokalnie. Hasła o rasowej dyskryminacji i hailującej młodzieży kwituję wzruszeniem ramion. Zmieniłam poglądy? Gdzie tam! Po prostu moja uwaga przeniosła się z oderwanych od rzeczywistości ideałów na realne problemy świata dorosłych obywateli tego kraju.

Jakie to problemy? Widzimy je codziennie. Nadal jesteśmy w pewnym sensie kolonią zachodnich mocarstw. Ofiarami źle przeprowadzonej transformacji, w której rozkradziono co się dało, zaś resztę sprzedano obcemu kapitałowi – często za bezcen. Wielkie korporacje (niestety nie polskie) nadal doją z nas co się da, zaś kosmiczne sumy, zamiast płynąć do budżetu państwa trafiają do obcych kieszeni. Lwia część małych sklepików została wyparta przez wielkie markety. Szeregowi pracownicy zachodnich gigantów pracują dla nich za o wiele mniejsze pieniądze niż zachodni koledzy… Dam sobie spokój z dalszą wyliczanką.

Parę godzin temu redagowałam tekst zawierający podziękowania od jednego z naszych związkowców… dla związku.

- Gdyby NSZZ “S” nie wsparł mnie w trudnym momencie, z pewnością nie miałbym możliwości równorzędnego prowadzenia wieloletniego postępowania sądowego zakończonego ugodą. Byłoby to zwyczajnie ponad moje siły

– mówi w rozmowie z Tygodnikiem Solidarność pewien facet, któremu dzięki wsparciu ze strony „S” udało się szczęśliwie wrócić do pracy.

Kilka tygodni wcześniej pisałam tekst o skutecznym strajku przeprowadzonym przeciwko – a jakże – zachodnim włodarzom międzynarodowej firmy. Tego strajku nie byłoby bez "S".

To tylko pojedyncze przypadki. Takich spraw jest o wiele więcej. To nadal się dzieje. Szkoda, że nie wszyscy mogą o tym przeczytać. Cóż, „mainstream” raczej o nas nie napisze. Chyba że źle. W tym sensie nadal siedzimy w podziemiu.

W mediach „głównych” nie przeczytamy też zbyt wiele o tym, co robi Rada Dialogu Społecznego, której szefem jest „ten straszny, zaprzedany PiS-owi Piotr Duda”. O dialogu, którego do tej pory nie było, bo neoliberałowie z PO (ach, gdyby oni chociaż byli tymi neoliberałami z prawdziwego zdarzenia, może wcale nie byłoby tak źle, sęk w tym, że nawet nie byli...) mieli na dialog wywalone. O zwiększeniu płacy minimalnej i minimalnej stawki godzinowej (o tym piszą, owszem, ale robią wszystko, by przekonać szary tłum, że to spowoduje coś w rodzaju końca świata). O koniecznych zmianach w ustawie o pracy tymczasowej, która niosła za sobą mnóstwo nieprzewidzianych patologii…

No tak. Ładniej wyglądali ludzie z flagami „S” na ulicach, wśród dymu palonych opon, niż w garniturkach w Sejmie. Ja to trochę rozumiem. Ta nasza narodowa, programowa wręcz niechęć do władzy. Nadal drzemią w nas rebelianci, co zrobić… Zresztą, może i dobrze.

W klubie PiS rzeczywiście nie brakuje związkowców. Zasiedli teraz na rządowych i poselskich stołkach i… próbują coś zrobić. Czy to zasługuje na potępienie? Czy związek ma teraz udawać, że neguje sens wszystkiego, co robi rząd – bo to rząd, a rząd zawsze jest zły – i wyjść na ulicę, żeby zrobić sobie lepszy pi-ar i poprawić stylówę? Zresztą, nieważne co teraz robią ludzie „S”. Ważne, że „Solidarność”, która kiedyś była dobra, jest teraz zła, bo ośmiela się zapraszać Polaków na ich własne Narodowe Święto Niepodległości. Samo święto też jest nieważne i złe, bo obchodzą je też radykałowie z ONR (który z kolei mnie guzik obchodzi) – więc może najlepiej wcale go nie obchodźmy, tylko strzelmy ogólnokrajowego focha?

Mamy więc wybór – albo pozwolimy nadal dzielić się tym, którym jest to na rękę – albo weźmiemy flagi i będziemy cieszyć się narodowym świętem. Nie pozwólmy go sobie odebrać.

Anna Brzeska

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe